Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja jestem po lekarzu i kolejny raz sobie dosadnie uświadomiłam, że los nie zadecyduje za nas.
A gdy już sam lekarz pyta się Was, czy ewentualnego przerwania ciąży nie chcecie zrobić w Holandii to uświadamiasz sobie super dobitnie w jakim kraju żyjesz. I jak mimo, że sama przeżywasz swój największy koszmar, to tylko czekają żeby Cię dobić. -
Witajcie dziewczyny. Dawno mnie nie byko..chyba zakopalam się w swoim świecie..od straty mojego maluszka minęło prawie 3 miesiące...dla mnie to jak wczoraj. Jednak stwierdziłam że nie mogę tak danej żyć bo popadne w depresję. Ktoś mi kiedyś powiedział że jeśli zaakceptujesz sytuację w której jesteś będzie ci łatwiej iść na przód..myślę że coś w tym jest. Wiem że nigdy nie zapomnę o tym co się wydarzyło ale obwinianie sobie Boga pytanie dlaczego ja do niczego nie prowadzi. Nic nie dzieje się bez przyczyny..Jest mi ciężko i to cholernie tym bardziej że moja przyjaciółka urodzi w tym samym tygodniu ci ja miałem termin..i to nie daje mi spokoju ducha ale widocznie bóg miał taki plan.. postanowilisny że od stycznia zaczynamy starania..Admiralka bardzo mi przykro i wiem jak się czujesz..chciałam tak bardzo swoją dzidzie ale wiedząc że maluszek nie ma szans na przeżycie i już się meczy musiałam podjąć najstraszniejsza decyzję w swoim życiu..Życzę Ci dużo siły kochana.17 tc (*) Aniołek
-
Głupio mi pisać, ale muszę bo już nie daje rady..
Dziewczyny przeżywam strasznie ciężki okres... grudzień zaczął się dla mnie bardzo pesymistycznie.. po całym kolejnym roku wyczerpujących starań dostałam miesiączkę.. niby nic, ale to pierwszy zapalnik. Gdzieś w głowie zakodowałam sobie, że do końca roku zajdę w ciąże.. i nie udało się.. Wyczerpanie psychiczne i fizyczne daje się we znaki coraz częściej.. Tydzień do świąt.. wszyscy są pochłonięci przygotowaniami, kupowaniem prezentów, planowaniem wigilii, strojeniem choinki, a ja popadam w coraz większy dół.
Poprosiłam moją lekarkę o miesiąc przerwy w braniu tabletek bo przed świętami nie chce zawracać mojej gin. głowy zastrzykami i innymi monitoringami.
powiedziałam, że po roku jestem już zmęczona.. Przytaknęła, dała czas do regeneracji. A ja zamiast się regenerować i odpoczywać, właśnie siedzę nad pakowaniem prezentów i ryczę jak bóbr.. to są NAJGORSZE święta jakie przyjdzie mi przeżyć.. usmarkana wiążę kokardki, a z każdym supłem jest gorzej.. Kiedy pomyślę, że szykowałabym się do porodu, miałabym zapewne kupione łóżeczko.. wózek.. a tymczasem ktoś odebrał mi tą szansę, na radość, na przeżywanie ostatnich świąt we dwójkę, na spełnienie marzeń.. Byłabym w końcówce 8 miesiąca.. ehhh... wiem, że nie ma co się dobijać ale to samo przyszło nawet o tym nie rozmyślałam po prostu zabija mnie to.. Nawet znajomi w pracy widzą, że jestem inna że jestem bardzo smutna.. Nie chce taka być chce być radosna i uśmiechnięta jak zawsze.. Ale ten "szczęśliwy świąteczny czas" jest dla mnie najtrudniejszy ze wszystkich jakie w życiu przeżyłam ;(
Aniołek [*] 30.04.2017r - 5tc
Dwie kreski na teście 30.04.2018r. - Naturalny CUD
Ponad 2 lata walki.
-
Wiolu, Twoja historia przypomniała mi siebie sprzed trzech lat. Zbliżały się święta. Wymarzyłam sobie, że w tym czasie będę już w ciąży. Taki bożonarodzeniowy cud. Byłam po poronienia w 14 Tc i dość długim leczeniu. Niestety w grudniu nie miałam nawet owulacji. Choć zawsze była. Ryczałam, teskniłam za synkiem, chciałam by wrócił do mnie.
I wrócił. Wymodlony. W ciążę zaszłam w styczniu.
W pierwszej ciąży, którą utraciłam, termin miałam na 30.09. Mój synek urodził się 30.09 rok później. Wrócił. W końcu wrócił, choć teskniłam bardzo.
U Ciebie będzie podobnie. Ściskam mocnoWiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2017, 23:36
Szymon ❤ ur. 30.09.2015r. ❤
Hania ❤ ur. 18.01. 2019r.❤
Św. Dominiku czuwaj nad moimi dziećmi. -
Dziś w nocy przyszła na świat nasza córeczka, całe 120g Łzy leją się jedna za drugą, ale gorąco wierzę, że przyszły rok przyniesie nam więcej dobrego. Już starczy tego doświadczania, starczy smutku i łez.
W czwartek pogrzeb, malutka idzie do grobu moich ukochanych dziadków, lżej mi ze nie będzie sama. Nigdy o niej nie zapomnimy, zawsze zostanie w naszych sercach. Przeżycia straszne, ale jakby nie bylo, to zawsze będzie nasza córeczka. Oby nikt więcej za szybko do niej nie dołączył, bo czuje ze więcej nie uniesiemy.
