Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień dobry
Ja jak pokłócę się z mężem to on nigdy nie wytrzymuje i odzywa się pierwszy,co do dużego dziecka to też je mam.
Tez zostawia wszystko byle gdzie,a potem:kochanie nie wiesz może gdzie jest...a ja oczywiście wiem Nauczyłam się zwracać uwagę na porzucane rzeczy i potem nie ma nerwów:)
Czasem jak odezwie się w nim dorosły to i posprząta i obiad zrobi
Jak ja jadę do niego to ja jestem jak dziecko bo to on wszystko robi,gotuje,sprząta,to ja mam wtedy wolne, a jak on do domku przyjeżdża to jest odwrotnie.
Ale się rozpisałam
-
Mój przyszedł rano i mówi "cześć ty złośnico" z bananem na twarzy... Nawet się nie odwróciłam do niego bo jak zwykle próbuje wszystko w śmiech obrócić. Nie tym razem. Pałka się przegła
Mój też gdzie się przebiera tam rzuca ciuchy, gdzie włosy robi tam żel zostawi, normalka Dowód od samochodu to jak mu się przypomni że w ogóle istnieje to się mnie pyta gdzie jest a wiecznie po kurtkach, plecakach, kieszeniach targa. No ale nie jest tak źle, jak trzeba to mi pomaga tylko potem wielkiego bohatera zgrywa jak to on się nie narobił Albo jest tak leniwy że jak mu powiem żeby poszedł po chleb, to on nie zje a po chleb nie pójdzie. Aż ja pójdę albo go zmuszę. Ah Ci faceci... Z nimi źle a bez nich jeszcze gorzejgosia86, ewcia21k lubią tę wiadomość
-
Dokładnie, z nimi źle ale bez nich beznadziejnie.
Ja oczywiście przesadziłam z moim opisem mężą bo jestem na niego zła
Jak wszystko jest ok to jest grzeczny - sprząta, pomoga, na zakupy chodzi. Nie jest ani trochę leniwy, jak coś trzeba to to robi i już. Czasem tylko ma słabsze dni i nie robi nic, szczególnie jak sie poklócimy, ale to chyba mi na złość
Wiecie co jeszcze, Mężulek dostał 2 tygodnie temu zalecenie ode mnie brania Salfazinu i kwasu foliowego. Tak jak cały czas wieczorem musiałam mu o tym przypominać, tak dzisiaj rano patrze, a wczorajsza tabletka zjedzona! SzokWiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2014, 10:05
-
A mój to już w ogóle sklerotyk na maxa:) Ostatnio z pracy wrócił z telefonem stacjonarnym(tzn słuchawką) w kieszeni. No i po nocce musiał targać łanych 35 km
A ,że pracuje na dwa etaty to np: na śniadanie musi być danie gotowane,do pracy danie gotowane, obiad zje w domu i wpracy, na kolacje dnie gotowane (danie got czytaj ziemniaki lub makaron z mięskeim) po siłowni danie gotowane i godz.1 w nocy a on głaska siępo brzuchu i mówi " zjemy coś " a ja udaje że śpię
Rano go nie mogę dobudzić na 6 chce jeździć do pracy ale 3 razy powtarzam wstań a on nic,to śpi dalej i wstaje o 9 i " a budzik znowu nie zadzwonił" Dobrze że jest sam sobie szefem boja bym go zwolniłaCzarnaa94, gosia86, Iza75, NataliaK lubią tę wiadomość
-
Ooo ze wstawaniem to jest zgroza, budzik nastawia godzinę wcześniej tzn. jak ma wstać o 6 to budzik na 5 i godzina drzemki a budzik dzwoni co 10 minut i kogo budzi?oczywiście mnie
a uparte to jak osioł ale to chyba u nich rodzinne bo tesciowa i jej mam też uparte:)
ale jeśli chodzi o prace domowe to jak musi to sobie radzi. Na wielkanoc musiałam leżeć bo miałam plamienia to nawet gołąbki zrobił i ciasta upiekł tylko musiałam mu przepisy tłumaczyć bo powiedział że nie rozumie, ale fakt niektóre przepisy potrafią być nie potrzebnie zagmatwane
NataliaK lubi tę wiadomość
-
MartaAlvi ja Ci powiem,że czasami mnie szlag trafia ale potem się śmieję, bo tak na prawdę co on by beze mnie zrobił?
Spał po 24 h, chodził głodny i pewnie nie miałby czym do pracy jeździć bo kto by mu kluczyków szukał
Ja zawsze to powtarzam, po co mi dziecko jak jedno już jest Tylko takie przerośnięte ani nie powozisz, ani nie ponosiszgosia86, MartaAlvi lubią tę wiadomość
-
Gosia ale to jak musi Bo mój mi kiedyś w Holandii jak ja byłam od rana w racy a on na 2 zmiane to taką zapiekankę zrobił i przywiózł do pracy,że sam szef przyszedł bo troche bo zapach na całą hale
No ale to jak musi więc za często się tym nie cieszegosia86 lubi tę wiadomość
-
Mnie najbardziej bawi tekst "robiłaś pranie?bo nie mam majtek i skarpetek"
jak chcą to potrafią
jak byłam w ciąży to nic nie musiałam robić bo nagle się okazało że wszystko się da zrobić, czasem to nawet miałam już tego dość, no ale teraz to mi trochę szkoda że już taki nie jest -
Ha! i tu Cię Gosiu zaskoczę. Mój K. robi pranie! Alleluja!
Pierwsze jego pranie wyglądało tak, że na żółtej samoprzylepnej karteczce rozpisał sobie co i jak. Ubaw po pachy. Ale teraz uwaga uwaga, nauczył się i robi bez karteczki! A to ci dopiero numer.
