Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam. 5 lipca straciliśmy nasze Maleństwo. Byłam w 6 tc. Musze powiedzieć że to był mój najlepszy tydzień w życiu który zakończył się najgorszym dniem... jest mi bardzo smutno, gdyby nie wsparcie męża to chyba bym się nie pozbierała... Aniołek był bardzo wyczekiwany, ale to najwidoczniej nie był jego czas.
Nam lekarka powiedziała że za 3 miesiące możemy znów zacząć się starać. Ale ja to rozumiem tak że już w 3 miesiącu zaczniemy. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNezumi dlaczego dopiero za 3 miesiące możesz się starać, miałaś łyżeczkowanie (Boże jak ja nienawidzę tego słowa).
nezumi wrote:Witam. 5 lipca straciliśmy nasze Maleństwo. Byłam w 6 tc. Musze powiedzieć że to był mój najlepszy tydzień w życiu który zakończył się najgorszym dniem... jest mi bardzo smutno, gdyby nie wsparcie męża to chyba bym się nie pozbierała... Aniołek był bardzo wyczekiwany, ale to najwidoczniej nie był jego czas.
Nam lekarka powiedziała że za 3 miesiące możemy znów zacząć się starać. Ale ja to rozumiem tak że już w 3 miesiącu zaczniemy. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymychowe wrote:Moje pierwsze plamienie tez bylo spowodowane kochaniem.. i nie wiem czy to nie spowodowalo poronienia niestety... wiem, ze kolejna ciaza bedzie bardzo wstrzemiezliwa..
Kochana ja na pierwszej wizycie w 5tc dostałam zakaz serduszkowania i trzymałam się tego planienia nie miałam w cale dopiero w 12 tyg miałam pierwsze a mojej kruszynce serduszko przestało bić w 8tyg jak się później dowiedziałam zaraz po wyjściu od lekarza i przez 4 tyg żyłam w nieświadomości -
3 miesiące to pewnie taka umowna granica, oczywiście zanim cokolwiek to chcę mieć pewność że wszystko się dobrze zagoiło (tak miałam łyżeczkowanie - masz rację okropne słowo aż mnie wzdryga jak je piszę) bo muszę na 100 % wiedzieć że dzidziuś będzie bezpieczny, drugi raz takiej tragedii bym chyba nie przeżyła
wczoraj wieczorem baardzo się rozkleiłam, staram się żyć, funkcjonować normalnie, ale nie da się żałoba ogarnia mnie doszczętnie i na nic nie mam ochoty -
nick nieaktualnykochana wiem co przeżywasz niestety no ale cóż mogę Ci napisać z dnia na dzień będzie lepiej wiem że te słowa wkurzają też się denerwowałam jak dziewczyny mi tak pisały ale to jednak prawda nigdy nie zapomnisz o swoim maleństwie ale będzie lepiej z dnia na dzień ... Ale Kochana pamiętaj zajście w ciąże przed upływem 3 miesięcy nie koniecznie musi skończyć sie poronieniem masz tu przykład naszej koleżanki Blueberry która zaszła w kolejną ciąże zanim dostała okresu po poronieniu i jest wszystko ok wiec uszy do góry trzymam kciuki za Ciebie
-
dziękuję za dobre słowa. dziś sobie pofolgowałam i się bawiłam z dziciakami (rodzeństwo) na dworze - paletki, piłeczki - i teraz żałuję bo boli brzuch. ale nie ma już żadnego plamienia a bóle zaczęły się dopiero teraz wieczorem
muszę jeszcze o coś spytać wiem że niektórym Aniołkowym mamom to się może wydawać wręcz oburzające ale... wyjątkowo potrzebuję właśnie teraz bliskości męża. fizycznej bliskości. tak chodzi mi o seks. czy są jakieś medyczne przeciwskazania aby podjąć współżycie (z zabezpieczenim mechanicznym - prezerwatywą dla higieny itp) od razu? tzn po 3 dniach? jeżeli czuję że fizycznie i psychicznie jestem gotowa? -
nick nieaktualnyja odważyłam się po tygodniu ale to był zły pomysł wydawało mi się że jestem gotowa ale jak już doszło co do czego to wpadłam w histerie zaczęłam wyć jak nie wiem nie mogłam się uspokoić ... mi lekarz dał zakaz minimum tydzień ale lepiej do 1 @ po 2 tyg delikatnie się przytulaliśmy ale psychika dawała o sobie znać lecz chęć przytulania była większa w sumie przez ponad 2 miesiące miałam zakaz w ciąży
-
No 3 dni to na pewno nie, nie fizycznie, nie psychicznie. Zabezpieczenie to podstawa. Idę jutro do lekarza i zapytam. Ale z tego co piszecie widzę że nie warto się spieszyć...
