Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
My jesteśmy po wizycie u androloga (pierwszej po stracie ciąży). I to co muszę powiedzieć na wstępie: bardzo, bardzo lubię i cenie naszego lekarza. Za wiedzę, za podejście, za to że nie krzyczy, że tylko in vitro, że nie naciąga na kasę (dziś sam nam sugerował żeby ponowny posiew robić w innym miejscu niż u nich w Invimedzie, bo będzie taniej), a przede wszystkim za to, że wychodzimy od niego z wiarą i nadzieją, podbudowani że wszystko jest możliwe. Nie wiem ile w tym prawdy, a ile takiego działania na psychikę, ale nawet jeśli to tylko robienie nadziei, to jest to dla nas bardzo cenne. Mówię tutaj o dr Malendowiczu z poznańskiego Invimedu, gdyby ktoś szukał. A teraz do sedna: z hormonami u mojego męża wszystko w porządku, w posiewie z nasienia natomiast wyszło sporo bakterii. Nie wiedzieliśmy na ile one mogą mieć wpływ właśnie na morfologie (0% u nas). Lekarz mówił o tym, że mogą mieć wpływ bardzo duży i właśnie przede wszystkim na morfologie. Że jeżeli on ma pacjenta ze słabą ilością, ale dobrą procentową morfologią, to posiewu nie zleca A dla nas to bardzo dobra wiadomość! Nie oczekujemy cudów, ale jeśli po wyleczeniu bakterii morfologia skoczy choć do 1% to i tak będziemy świętować. Lekarz mówił też o tym, że bakterii wyszło sporo i że jemu to wygląda na przewlekły, długotrwały stan zapalny. A to by się zgadzało z naszymi już całkiem długimi staraniami. Mówił o tym, że jeżeli te plemniki żyją w ciągłym środowisku zapalnym, to to musi się odbić na ich budowie. Dziś naprawdę uwierzyliśmy w to, że może to te bakterie narobiły całego bałaganu. Że może ten wynik jednak drgnie, że może i cud się znów wydarzy. Doktor nie wiążę też straty mojej ciąży z morfologią. Mówił o tym, że pierwsze śliwki robaczywki i że 80% pierwszych ciąż tak się kończy, tylko po prostu często o tym nawet nie wiemy, bo spóźniony okres i tyle. A samo to, że do ciąży doszło (przed antybiotykami, przed leczeniem itd.), to tylko powinno dawać nam nadzieję. I daje! Mimo wszystko
Mąż jest już po 2 tygodniowym braniu antybiotyku, ale prawdopodobnie będzie to za mało. Za 2-3 tygodnie ponawiamy posiew, czekamy 3 tygodnie za wynikiem (czemu to tyle trwa? ) i jeśli nadal wyjdą bakterię (a tak pewnie będzie) to ponownie 4 tygodnie antybiotyku. Gdy w posiewie wyjdzie czysto to wracamy do starań Oczywiście jeśli ja też dostanę zielone światło od ginekologa.
Podsumowując: sporo w nas nowej wiary. Jestem wdzięczna tej ciąży, która nam się przytrafiła, za to że pozwoliła mojemu mężowi odzyskać wiarę. On po wynikach się załamał, mówił o tym, że nigdy nie zostaniemy rodzicami, a teraz ma dowód na to, że to jednak jest możliwe. I że następnym razem może skończyć się zupełnie inaczej. Dziś nawet nieśmiało do mnie mówił, że może uda nam się prezent na gwiazdkę. Ja mogę czekać dużo dłużej, może też być tak, że ta morfologia wcale nie drgnie, a nasza historia zakończy się in vitro za 2 lata. Ale w tym momencie sporo w nas wiary, że może jednak będzie zupełnie inaczej.
