X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 lipca 2013, 16:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moje malenstwo przestało sie rozwijać w 8 tyg wtedy serduszko przestało bić dowiedziałam sie o tym w 12 tyg nie plamilam Żadnych objawów więc dlatego miałam ja lyzwczkowanie bo przez prawie 4 tyg mój organizm nawet nie zasugerował ze coś jest nie tak a co mowa o oczyszczeniu

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 lipca 2013, 17:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak to już późna ciąża ale koleżanka (nie pamiętam niku) miała łyżeczkowanie gdy poroniła w 6 tygodniu ciąży i w tym przypadku nie rozumiem postępowania lekarzy.

    Miriam wrote:
    Moje malenstwo przestało sie rozwijać w 8 tyg wtedy serduszko przestało bić dowiedziałam sie o tym w 12 tyg nie plamilam Żadnych objawów więc dlatego miałam ja lyzwczkowanie bo przez prawie 4 tyg mój organizm nawet nie zasugerował ze coś jest nie tak a co mowa o oczyszczeniu

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 lipca 2013, 17:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chodziło o Nezumi.

  • gosia7122 Autorytet
    Postów: 1145 4582

    Wysłany: 9 lipca 2013, 18:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nezumi wrote:
    Aniołkowe Mamy ja mam do Was jeszcze jedno pytanie. Czy któraś z Was korzystała z urlopu i zasiłku macierzyńskiego po poronieniu? I jeszcze jedno czy któraś z Was dostała szczątki ze szpitala (wiem ze to przykre ale ogarnął mnie straszny praktycyczm i chłodne kalkulacje :/)? Co dalej?
    ja poroniłam w 15 tygodniu i początkowo zdecydowałam się no 8 tygodni urlopu macierzyńskiego (byłam w strasznym stanie psychicznym)ale kiedy lepiej się poczułam to po 4 tygodniach skróciłam go i wróciłam do pracy.Dzieciątko wzięłam do pochówku wszystkie urzędowe sprawy załatwiał mąż i nie było żadnego problemu ani w szpitalu ani w urzędzie ,wszyscy bardzo taktowni.

    201408184765.png
  • Matylda36 Autorytet
    Postów: 1305 1655

    Wysłany: 9 lipca 2013, 21:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    polarmiś wrote:
    Tak to już późna ciąża ale koleżanka (nie pamiętam niku) miała łyżeczkowanie gdy poroniła w 6 tygodniu ciąży i w tym przypadku nie rozumiem postępowania lekarzy.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2017, 16:00

    Mama najcudowniejszych skarbów :-)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 lipca 2013, 02:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moja ciąża też obumarała w 6 tygodniu - beta zaczęła spadać a w 7 tygodniu doszło do samoistnego poronienia. Lekarz mi kazał odstawić hormony wspomagające i po dwóch dniach "samo" poszło. Ja pamiętam jak w pierwszej ciąży poroniłam (również w 7 tygodniu). Obudziłam się krwawiąc. Przerażenie, rozpacz. Mąz zawiózł mnie do szpitala. Tam stwierdzili poronienie w toku i wzięli mnie od razu na stół. Potem 6 miesięcy zakazu starania się - to było 9 lat temu. Ale ja myślę że lekarze nadużywają tego zabiegu a dla kobiety to trauma .

    Matylda36 wrote:
    Polarmiś, ja miałam łyżeczkowanie, a jedną z ciąż poroniłam w 6 tygodniu właśnie. Lekarze podejmują taką decyzję w kilku przypadkach., m.in gdy poronienie jest zatrzymane tak jak u mnie było. W przypadku poronienia zatrzymanego obumarła ciąża może doprowadzić do zagrożenia zdrowia lub życia matki. Mój organizm nie chciał współpracować i doszło do zagrożenia mojego życia, więc nie było wyboru, trzeba było ingerować poprzez łyżeczkowanie.

