Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
karpiola wrote:nie wyobrazam sobie staty 2 maluszkow:( ale my kobiety z wsparciem innych i swoich mezow potrafimy duzo zniesc:). ewajoanna jestes silna i kiedys (mam nadzieje ze w krotkim czasie bozia da male fasolki:)) ja nawet teraz mam uczucie jakby to wczoraj sie stalo,oto minelo juz 3 miesiace:(
Niesamowite jest to ile my kobiety mamy siły i z największych tragedii potrafimy się podnieść. A wsparcie mężów, bliskich jest nie ocenione.
Nie wyobrażam sobie, że za to wszystko miałybyśmy nie dostać nagrody w postaci słodziutkich, mięciutkich i różowiutkich dzidziusiów. Tego nam wszystkim kochane życzę.kaarolaa, mychowe, Magda421, ewajoanna lubią tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualnydla mnie teraz zaczał sie 3 miesiac po drugim poronieniu. mam nadzieje, ze tez bedzie owocny i juz niedługo bede cieszyła sie patrzac na pozytywny test ciazowy, pierwsze USG, pierwsze bicie serduszka, a pozniej płacz przy narodzinach...
ewajoanna, mychowe lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Piniu każda z nas po stracie dziecka musi przejść przez okres żałoby. Jest to bardzo trudne. Pozwól sobie na łzy, żal a nawet złość ale nigdy na zwątpienie w celowość życia i doświadczania tego co nas spotyka. Przeglądnij forum - zobaczysz ile jest kobiet przeżywających podobne tragedie i radzących sobie z nimi pomimo początkowych trudności. Sama wiem po sobie że każdy następny dzień jest łatwiejszy, zwłaszcza że zawsze można tu wejść i pogadać kiedy jest źle (kiedy dobrze to także można wpaść).
mychowe, zozol lubią tę wiadomość
-
Nie nic nie brałam oprócz kwasu foliowego. Ale piłam codziennie pół litra wyciskanego soku z pomarańczy a mój mężuś wyjadał z sokownika te pozostałości. Pomarańcze mają naturalny kwas foliowy a jak jest naturalny to i pewnie łatwiej się przyswaja więc ja do dziś wierzę, że pomarańcze nam bardzo pomogły (tym bardziej, że w pierwszą ciążę też zaszłam "po pomarańczach" )
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2013, 20:22
mychowe, Anka81 lubią tę wiadomość
-
Szczerze powiem mi już było wszystko jedno. Tyle czasu się staraliśmy, że już zwątpiłam, że się uda. Lekarz kazał odczekać jeden cykl. Ja miałam podejście, że pewnie znów rok będziemy się starać zanim zajdę, więc co za różnica czy od razu po poronieniu czy za miesiąc. Los jednak spłatał figla, na szczęście miłego Aczkolwiek moja lekarka troszkę mnie zganiła za tak szybką ciążę, ale niczego nie żałuję
Effcia28, mychowe lubią tę wiadomość
-
W każdej ciąży miałam plamienia niestety. W dwóch pierwszych nic nie pomogło, ani duphaston, ani leżenie do góry nogami. Po dwóch dniach plamienia zaczynało się krwawienie. W tej ciąży też dwa razy plamiłam, ze trzy dni w 6 tc i z 4 w 12 tc ale wszystko jest ok na szczęście. Od samego początku biorę duphaston, no spe i teraz dodatkowo luteinę po tym ostatnim plamieniu (ale wiem, że było ono spowodowane seksikiem). Siedzę od początku na zwolnieniu i przeszłam chyba wszystkie możliwe dolegliwości ciążowe - te gorsze jak i te lepsze. Także głowa do góry, jeśli mnie się udało to wiem, że uda się każdej z Was
mychowe, kaarolaa lubią tę wiadomość