(Ile razy użyłam słowa "wiara" w tym poście? Za dużo )Witch15 lubi tę wiadomość
-
Doskonale Cie rozumiem jak piszesz o swoim lekarzu. Mój jest też takim czlowiekiem
. Chciał żebym poczekala z badaniem niedroznosc bo bakterie mogą przejść i żebym dała mu czas. A mógł naciągnąć mnie na kasę bo to koszt 500zl. Teraz zaszłam więc moje jajowody muszą być drozne
W pon mam u niego usg i zobaczę co dalej czy tabletka w szpitalu w domu czy dalej czekać. Beta spada już prawdopodobnie od 9 dni od 3 dni nie biorę leków. Długo czekalyscie na krwawienie ? Czy to krwawienie oznacza pierwszy dzień cyklu ? Czy potem przyjdzie znowu okres ? Bardzo się boję. Na razie mam ciągle sluz ciazowy piersi nie są miękkie. Jak długo będę mieć te typowe objawy ? -
Sarrrra wrote:Doskonale Cie rozumiem jak piszesz o swoim lekarzu. Mój jest też takim czlowiekiem
. Chciał żebym poczekala z badaniem niedroznosc bo bakterie mogą przejść i żebym dała mu czas. A mógł naciągnąć mnie na kasę bo to koszt 500zl. Teraz zaszłam więc moje jajowody muszą być drozne
W pon mam u niego usg i zobaczę co dalej czy tabletka w szpitalu w domu czy dalej czekać. Beta spada już prawdopodobnie od 9 dni od 3 dni nie biorę leków. Długo czekalyscie na krwawienie ? Czy to krwawienie oznacza pierwszy dzień cyklu ? Czy potem przyjdzie znowu okres ? Bardzo się boję. Na razie mam ciągle sluz ciazowy piersi nie są miękkie. Jak długo będę mieć te typowe objawy ?
Tacy lekarze są na wagę złota!
U mnie samo nie zaczęło się niestety zupełnie nic dziać. Krwawienie przyszło dopiero po tabletkach dopochwowych w szpitalu. Był to już 10 tydzień z OM, a w pęcherzyku zarodek 3mm wiec ciąża młodsza o ponad 2 tygodnie, rozwój zatrzymał się już dużo wcześniej, ale żadne krwawienie nie wystąpiło
-
Sara to straszne nosić w sobie martwe dziecko ja też czekałam, najpierw tydzień w szpitalu, potem tydzień w domu, aż w końcu musiałam wrócić do szpitala i dopiero po podaniu tabletek i 6 godzinach skurczów zaczęłam ronić, a potem czyszczenie to było koszmarne przeżycie, ale nic więcej nie mogłam zrobić.
Czuję się już w miarę ok, fizycznie szybko się zregenerowałam, psychicznie różnie... ale z czasem jest łatwiej. Chciałabym zacząć już starania, ale jakoś że miałam prawdopodobnie ciążę częściowo zaśniadową, ginekolog kazał czekać do października.
Trzymaj się, i nie patrz na otoczenie, teraz Ty jesteś najważniejsza!Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
U mnie nie rozpoczęło się krwawienie. Dowiedzieliśmy się, że serduszko przestało bić na wizycie kontrolnej. Jednak dzień wcześniej wieczorem czułam już, że jest coś nie tak. Przestały mnie boleć piersi, które od samego poczatku ciąży były strasznie obrzmiałe, obolałe. W szpitalu dopiero po czterech dniach podawania tabletek zaczelam ronić delikatnie, więc w końcu lekarze zdecydowali się na łyżeczkowanie, za co w sumie byłam wdzieczna, bo chciałam żeby już było po wszystkim i żebym mogła wrócić do domu.
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
margi wrote:Witajcie, chciałam opisać moją historię..Gdy dowiedziałam się, że moja ciąża nieprawidłowo się rozwija właśnie to forum i opisywane tu Wasze historie dodawały mi sił..
w tym roku skończę 40 lat..mam syna..9 lat ciąża przebiegała prawidłowo bez żadnych komplikacji..Poród cc..syn zdrowy.
