Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyanet525 wrote:dziewczyny a powiedzcie mi jakie były wasze relacje z męzem po tym co sie stało? bo mój na poczatku bardzo mnie wspierał, ale teraz widze ze zrobił sie jakis taki dziwny. Jest nerwowy, jakis z dystansem, wcale nie chce się kochać, rozmawialam z nim uwaza ze jest wszystko w porządku tylko ma sporo spraw na głowie a wczoraj to był nie do życia, wzięłam córke i na spacer poszłysmy bo juz nie mogłam go znieść.
Kliknęło mi się przez pomyłkę "lubię" ech.
Jak wróciliśmy do domu po usg płakaliśmy kilka godzin razem.. Tzn ja płakałam jak najęta, jemu leciały łzy...powiedział mi że nasze dziecko zmieniło jedynie termin przyjścia na świat.
ja płakałam później jeszcze kilka dni non stop. Budziłam się w nocy, wstawałam na równe nogi i zaczynałam swoje płakanie od nowa. Kołysał i uciszał mnie całą noc. Po zabiegu temat się zamknął.
-
Ewcia tule :* bardzo mocno...z czasem i ja bede tak silna jak Ty :*
Dla niektorych to, ze siedzimy przed kompem ciagle, moze byc dziwne a dla nas to prawie jak ratunek przed depresja. Ba! To jest ratunek z racji, ze ciagle chodza mi po głowie durne myśli zaczęłam zbierać dane co mi potrzebne do pamiętniczka. Zauważyłam, że będzie baaaardzo gruby...wszystko chce uwiecznić na zdjęciach i filmach. Planowałam zakup lepszego tableta, żebym na wyjeździe też mogła do Was zaglądać ake głupia nie pomyślałam, że aparatu nie mam a chce zdjęcia robić skleroza nie boliewcia21k lubi tę wiadomość
-
ewcia21k wrote:Anet znalazłaś jakąś tą firanę? Może dziś bym jeszcze materiał kupiła.
nie jestemw pracy nie mam tez wymiaru okna bo nie pamietam . poszukam cos w domu to dam ci znacewcia21k lubi tę wiadomość
-
Gosiu trzymam kciuki z całych sił!
U mnie mąż po wszystkim zrobił się bardzo nerwowy i rozkojarzony. Jak nigdy. Nawet zdarzyło mu się wymusić pierwszeństwo i przerysować auto... Oni też to bardzo przeżywają.
Ostatnio powiedziałam mu, że myślę że to była dziewczynka i źle to zniósł. Zapytał, czy to stało się przez to że chciał mieć chłopca...gosia86 lubi tę wiadomość
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
U mnie było tak ,że poroniłam w szpitalu w nocy, on przyszedł rano ,usiadł na łóżko i zobaczył że lecą mi łzy, położył głowę na mnie i milczał, leciały tylko łzy.
W domu robił wszystko żebym zapomniała, albo inaczej żebym nie myślała...BYł bardzo troskliwy,mimo że ja wybuchałam raz płaczem raz złością.
W sumie to bardzo mi pomógł dojść psychicznie, ciągle mówi że zawsze będzie z nami, w naszych sercach, ale też ciągle mówi że chce próbować,ze tak długo aż yczerpią się możliwość- tak długo dopóki nie osiąniemy celu.
Ja bym już dawno odpuściła, ale mój Ł to uparciuch i optymista. I dobrze jedno z nas musi być bo ja tonie dość że uparta to wciąż pesymistycznie nastawiona... -
trzymam za was kciuki Paulla:)
ja poprostu nie wiem co myslec mąz uwaza ze forum na mnie źle wpływa bo ja ciągle w tym tkwie a powinnam zapomniec gdy widzi u mnie łzy. czy to tak cięzko mu zrozumiec ze płacze nie przez forum tylko jeszcze mam w sobie załobe? skoro on chce ukrywac uczucia bo mu tak lepiej to prosze bardzo ale niech mi nie nakazuje robic tego co on bo ja musze to z siebie wyrzucic tak czesto jak bede musiała. nie wiem chwilami mam go dosc -
Miru ja pod wpływem emocji na początku naciskałam na R żeby zmienił zdanie, bo był przeciwny kolejnej ciąży. Z czasem dostrzegłam, że ani ja ani on nie przeszliśmy swojej żałoby. Kiedy widzi, że płaczę albo jestem bliska płaczu to próbuje mnie rozweselić. Czasami udaje sie to jemu a czasami proszę żeby pozwolił mi płakać i przytulił się. Ostatnio spytałam jak on się czuje po stracie Karinki, na poczatku zły spytał, że dopiero teraz pytam. Ale przeszło mu...nie chciał mówić nic, bo znowu byłabym smutna a ja powiedziałam że musi z siebie to wyrzucić a nie trzymać wszystko w środku. Mówił i płakał a ja razem z nim...pożegnaliśmy jak co noc naszą Królewnę i zasneliśmy. Od tego czasu nie kłócimy się...a jak już droczymy tylko, bo jak tak trzymamy wszystko w sobie to potem wybuchamy.
