Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurcze nie pomogę Ci bo ja jak raz robiłam testy ovu to ne miłam tak długo pozytywa, tylko raz mi się zdarzył
* Starania od stycznia 2014 * 5 Anioków w niebie
*Listopad 2018 - laparoskopia - udrożnione oba jajowody
*PAI-1 G4 homo,On: OligoAsthenoTeratozoospermia, Mofrologia 0%, Fragmentacja 48,15%, ROS 3,26 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPrimaSort wrote:Hej dziewczyny potrzebuję pomocy.
Robię testy owulacyjne od 11 dnia cyklu i od 14 dnia cyklu do dziś (21 dzień cyklu) test jest wciąż pozytywy. I to ta druga kreska jest ciemniejsza od kontrolnej. Link do dzisiejszego testu:
http://images67.fotosik.pl/796/d7baf9975e69ef79med.jpg
Na testach ovu juz pare razy sie zawiodłam. Lekarka powiedziała mi wczoraj, ze bardzo sie myla -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Poza tym serduszek też nie brakuje
PrimaSort lubi tę wiadomość
* Starania od stycznia 2014 * 5 Anioków w niebie
*Listopad 2018 - laparoskopia - udrożnione oba jajowody
*PAI-1 G4 homo,On: OligoAsthenoTeratozoospermia, Mofrologia 0%, Fragmentacja 48,15%, ROS 3,26 -
nick nieaktualny
-
Polecam najtańszy test z rossmana jakby co - facelle w paseczku taki
mi wyszedł najszybciej
PrimaSort lubi tę wiadomość
* Starania od stycznia 2014 * 5 Anioków w niebie
*Listopad 2018 - laparoskopia - udrożnione oba jajowody
*PAI-1 G4 homo,On: OligoAsthenoTeratozoospermia, Mofrologia 0%, Fragmentacja 48,15%, ROS 3,26 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witajcie Aniołkowe Mamy...
Jeszcze kilka tygodni temu nie wiedziałam o Waszym istnieniu. A teraz... teraz sama jestem jedną z Was. I jestem przerażona, że jest nas tak wiele...
Mój Synek zmarł 7 tygodni temu. Udusił się pępowiną. A już tak niewiele brakowało bym trzymała go w ramionach. Już odliczaliśmy dni kiedy będzie z nami. Przecież to już 37 tydzień ciąży. Wszystko na Niego czekało - łóżeczko, wózeczek, poprasowane ubranka, kochający rodzicie i szalejący ze szczęścia dziadkowie... A On od nas odszedł. I zostawił tak ogromną pustkę, taką tęsknotę, tak wielkie cierpienie.
Nie mogę uwierzyć, że nie ma Go z nami.
Razem z Nim umarłam i ja...
Tak bardzo Cię kocham Mikołajku!
[*][*][*] dla wszystkich Naszych Aniołków
-
MamaMikołajka wrote:Witajcie Aniołkowe Mamy...
Jeszcze kilka tygodni temu nie wiedziałam o Waszym istnieniu. A teraz... teraz sama jestem jedną z Was. I jestem przerażona, że jest nas tak wiele...
Mój Synek zmarł 7 tygodni temu. Udusił się pępowiną. A już tak niewiele brakowało bym trzymała go w ramionach. Już odliczaliśmy dni kiedy będzie z nami. Przecież to już 37 tydzień ciąży. Wszystko na Niego czekało - łóżeczko, wózeczek, poprasowane ubranka, kochający rodzicie i szalejący ze szczęścia dziadkowie... A On od nas odszedł. I zostawił tak ogromną pustkę, taką tęsknotę, tak wielkie cierpienie.
Nie mogę uwierzyć, że nie ma Go z nami.
Razem z Nim umarłam i ja...
Tak bardzo Cię kocham Mikołajku!
[*][*][*] dla wszystkich Naszych AniołkówJak dobrze wiem co czujesz.... Starsznie mi przykro że mósiałaś do nas dołączyć. To forum bardzo pomaga. Pisz... i płacz... bo teraz tylko to ci będzie w stanie pomóc. Mój Krzysiu napewno zaopiekuje się Mikołajkiem. Będą na nas na górze czekać
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Tak bardzo mi przykro
Przytulam Cię bardzo mocno! Nie rozumiem tych tragedii. Nie rozumiem dlaczego umierają dzieci! I nie mogę się z tym pogodzić. Bardzo Ci współczuje. Wiem, że nikt i nic nie zastąpi tej pustki, która powstała po naszych ukochanych, wytęsknionych Aniołkach!
-
nick nieaktualnyWitaj mamo Mikołajka bardzo mi przykro każda z nas przeżyła tą ogromną tragedię niestety . Jesteś silną kobietą i będziesz w niedługim czasie wspaniałą mamą . Zapraszam do wątku -ciąża po poronieniu - przytulam raz jeszcze
MamaMikołajka, PrimaSort lubią tę wiadomość
-
Inga
Melodia niecała
Wierzę, że jesteś, że gdzieś tam istniejesz
i że rozumiesz dlaczego
wierzę, że nic się bez celu nie dzieje
tyle spotkało nas złego
żyję nadzieją, że znów się spotkamy
a wtedy światu wybaczę
żyję nadzieją, że nie brak Ci mamy
nie mogę myśleć inaczej
niewiele tak czasu nam było dane
zaledwie kilka tygodni
to jakby nuty raz tylko zagrane
fragmentu twojej melodii
lecz ja nauczyłam się ich na pamięć
i będę po cichu nucić
czasami tylko mój głos się załamie
bo wiem, że nie możesz wrócić.