Początek czerwca..termin spodziewanej miesiączki..test i dwie kreski..szczęście ale i lekki niepokój..no bo wiek..2 kolejne testy..ok.
7 tc wizyta z usg..ciąża potwierdzona.wg usg 6 tc.Jest pęcherzyk..zarodek i ciałko żółte..Jest ok..ale lekarz każde podchodzić do wszystkiego ze spokojem i ostrożnością..Serduszka nie słyszałam..widziałam tylko pikający punkcik..
Kolejna wizyta za 2 tyg.- czyli 9tc wg OM..No i od razu na obrazie usg widziałam, że nie jest dobrze..Usłyszałam , że ciąża nie rozwija się prawidłowo..zarodek nie urósł ani o milimetr..a tętno wynosi 75..Czyli rozwój zatrzymał się na tym 6 tc...Nie miałam nadziei a i lekarz tez mi jej nie dawała..Za tydzień mam się zgłosić na usg..O ile wcześniej nie zacznę krwawic..To był straszny tydzień...najgorszy w moim życiu..
10 tc wg OM- kolejna wizyta..czwartek..rano już widziałam podbarwiony na różowo śluz..Usg..brak tętna..rozwój zarodka zatrzymał się na 6tc..pojawiło się już krwawienie..Ginekolog powiedziała, że najprawdopodobiej poronię sama..Ja też nie chciałam iść do szpitala na zabieg..zdecydowałam , że chcę żeby stało się to w domu..
zaczęłam krwawić..wieczorem się wszystko zadziało..ból brzucha..skurcze..coraz mocniejsze skurcze..cały czas byłam w ruchu..chodziłam po domu...tak było mi lżej..W pewnym momencie poczułam jak wypływa ze mnie jajo płodowe..skrzepy,,śluz..I wiedziałam juz , że jest już po wszystkim..Kolejne 4 dni krwawienie jak przy miesiączce..ból brzucha dużo mniejszy...praktycznie już nie bolał od momentu właściwego poronienia..Byłam na kontrolnym usg po 6 dniach..poronienie całkowite..nie muszę być doczyszczana...Jeszcze jakiś czas będę plamić..
Za kilka dni mam zrobić badania..morfologię..crp....
Już raczej nie zdecyduję się na ciąże..widocznie jest już za późno..
Fizycznie czuję się już dobrze..psychicznie różnie...czasami ogarnia mnie tak straszliwy żal....
Mam dwóch synów, w czerwcu 2016 zaszłam w ciążę, serduszko przestało bić w 9tym tygodniu.
Miałam 40 lat więc tez myślałam, że to z racji wieku. Lekarz powiedział, że absolutnie nie. W lutym zaszłam w ciążę obecnie 28 tydzień. Czekam na córeczkę.
Nie poddawaj sięLemoniada lubi tę wiadomość
-
Bogusia bardzo mi przykro. Mi też lekarz mówił że w tak wczesnej ciąży to nawet do 50% tak się kończy (trudno oszacować - masa dziewczyn traktuje to jako spóźniony okres...), ale mnie to jakos dobiło... trzymaj się. Dobrze że wszystko czyści się samo, w przyszłym tygodniu pewne lekarz to potwierdzi i jak będziecie chcieli to powrót do starań będzie mógł być szybko
Sarra co do wielkości pęcherzyka - oni raczej decydują co i jak po grubości endometrium. Mi zrobili zabieg przy 11mm, moja gin się później za głowę złapała i powiedziała że przy takim nie robi się zabiegów... powyżej 15, a wręcz koło 20mm jest wskazaniem do zabiegu. Nie wiem jak z lekami. Ale pytaj o grubość endo w razie co... -
Bogusiu - bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Dużo trudnych myśli i przeżyć teraz przed Tobą, ale wierz mi, że z czasem będzie ich mniej.
