Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Bogusia Bogusia wrote:Dziękuję za słowa pocieszenia. A tak się cieszyłam, tym bardziej że długo się staraliśmy, ale mam cichą ndzieję, że w najbliższej przyszłości się uda... Zycie jest takie niesprawiedliwe
Sarra czekamy na wieści jak po wizycie, co zdecydowałaś i mocno wspieramy!!! -
mietowka wrote:U mnie zaczynało się podobnie (dużo śluzu, plamienia). Domyślam się, że chciałabyś szybko iść dalej, ale nie wiem czy to dobry pomysł z tymi suplementami. Mi ginka kazała odstawić wszystko oprócz euthyroxu na tarczycę. Nawet bromergon, który brałam przed ciążą na prolaktynę powiedziała, że włączymy dopiero po kontrolnym usg. Lepiej "karmić" witaminami nową komórkę jajową, więc póki beta nie spadnie do 0, a USG pokaże, że endo się złuszczyło, sugerowałabym wstrzymać się z suplementacją.
Sama ten szczęśliwy-nieszczęśliwy cykl wspomagałam i wiesiołkiem, i dong quai. Jak tylko będę wiedziała, że na usg czysto, również ruszam z suplementacją. Ale, jak to mówią, co nagle, to po diable. Wolę odczekać, niż potem się znowu martwić. Niestety u mnie beta może schodzić nawet do kolejnej miesiączki (poziom wyjściowy 6800).
U mnie poziom wyjściowy bety 54 000. Boję się, że może spadać bardzo długo -
Mhm. Ja się tradycyjnie wspomagałam termoforem - pomagał. No i brałam przeciwbólowe (ale nie przeciwskurczową nospę!). Jajo poszło w trzecim dniu krwawienia (bolał brzuch, ale nie miałam jakichś niesamowitych skurczy), potem było jeszcze sporo skrzepów. Ogólnie bolało mnie najbardziej pierwsze 3-4 dni (po jaju jednak była ulga). Ech, takie opisy są mało fajne i "nieforumowe", ale ja sama też szukałam, jak to może wyglądać i wiem, że takie informacje się przydają. Trzymaj się i pamiętaj - jeśli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, najlepiej skonsultuj się z lekarzem. W szpitalu powinni Cię zawsze zbadać.
-
Hej Dziewczyny...
Widzę, że od marca bardzo dużo tu niestety przybyło Aniołkowych Mam Bardzo mi przykro i współczuję...
Słuchajcie, mam takie pytanie... Poroniłam właśnie w marcu (10tydz+4dni, ale serduszko przestało bić 3 tyg wczesniej..) Byłam łyżeczkowana, od tamtego czasu, minelo prawie pół roku, obecnie mam dopiero 4rtą miesiączkę. BARDZO źle przeżywam miesiączki,strasznie boleśnie (nie jestem w stanie wstać do pracy), mam biegunki,jest mi niedobrze, właśnie koncze antybiotyk bo (podobno) do @ dołączyło sie zapalenie pęcherza
Słuchajcie, czy Wy po łyżeczkowaniu tez macie takie problemy? Dodam,ze owulacja niby jest okolo 21 dnia cyklu, ale po 7 dniach juz zaczynam plamic i zaraz pojawia sie @, dopiero na 3 dzien mnie ostro zalewa, az sie zastanwiam czy to okres czy juz krwotok czarnymi skrzepami (sorki za doslownosc),do tego BAARDZO silne pms, wręcz deprecha i trądzik. Jutro ide do ginekologa, bo wciaż boli podbrzusze.. Chciałabym juz spowrotem byc w ciazy, ale powiem Wam że trace pomału wiare...
Pozdrawiam.. -
mietowka wrote:Mhm. Ja się tradycyjnie wspomagałam termoforem - pomagał. No i brałam przeciwbólowe (ale nie przeciwskurczową nospę!). Jajo poszło w trzecim dniu krwawienia (bolał brzuch, ale nie miałam jakichś niesamowitych skurczy), potem było jeszcze sporo skrzepów. Ogólnie bolało mnie najbardziej pierwsze 3-4 dni (po jaju jednak była ulga). Ech, takie opisy są mało fajne i "nieforumowe", ale ja sama też szukałam, jak to może wyglądać i wiem, że takie informacje się przydają. Trzymaj się i pamiętaj - jeśli będziesz miała jakiekolwiek wątpliwości, najlepiej skonsultuj się z lekarzem. W szpitalu powinni Cię zawsze zbadać.