Wiecie co, popłakałam się ze śmiechu z tych naszych facetów. Dzieki dziewczyki że jesteście! Od razu mi się lżej zrobiło )gosia86, Czarnaa94 lubią tę wiadomość
-
Marta to Ci się trafiła edycja limitowana z funkcją prania
mój się pralki nie tyka, może raz mu się zdarzyło gdy był w ogromnej potrzebie i na dodatek proszek wsypał do przegrody na płyn do płukania:)
ja dzisiaj jestem chmurą gradową chyba po tych wczorajszych filmikach, nosi mnie i nie mogę sobie miejsca znaleźć -
ja czasem jestem wsciekla na tego glupka ale bez niego chyba zyc nie potrafilabym. Moja gin na jednym z ostatnich badan kazala sie jemu schowac za parawan zeby nie patrzyl jak mi bada szyjke na fotelu bo wg niej jak facet wszystko w zyciu widzial to potem tego nie chce. No chodzilo jej ze jakby mnie tak ogladal to potem nie czulby podniecenia na moj widok czy cos a my zaprzeczylismy tylko mowiac ze to nie prawda i koniec tematu. Oczywiscie to nie jest prawda bo moj ukochany nawet teraz choc czasem na zarty to staje za mna i przytula sie tak podejrzanie :p ach i to pomimo tego ze kiedy ryczalam z bolu jak szwy ciagnely to On biedny cierpliwie przemywal rane...troszczy sie o mnie ale dzisiaj peklo cos w nas i pozarlismy sie jak psy....ale ja przeprosilam bo strasznie sie czulam i nie chcialam sie z nim klocic...
Dziewczyny...dzisiaj ostatni ciezki dzien chyba, bo musialam spakowac ubranka, ktore dostalismy od cioci chlopaka. Nie plakalam ale ciezko tak na sercu...uzupelnilam rowniez dziennik, ktory prowadzilam cala ciaze...ostatniej wizyty nie zapisalam no ale juz nie mialam sily...psychicznie jestem wykonczona...zapisalam wszystko o porodzie i swoje uczucia gdy widzialam ja po raz pierwszy...musze kupic Naszej Krolewnie piekny rozowy kartonik i wlozyc do niego wszystkie te rzeczy, ktore byly dla Karinki...nie dzidziusia lecz dla niej....wyprawke na wyjscie, ten dziennik bobaska, moj pamietnik, ktorego nigdy nie skoncze....i chcemy na pendrive zgrac zdjecia moje z brzuszkiem i w trojke oraz filmiki, kiedy malenka szalala w brzuszku...jak rowniez zdjecia z usg...i wydrukowac zdjecie Karinki...tak pieknej coreczki nawet sobie nie wyobrazalam....
Przepraszam ze znowu sie rozpisalam -
Rozumię co czujesz. My duzo rzeczy przywieźlismy z Holandii, i jak ostanio zajrzałam do kartonu z ciuszkami to mnie tak tknęło. Ale powiedziałam sobie "jeszcze to będę wyciągać i marudzić iel tego parania"
Czasami jestem złą na siebie że mam takie podejście że coś w żartach sobei mówię ,że to nie poważne ale w inym wypadku deprecha gwarantwowana.
Jestem z Ciebie dumna ,że nie poszłąani jedna łza :*
Co do Panó to faktycznie wersja limitowana:)
Mój to mówi " zrobiłaś pranie? "
Ja- a czego Ci brakuje?
On- Niczego ale wszystko mam brudne
Ja- przecież w tym nie chodziłeś
On- ale w szafie leżało 2 tyg i nie pachnie proszkiem
I wtedy wiem skąd mam te sterty prania bo jak coś nie pachnie proszkeim to leci do kosza
Zabić to mało..gosia86, Mimi86 lubią tę wiadomość
-
Paula jeśli to Ci pomoże to zrób to, schowaj pamiątki po Karince i kiedyś będziesz miała do czego wracać
ja wczoraj żałowałam że wyrzuciłam testy ciążowe i gdyby wcześniej nie było smieciarki to bym je wyciągnęła z kubła
nachodzi mnie ciągle myśl co z imieniem, mieliśmy wybrane tylko dla dziewczynki jestem zakochana w tym imieniu, nawet nikomu nie zdradziliśmy żeby ktoś nas nie ubiegł tak jak było z imieniem dominika (moja walnięta sasiadka tak nazwała córeczkę a ja nie chcę aby moje dziecko nazywało się tak jak jej) i teraz mam ciągle wątpliwości czy jak będziemy mieć drugie dziecko to czy nadać jej to imię które wybraliśmy teraz?rozmawiałam z M i jeśli szpital wyda nam to zaświadczenie o urodzeniu to tam podamy dominika, ale trochę mi szkoda tego imienia które wybraliśmy dla naszej dziewczynki a z drugiej strony czuję że ono już do kogoś należy
najłatwiej by było gdyby drugi był chłopiec
sory za zaśmiecanie Forum ale jak wyrzuciłam to z siebie to mi trochę łatwiej
wiem że to co napisalam to głupieMiru lubi tę wiadomość
-
Gosia to nie jest głupie, my też mieliśmy wybraneimię,i czułam że to chłopiec- wiec dla niego wybraliśmy imię ale mój mówił,że chciałby dać takei synowi jak się urodzi. Więc odwróciliśmy tylko kolejność 2 imion.
Też nikomu nie mówiliśmy bo ludziw to od razu zgapiają- a każdy by chciał mieć indwidualne imię - co nei jest możliwe- ale w miarę mało spotykane na danym podwórku.
U mnie w jedym roku same Oliwie,w drugim same Leny, potem Hanie Zuzie i Zosie.
Masakra jak z 20 dziewczyn w przedszkolu 8 to Zosiegosia86 lubi tę wiadomość