poród w Trójmieście
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale beznadziejnie ;/ zawsze można spytać czy ta sala jest wolna i liczyć na szczęście.
ja na razie jestem nastawiona na poród naturalny,
ale mała jest główką u góry ;/ jeśli będę musiała mieć cc to chyba pojadę na Zaspę, ale też dopiero jak dostanę skurczy,
jak się mi odwróci to do Wojewódzkiego i będę się modlić o wolny pokój z wanną i wolną jedyną po porodzie.
Gosiak lubi tę wiadomość
-
Ingebjorg wrote:Cześć Dziewczyny! napiszę to co opisałam na innym wątku "trójmiasto"
Jeśli któraś z Was zastanawia się nad porodówką w Gdyni Redłowie to gorąco polecam.
Urodziłam tam drugie dziecko i jestem bardzo, bardzo zadowolona.
Opieka położnych na porodówce - super. Panie miłe, pomocne, konkretne. Po porodzie z własnej inicjatywy przyniosły mi swoją herbatę - posłodzoną
Po porodzie opieka też b. dobra - może trochę panie od laktacji średnie ale dla mnie to nie było ważne bo już wiedziałam co i jak z kamieniem.
neonatolodzy-super - młoda lekarka z pasją i zaangażowaniem badała maluchy i odpowiadała cierpliwie na wszystkie - nawet błahe pytania.
Jednym słowem POLECAM REDŁOWO.
Ale znieczulenia chyba nie ma? tak slyszalam -
Vel wrote:Ale znieczulenia chyba nie ma? tak slyszalam
Znieczulenia nie ma. Jak byłam na porodówce to dostałam w kroplówce coś p. bólowego (położna sama zaproponowała) nie pamiętam co to było (chyba paracetamol ale w jakiejś dużej dawce) ale nie podziałało -
Nie ma więcej dziewczyn z Trójmiasta? Chętnie poczytałabym więcej opinii.
Od jakiegoś czasu szukam informacji odnośnie najlepszego szpitala, ale opinie są tak różne i podzielone, że trudno się nimi sugerować. Mimo to najprawdopodobniej wybiore się do Wojewódzkiego.
Znajoma miesiąc temu rodziła na Klinicznej, opowiadała, że smród, brud i ubóstwo. Miała cc i zaraz potem zakażenie, leżała ponad tydzień.
Ostatnio też byłam na konsultacji u nie swojego gin i pytał czy mam wybrany szpital, opowiadał jak to jego znajoma rodziła na Klinicznej i wyszła ze szpitala z niemałą traumą, nie polecał także Wejherowa, twierdzi, że liczy się tak ilość a nie jakość.
Poza tym mój lekarz prowadzący pracuje w Wojewódzkim i jakbym trafiła akurat na jego dyżur to pewnie czułabym się pewniej. Minusem wg mnie jest to, że Tatuś nie może wejść do sali i widzi dziecko jedynie przez szybę
Wiecie może czy jeżeli ma się szczęście i trafi się na wolną sale jednoosobową to ojciec może wchodzić na sale?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2015, 15:33
-
No właśnie wszystko zależy od oczekiwań wobec szpitala,
w jednym kładą nacisk na poród naturalny w innym wyślą w miarę szybko na cc,
jeden ma prysznice przy każdej porodowej sali inny nie,
w jednym myją dziecko po porodzie w innym nie myją
zależy czego się oczekuje,
ja wybrałam Wojewódzki bo chcę jak najbardziej naturalnie, dziecko chcę umyć dopiero w domu sama i ogólnie moim zdaniem to świetnie że dziecko ogląda się przez szybę i nikt nie wchodzi do sali poporodowej. Mniej zarazków to po pierwsze a po drugie leżysz z podkładem, albo karmisz dziecko a tu nagle odwiedziny i to niekoniecznie do ciebie. Trochę słabo.Majkowa, Gosiak lubią tę wiadomość
-
Ja też, ale kurde ja mam mieć cc
i tam podobno nie dają ci dziecka po cesarce do łóżka.
Nie wiem ile w tym prawdy.
Założyłam osobny wątek może ktoś coś napisze.
Na Zaspie jedzie się od razu na poporodową i pytają czy maluch ma być w wózku czy na łóżku.
A w Wojewódzkim podobno jedzie się na pooperacyjną i dziecko dostaje się po ok 3 godzinach. Hmm
Ktoś coś wie na ten temat? -
dziks_power wrote:A w Wojewódzkim podobno jedzie się na pooperacyjną i dziecko dostaje się po ok 3 godzinach. Hmm
Ktoś coś wie na ten temat? -
ale słabo,
3 godziny a maluch w tym czasie biedny sam,
wydaje mi się że to dla niego bardzo stresująca sytuacja, bo słyszy sobie codziennie bicie serca mamy i nagle jest w zupełnie nowym świecie i nie ma przy sobie niczego co by znał
To ja jeśli jestem skazana na tę cc to jadę jednak na Zaspę, bo tam od razu dają ci malucha do łóżka, bo w ciągu 2 godzin chcą aby dziecko nakarmić itd.
