Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Moja młodsza siostra, matka dwójki dzieci, gdy zadzwonilam do niej z płączem żebypowiedziec jej, że straciłąm ciążę tak oto mnie pocieszała "widocznie tak miało byc, tak Bóg chciał...może daj sobie spokój...jak powiedziałaś mi,że jestes w ciazy to ja sie troche przeraziłam bo jak ty sobie dasz rade, Dawid jest jeszcze malutki...a w ogóle to miałam zle przeczucia..."
Wiecie, strasznie przykro mi sie wtedy zrobilo, przez pare dni w ogole nie chciałam z siostra rozmawiac. Wiem,że ona źle nie chciała, wiem że mnie kocha ale papla tak bez zastanowienia... -
Paula do końca połogu już nie wiele Ci zostało, połowę masz już za sobą
u mnie dzisiaj ostatni dzień laby weekendu już nie liczę a od poniedziałku do pracy, z jednej strony fajnie bo czas będzie szybciej leciał a z drugiej tak nie cierpię tej pracy że mi się nie chce i wolałabym zostać w domku który uwielbiam:) -
Iza a mnie moja mama kiedyś dobiła tekstem:
no w sumie to się cieszę ale wolałabym żeby to M był w ciąży a ni Ty bo będziesz się męczyć przez 9 miesiecy I jeszcze będziesz musiał urodzić, no martwię się.
oburzyłam się tym i jej wygarnęłam czy o moje siostry też się tak martwiła, i ze niestety to że kobiety muszą rodzić jest nie uniknione i że ja chcę przez to wszystko przejść
w sumie to może nie miała nic zlego na myśli ale u mnie gdzieś głęboko pozostał żal, poczułam tak jakby ona nie chciała mojego dziecka
-
Izka moja siostra tydzien przed porodem powiedziala mi ze ona nie chce byc chrzestna Karinki a dzien pozniej poklocila sie ze swoim narzeczonym i mi wyjechala z tekstem ' mam nadzieje, ze dlugo w domu nie zostaniesz z dzieckiem bo ja musze pisac prace zaliczeniowa i potrzebuje spokoju'. Uwierzcie, ze wtedy po tych slowach wylam w pokoju a mama nasza byla w takim szoku, ze nie wiedziala co jej powiedziec....potem siostra pojechala do swojego faceta a na odchodnym powiedziala ze nic zlego nie miala na mysli. Mialam do niej zal....ogromny...jeszcze kilka dni przed smiercia Karinki wytykala mi ze chyba zke jej wrozylam bo usunela prace z dysku, lapek jej sie zepsol i pena zgubila. I mnie o to oskarzyla, gdzie ja po jej slowach wczesniejszych nawet nie myslalam o niej.
Gosia nie mow tak bo jakos niechetnie mysle o poszukiwaniu pracy... ale moj R oswiadczyl wczoraj , ze jesli znajde prace czy chocby dostane sie na staz to bedziemy mogli starac sie o dzidziusia, wiec.....komputer w ruch i szukam robotyewcia21k lubi tę wiadomość
-
Mnie po porodzie zaskoczyła moja ciotka taka dalsza i na Ty jesteśmy chodź ma syna o 3 lata młodszego ode mnie,zadzwoniła do mnie w dzień po porodzie,nie wiedziała,że jestem w szpitalu i co się stało.Pytała czy na kawkę może do mnie wpaść,więc ja mówię,że w szpitalu jestem,pyta-urodziłaś?Ja na to-tak,ale Madzia nie żyje
Ona: Ewelina bardzo mi przykro,rozłączę się bo nie wiem co mam ci powiedzieć.
Lepiej nic nie mówić moim zdaniem niż palnąć jakąś głupotę.Iza75, PauLLa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCzytam tak co piszecie i u mnie najbliżsi wszyscy bardzo to przeżyli,moja mama,teściowa, najbardziej...widziałam że chcą mi pomóc ale prostu się nie da. Natomiast najblizsza koleżanka nawet przyjaciółka,zero współczucia,zero pocieszenia zero telefonu...mądra kobieta-po studiach...matka czwórki dzieci... ona już dzieci nie chce to i ja nie powinnam mieć w tym wieku,a jak się zdziwiła,że pogrzeb zrobiłam...przecież nie na pokaz były tylko 4 osoby tylko dla własnego sumienia...
Ludzie czasami nie potrafią się zachować, teraz urwał się między mną a moja najlepszą koleżanką kontakt, nie chce jej widzieć dosłownie!
-
No to grubo...najbardziej bola takie słowa od bliskich osób. Nie wiem z czego to wynika,potem tylko żal pozostaje po obu stronach tak mysle.
Gosia mysle,że Twoja mama nie miala nic zlego na mysli, że rzeczywiscie sie martwila, choc troche specyficznie to okazala...zreszta moja siostra tez jak twierdzi powiedziala to wszystko bo sieomnie boi, że martwi sie co bedzie jak znowu zajde w ciaze, że moze sie nie udac...ja stwierdzilam, że jakzajde znowu w ciaze to o niczym jej nie powiem (mieszkamy w innych miastach i rzadko sie widujemy).
Paula a u Twojej siostry to podejrzewam zazdrosc, że Ty oczekujesz na upragnione dziecko a ona nie ido tego jeszcze wyladowala na Tobie nerwy z powodu kłótni z narzeczonym.