-
Admiralka ogromnie mi przykro. Nie potrafię sobie wyobrazić jak jest Wam ciężko. Chcę wierzyć że każda kobieta doczeka upragnionego dzieciątka. Oby i Tobie się udało. Życzę Ci spokojnych świąt Bożego Narodzenia. Niech Dzieciątko i Maryja błogosławią Wam w tych trudnych chwilach i obdarza Was potrzebnymi łaskami.
-
Admiralka , współczuje... Bardzo mi przykro... Myślę , że mogę sobie wyobrazić co czujesz , bo rok temu ja również urodziłam swojego Małego Synka w 16 tygodniu .. Łzy, ból... 5 grudnia minął rok ... Odwiedzam Małego na cmentarzu i nigdy o Nim nie zapomnę
Trzymaj się ... Musisz być silna...04.12.2014 Aniołek 10 tyg. [*]
05.12.2016r. Aniołek Oluś 16 tyg. [*] -
I ja dołączę do Was, jestem prawie 2 tygodnie po łyżeczkowaniu (zabieg 06.12), jutro pierwsza wizyta kontrolna. Ciąża była dużym zaskoczeniem, bo mam POF, we wrześniu zabieg mezoterapii jajnika i tak naprawdę nikt nie wiedział co się po nim wydarzy - niestety nie było nam dane się długo cieszyć. Teraz wracam do punktu wyjścia i nie wiem co będzie dalej. Fizycznie jest ok, ale perspektywy nie są dla mnie optymistyczne.
Pozdrawiam Was serdecznie, trzymajcie się.Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
mika2por wrote:Admiralka , współczuje... Bardzo mi przykro... Myślę , że mogę sobie wyobrazić co czujesz , bo rok temu ja również urodziłam swojego Małego Synka w 16 tygodniu .. Łzy, ból... 5 grudnia minął rok ... Odwiedzam Małego na cmentarzu i nigdy o Nim nie zapomnę
Trzymaj się ... Musisz być silna...
Strasznie mi przykro, że też przez to przeszłaś
Lil_m dużo siły dla ciebie :* Jeszcze słońce zaświeci! -
Hej admiralka... często myślałam o Tobie i tu Cię znalazłam... Przykro mi, że u Ciebie się tak potoczyło... Mocno trzymałam za Ciebie kciuki niestety u mnie też nie ma dobrych wieści... Trisomia 13... Jutro formalne wyniki biopsji... Nie umiem się odnaleźć w tym wszystkim... Wiem, że moje maleństwo nie ma żadnych szans. Podjęłam decyzję o terminacji ciazy... Ale w PL to nie jest takie proste... muszę wrócić po świętach do UK.. na 28.12 mam wizytę w szpitalu na omówienie wyników badan... czuje się jakbym wracała tam po wyrok... Serce mi pęka zwłaszcza, że to mój drugi AniołekAniołki ♡♡
01.06.17 12tc [*]
30.12.17 16tc [*]
Inwersja chromosomu 7 u męża
Zdrowa dziewczynka
22.09.19
-
Cześć dziewczyny.
Kiedyś tu byłam u Was po kwietniowym poronieniu. W listopadzie zaszłam w.kolejną ciążę która skończyła się w 5tc czyli bardzo krótko dane mi było się nia cieszyć. Także taki miałam prezent na mikołajki
Córeczka 16.12.2018
Starania od listopada 2019.
Starania od maja 2014.
Aniołek 10tc [*] 11.04.2017
Aniołek 6tc [*] 5.12. 2017 -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny.
Jestem tu nowa, ale zdążyłam odwiedzić fioletową stronę - na krótko.
Poroniłam w 5t6d - wczoraj, nie zdążyłam jeszcze odwiedzić lekarza, zeby sprawdzić czy jest OK. Ciążę potwierdzały jedynie dwa testy domowe no i moje odczucia: specyficzne kłucie w piersiach, okropna senność, zmęczenie i ten trądzik...
Wszystko działo się szybko, ciąża była planowana 1cs i udało się. Zaskoczenie ogromne, radość jeszcze większa. Chcieliśmy podzieliś się nowiną i powiedzieć rodzicom na dzień babci i dziadka że od teraz to już ich święto, niestety tak nie będzie. W sylwestra temperatura spadła z 36,9 do 36,5. W nowy rok krwawienie, bóle jak na @. Pojechaliśmy do szpitala. USG nie wykazało nic - jama macicy pusta.Pobrano mi krew na betę HCG wyszło 21 - usłyszałam "mało", endometrium 20mm. Wyszliśmy z mężem z diagnozą podejrzenia ciąży biochemicznej, od wczoraj krwawię. Mam sprawdzić jak beta zachowa się 48godzin po.
Teraz mam tylko nadzieję, że obędzie się bez łyżeczkowania.
Dziwne to uczucie, w 2017 byłam w ciąży, w 2018 już nie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2018, 11:52
-
Pierożek, współczuję. Wolałabym, abyś nie znalazła się w tej części "społeczności". Jednak jak już się stało, to lepiej, że organizm sam się czyści na tak wczesnym etapie. Życzę powodzenia w następnym cyklu.Ty jesteś jeden Święty, Panie Boże, który cuda czynisz (Ps 77,15).