-
W środę 6 maja miało mi dokładnie 40 tygodni. Miałam skurcze przepowiadające, podczas badania lekarz stwierdził że szyjka rozpulchniona, czop odchodzi.
Położna na szkole rodzenia i lekarz twierdzili, że mam czekać normalnie do pierwszych skurczy pogodowych i wówczas jechać do szpitala a tam zapewne ze względu na ułożenie skieruje mnie lekarz dyżurujący na cc. Jednak postanowiłam jeszcze 6 zadzwonić na izbę przyjęć aby otrzymać potwierdzenie od szpitala. Pani przez telefon poinformowała mnie że powinnam już w 38 tygodniu przyjechać na kwalifikację do cc i skoro dziś kończę 40 tydzień to mam się nie zastanawiać, brać torby i zameldować się w szpitalu.
7 maja udałam się zatem ok 10 do Wojewódzkiego, lekko przestraszona bo nie wiedziałam co mnie dalej czeka. Tam zrobili mi KTG, usg i przyjęli na oddział powtarzając że przy takim ułożeniu dziecka nie powinnam czekać tak długo. Jak widać co lekarz to opinia. Jak mi potem tłumaczyła położna na oddziale po prostu boją się że pacjentka nie zdąży przyjechać w odpowiednim momencie,dziecko wstawi się w kanał i cc będzie robiona w stresie lub w ogóle będzie na nią za późno i musiałabym rodzić naturalnie a przy ułożeniu miednicowym jeśli rodzi się pierwszy raz występuje za duże ryzyko. Przyjęli mnie na patologię ciąży. Tam przeprowadzili wywiad lekarski. Było trochę papierologii. Przyszedł szefo Zygmuntowicz. Dokonał badania. Okazało się że miałam nadżerkę na szyjce. Poleciało więc trochę krwi. Trochę mnie zaskoczyło to że mój lekarz tego nie wykrył bądź po prostu mnie o tym nie poinformował. Oczywiście Zygmuntowicz zapytał czy aby na pewno nie chcę urodzić naturalne. Oczywiście że tak bym wolała ale bałam się o dziecko. Ustalili że zrobią mi cc 8 o godzinie 8 rano.
Zgłosiłam dietę wegetariańską. Kompletnie nie robili problemu. Na obiad się nie zdążyłam załapać bo nie zdążyli przygotować już opcji wege, ale o 17 dostałam kolację i tak sobie już od tej pory głodowałam, a od północy miałam też już nic nie pić. Założyli mi weflon. W nocy przychodzili posłuchać serduszka. Miałam też późno wieczorem i potem wcześnie rano KTG. Przyszedł do mnie anestezjolig wszystko pięknie wytłumaczył. Lekarz opowiedział o zabiegu.
Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć iż wszyscy byli bardzo przyjaźnie nastawieni. Czułam się zaopiekowana.
Ok 6 dali mi czopek, kazali iść pod prysznic. Potem ok 7 założyli mi cewnik. Mało przyjemna sprawa. Pielęgniarka była w miarę delikatna ale już potem uczucie takiego rozpychania bardzo nieprzyjemne. Dostałam opierdziel że nie jestem cała ogólna więc zrobili to przed cewnikiem na sucho. Było ok, chociaż w domu pewnie było by lepiej zatem dziewczyny pamiętajcie o tym bo położna mówiła że to nie ich widzi mi się ale kwestia higieny podczas połogu.
Niestety cc nie odbyło się o czasie bo wpadł nagły nieplanowany zabieg u dziewczyny rodzącej naturalnie. Cofneli mnie zatem spod sali i kazali jeszcze poczekać. O 9 zrobiliśmy podejście nr 2. Niestety kazali poczekać jeszcze z 30 minut. Znowu zatem cewnik z dłoń i z 2 piętra schodami na 1 z torbami itd. Lekarz jednak mnie przeprosił. Chwilę przed 10 udało się trafić na salę. Tam każdy krok był mi tłumaczony. Anestezjolog był bardzo troskliwy i odpowiadał na moje pytania. Tłumaczył że teraz mogę poczuć szarpnięcie lub że będę czuła dotyk lekarzy. Jak wyjęli mojego szkraba i usłyszałam płacz to lekarz ocierał mi łzy. Po dosłownie 2 minutach mi ją pokazali i dali pocałować. Potem zabrali na badania. Podczas nich mógł być przez cały czas mąż. Ja byłam w tym czasie szyta.
Trafiłam na salę po ok 40 minutach, po kolejnych chyba 30 przynieśli mi maleństwo tylko w pieluszce i położyli na mojej piersi i kazali spróbować nakarmić.i tak sobie leżałam z nią kilka godzin do momentu pionizacji.
