Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Wcześniej jak tylko otworzyłam oczy i zobaczyłam datę od razu same łzy leciały,miałam tak co miesiąc. Wydaje mi się,że już skończyłam z płaczem,przecież łzy niczego nie wrócą a mój aniołek nie może mnie widzieć cały czas zapłakanej
Amy, gosia86 lubią tę wiadomość
-
Widzisz Anet,dziś mija pól roku i mogę powiedzieć,że wyleczyłam się z żałoby.
Bardzo dużo dało mi forum
Dziękuję za te prawie pół roku dziewczyny
Cieszę się,że tutaj trafiłameM, anet525, gosia86, Iza75, Magic, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyewcia21k wrote:Wcześniej jak tylko otworzyłam oczy i zobaczyłam datę od razu same łzy leciały,miałam tak co miesiąc. Wydaje mi się,że już skończyłam z płaczem,przecież łzy niczego nie wrócą a mój aniołek nie może mnie widzieć cały czas zapłakanej
ewcia21k lubi tę wiadomość
-
Ewcia -cieszę się jestes dla nas kolejnym przykładem takim jak Paulla ze miałyscie jeszcze gorzej od nas a dajecie radę.
Masz racje ze forum to jest niesapowite lekarstwo czuje sie jak bysmy znały sie wszystkie od lat tak jedna drugą rozumie i wspiera to niepodobne by dziewczyny sie tak dobrze dogadywały:) super ze sie rozumiemy chodz smutne jest to ze wspólna tragedia nas połączyła..Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2014, 08:45
ewcia21k, inessa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyanet525 to prawda,
chociaż ja się wypowiem z innej strony, bo jestem tutaj raptem kilka dni.
Pisałam tu kiedyś, że właśnie brakowało mi takich kobiet jak Wy.
Po stracie dziecka nie dość, że zapanowała we mnie pustka, której już żadna siła nie zapełni to jeszcze brak zrozumienia dokoła. Tzn może zbyt duża chęć zrozumienia mojej sytuacji przez innych spowodowała, że zamknęłam ten temat. A wcale nie chciałam go zamykać, chciałam go przerobić by zaznać spokoju. I dopiero od paru dni czuje się na prawdę "lekko" i to tylko dlatego, że nie jestem z tym wszystkim sama.gosia86 lubi tę wiadomość
-
dziewczyny a powiedzcie mi jakie były wasze relacje z męzem po tym co sie stało? bo mój na poczatku bardzo mnie wspierał, ale teraz widze ze zrobił sie jakis taki dziwny. Jest nerwowy, jakis z dystansem, wcale nie chce się kochać, rozmawialam z nim uwaza ze jest wszystko w porządku tylko ma sporo spraw na głowie a wczoraj to był nie do życia, wzięłam córke i na spacer poszłysmy bo juz nie mogłam go znieść.
Amy lubi tę wiadomość
-
Amy - dawno to sie stało? nie martw się będzie dobrze u mnie minął miesiac a ja ciągle popłakuje tu znalazłam ukojenie bo niby wspierali bliscy ale wiesz jak jest nikt nie zrouzmie co czujesz jesli tego sam nie przeżył.
-
nick nieaktualnyanet525 wrote:Amy - dawno to sie stało? nie martw się będzie dobrze u mnie minął miesiac a ja ciągle popłakuje tu znalazłam ukojenie bo niby wspierali bliscy ale wiesz jak jest nikt nie zrouzmie co czujesz jesli tego sam nie przeżył.
02.02.2014
13 tydzień
nosiłam w sobie martwą córkę 7 tygodni. Przestała się rozwijać w połowie 6 tygodnia -
Anet-ja miałam inaczej bo u mnie męża nie było,wiedział,że jadę do szpitala itd,zadzwoniłam do niego z porodówki,zaraz kupił lot na następny dzień i w środę już był u mnie,był miesiąc w domku-bardzo mnie wspierał,teraz też czasem rozmawiamy i jest dobrze.Mam bardzo duże oparcie w nim.