ale jestem debilem ja wzięłam nospe i to wczoraj trzy a dzisiaj jedną. Kurde przecież faktycznie ona jest przeciwskurczowa. Przez to zapewne sobie wydłużyłam wszystko. Mam nadzieje tylko, że sobie nie zaszkodziłam. -
Ja jestem w końcówce już (od ubiegłej srody), najpierw czarny slub, potem duzo krwi, skrzepy itp. Ból był jak przy ciezszym okresie, bez proszków na ból sie obyło, teraz jest tylko juz takie wieksze plamienie bym powiedziala... Ale kiedy sie po tym psychicznie pozbieram.... nie wiem.Aniołeczek 7 tydz [*] 18.08.2017
19.02.2019 [*] -
Strasznie mi przykro, że tyle z nas musi przez to przechodzić
U mnie dziś 19 dzień po zabiegu. Zrobiłam kontrolnie test ciążowy, by zobaczyć czy beta spadła, a tam wciąż dwie kreski. Szkoda, że to tyle trwa. Już bym jakoś psychicznie chciała, by tam była jedna, by cykl wrócił do normy, by była owulacja, okres itd. -
Kira - tak, po łyzeczkowaniu strasznie zmieniła mi się miesiączka. Jest tragicznie obfita, boli mnie brzuch tak, że bez przeciwbolowych ani rusz. Mam tragiczne mdłości. Deprecha też, ale to raczej z racji niepowodzenia.
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Nie straszcie tą zmienioną miesiączką po łyżeczkowaniu. Ja teraz odczuwam jakieś bóle brzucha, których nigdy wcześniej nie miałam, ale tłumaczę sobie, że to wciąż jeszcze świeżo po zabiegu. Mam nadzieję, że miesiączki nie staną się nagle bardziej bolesne.
-
Admiralka - nie u każdego tak przecież musi być. Mnie jednak ginekolog uprzedziła, żebym się nie zdziwiła gdyby miesiączka była inna niż ta, do której się "przyzwyczaiłam" i że to jest normalne. Ale może też być taka jak wcześniej
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Ginekolog o 19:40. Dwie h opóźnienia. 15 min przed wejściem do gabinetu poronilam moje dziecko. Wypadło na wkładke higieniczna w ubikacji. Wzięłam do papieru. Lekarz zdziwiony. Ale powiedział aby oddać do badań genetycznych zamiast robić kariotypy. Macica czysta. Zero odpadków tkanki. Dosłownie gdyby nie opóźnienie jeszcze na usg widać by było djajeczko i musiałabym przychodzić jeszcze raz. Homocystejna na wysoką bo 10,6. Powiedział że mogę zbadać immunologie. Sugeruję immunologa z Krakowa które zajmuje się nieplodnosci a. Poczytam o nim bo ja już zacznę badać to. Powiedział że możliwe że organizm jeszcze nie przedstawił się na nowy tryb życia (dieta foliany itd) i dlatego mogło tak wyjść. Kazał iść do reumatologa jednakże nawet gdyby zespół antyfosfolipidowy wyszedł to h tak leczy się to Heparyna więc sytuacja się nie zmieni. Mam za tydzień w czw hematol9ga i ginekologa że specjalizacja immunologi może ona mnie poprowadzi w zakresie badań immunologicznych bo do Krakowa nie chce mi się jechać. Dobrze ze po wszystkim już
Moje maleństwo właśnie jest u mnie w lodówce. Jutro wiozę do badań.masakra to wszystko dla mnie.
Lekarz zdziwiony tym że taki zbieg czasowy bk to że nie wyrzuca się materiału poronnego to często tak kobiety robią. Dalej należy się macierzyński i zasiłek ale do tego trzeba nadać imię i zrobić pochówek więc to nie dla mnie. W nosie mam to państwo i jego pieniądze -
Sarra - pochówek nie jest wymagany. Ale owszem musisz mieć płeć dziecka, akt urodzenia i zgonu. Na początku chciałam to robić, pózniej nie dałam rady i zamiast tych procedur wolałam jednak wrócić do pracy...
Dziewczyny tak czytam i się zastanawiam - robiłyście cytologię po poronieniu? Jak macie aż takie bóle i inne odczucia ja bym zrobiła. Mnie podczas zabiegu zarazili tzn. Miesiąc przed zabiegiem cytologia super dwa miesiące po cytologia bardzo zła, na kolposkopie mnie wysłali. Jak zapytałam pani, która robiła badanie czy to możliwe że podczas zabiegu mnie zarazili powiedziała tylko "nie możemy im tego udowodnić"... u mnie był tydzień antybiotyków i jest o niebo lepiej! -
Sarra - coś strasznego!!!!!!! Bardzo Ci współczuję, życzę Ci dużo siły i wytrwałości w tym okrutnym czasie
pilik - Ja nie robiłam jeszcze cytologii po zabiegu, zapomnialam Wam dopisać, że po poronieniu miałam sepse, przeszłam wstrząs septyczny, dwa tygodnie na antybiotykach...
