Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Asiu gratulację
widocznie tak musiało być
Gosiu piękny aniołek, musze sobie do domu kupic takiego
Niufka strasznie mi przykro, że musiałaś przez to przejść. Każda z na tego doświadczyła i wierzę, że będzie teraz już tylko lepiejgłowa do góry!
Marta ile ja takich akcji słyszałam, masakra! Ale cóż tak się zdarza i laski nawet nie wiedzą, że są w ciążyja tego nie pojmuję, jak można nie wiedzieć
nie czuć ruchów... no nie pojęte jest to dla mnie
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Hej dziewczyny. A ja powiem wam o mojej koleżance. Zaszłyśmy w ciażę i miałyśmy termin porodu na tego samego dnia XII. Ja miałam zabieg w V, strasznie to przeżyliśmy z mężem. Dla nas to była tragedia. Cieszyłam sie, że koleżance sie udało. Wczoraj dowiedziałam się, że jej dziecko ma straszne wady...a ona musi podjąć decyzję czy urodzi czy usunie, chociaz może umrzeć dzidziuś albo bedzie bardzo chory, a w 50 % może być z nim dobrze...ona zaczyna juz czuć ruchy dziecka...powiem Wam, że moja tragedia w porównaniu z sytuacją jej jest pryszczem...jak mozna podejmowac takie decyzje?? Współczuję jej bardzo, w nocy mało spałam tak mnie to ruszyło. Powiedziałąm wczoraj do męża, żew maju wydawało mi się, że gorzej być nie może...ale jednak może...bo czasem nie wiemy jak inni mają dużo gorzej. Ja miałam łatwiej...bo za mnie zdecydował los w 9 tc. A tego co ona...to chyba bym nie przeżyła...Córka 8 lat
2 Aniołki (13.05.2014 i 17.11.2014) -
Biedronka to straszne co ona przechodzi
Moje dziecko również było chore ale los zdecydował za mnie i to mnie podnosi na duchu. Nie musiałam wybierać. Na prawdę nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji, to okropne że trzeba dokonywać takich wyborów
-
Hej kochane, przytulam nowe Aniolkowe Mamy
Joanna z całego serca gratuluje i trzymam za Was kciukiSuper, ze sie udało i to szybko
Ciekawe jak u mnie...będę testowala 31.07 chyba, ze @ przyjdzie...
Gosiu śliczny Aniolek naprawdę
Biedronka współczuje Twojej koleżance...taki wybór to straszna rzecz i pozostaje w sercu do końca życia... -
Ja też chciałam odczekać kilka cykli, minimum 2, ale w końcu zdecydowaliśmy że 3 i w 4 rozpoczynamy staranie.
Z perspektywy czasu cieszę się, że trochę odczekaliśmy, wszystko sobie przemyśleliśmy, popłakaliśmy i przeszliśmy na swoj sposób naszą żałobę. Ja uważam że warto dać sobie trochę czasu
gosia86 lubi tę wiadomość
-
Witam Was Kochane..U mnie tyle się dzieje, przeprowadzka,remont, mnóstwo sesji nie mam czasu na nic,nie mówiąc o dziecku ...Odpuściłam chyba już w tym cyklu na dobre,dzisiaj jadę na kolejną wizytę i podanie pregnylu...Nie wiemco już robić, nie sądziłąm że 6 miesięcy bedzie bez jakichkolwiek postępów
-
gagatka wrote:Cześć Dora,
mój Maluszek bawi się gdzieś na chmurce z twoim Grochem
Ja już w lepszej formie. Stwierdziłam, że trzeba myśleć pozytywnie i się nie poddawać.
Wczoraj w szpitalu były jeszcze trzy dziewczyny z poronieniem. Dwie były ze mną na sali. Podobne tygodnie ciąży, rozmawiałyśmy trochę. Co do starań, ja mam się wstrzymać 3 miesiączki, jedna ma odczekać do pierwszej miesiączki po zabiegu, a druga może się starać od razu... Co ginekolog to inne podejśćie. Nie wiem o co w tym chodzi. Jak pójdę na wizytę to się podpytam mojego gina...
co do ciąż z zaskoczenia ja mam w swoich osobistych znajomych 2 przypadki - jedna koleżanka 2 lata temu, mniej więcej o tej porze lipca odliczała dni do urlopu (od początku sierpnia miała mieć), poszła na urlop i chwilę potem obwieściła wieści, że w październiku jej się rodzina powiększynajpierw próbowała kręcić, że chciała poczekać aż będzie wszystko dobrze itd ale w końcu przyznała się, że dowiedziała się o ciąży na początku 8 miesiąca... jest otyła więc brzucha nie było widać, okres miała zawsze nieregularnie i w ciąży też miała, ruchy i te inne myślała, że to gazy/perystaltyka itp:)
a druga historia to mama mojej koleżanki - była w wieku 40+, myślała, że to menopauza...i w wigilię trafiła do szpitala z bólem brzucha - myślała, że to woreczek, a po 3 godzinach urodziła dziecko
i z wyborami i wczesnym poronieniem - jak byłam w ciąży z synem i byłam na pewnym forum była u nas dziewczyna, która miała mocno podtrzymywaną ciążę od początku... potem w 20tc okazało się, że dziecko ma bardzo poważne wady chromosonalne - takie, które nie pozwolą dziecku przeżyć dłużej niż tydzień, dwa po porodzie, oczywiście jeśli nie umrze wcześniej... i urodziła w 26tc.... to chyba najtragiczniejsza historia, taka "na żywo", nie zasłyszana... teraz ma 2 zdrowych dzieci i malutki grób na cmentarzu....