-
Aniołkowe Mamy ja mam do Was jeszcze jedno pytanie. Czy któraś z Was korzystała z urlopu i zasiłku macierzyńskiego po poronieniu? I jeszcze jedno czy któraś z Was dostała szczątki ze szpitala (wiem ze to przykre ale ogarnął mnie straszny praktycyczm i chłodne kalkulacje )? Co dalej?
-
Dla nas to było/były przy obu poronieniach tak traumatyczne przeżycia, że zgodziliśmy się jedynie na zbadanie szczątek, ale nie zabieraliśmy ich stamtąd. Musiałam takie oświadczenie w szpitalu podpisywać i wybrać co ma się stać z dzieckiem, jak mnie przyjmowali na izbie przyjęć. O urlopie nie chciałam słyszeć, chciałam jak najszybciej rzucić się w wir pracy, by nie zwariować. W przypadku drugiego poronienia zostałam trochę dłużej w domu i to był błąd. Między ludźmi, w pracy, gdzie prawie nikt nie wiedział co się stało, było zdecydowanie łatwiej mi się trzymać.
O zasiłek też się nie starałam, nie wyobrażałam sobie tłumaczenia i rozmawiania z paniami w urzędzie i tych pieniędzy też bym nie dotknęła.
Znam sporo dziewczyn, które poroniły, ale żadnej, która skorzystałaby z urlopu czy zasiłku.Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualnyJa nie korzystałam szefowa do tej pory nie wie ze byłam w ciąży i ze poronilam jest wyjątkowo wscipska więc nic jej nie mówiłam żeby mnie nie obgadywala a wcześniej nie mówiłam bo taki przesad ze niby do 3 miesiąca sie nie mówi żeby nie zapeszyc i w sumie dobrze ze nie powiedziałam ja byłam 3 tyg na L4 które dostałam w szpitalu nie było na nim zaznaczone z jakiego powodu je mam co do ciała dziecka byłam w takim szoku w szpitalu ze zle zrozumiałam bo zrozumiałam ze jak oddaje sie ciało na badania histopatologiczne to nie można zabrać dziecka do pochówku i tak podpisalam teraz żałuje tego ze nie ma mój skarb godnego pochówku ale szok był taki ze nie byłam w stanie nic zrozumieć co lekarz do mnie mówił
-
nick nieaktualnyPrzy tak wczesnym poronieniu dlaczego lekarze decydują się na łyżeczkowanie? Ja poroniłam w 7 tygodniu ciąży i lekarz kontrolował mnie ale nie chciał ingerować jeśli nie ma takiej potrzeby. Stwierdził, że powinno się samo oczyścić i oczyściło. Nie mam przeciwwskazań do starań ale gin stwierdziła że lepiej miesiąc sobie odczekać.
nezumi wrote:No 3 dni to na pewno nie, nie fizycznie, nie psychicznie. Zabezpieczenie to podstawa. Idę jutro do lekarza i zapytam. Ale z tego co piszecie widzę że nie warto się spieszyć...