Niestety u mnie wystąpił zespół popunkcyjny. Musiałam przez 2 dni leżeć na płasko a wstawać tylko do toalety. Położne anioły były na każdy dzwonek pomagały przystawiać i przebierać. Co się napłakalam to moje. Oczywiście trafiła się jedna jędza ale reszta super.
robią wszystkie badania, ordynator wpada żeby zobaczyć jak się czują pacjentki. Oczywiście czepia się o wszystko ale dla dobra pacjentki. Słyszałam jak krzyczał że babeczka ma załatwić sobie siateczkowe majtki, na inną że ma bardziej zadbać o higienę krocza ale krzywdy im przecież przez to zrobić nie chciał.
Rozpisałam się okropnie ale chciałam zdać relację w szczegółach dla tych co się wahają. Ogólnie na prawdę polecam. Spędziłam tam 5 dni więc miałam okazję doświadczyć wieleWiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2015, 10:41
Gosiak, Majkowa, gianna88 lubią tę wiadomość
-
I jeszcze takie szybkie podsumowanie: tak, wojewódzki jest nastawiony na porody siłami natury; tak, możecie się nie doczekać znieczulenia ale dlatego że anestezjolodzy są na dyżurze lub przy cc. Lekarz mówił żeby od razu przy przyjęciu mówić że chce się znieczulenie więc jak lekarz będzie dostępny to żeby przyszedł; będą was gonić do szybkiego wstawania bo mamy muszą się nauczyć samodzielności przy dziecku. Można poprosić o wsparcie przy karmieniu. Będą kazać karmić naturalnie. Dokarmianie tylko ze wskazań pediatry np. kiedy waga malucha spada. Będą krzyczeć o higienę rany. Kazać mieć odpowiednie majtki siateczkowe. REASUMUJĄC szpital jest świetny. Te wszystkie marudzenia itd.to dla dobra malucha i naszego. Znieczulenia nie polecam. Ja miałam powikłania. Dziewczyny które rodziły naturalnie ze znieczuleniem też słabiej dochodziły do siebie. Ale jeśli macie bardzo niski próg bólu to lepiej sobie zapodać dawkę I jeszcze jedno. Jak teraz już jestem w domku to nie pamiętam już wszystkiego co było nie tak. Bólu po cewniku itd. Liczy się tylko mój mały ssak terrorysta
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2015, 10:12
binka76, Gosiak, gianna88, Majkowa lubią tę wiadomość
-
dziks_power serdecznie dzięki Ci dobra kobieto za taką szczegółowa relację!
Do mojego porodu jeszcze trochę czasu i cały czas waham się czy Wojewódzki to dobra opcja, ale dzięki takim relacjom jak Twoja utwierdzam się w przekonaniu, że chyba najlepsza
dużo zdrówka dla Twojego Maleństwa i Ciebie, gratulujędziks_power, Gosiak lubią tę wiadomość
-
A ja rodzilam na zaspie coreczke i szczerze polecam, mialam robiona cesarke u dr Branickiego, cesarka byla planowana ze wskazan ortopedycznych wiec nie czekalam do akcji tylko bylam umowiona wczesniej z lekarzem by niedopuscic do ew powiklan.. Sama cesarka byla szybka, zalozone mialam 4 szwy i blizna jest poprostu sliczna, wiadomo ze po cesarce dochodzi sie do siebie troche dluzej do tego mialam zespol popunkcyjny ktory trwal az tydzien- masakra wiec, ale sam szpital i opieke oceniam wzorowo, wiadomo zalezy jak kto sie na co nastawia ale polozne zaraz po cc byly bardzo mile przychodzily na kazde wezwanie z usmiechem i pomagaly w pierwsze 2 dni duzo przy malenstwie i pokazywaly co i jak, do tego pomagaly przy problemach z laktacja, przystawiac dobrze itd...w szpitalu malenstwa sa dokarmiane przez strzykawke dzieki temu nie rozleniwiaja sie szybko i pomaga to kobietom chcacym karmic naturalnie:) na drugi dzien poorodzie wieczorem zostalam przwieziona z sali pooperacyjnej ( dwuosobowej) ro sali normalnej z kolezanka z pooperacyjnej i opieka tam rowniez bardzo mila i sympatyczna byla ja jestem bardzo zadowolona z zaspy i jesli bede miala okazje znowu byc w ciazy i rodzic to z pewnoscia ponownie wybiore ten wlasnie szpital wiadomo ze o kazdym szpitalu mozna znalezc wiele dobrego i wiele zlego tak samo sytuacje w stylu ze dziecko zmarlo przez zaniedbanie czy powiklania rowniez sie zdarzaja w kazdym szpitalu jednak gdzies trzeba rodzic.. Za mna przemawial 3 stopien referencyjnosci i ze nie beda na sile robic mi porodu naturalnego pomimo ze mam wskazania , a np w wejherowie niestety olewaja wskazania i ordynator na sile kaze pierw naturalnie rodzic co sie w ostatnim czasie skonczylo niestety zlym przebiegiem porodu i sprawa w sadzie...