Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Wczoraj miałam zabieg, najgorszy dzień w moim życiu...
Ale można doszukać sie w nim też tych lepszych chwil. Szpital, a wlasciwie jego personel, mimo zlych opinii krazacych w sieci i zaslyszanych od znajomych, zaskoczyl mnie. Nikt nie ponaglal, nie denerwowal sie, tłumcząc wszystko dokladnie, mimo moich problemow z cienkimi i niewodocznymi zylami i 5 naklociami w celu zalozenia welflonu, nikt nie dawal po sobie poznac zniecierpliwienia, dbajac o to zeby sie wreszcie udalo. Mowiac przez lzy i ze scisnietym gardlem pielegniarki spokojnie prosily o powtorzenie, a lekarka po raz kolejny probowala znalezc chociaz cien nadzieji i echa serduszka. Nikt nie wygonil z sali mojego Ukochanego, mimo ze nie wolno bylo mu siedziec ze mna. Pani, z ktora lezalam na sali, nie wiedzac co mi "dolega", powiedziala ze moge sobie plakac jak czuje taka potrzebe, przytulila mnie, a jak uslyszala slowa pielegniarki pytajacej nas co robimy z plodem, powiedziala ze jej bardzo przykro.
Z dobrych rzeczy, to bylismy na cudownych wakacjach, mamy plany na przyszlosc, dom bez kredytu, moze wreszcie zdecydujemy sie na slub, zaraz wyjezdzamy do Zakopanego i NAJWAZNIEJSZE: bedziemy walczyc o nasze Male Szczescie! -
Natka88 wrote:Wczoraj miałam zabieg, najgorszy dzień w moim życiu...
Ale można doszukać sie w nim też tych lepszych chwil. Szpital, a wlasciwie jego personel, mimo zlych opinii krazacych w sieci i zaslyszanych od znajomych, zaskoczyl mnie. Nikt nie ponaglal, nie denerwowal sie, tłumcząc wszystko dokladnie, mimo moich problemow z cienkimi i niewodocznymi zylami i 5 naklociami w celu zalozenia welflonu, nikt nie dawal po sobie poznac zniecierpliwienia, dbajac o to zeby sie wreszcie udalo. Mowiac przez lzy i ze scisnietym gardlem pielegniarki spokojnie prosily o powtorzenie, a lekarka po raz kolejny probowala znalezc chociaz cien nadzieji i echa serduszka. Nikt nie wygonil z sali mojego Ukochanego, mimo ze nie wolno bylo mu siedziec ze mna. Pani, z ktora lezalam na sali, nie wiedzac co mi "dolega", powiedziala ze moge sobie plakac jak czuje taka potrzebe, przytulila mnie, a jak uslyszala slowa pielegniarki pytajacej nas co robimy z plodem, powiedziala ze jej bardzo przykro.
Z dobrych rzeczy, to bylismy na cudownych wakacjach, mamy plany na przyszlosc, dom bez kredytu, moze wreszcie zdecydujemy sie na slub, zaraz wyjezdzamy do Zakopanego i NAJWAZNIEJSZE: bedziemy walczyc o nasze Male Szczescie!
Mocno wspieram Naatko:* Bardzo bobrze, ze masz plany, wakacje na pewno pozwolą Wam odetchnąć, Kochana jak nadejdą takie chwile że będziesz chciała się wypłakać to placz kochana, pamiętaj, ze my tu jesteśmy Aniołkowe Mamy:) Zawsze możesz do mnie napisać:* Ja straciłam swojego Aniołka 03.09.14... Mocno tulę:* -
Z dobrych rzeczy co przyniósł ten rok to
1. wyszłam za mąż
2. mam wspaniałego męża
3. przez chwilę byłam Mamą
4. zbliżyłam się do Boga
5. polubiłam teściową
6. Mogłam liczyć na siostrę
7. Kupujemy mieszkanie
8.postanawiam zmienić swoje zycie, czasem trzeba zmienić kurs o 180 stopni:) by trafić w końcu na ląd ale to plan długoterminowy zaliczy ten i kolejny rok:P
MartaAlvi lubi tę wiadomość
-
ehh u mnie też, jak u eM tragiczny ten rok jest i nie ma pozytywów!...
Pod koniec zeszłego straciłam pracę i nie mogę nic znaleźć, mamy problem z mieszkaniem do wynajęcia, popsuła się pralka po zaledwie kilku latach i trzeba było kupować nową, popsuła się lodówka, zmywarka, samochód a do tego przebiliśmy oponę i trzeba było kupować nową...
