X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 11:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamaMikołajka wrote:
    Tak, Mikołajek jest naszym pierwszym dzieciątkiem. Miałam cesarskie cięcie - Mikołajek był tak owinięty pępowiną, że ona zrobiła się bardzo krótka i oderwała część łożyska. Ale ja nie miałam żadnych objawów, nic mnie nie bolało, nie krwawiłam. Pojechałam do szpitala, bo Mikołajek zawsze na wieczór robił się bardzo ruchliwy, a tego dnia nic. Ale jadąc do szpitala byłam przekonana, że wszystko jest dobrze, że Mały śpi, a ja panikuję, ale chciałam zrobić KTG żeby spokojnie iść spać. A tam - brak tętna na KTG, lekarz dotyka brzucha i mówi, że łożysko odklejone. Kilka minut później byłam już na stole operacyjnym. Mikołajek już nie żył. A mój mąż usłyszał, że jak przyjechałabym 15 minut później to miałby dwa pogrzeby. A ja się zastanawiam czy to byłoby takie złe? Byłabym z moim dzieckiem. Wiem, że to jest głupie co piszę ale tak teraz czuję. Chciałabym być z Nim. Tak jak piszesz marzusiax - są gorsze i lepsze dni, póki co przewaga jest tych gorszych. Czy sobie radzę? Nie wiem... Tęsknota i cierpienie rozdzierają mi serce. Bardzo dużo płaczę. Jestem strasznie zła na Pana Boga, czasami zastanawiam się czy On w ogóle istnieje, ale z drugiej strony jeśli nie istnieje to gdzie wtedy byłby Nasze dzieci. Przez pierwsze tygodnie miałam ogromne poczucie winy - co ze mnie za matka skoro nie czułam, że moje dzieciątko umiera pod moim sercem...

    marzusiax - próbowałam odszukać Twój pierwszy wpis na forum, w którym opowiedziałaś dlaczego Krzyś umarł, ale te wszystkie historie Aniołkowych Mam, które czytałam po drodze sprawiły, że zalałam się łzami... Nie dotarlam do Twojej historii... Możesz mi ją opowiedzieć?

    p.s. Mam nadzieję, że jest tak jak mówisz, że Krzyś i Mikołajek będą się troszczyć o siebie i że nasze dzieci tam w Niebie nie tęsknią za nami tak jak my tu za nimi... Bo wtedy jaki sens ma życie tu na ziemi?
    Pewnie mówi Ci to każdy, ale musisz być silna. Musisz to przeżyć. Jeśli masz wokół siebie ludzi, którzy chcą Cię wspierać to nie zamykaj się w sobie tylko daj sobie pomóc. A może dobrą pomocą byłaby wizyta u psychiatry? Ja leczę się po poronieniu już 3 miesiąc u psychiatry i bardo mi pomógł...

    MamaMikołajka lubi tę wiadomość

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 11:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Dziewczyny za te słowa...
    Podziwiam Was, że mimo tragedii, która Was spotkała jesteście takie dzielne i z nadzieją patrzycie w przyszłość... Ja wiem, że żałobę trzeba przeżyć... Staram się być silna... Wiem, że mamy dla kogo żyć i musimy być silne. Ja powtarzałam, że chciałabym dołączyć do Mikołaja, że żałuję, że lekarz mnie uratował, a mój mąż mi wtedy powiedział - i chciałabyś mnie tu zostawić? Samego? I patrzeć na mnie z góry jak stoję i płaczę na grobem Twoim i Mikołajka? Sam nie dałbym sobie rady. Jesteś mi tu potrzebna...

    marzusiax jak usłyszałam od lekarza, że muszę odczekać te kila miesięcy z kolejną ciążą to był to kolejny cios w samo serce. Tak długo???? Tak bardzo pragnęłam drugiego dzidziusia...
    A teraz.... teraz jestem na etapie, że Mikołaj i tylko Mikołaj... Że chcę tylko Jego.. Wiem, że to minie i wiem, że tylko drugie dzieciątko będzie w stanie sprawić, że znów będę widziała sens w dalszym życiu.
    Jaki duży chłopaczek z Twojego Krzysia <3 Mój Miki ważył 2600. Jeśli mogę zapytać - robili Krzysiowi sekcję? Nie znacie przyczyny dlaczego serduszko nagle przestało bić?
    Wiesz co teraz mnie dręczy? Że nie widziałam Mikołajka. Nie mogę sobie tego darować, że go nie widziałam, nie przytuliłam, nie pożegnałam się z Nim.