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
Niufka wrote:Dziewczyny....A czy Wy tez mialyscie faze na to zeby jak najszybciej zajsc w kolejna ciaze?To jakis obled;(
Ja mam taka fazę. Po 1 poronieniu tak nie miałam, a teraz mam fazę już na ciążę, może też dlatego że znalazłam w końcu lekarz, który się mną profesjonalnie zajął. -
Miru kochana super, że się odezwałaś
myślałyśmy tu wszystkie, że skoro miałaś test pozytywny to ciąża, a jednak nie... trzymaj się ciepło :*
Ja od począku naszych starań nie nakręcałam się, ale 7 lipca moja zanjoma urodziła syna, sama poroniła rok temu. zaszła dwa miesiące po stracie, ciąże miała z problemami i na końcówce już tylko leżenie aby tylko donosić. napisała mi smsa po moim wpisie na fb, bo był podobno smutny. Powiedziałam jej w końcu, ze ona wstawia zdjęcia swojego dziecka a ja swojego już nie mam i wstawiam wiersze i opisy tęsknoty za nim...nie wiedziała co mi odpisać. Dziś skomentowałam jej syna zdjęcie. Ale nigdy nie miałam czegos takiego, ze ja już muszę być w ciąży. Zawsze jakoś umiem sobie wmówić, że co ma byc to będzie i niczego nie przyśpieszę. Bradziej mam fazę tęsknoty za naszym dzieckiem, które odeszło. Bo za 4 miesiące ja też przytuliła bym swojego synka...Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Kurcze to dołujące że co tu wchodzę to widzę kolejne Aniołkowe Mamy.
U mnie za dwa dni minie pół roku od straty Arka. Myślę że w końcu się pozbierałam. Czuje że to pół roku było zmarnowane. Taka jakby moja wegetacja. Nic mnie nie obchodziło, zawaliłam wiele rzeczy.
Myślałam że szybciej uda mi się zajść w ciąże. A tu dwa nieudane cykle i mam nadzieje że kolejny też. Kurde naprawdę mam nadzieję że teraz się nie udało.
W poniedziałek dzwonię do mojego gin żeby umówić się z nim na moją wizytę w szpitalu na kolposkopie.
Boje się że mogło w tym cyklu się udać a w tym badaniu wyjdzie że mój stan zagraża ciąży.
Wiecie, tak sobie ostatnio pomyślałam że co jeśli moją determinacją aby być akurat z Łukaszem zmarnowałam mu życie? To przez mój upór jesteśmy razem.
A co jeśli w badaniu wyjdzie że mam raka? Albo jakieś inne groźne choróbsko? Boje się tego co wyjdzie w badaniu. -
joanna Gratulje i trzymam kciuki:) gosia slczny aniolek
Niufka a ja mam tak jak ty, zaraz po zabigu na sama mysl o ciazy bylam przerazona a po miesiacu dopadla mnie faza - " ja musze byc w ciazy" mimo ze staralam sie opanowac i nie nakrecac t bylo silniejsze ode mnie. Teraz wmawiam sobie ze jak nie w tym cyklu to w nastepnym ale z kazda kolejna @ jest mi bardzo przykro
Jutro rano po nocce ide na tą krewke, za ten zestaw badan co mi napsalyscie (ft3,ft4 anty TG, anty TPO i progesteron) zaplace 112 zl a na tsh mam skierowanie. wiec nie jest zleWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2014, 18:17
maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Coś to nasze forum opustoszało ostatnio...może przez urlopy...
Sama tez jakos nie mam czasu, wiecznie cos...i te upały mnie wykańczają, choć zawsze lubiłam jak jest gorąco.
Marlenka co to w ogóle za myśli, przestań! Po co sie tak negatywnie nakręcasz. Mąż jest z Tobą bo Cie kocha i kropkaa o wymyślaniu choróbska już nie wspomne. Wszystko będzie dobrze kochana
A tak mi się przypomniało...wczoraj byłam u psychiatry i w poczekalni wdałam się w rozmowę ze starszą bardzo miłą panią. Powiedziałam jej z jakim problemem tu przychodzę a ona na to, że z mężem nie mogli mieć dzieci, z jej winy...i są sami. Kiedyś bardzo cierpiała z tego powodu, teraz jest juz pogodzona...ale najbardziej podobało mi się, że jej mąż tak bardzo ją kocha, nigdy nawet w najwiekszych nerwach nie wypomniał jej tego, że nie może miec dzieci, że jest przy niej od 41 lat...piękne
A co do oczekiwania na ciążę...musze Wam powiedziec, że ja nie wiem co czuc. Zaczęliśmy starania w tym cyklu i może się udało, może nie...testuje 31.07. jesli @ nie nadejdzie. Sama nie wiem już czego bym chciała w tej chwili...trochę sie boje
-
nick nieaktualny