No i do tego tak krótko się cieszyłam ciążą, bo po 2 mies wiedzieliśmy już, ze nasz synek był śmiertelnie chory i umarł potem, a poród był najgorszym doświadczeniem w moim życiu. Do tego teraz wciaż się kłócimy z mężem i nawet nie wiem, kiedy znowu zaczniemy się starać...
także ehhh.. do dupy jest wszystko i nie mogę się doczekać aż ten okropny rok sie zakończy!
eM- też Ci życzę, aby szybko się zakończył ten rok i aby było już tylko lepiej!!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 20:20
eM lubi tę wiadomość
Aniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014 -
Dla Nas ten rok też nie był łaskawy... Oprócz poronień popsuły Nam się relacje z rodziną B, ciągłe problemy finansowe itd...
Za co mogę dziękować to za mojego męża, bo dzięki niemu co dzień się uśmiecham, pomimo tego że nieźle dostaliśmy po dupie. Za moich rodziców, bo w najgorszych chwilach to oni okazali się najlepszymi przyjaciółmi, tylko oni byli w stanie rzucić wszystko i w ciągu kilku minut jechali do mnie do szpitala. Za to że mam 3 Aniołki w niebie które wstawiają się za nami i oczywiście za 4 dziecko pod sercem. Jeszcze za to że poznałam tu wspaniałe kobiety bez których nie dałabym sobie rady.
Wczoraj dowiedziałam się że noszę pod sercem jedno nowe życie i jednego Aniołka. Bardzo dziwne uczucie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2014, 20:57
-
nick nieaktualnyU nas ten rok nie był jakiś bardzo łaskawy ale też nie był zły
Jedyne co dobrego w tym roku to moja obrona mgr i dwie kreski na teściei przedwczoraj kupno nowego auta
Złego to poronienie
Reszta normalnie za to zeszły rok był megamieszkanie, ślub, podróż poślubna na wyspy kanaryjskie, podróż do Szwecji promem i kupno ukochanego psiaka naszej małej miłości
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2014, 15:27
-
Witam...z bolacym sercem dolanczam do Was...wlasnie minal rok od smierci mojego synka.....Dzielnie walczylismy no ale niestety zabraklo nam boga widocznie musial byc gdzie indziej..... to takie przykre ze poznajemy sie w takich okolicznosciach....wszystkim wam wspolczuje i wspieram z calego serca.... .....Dani 22-10-2013Andziula29
-
nick nieaktualny
-
I dla mnie ten rok nie byl za wesoly.Najpierw wielka radosc ze jestem w ciazy,niestety dane mi bylo cieszyc sie 3msce:-( potem depresja,smierc dziadka mojego meza,skrecona kostka,odmowa kredytu na dom... Ale wierze mocno,ze kolejny rok bedzie lepszy i wszystko sie ulozy.Zaczelam znowu cwiczyc,biegac i chodzic na zumbe oraz kupilismy szczeniaka yorka,jak wroce z pracy wrzuce zdjecje:-)Czekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
"Czuwałabym przy Tobie za dnia i każdej nocy.
Przy łóżku szpitalnym szukając pomocy.
Z kolan bym podniosła po każdym upadku.
Gdybym tylko mogła mój maleńki Skarbku.
Nosek bym wytarła, łezki osuszyła.
Być dobrym człowiekiem też bym nauczyła.
Odwrócone role na ziemskim padole.
Nie JA Twą opiekunką lecz TY moim Aniołem....[*][*][*]...Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada 2014, 10:42
Tosia 1981, Kitaja, Rudzik38, agnb6, maja35, Anastazja85 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Czarna_88 wrote:"Czuwałabym przy Tobie za dnia i każdej nocy.
Przy łóżku szpitalnym szukając pomocy.
Z kolan bym podniosła po każdym upadku.
Gdybym tylko mogła mój maleńki Skarbku.
Nosek bym wytarła, łezki osuszyła.
Być dobrym człowiekiem też bym nauczyła.
Odwrócone role na ziemskim padole.
Nie JA Twą opiekunką lecz TY moim Aniołem....[*][*][*]...
Popłakałam się...Rudzik38 lubi tę wiadomość
-
Witajcie...
Jestem tu nowa...Potrzebuje z kimś porozmawiać .Tak jak Wy dziewczyny jestem aniołkową mamą.19 sierpnia tego roku w 32 tygodniu ciąży straciłam moją upragnioną córeczkę.
Czy znajdzie się na forum ktoś kto zechce ze mną na ten temat porozmawiać? Jutro jest dzień wszystkich świętych.Panicznie boje się tego dnia...Nie mogę pogodzić się z tym wszystkim co się wydarzyło...
pozdrawiam Was serdecznie.Aleksandra [*] 19.08.2014 -
Karolina, bardzo Tobie wspolczuje ;( Ja dopiero co straciłam moje Serduszko, jeszcze sie z tym nie pogodzilam, nie mam sily zadzwonic do lekarza i powiedziec, ze nie przyjde w przyszlym tygodniu na wizyte, na nic nie mam ochoty, nie jem, w nocy spie po 3h, ale nie potrafie wyobrazic sobie Twojego cierpienia. Przecież juz prawie miałas Coreczke w ramionach.
To wszystko jest niesprawiedliwe!
