Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
ja dzisiaj zaczelam plamic, 3 dni po testach pozytywnych. Dziewczyny mozecie mi poradzic jakie badania zrobic. Musze isc prywatnie, mieszkam w uk. Ide prywatnie do polskiej kliniki bo u gp to trwa miesiacami. Wole zaplacic...ledwo sie dzisiaj trzymam...probuje trzymac fason...ale M nawet nic do mnie nie mowi, bo jak sie tylko odezwie to wybucham placzem...tragedia...mam juz dosc. W zeszlym cyklu to samo mialam.
-
nick nieaktualnyOjjej Weronika tak mi przykro ale może jeszcze nie wszystko stracone ja tez plamilam i jest narazie ok niech sprawdzi czy może nie jest zapoxno da leki na podtrzymanie a ty ogólnie miałas badane hormony jakiekolwiek ? Prolsktyna progrsteron tarczyce itp ?
-
Mialam. w porzadku, progesteron w drugiej fazie mam idealny o ile mam owulacje. Dostalam dzisiaj uteine, ale po 2 dawce luteiny jeszcze bardziej sie rozkrecilo. Test wyszedl juz jasniejszy...juz poplakalam, teraz trzeba sie zabrac za badania. Nie prowadze juz wykresy, nie bede sie stresowac.
monalisa lubi tę wiadomość
-
Weronika przede wszystkim dobrze by było zrobić betę dwa razy w odstępie 48h, albo badanie usg. Nie zawsze plamienie/krwawienie oznacza utratę ciąży, znam przypadki, że winny plamieniu/krwawieniu był krwiak zlokalizowany w okolicy dzieciaczka, z czasem krwiak się wchłaniał i z tych ciąż są zdrowe dzieciaczki. Bez badania usg jednak nie da się ustalić co jest przyczyną i jak postępować.
-
wiem Asta. Na razie biore luteine. Krwawienie ustalo. Jest tylko jasna krew w srodku pomieszana z rozciagliwym sluzem. Szyjka wydaje sie zamknieta. Jak ustanie to zrobie test za kilka dni. Mam mdlosci, ale to chyba z nerwow. Mieszkam w uk a tu bety nie robia. Bylam na pogotowiu, stwierdzili, ze nic nie moga zrobic bo za wczesny etap ciazy. Dobrze ze mam luteine w domu, 2 paczki. Zobaczymy jak bedzie jutro. Moze faktycznie jeszcze nie wszystko stracone.
-
nick nieaktualny
-
Innej firmy. Zrobilam z tej samej firmy pod wieczor i nadal jest druga kreska. Ale zdaje sobie sprawe, ze jesli beta spada to nie stanie sie to w ciagu godzinki...Krwawienie ustalo, tylko w srodku jest troche rozciagliwego sluzu o pomaranczowym zabarwieniu, skrzepow nie bylo, ani boli zadnych. Czuje sie bardzo dobrze, cycki nadal okragle...zobaczymy za kilka dni, troche ochlonelam...co ma byc to bedzie nic nie poradze...wzielam te luteine i ustalo, wiec jest szansa jeszcze, ze cos tam zostalo. Mam bynajmniej taka nadzieje. Zazwyczaj jak mam plamienie przed @ i wezme jedna tabletke luteiny to krwawienie sie nasila, a teraz ustalo. Powtorze test za 2 dni, dobrze, ze mam zapierdziel od jutra w pracy to moze nie bede myslec o tym.
-
WEronika może nie wszytsko jeszcze stracone , gdybys miała okazję zrobić betaHCG , może być tak że mialaś ciąże blizniaczą i jeden zarodeczek sie nie przyjął a drugi bedzie rosnąc w piekna kruszynkę
Znam taki przypadek i jest to mozliwe , więc trzymam kciuki i wspieram w trudnym momencieweronika86 lubi tę wiadomość
-
Weronika trzymam mocno kciuki! to bardzo dziwne że nie zostawili Cie w szpitalu. DObrze ze bierzesz luteine. Nie martw sie choć wiem że łatwo mówić. Idz jak najszybciej prywatnie do ginekologa może on coś Ci wiecej powie. w 5 tyg widać już pęcherzyk:)
weronika86 lubi tę wiadomość
lala86 -
niestety to juz miesiaczka pelna para...szkoda, ale jestem zdania, ze jesli kruszynka sie nie utrzymala to bylo cos nie tak nie? najbardziej ciesze sie z tego ze mam te owulacje od 4 miesiecy a nie @ raz na dwa lata. Temperatura dzisiaj odbila do temperatur poowulacyjnych- 36,9, ale jest silne krwawienie a po luteinie jeszcze mocniejsze. Mdli mni tez ale to raczej od nerwow. No nic babki, trzeba walczyc dalej..tym razem nie mierze temperatury po 3 wyzszych.