  • nezumi Autorytet
    Postów: 1815 1858

    Wysłany: 10 lipca 2013, 07:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No właśnie ja też nie chcę siedzieć w domu. Tzn miałabym tu co robić ale nie chcę, wolę pracować tym bardziej dziś z pracą wiecie jak jest :/
    wczoraj byliśmy zarejestrować nasze Maleństwo w USC. Moja Helenka urodzona 05.07.2013 o godzinie 18:00, akt urodzenie (i zgonu jednocześnie :() jest potrzebny właśnie do macierzyńskiego i do ubezpiecznenia z PZU. Teraz mam też pewność że moje dziecko było i będzie na zawsze w anszych sercach na pewno a i w statystyce.

    c74bebc6c3.png
    Alicja jest już z nami! <3
    10.08.2014
  • nezumi Autorytet
    Postów: 1815 1858

    Wysłany: 10 lipca 2013, 07:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    polarmiś wrote:
    Moja ciąża też obumarała w 6 tygodniu - beta zaczęła spadać a w 7 tygodniu doszło do samoistnego poronienia. Lekarz mi kazał odstawić hormony wspomagające i po dwóch dniach "samo" poszło. Ja pamiętam jak w pierwszej ciąży poroniłam (również w 7 tygodniu). Obudziłam się krwawiąc. Przerażenie, rozpacz. Mąz zawiózł mnie do szpitala. Tam stwierdzili poronienie w toku i wzięli mnie od razu na stół. Potem 6 miesięcy zakazu starania się - to było 9 lat temu. Ale ja myślę że lekarze nadużywają tego zabiegu a dla kobiety to trauma .
    Zgadzam się w 100% to trauma na całe życie, jak mi położna po zabiegu powiedziała "już pani jest po" to od tego momentu (nie licząć przed) płakałam dobre 3 godziny non stop aż w końcu dali mi coś n a uspokojenie i od bólu (mąż wyprosił), to była taka rozpacz :( teraz już wracam do siebie ale jak czasem słyszę kwilenie dziecka sąsiadów :( i pani z wózeczkami... to mnie skręca :(

    c74bebc6c3.png
    Alicja jest już z nami! <3
    10.08.2014
  • Matylda36 Autorytet
    Postów: 1305 1655

    Wysłany: 10 lipca 2013, 09:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    polarmiś wrote:
    Moja ciąża też obumarała w 6 tygodniu - beta zaczęła spadać a w 7 tygodniu doszło do samoistnego poronienia.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2017, 16:00

    Mama najcudowniejszych skarbów :-)
  • nezumi Autorytet
    Postów: 1815 1858

    Wysłany: 10 lipca 2013, 09:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Matylda tak się własnie zastanawiam że poza tym że to zabieg i ingerencja w nasze ciało (łyżeczkowanie) to chyba lepiej być nie przytomnym i nie 'czuć' poronienia, bo domyślam się że poronienie farmakologiczne wiąże się z krwią i bólem :/ a to też przecież trauma jest i chyba bym to gorzej przeżyła...

    c74bebc6c3.png
    Alicja jest już z nami! <3
    10.08.2014
  • Matylda36 Autorytet
    Postów: 1305 1655

    Wysłany: 10 lipca 2013, 10:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nezumi, po swoich doświadczeniach, zgadzam się, że zabieg lepiej jest znieść i fizycznie i psychicznie, ale dla przyszłych ciąż, ingerencja, przede wszystkim sztucznie rozszerzana szyjka macicy, nie pozostaje obojętna i lepiej jest wywołać poronienie farmakologiczne.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2017, 16:00

    Mama najcudowniejszych skarbów :-)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 lipca 2013, 13:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Matylda36 wrote:
    nezumi, po swoich doświadczeniach, zgadzam się, że zabieg lepiej jest znieść i fizycznie i psychicznie, ale dla przyszłych ciąż, ingerencja, przede wszystkim sztucznie rozszerzana szyjka macicy, nie pozostaje obojętna i lepiej jest wywołać poronienie farmakologiczne.