Dzis ide do gina, powiem o tych tragicznych miesiączkach, przeciez nie moze byc tak, że przez okres nie jestem w stanie funkcjonować Modle sie o ciążę, miedzy innymi dlatego tez, że boje sie kolejnej @ -
Ja poroniłam w kwietniu, pierwsza @ przyszłam po 33 dniach po zabiegu, potem po 24, 14, 28 i 37 dniach. Przy ostatniej miałam nadzieję, że to ciąża, ale niestety nie. Miałam miesiąc temu cytologię, dwukrotnie usg, wszystko w porządku i obaj lekarze uznają poronienie za incydent, który nie powinien się powtórzyć. Tsh w porządku, wyniki krwi także. Cykle mam inne, bardzo boli mnie jajnik ok. 14 dnia cyklu, tak że nie mogę chodzić. Pomaga tylko lek przeciwbólowy i termofor, bolą mnie też piersi. Są tak tkliwe, że nawet dotknięcie materiału stanika cz koszulki mnie uraża. Przy samobadaniu nie odczuwam żadnych zmian, zresztą z pojawieniem się @ znika ten ból i pojawia po owulacji. Depresja jest jednym z elementów towarzyszących, ale myślę, że z powodu poronienia. Dla mnie to był szok bo poronienie zatrzymane 9t1dz, o którym dowiedziałam się przy okazji usg prenatalnych.2013 Córka - największa miłość
7.04.2017 - 9tc [*] Aniołek
12.2017 cp
-
Sarrrra wrote:Ginekolog o 19:40. Dwie h opóźnienia. 15 min przed wejściem do gabinetu poronilam moje dziecko. Wypadło na wkładke higieniczna w ubikacji. Wzięłam do papieru. Lekarz zdziwiony. Ale powiedział aby oddać do badań genetycznych zamiast robić kariotypy. Macica czysta. Zero odpadków tkanki. Dosłownie gdyby nie opóźnienie jeszcze na usg widać by było djajeczko i musiałabym przychodzić jeszcze raz. Homocystejna na wysoką bo 10,6. Powiedział że mogę zbadać immunologie. Sugeruję immunologa z Krakowa które zajmuje się nieplodnosci a. Poczytam o nim bo ja już zacznę badać to. Powiedział że możliwe że organizm jeszcze nie przedstawił się na nowy tryb życia (dieta foliany itd) i dlatego mogło tak wyjść. Kazał iść do reumatologa jednakże nawet gdyby zespół antyfosfolipidowy wyszedł to h tak leczy się to Heparyna więc sytuacja się nie zmieni. Mam za tydzień w czw hematol9ga i ginekologa że specjalizacja immunologi może ona mnie poprowadzi w zakresie badań immunologicznych bo do Krakowa nie chce mi się jechać. Dobrze ze po wszystkim już
Moje maleństwo właśnie jest u mnie w lodówce. Jutro wiozę do badań.masakra to wszystko dla mnie.
Lekarz zdziwiony tym że taki zbieg czasowy bk to że nie wyrzuca się materiału poronnego to często tak kobiety robią. Dalej należy się macierzyński i zasiłek ale do tego trzeba nadać imię i zrobić pochówek więc to nie dla mnie. W nosie mam to państwo i jego pieniądze
Sarrrra bardzo ci współczuję to okropny ból
Życzę Ci siły i wytrwałości w tym trudnym czasie
Jak pisała pilik pochówek nie jest wymagany, ale do urlopu macierzyńskiego i zasiłku wymagany jest akt urodzenia i zgonu dziecka. Płeć dziecka jest potrzebna w takim wypadku do wydania karty martwego dziecka, którą trzeba dostarczyć do USC w ciągu 3 dni od jej wydania. Tyle wiem z własnego doświadczenia, ale w moim przypadku szpital wysyłał kartę i to był 21 tc, więc znaliśmy płeć.Gabrielek [*] 21 tc - 15.06.2017
Dymitr 31.01.2020 -
admiralka wrote:Nie straszcie tą zmienioną miesiączką po łyżeczkowaniu. Ja teraz odczuwam jakieś bóle brzucha, których nigdy wcześniej nie miałam, ale tłumaczę sobie, że to wciąż jeszcze świeżo po zabiegu. Mam nadzieję, że miesiączki nie staną się nagle bardziej bolesne.
Minął ponad miesiąc od zabiegu, a ja mam straszne dylematy odnośnie tego czy chcę mieć kolejne dziecko, może to zależy od tego, że ostatnia ciąża nie była planowana, była zaskoczeniem... jak poroniłam to miałam myśli by jak najszybciej zajść ponownie, a teraz częściej myślę o tym by jak najszybciej wrócić do formy fizycznej sprzed ciąży, żeby wrócić do treningów, znaleźć wreszcie satysfakcjonującą pracę (bo teraz zostałam bez pracy przez przebywanie na zwolnieniu lekarskim w ostatniej ciąży). Myślę sobie też że jestem już "za stara" na kolejne dzieci, że może lepiej poczekać już teraz na wnuki Chyba w moim przypadku musi upłynąć więcej czasu po zdarzeniu poronienia, muszę to wszystko sobie na nowo poukładać i zastanowić się, no chyba że los znów zadecyduje za mnie ;-P
Pozdrawiam Wam wszystkie kobietkiWiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2017, 11:36
Iw-onka lubi tę wiadomość
Córka 2003, Syn 2008
Aniołek - lipiec 2017 (12tc)[*]