_____________
Dla wszystkich Aniołkowych mammatylda08, MamaMikołajka, Aska84, Paulette lubią tę wiadomość
-
To było twoje 1 dziecko? Rodziłaś sn? Czas nie leczy ran ale z czasem zaczniesz jakoś z tym żyć. Są gorsze i lepsze dni ale ile byśmy nie lamentowały to życia naszym malućkim nie zwóci. Psychicznie jak sobie radzisz? Radzisz sobie wogóle?
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Tak, Mikołajek jest naszym pierwszym dzieciątkiem. Miałam cesarskie cięcie - Mikołajek był tak owinięty pępowiną, że ona zrobiła się bardzo krótka i oderwała część łożyska. Ale ja nie miałam żadnych objawów, nic mnie nie bolało, nie krwawiłam. Pojechałam do szpitala, bo Mikołajek zawsze na wieczór robił się bardzo ruchliwy, a tego dnia nic. Ale jadąc do szpitala byłam przekonana, że wszystko jest dobrze, że Mały śpi, a ja panikuję, ale chciałam zrobić KTG żeby spokojnie iść spać. A tam - brak tętna na KTG, lekarz dotyka brzucha i mówi, że łożysko odklejone. Kilka minut później byłam już na stole operacyjnym. Mikołajek już nie żył. A mój mąż usłyszał, że jak przyjechałabym 15 minut później to miałby dwa pogrzeby. A ja się zastanawiam czy to byłoby takie złe? Byłabym z moim dzieckiem. Wiem, że to jest głupie co piszę ale tak teraz czuję. Chciałabym być z Nim. Tak jak piszesz marzusiax - są gorsze i lepsze dni, póki co przewaga jest tych gorszych. Czy sobie radzę? Nie wiem... Tęsknota i cierpienie rozdzierają mi serce. Bardzo dużo płaczę. Jestem strasznie zła na Pana Boga, czasami zastanawiam się czy On w ogóle istnieje, ale z drugiej strony jeśli nie istnieje to gdzie wtedy byłby Nasze dzieci. Przez pierwsze tygodnie miałam ogromne poczucie winy - co ze mnie za matka skoro nie czułam, że moje dzieciątko umiera pod moim sercem...
marzusiax - próbowałam odszukać Twój pierwszy wpis na forum, w którym opowiedziałaś dlaczego Krzyś umarł, ale te wszystkie historie Aniołkowych Mam, które czytałam po drodze sprawiły, że zalałam się łzami... Nie dotarlam do Twojej historii... Możesz mi ją opowiedzieć?
p.s. Mam nadzieję, że jest tak jak mówisz, że Krzyś i Mikołajek będą się troszczyć o siebie i że nasze dzieci tam w Niebie nie tęsknią za nami tak jak my tu za nimi... Bo wtedy jaki sens ma życie tu na ziemi? -
nick nieaktualny
-
Skopiuje ci mój pierwszy wpis
13 styczen 2015 bedzie mnie przesladowal do konca zycia. Od rana czulam ze cos jest nie tak. Probowalam potrzasac brzuchem aby poczuc ruchy mojego malenstwa. Pomyslalam ze moze spi. Poszlam na umowiona na ten dzien wizyte u lekarza i tam zaczol sie horror. Polozna nie znalazla tetna, bieg po doktorke, usg i diagnoza.... Brak tetna. Byl to moj 38tydzien ciazy i na tej wizycie mialam dostac skierowanie na oddzial porodowy. Podroz do szpitala z niewielkimi niestety nadziejami... Lekarz na oddziale potwierdzil ze serduszko nie bije. Nie czulam nic. Totalny szok. Lekarz zmierzyl malego i stwierdzil ze zrobia mi cesarskie ciecie bo mial ponad 4kg. Przyjeto mnie na oddzial. Oczekiwanie na cc... Najdluzsze 4godziny mojego zycia. Nie potrafilam juz glaskac mojego brzucha. Czulam sie jak bym czekala na usuniecie z mojego ciala jakiegos guza a nie mojego dziecka... Krzysiu wazyl 4900... Dlaczego serduszko stanelo... Nikt nie umie mi odpowiedziec...
Może to marne pocieszenie ale jeszcze miesiąc temu byłam w dokładnie takim stanie jak ty. Obrażona na Boga, zła na siebie że nie czułam że małemu coś się dzieje, a jedno co chciałam to umrzeć. Mój mąż i moi rodzice nie przeżyli by tego jak bym sobie coś zrobiła - wiem o tym. Ale dziś wiem że on na mnie czeka w niebie. Będę miała tam zajęcie bo musze tam wychować mojego synka. Tak na prawde dzieli nas tylko czas.
W chwili wolnej polecam ci film "return to zero - od początku" z 2014 - wyciska łzy ale daje nadzieje. Ja w głównej bohaterce zobaczyłam siebie i u ciebie też tak będzie.
Pamiętaj że nie jesteś jedyna. Nadejdą chwile gdzie twoi najbliźsi zaczną żyć normalnie. Nie zadręczaj ich tym bo każdy probuje sobie jakoś radzić. Ja już z tym z nikim nie rozmawiam oprócz męża. Kiedy już jego męczyć nie chce to zerkam na to forum, jak co chwile nowa aniołkowa mama zachodzi w ciąże. Mama mai też staciła córeczkę zaraz po porodzie i widzisz jest w ciąży. Takie osoby dają nadzieje. Ty również doczekasz się maluszka. Jak dla nas - po cc - lekarze zezwalają już po pół roku ciąże. Daj sobie czas przeżyć żałobę ale się nie poddawaj! Zobaczysz że jeszcze w tym roku zobaczysz 2 kreseczki !
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...