    PrimaSort - byłam u psychologa, teściowa mnie zaciągnęła bo stwierdziła, że już za długo jestem pogrążona w żalu. Pani Psycholog stwierdziła, że moje zachowanie i uczucia są adekwatne do tego co się stało i do czasu, który upłynął. Powiedziała, że muszę to przepłakać i przeżyć żałobę. I jak za kilka miesięcy będę nadal w tak słabym stanie psychicznym to dopiero mam się do niej zgłosić.

    PrimaSort lubi tę wiadomość

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 12:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mikolajka tak strasznie ci wspolczuje i tak dobrze wiem co przezywasz :* musisz przeplakac ta strate, musi minac tyle czasu ile ty potrzebujesz zeby to sobie ulozyc w glowie. Nikt nie przyspieszy tego procesu. Ja ciagle tesknie za moja Majeczka, chociaz za 8 dni minie juz pol roku (Boze, jak szybko ten czas leci, to juz POL roku!!!!). Kochana pisz tu do nas o tym co czujesz, to swego rodzaju terapia w sieci, tylko ze matki ktore stracily dzieci potrafia to zrozumiec :* chcetnie ci pomozemy, wesprzemy a w razie koniecznoci postawimy cie do pionu :* przytulam :*

    MamaMikołajka lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 12:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kiedy czytam Wasze wpisy Mikołajkowa mamo i marzusiax dochodzi do mnie jak mój ból może być znikomy w porównaniu do Waszego. Jeśli moje cierpienie w tej chwili jest tak duże to nawet nie wyobrażam sobie co by sie ze mną stało gdybym poroniła w tak późnej ciazy jak Wy. Z drugiej strony kiedy na Was " patrzę" to czuje ukojenie bo widzę dwie mega silne kobiety które pomimo życiowego koszmaru maja nadal sile walki. Mikołajkowa mamo nikt nie powinien oczekiwać od Ciebie postawy kobiety która zapomniała juz o swoim bólu i dalej wesoło brnie przez życie. Upłynęło za mało czasu i łez zeby tak po prostu wrócić do starego życia które juz pewnie nigdy nie bedzie takie samo. Masz prawo do zwątpienia i niepewności. Jestem jednak święcie przekonana ze wkrótce obie zostaniecie cudownymi matkami. Potrzeba tylko czasu i przyzwyczajenia sie do bólu. Juz niedługo zobaczycie znów te dwie magiczne kreski i życzę Wam z całego serca zeby Wasze przyszłe ciaze upłynęły w spokoju a nie z myślą ze coś może pójść nie tak.

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 12:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai dziękuję :*
    Masz rację tylko Aniołkowe Mamy są w stanie zrozumieć nasze cierpienie.
    Czytam Wasze wpisy Dziewczyny - wszystkie tu jesteście takie wspaniałe, dzielne i silne...
    Ja mam wrażenie, że wszyscy z mojego otoczenia wymagają już ode mnie powrotu do normalnego życia... A ja tak bardzo tęsknie za Mikołajkiem...
    Mam wrażenie, że mało kto już o Nim pamięta.
    Wszystkie plany, marzenia... wszystko się posypało...

    To tak bardzo boli, że inne mamy mogą kupować dzieciom pieluszki, zabawki...a ja swojemu Mikołajkowi kupuję znicze i kwiatuszki.
    Chciałabym żeby w tym roku nie przyszła wiosna bo każdy promień słońca przypomina mi o tym, że teraz powinnam być z Mikołajkiem na spacerze w parku, a znów idę do niego na cmentarz.