Jak wychodzilam ze szpitala po zabiegu, na dziedzincu mloda dziewczyna z wielkim brzuchem, w pizamce (przy +5 stopniach) palila papierochy, gdzie tu sprawiedliwosc?! Ja chuchalam i dmuchalam na siebie i co z tego mam...
Mozesz zawsze do mnie napisac. -
No właśnie sprawiedliwości nie ma...
U nas ciąża od samego początku przebiegała idealnie...Bardzo cieszyłam się z tego powodu bo w końcu udało nam się zajść po 2 latach starań...aż tu nagle pod koniec 31 tygodnia nastąpiła zmiana o 360 stopni.Mój świat wywrócił się do góry nogami...Przestałam czuć ruchy...ale na początku myślałam,że mała po prostu duzej śpi ale miałam złe przeczucie...zadzwoniłam do lekarza...kazał przyjechać do szpitala sprawdzić tetno...położne szukały długo wkońcu znalazły...ale jak się okazało to nie było tętno dziecka tylko moje z aorty gdzieś odbijało...póżniej wszystko sie tak szybko działo...słowa lekarza"niestety nie mam dla Pani dobrych wieści...serduszko maleństwa nie bije..."Poczułam sięjakby ktoś dał mi mega kopa...później szpital...cesarka...i wyjście ze szpitala z porodówki z pustymi rękoma...pogrzeb...mam tak samo jak Ty...nie jem,prawie nieśpie...nikt kto nie przeżył tego co my nie zrozumie naszego bólu...A Ty jeśli mogę spytać w jakich okolicznościach straciłaś swój Skarb?Aleksandra [*] 19.08.2014 -
Tule mocno wszystkie nowe Aniolkowe Mamy,wierze,ze jeszcze będzie dobrze.Tam na gorze wszystkie Aniolki bawia się razem i patrza na swoje kochane mamusie....Czekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
nick nieaktualny
-
Owszem nie ma słów,żeby pocieszyły...smutne to,że jest nas tu tyle...dziwi mnie jednak,że poronienie czy tak jak w moim przypadku urodzenie martwego dziecka w naszym chorym społeczeństwie jest uznawane jako temat tabu...Najbardziej denerwują mnie próby pocieszenia typu"Młoda jesteś,będziesz miała jeszcze zdrowe dziecko,albo masz Ewunie wiec masz dla kogo życ(bo mam starsza córkę)...do diabła to w końcu,też było moje dziecko i nie da sie go zastąpić innym dzieckiem...albo określenie czas goi rany...nie ma takiego czegoś te rany w naszym sercu zostaną na zawsze...one sie nie zagoją tylko my nauczymy sie,żyć ze świadomością,że nasze aniołki odeszły..tylko dlaczego tak trudno jest żyć z tą świadomością?czytałyście dziewczyny list małego aniołka do mamy?Ja go czytam,zawsze kiedy jest mi źle...Aleksandra [*] 19.08.2014
-
"Kochana mamo,
wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja
jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję.
Kidy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami
zastanawiałem się,
jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym
powiadałaś
gładząc się po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś zasnąć.
Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każde
słowo ,każdą
informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszcie
zasypiałaś...marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne
miejsca i Ciebie
,jak wyglądasz...
Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu
było po
dziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny.
Chyba nie –
myślałem – bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny..
pomarszczony...no i
po co mi te dziesięć palców?
A potem się wszystko jednego dnia zmieniło.
Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. "To nie
może być
prawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz,
prosisz i
błagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego?
Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś
poczuła, że ja tu
jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej.
A potem nadszedł tez straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mi
po oczach,
straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło się
czarne. A
mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na
rękach, ale to
nie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko
wokoło mnie
zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały
pomarszczony, z
dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było.
Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj – powiedział i
uśmiechnął się do
mnie.
Gdzie moja mama? - zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że
nie każde
dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jak
bardzo mnie
chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych
małych Aniołków.
Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć
się żyć
bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo.
Płakałem
tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty.
Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele
zabawy i
radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy
starszym
ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich
rodziny,
mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze
mnie dumna,
mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko
robimy sobie
psikusy i troszkę rozrabiamy..
Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel
wytłumaczył mi że
nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi
pojawić się
w Twoich snach ...nic więcej.
Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi
nie działają
tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał
mnie na
ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem.
Wiedziałem że to
Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś
ze bardzo
cierpisz...tęsknisz... Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i
powiedział że
musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz
żyć, bo
wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym
musisz
pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą
która
powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy
i ostatni.
Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham
i wiem że
to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łza
powoduje, że
moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na
górze
istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym
myślom. Mamo
uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna
chwila. Dzięki
Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego.
Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym. Nie smuć
się bo
smutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy
tobie.
Kocham Cię mamo..."Zemraa, Kitaja, agnb6, Natka88, ewcia21k lubią tę wiadomość
Aleksandra [*] 19.08.2014