Pamiętaj, że jesteś bardzo dzielna!
Jedyne czego nie możesz robić to obwiniać się! To nie Twoja wina,a dla swojego maluszka zrobiłaś wszystko co możliwe. Podsyłam Ci link, może pomoże Ci troche zdac sobie sprawę, że niestety takie straty się zdarzaja, a my nie możemy nic z tym zrobić
Przytulam Cię mocno.
https://m.facebook.com/mamaginekolog/
posts/672688702890393:0Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2017, 10:42
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Dziewczyny zaczęło mi sie poronienie chhba
mam czarny sluz. Nic mnie nie boli
Sluz jest tylko wewnątrz. Boli tylko tak jakby w okolicach wyrostka robaczkowy go gdy chodzę. Czy ja powinnam jechać do szpitala wiedząc że samoczynnie mój organizm się oczyszcza? Czy odczekać i w pon iść na usg ? Jak on je zrobi jak będzie krew tam ? Co byscie zrobiły widząc krew i wiedząc że to poronienie bo beta spada. Jest po co jechać do szpitala ? Czy powinnam wziąć jakich antybiotyk na zapalenie zakażenie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2017, 09:24
-
A co Ci powiedział lekarz? Chciałaś/miałaś ronić w domu? Słyszałam, że niektóre kobiety się na to decydują, ale ja chyba bym pojechała do szpitala. Wtedy sprawdza czy wszystko dobrze się oczyscilo, no i dadza Ci leki przeciwbólowe i wzmacniajaca kroplowke.
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Mi gin mowila, ze jezeli tylko bede sie w miare normalnie czuc, to wystarczy, ze po poronieniu zglosze sie normalnie na usg sprawdzic, czy wszystko sie oczyscilo. Niepokojace objawy, z ktorymi mialam jechac jakby co do szpitala: bardzo mocne krwawienie (moze byc wieksze i dluzsze, ale jak bedzie zle, to koniecznie lekarz!!!), bol wiekszy niz przy miesiaczkach (u mnie byl na zblizonym poziomie), wysoka goraczka. Dzisiaj 8 dzien i krwawienie jest zdecydowanie mniejsze. Wyszlam na rower. w tym tygodniu sprawdze bete, a w przyszlym zapisalam sie na usg. Licze, ze bedzie ok.
-
Miętowka bardzo mnie pocieszylas. Mam takie krwawienie z mocnym słuzem przezroczystym. 3 cykle temu miałam taki okres więc podejrzewam że wtedy była ciaza biochemiczna a ja nie wiedziałam nawet o tym. Bolą mnie plecy ale do zniesienia.
Czyli traktować to jak okres i pierwszy dzień cyklu ? Aż teraz myślę że może ten cykl będzie owocny i znowu się starać nie poddawać. Może wziąć wiesiołka? Costagnus ? Jak wcześniej brałam. Pewnie głupio myślę... -
U mnie zaczynało się podobnie (dużo śluzu, plamienia). Domyślam się, że chciałabyś szybko iść dalej, ale nie wiem czy to dobry pomysł z tymi suplementami. Mi ginka kazała odstawić wszystko oprócz euthyroxu na tarczycę. Nawet bromergon, który brałam przed ciążą na prolaktynę powiedziała, że włączymy dopiero po kontrolnym usg. Lepiej "karmić" witaminami nową komórkę jajową, więc póki beta nie spadnie do 0, a USG pokaże, że endo się złuszczyło, sugerowałabym wstrzymać się z suplementacją.
Sama ten szczęśliwy-nieszczęśliwy cykl wspomagałam i wiesiołkiem, i dong quai. Jak tylko będę wiedziała, że na usg czysto, również ruszam z suplementacją. Ale, jak to mówią, co nagle, to po diable. Wolę odczekać, niż potem się znowu martwić. Niestety u mnie beta może schodzić nawet do kolejnej miesiączki (poziom wyjściowy 6800).