    Natomiast przeżycia, przynajmniej dla mnie, podczas poronienia wywoływanego farmakologiczne były pod każdym względem gorsze. Okropne skurcze, przeciwbólowe, które mi podawali na początku nie działały, źle zareagowałam na założone tabletki poronne, doszło u mnie do hiperwentylacji, zemdlałam w łazience. Męczyłam się kilka godzin. No i najgorsze, że widzisz i czujesz co z Ciebie wypływa :-( Straszna trauma.
    Jedyny plus, że szyjka macicy o wiele mniej cierpi i nie ma ryzyka zrostów jak podczas zabiegu. A jest to ogromnie ważne podczas późniejszej ciąży i jej donoszenia.
    jesli chodzi o zabieg to matylda ma racje. ja mialam wykonywany taki zabieg i odczuwam tego skutki do dzisiaj a zabieg był robiony 2 lata temu. w sumie po zabiegu nic mnie nie bolało a poplamiłam ze 3 dni, ale zrobiły mi sie zrosty ktore nie raz bola i to tak, ze nie mozna <3 . nie raz płakałam przez to. poza tym długo przez te zrosty nie mogłam zajsc w kolejna ciaze. musiałam miec robione HSG zeby wszystko udroznic. zaszłam znow w ciaze i znow ja straciłam, ale tym razem samoistnie. bez jakichkolwiek lekow i ingerencji w organizm. jednak tym razem dały mi sie we znaki mocne skurcze i krwawiłam przez 2 tyg. no i oczywiscie teraz mogłam sie starac od razu a po zabiegu odczekac 3-6 miesiecy :( w sumie staram sie 25 miesiecy, zobaczymy jak długo jeszcze bede musiała czekac. aha i jeszcze przez te zrosty nie wiadomo czy w ogole donosze ciaze...

  • nezumi Autorytet
    Postów: 1815 1858

    Wysłany: 10 lipca 2013, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    byłam dziś u lekarza, u mnie już wszystko ok, dał zielone światło dla <3 , z dzidziusiem musimy czekać 3 miesiące licząc od pierwszej @, dostałam tabletki antykoncepcyjne na ten okres no i mają mi pomóc w uregulowaniu cyklu. poza tym badania krwi.
    zainteresowało mnie to co piszecie o zrostach, jak one się tworzą? jak im zapobiec?

    c74bebc6c3.png
    Alicja jest już z nami! <3
    10.08.2014
  • Matylda36 Autorytet
    Postów: 1305 1655

    Wysłany: 10 lipca 2013, 16:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    nezumi, dobrze, że jest okej.

    Zrosty biorą się z różnych powodów, nie zawsze masz na to wpływ, ale m.in. otarcia podczas przeprowadzanego zabiegu, problem ze strony śluzówki macicy, endometrioza, przemęczanie się krótko po zabiegu, np. dźwiganie, intensywne czynności narażające macicę na rozciąganie.

    W niektórych klinikach, szczególnie prywatnych, stosuje się specjalne żele po zabiegu które mają ograniczyć ryzyko powstania zrostów. Za to najczęściej płaci się oddzielnie. Miałam taką propozycję przy innym zabiegu ingerującym w macicę. Ale nie skorzystałam.
    Jeśli zrosty są przeszkodą w zajściu i donoszeniu ciąży można poddać się ich usunięcia operacyjnie.

    kaarolaa lubi tę wiadomość

    Mama najcudowniejszych skarbów :-)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 lipca 2013, 16:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    tworza sie przez stany zapalne macicy lub przydatkow. ja akurat mam te w macicy i byc moze dlatego nie moge zajsc ponownie lub donosic ciazy. moje sa spowodowane przez zle wykonany zabieg. widocznie był zrobiony niestarannie lub antybiotyk, ktory dostałam nie zadziałał. przez ponad rok nie wiedziałam ze miałam zapalenie dopiero 3 lekarz mi to wykrył. a jak im zapobiec to nie wiem, ja chodziłam na kontrole ale poprzedni lekarza nic nie widzieli. w sumie nie dziwie im sie. przez ponad rok czasu po zabiegu nie miałam wykonywanego badania usg. teraz mozna sie pozbyc tego podobno podczas laparoskopii, czekam na nia do jesieni. mam nadzieje, ze juz nie bedzie mi potrzebna bo w koncu zajde w ciaze...

  • Matylda36 Autorytet
    Postów: 1305 1655

    Wysłany: 10 lipca 2013, 16:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kaarolaa przykre, że w tych czasach, taki zabieg został schrzaniony i Ciebie to trafiło :-( Strasznie mnie takie sytuacje denerwują.