-
nick nieaktualny
-
Mnie zostawili 2 razy. mało tego jesli było endometium dosc grube to konieczne jest łyżeczkowanie. raz miałam 12.4mm i pęcherzyk 4 mm raz 9 mm ichyba brak pecherzyka ( niby jednego dnia byl 2 mm a juz drugiego nie było) a i tak lekarz mówił ze jesli mnie nie oczyszczą tabletkami i ewentualnie łyżeczkowaniem to mogę miec komplikacje w nastepnych ciazach ( nawet przyszedł mój gin i uperał sie zebym została) oczywiscie najpierw dostałam tabletki dopochwowe wtedy wieszosc krwi i skrzepów wyszło a samo łyzeczkowanie trwało juz wtedy minute, no i wzieli do badania histopatologicznego. Pirwsza ciąża 6 tydzień wie cok moze i pozniejsza ale druga niecały piąty wiec ta druga była bardzo wczesna, raptem 3-4 dni po terminie miesiączki.
ps. oczywiscie jedna z połoznych która mnie przyjmowała przy tej drugiej ciąży powiedział ze w sumie to jest 4 dni po okresie i to jak okres i w sumie po co przyjechalam. Wiec powiedziałam zeby dala mi to na pismie ze to nie poronienie- bo robilam test i wiem ze to ciaza.
Przy pierszym poronieniu pojechalam do szpitala i lekarz odesłał mnie zebym poroniła w domu bo on tez chce miec w swieta spokoj(byla to Wielkanoc), ale tak mocno krwawiłam ze na drugi dzien pojechalam znowu i ordynator łapał sie za głowe czemu mnie nie przyjał...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2013, 11:17
lala86 -
jeszcze jedno kochane! Jedno jest pewne! Wszędzie ale to wszędzie kobiety po poronieniach są nienajlepiej traktowane!! Nie na próżno bylo o tym nawet w dzien dobry tvn. Nie ma odpowiednich osób które potrafią się zając kobietami po poronieniu, wszyscy lekarze po 1 poronieniu mówią -zdarza się, po 2 -no coż zdarza się a po trzecim- no znów sie zdarzyło. Wrrrrrrr jak sami nie wysępimy badań nie przycisniemy nie wymagamy to chyba ich to nie ruszy nigdy! Moze jest we mnie aktualnie za dużo żalu do nich..... i dlatego tak pisze... co myslicie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2013, 11:13
Matylda36 lubi tę wiadomość
lala86 -
nick nieaktualnyJa jeśli tylko mogłabym uniknąć łyżeczkowania to bym nie chciała bo później mogą powstać zrosty.
A jeśli chodzi o traktowanie kobiet po poronieniu to ja nie mogę narzekać na personel szpitala. Gorzej z szukaniem przyczyn przez lekarzy. Moim zdaniem kobieta powinna być położona do szpitala i powinna mieć zrobione kompleksowe badania...a nie takie łażenie proszenie, już nie mówiąc o kosztach -
Anoolka wrote:Ja jeśli tylko mogłabym uniknąć łyżeczkowania to bym nie chciała bo później mogą powstać zrosty.
A jeśli chodzi o traktowanie kobiet po poronieniu to ja nie mogę narzekać na personel szpitala. Gorzej z szukaniem przyczyn przez lekarzy. Moim zdaniem kobieta powinna być położona do szpitala i powinna mieć zrobione kompleksowe badania...a nie takie łażenie proszenie, już nie mówiąc o kosztach
Masz racje w milionie %. Musimy chodzić prosić sie czukac eh.... kto ma na to siły i pieniądze... wiem że my wszytskie ale ile można:(lala86