Pewnie nasi bliscy żałuja swoich słów, tak mysle
Paula powodzenia w poszukiwaniach pracypeppapig lubi tę wiadomość
-
Wiesz każda praca jest inna wszystko zależy od atmosfery jaka tam panuje ja ze względu na stanowisko jakie mialam przed ciążą (bylam koordynatorka) i zlecalam pracę nie koniecznie bylam lubiana przez grupę zawsze byly problemy dlaczego ja robie duże części a ona male itp. Dopóki jest się po tej samej stronie barykady to było calkiem fajnie ale jak przeszedl awans to wszystko się zmieniło
zresztą nawet nie wiem co będę teraz robić po powrocie, ale już się tym nie stresuję co ma być to będzie:)
napisałam mojemu M co mi się śniło i powiedział że porozmawiamy w domu ale śmiał się że pierdoly mi się śnią
Myślę że osoby które mówiły nam przykre rzeczy nie były świadome że mogą nam sprawiać przykrośćewcia21k, peppapig lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwcia moja ciocia bardzo dobra kobieta też zadzwoniła do szpitala,pyta się czy ok a ja że poroniłam nikt się nie spodziewał bo dzień wcześniej posłałam wszystkim zdjęcie Franka..ona płakała do słuchawki też nie mogła słowa wydusić..ja spędziłam jeszcze 2 dni po tym w szpitalu, z nikim nie dałam rady rozmawiać,teraz już jest ok czasami muszę taka potrzeba gadania..Ale z wami można,nikt krzywo nie patrzy
ewcia21k, Iza75, PauLLa, gosia86 lubią tę wiadomość
-
Ja rozmawiałam ostatnio z moją siostrą i powiedziała mi,że bała mi się powiedzieć o ciąży,ja na to,że nawet gdyby powiedziała mi dzień po mojej stracie to i tak bym się cieszyła bo cieszę się,że po 7 latach nareszcie im się udało No i będę chrzestną! Nareszcie
Iza75, peppapig, PauLLa, gosia86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Naprawde dziwi mnie to, ze calkiem obce osoby potrafia stac sie przyjaciolmi a ci ktorych znamy cale zycie czy chocby troche dluzej poprostu, nie potrafia sie zachowac...wystarczy troche empatii...
Izka uwierz, ze z zazdroscia mozesz miec racje, narzeczona kuzyna jest mlodsza ode mnie i w tym roku mature zdaje i jak sie dowiedziala ze jestem w ciazy to mi powiedziala wprost, ze mi zazdrosci bo ona bardzo by chciala i staraja sie z moim kuzynem ale im nie wychodzi. Tylko ze to jest taki maly zlosliwy smoczek. Ajjj a siostra mojej mamy czyli moja cioteczka na poczatku wytykala mi ze zmarnowalam sobie zycie, tatko moj tez byl zly bo liczyl ze znajde prace i nie bedzie trzeba mnie utrzymywac ale na pogrzebie, gdy zobaczyl swoja pierwsza wnusie to plakal....ciocia rowniez, wiec mam nadzieje, ze jesli nie znajde pracy a Fasoleczke bede nosila pod serduszkiem to wszyscy beda sie cieszyc....nie chce zeby moj Skarb od chwili poczecia czul sie niechciany....nie chce powtorzyc tego samego bledu..... -
nick nieaktualnyU mnie żona brata urodziła córeczkę zaraz po moim wyjściu ze szpitala, bali się ze mną rozmawiać, gadamy czasem przez skypea smutno było.. ale ja się cieszę że mają zdrową córeczkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2014, 09:15
ewcia21k lubi tę wiadomość
-
Dwa tygodnie po moim poronieniu przyjacielowi męża urodził się synek, troche przed terminem. Byly problemy przy porodzie, mały byl cały okrecony pępowiną, nie oddychał...skonczylo sie dobrze.
Był u nas na chwile nastepnego dnia i opowiadal co przezyl (uslyszalam, że ma wielki szacunek dla wszystkich kobiet, że "musimy" rodzic;-))...ja sie porczałam ale ze szczescia, że sie udalogosia86, ewcia21k, peppapig lubią tę wiadomość
-
Ja muszę się przyznać że zazdroszczę niektórym że są w ciąży lub dopiero co urodziły, są to osoby które nie mają warunków dla tych dzieci, są to dzieci które rodzą dzieci i paradują dumne z wózkiem, tak takim osobom zazdroszczę niestety:(
z wami baly się rozmawiać bliskie osoby a do nas bal się przyjść sąsiad bo nie wiedział jak z nami rozmawiać -
Iza75 wrote:Paula przepraszam, pewnie zasmucilo Cie to co napisalam
Nie...skad...nic sie nie stalo :* Nasza Kruszynka zmarla bedac w brzuszku, gdyby to sie stalo w trakcie porodu albo pozniej to nie wiem czy dalabym rade....mialam praktycznie dzien zeby sie z nia pozegnac zanim ja urodzilam. To cud ze ich synek zyje i niech wiecej takich cudow sie dzieje.
Propo zazdrosci to w ciazy byla kolezanka mojej siostry ktora ma 15lat, rodzina nie pochodzi z tych bogatych, ich syn ktory byl w moim wieku powiesil sie po gimnazjum no i taka mloda dziewczyna wpadke zwykla zaliczyla z chlopakiem, ktory mieszka w bloku z 10cio osobowa rodzina. Tam dzieci spia w piwnicy. I powiedzcie jak to mozliwe, ze oni ciagle maja male dzieciatka? I jedno na drugim zyje a tu jeszcze przyprowadzaja swoje drugie polowki to ich prawie 20w jednym mieszkanku....tak jakos ostatnio myslalam wlasnie czy urodzila ta laska bo miala termin na maj/czerwiec....