    Leżałam w szpitalu z dwoma dziewczynami, które też miały zrosty po łyżeczkowaniu, po zapaleniu. Obie czekały na zabieg usunięcia zrostów, z jedna z nich po wcześniejszych poronieniach w marcu urodziła synka :-)

    kaarolaa lubi tę wiadomość

    Mama najcudowniejszych skarbów :-)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 lipca 2013, 17:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    przykre wiem, ale nic sie niestety nie poradzi, niby taki prosty zabieg a tez moze reszte zycia przekształcic w piekło. mam zaledwie 23 lata a od 2 juz mam problemy z zajsciem, nie wiem jak bedzie dalej. mam nadzieje, ze szybko zrobia mi jakas operacje i pozbede sie tego. duzo czasu mi nie zostało, bo mam tez wodniaki na obu jajowodach, ktore narazie sa małe ale zaczna rosnac i całkiem zablokuja mi jajowody. ciaza teraz, albo za jakis czas tylko bede mogła o niej pomarzyc.

  • nezumi Autorytet
    Postów: 1815 1858

    Wysłany: 11 lipca 2013, 18:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a wiecie że ja nie dostałam żadnych antybiotyków po zabiegu. dopiero wczoraj mój lekarz prowoadzący mnie zapytał czy brałam i był w szoku że nic nie dostałam... no ale skąd mogłam wiedzieć, tak to bym się upomniała w szpitalu... mam nadzieje ze nic sie nie stanie złego.
    powiem jeszcze tak. ja teraz to mam tyle energii i zapału do pracy jak nigdy. nie potrafię leżeć/siedzieć i nic nie robić cały dzień. ogród mi tak zarósł że szok! no więc robie :/ właśnie umyłam auto.

    c74bebc6c3.png
    Alicja jest już z nami! <3
    10.08.2014
  • zozol Autorytet
    Postów: 1380 1236

    Wysłany: 11 lipca 2013, 20:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja ostatnio miałam robioną histeroskopię i się okazało że po łyżeczkowaniu też zrobiły się dwa zrosty. Zostały usunięte podczas histeroskopii. Lekarz powiedział, że były w takim miejscu że raczej nie miały wpływu na drugie poronienie.

    kaarolaa lubi tę wiadomość

    qm4p206.png

    Nasz największy skarb
    https://www.maluchy.pl/li-68536.png


  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 lipca 2013, 21:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tez nie miałam antybiotyku a to dzwine gdyż nosilam martwy plod ok 4 tyg tak zwane poronienie zatrzymane w 8 tyg a dowiedziałam sie w 12 jest 5 cykl po poronieniu i cisza idę do lekarza w przyszłym tyg jak mąż będzie miał wyniki nasienia i zobaczymy co dalej o pierwsza ciążę starałam sie dwa lata a teraz niby to dopiero 5 miesięcy oby niedługo sie udało

‹‹ 27 28 29 30 31 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Jak radzić sobie z trudnymi pytaniami, gdy cierpisz na niepłodność i masz problemy z zajściem w ciążę?

Tylko osoby, które doświadczyły przedłużających się starań o dziecko, wiedzą jak trudne mogą być pytania ze strony innych... "A Wy kiedy będziecie mieli dziecko?" jest jednym z najczęstszych. Jak odpowiadać na trudne pytania? Jak radzić sobie z emocjami podczas przedłużających się starań o dziecko? I dlaczego problemy z płodnością są tak trudnym emocjonalnie doświadczeniem? Przeczytaj artykuł doświadczonego psychologa - Justyny Kuczmierowskiej, która na codzień pracuje z parami borykającymi się z niepłodnością! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Klinika niepłodności - 50 pytań, na które warto znać odpowiedź przy pierwszej wizycie.

Chciałabyś mieć pewność, że dobrze przygotowałaś się do swojej pierwszej wizyty u lekarza, dotyczącej problemów z zajściem w ciążę? Skorzystaj z naszego formularza płodności  – są to pytania, które dobry specjalista prawdopodobnie zada Ci podczas pierwszej wizyty , która pomoże zdiagnozować niepłodność. W ten sposób o niczym nie zapomnisz i będziesz mieć pod ręką wszystkie szczegóły dotyczące Twojego zdrowia, płodności lub historii chorób w Twojej rodzinie!       

CZYTAJ WIĘCEJ

Wysoki testosteron u kobiet - przyczyny, objawy, leczenie

Jakie mogą być przyczyny podwyższonego testosteronu w kobiecym organizmie? Jakie są najczęstsze objawy wysokiego testosteronu u kobiet? Jak wygląda diagnoza i leczenie? 

CZYTAJ WIĘCEJ