-
nick nieaktualnyU mnie niby już chwila minęła i ja już też przy nim nie płakałam, ale teraz była moja koleżanka u nas z zaproszeniami na swój ślub i powiedziała nam że jest w 5 tygodniu ciąży. Poczułam się, jakby mnie strzeliła w twarz. I się zaczęło w nocy płakanie. Nawet nie skojarzył czemu płacze. Mężczyźni tak szybko zapominają?
-
Anet dziekuje ale w srode okaze sie czy ten wyjazd bedzie tylko na wypoczynek czy mozemy tez juz starac sie o dzidzie. Ale jestem pelna nadziei. *.*
Po za tym ja mam czasami tak jak Ty. Moj R palnie bez namyslu, ze ciagle siedze na tym durnym forum zamiast cos robic a mi jest cholernie przykro wtedy...znaczy sie...mowil tak czasami, bo ostatnio coraz czesciej mowilam ze pomaga mi pisanie z Wami i wgl. Powoli zaczyna rozumiec i zaczyna tez przezywac ze mna to, ze doszly kolejne dziewczyny, ze ktorejs sie nie udalo mimo takiej nadziei. Ja wracam do szarej codziennosci i staram sie pomagac jemu i byc z nim ale gdy jest mi zle moge na niego liczyc. -
moze nie to ze zapominają ale inaczej sobie z tym radzą. dziewczyny fajnie macie ze macie takie wsparcie. mój był taki przez pierwsze dwa tyg potem moje płakanie zaczeło go juz draznic wiec popłakuje pokryjomu, przy dziecku nie moge wiadomo czemu, przy nim nie bo sie wscieka moja mama to juz wogóle nie rozumie o co tyle płaczu szkoda gadac dobrze ze mam was...
-
A mój o dziwo ostatnio mówi do mnie " i co tam u dziewczyn, mam nadzieję że nie dołączają do Was nowe" Mówię że owszem- ale mało- a on " to przykre że tyle kobiet cierpi, ale macie siebie i dacie radę .
Patzre na niego i nie wierzę- on nie lubi jak ja na kompie siedzę - on to jets anty laptop
Ale to nic przyszedł z pracy w piątek i mówi taki przejęty" zarządzam od poniedziałku przez tydzień zero kłótni"
Ale dzisiaj rano coś zaczął marudzić - jak to on kiedy musi wstać do pracy- patrzę wymownie na niego- a on" no tak , mamy tydzień bez kłótni to nie prowokuj mnie, ja mówe teraz do siebie- tzn marudzę :" myśłałam że padnęCzarnaa94, ewcia21k lubią tę wiadomość
-
Ale zdążyłyście naskrobać Ewcia przytulam Cię mocno
Mój B bardzo mnie wspiera, na początku mówił "nie płacz" ale potem już mnie tylko przytulał i to mi pomagało. Potem zaczęło mi brakować jakiejś rozmowy z nim na ten temat, ale porozmawialiśmy i wiem że on wcale o tym nie zapomniał chociaż tak mi się wydawało. On też tęskni za naszym Bąbelkiem i nie potrafi zrozumieć dlaczego to nas spotkało. Był czas też że narzekał że dużo na forum siedzę, ale mu wytłumaczyłam że to mi bardzo pomaga. Teraz czasami mówimy o Olku, że czuwa nad namiewcia21k lubi tę wiadomość