    Mamo Mai - jestem tu dopiero od dziś, nie zdążyłam jeszcze poznać wszystkich historii Mam z tego forum - jest nas tu tak dużo... ZA DUŻO...
    Możesz mi opowiedzieć dlaczego Majeczka jest jednym z Aniołków?

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 13:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mikolajka moja corka miala zespol Downa i wade serca. Lekarze uznali ze to byl powod jej smierci. Ja i maz zgadzamy sie z nimi. Nie robilismy sekcji, nie badalismy lozyska. Mala urodzila sie martwa w 40tc. Bardzo ja kochamy i czekalismy na nia. Wiedzielismy o zespole od 16tc. Od tamtej pory wszystko szlo swietnie, w 38tc bylo ostatnie usg, mala miala sie dobrze, serduszko pracowalo tak jak powinno. Nie zauwazylismy nawet ze cos sie z nia dzieje. Przez cala ciaze byla leniwa, nie kopala mnie nigdy mocno, brzuch caly czas sie ruszal wiec nie przejmowalismy sie. Kilka dni przed porodem zmienil sie tylko ksztalt brzucha ale to tez nas nie zaniepokoilo. Mam wyrzuty sumienia ze nie zauwazylam ze cos sie dzieje :(

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 13:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aska84 chyba nie da się tego porównać... Ja kochałam swojego Mikołajka już od 2 kresek na teście ciążowym i jestem przekonana, że Ty miałaś podobnie... Mi pękło serce jak Mikołajek umarł, ale Tobie przecież też pękło serce. Tego bólu nie da się porównać. Wszystkie bardzo cierpimy niezależnie od tego czy straciłyśmy nasze dzieci w 6tc, 37tc, 40tc. Ja przez to, że straciłam Synka na samym końcu ciąży nie czuję się "bardziej Aniołkową Mamą" niż Ty. Wszystkie tu bardzo cierpimy, żadnej z nas nie powinno tu być. Wiem, że niektóre mamy, które straciły dzieci w późnej ciąży uważają, że takie mamy jak ty Aska84 mają "lepiej" - bo nie czuły ruchów, nie zdążyły się jeszcze przyzwyczaić, nie kupiły łóżeczka, wózeczka, nie miały tyle planów i marzeń... Ale z drugiej strony wiele mam, które straciły dzieci wcześniej wiele by oddało za czucie tych ruchów pod serduchem... Wszystkie Aniołkowe Mamy to najdzielniejsze kobiety na świecie! <3

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 13:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai - tak bardzo mi przykro... [*] dla Majeczki
    Doskonale rozumiem co czujesz, termin porodu zbliża się wielkimi krokami, nie możesz się doczekać kiedy weźmiesz w ramiona swoje ukochane dzieciątko, a jego serduszko przestaje bić...
    Mój Mikołajek w ciągu dnia też był raczej leniwy, ruszał się ale nie za wiele, dopiero od 22giej zaczynał szaleć i tak się wiercił do 4-5 rano. Dlatego mnie też nie zaniepokoiło, że słabiej się rusza... Dopiero wieczorem zaczęłam mieć złe przeczucia... A wtedy było już za późno. Wszyscy mi tłumaczą, nawet lekarze, że to nie moja wina, że nie mogłam wiedzieć, że dzieje się coś złego. Tydzień przed tym strasznym dniem byłam na wizycie u ginekologa i wszystko było w najlepszym wypadku, jeszcze wtedy Miki nie był okręcony pępowiną. Ale co z tego, że wszyscy mówią, że to nie moja wina - ja nie mogę się pozbyć myśli, że jakbym wcześniej zareagowała to On by żył. Może dawał mi znaki, czekał aż mu pomogę, a ja Go zawiodłam :(

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 13:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mam takie same odczucia :( Maja urodzila sie w czwartek, a ja w piatek przed porodem bylam w szpitalu na badaniu, czy porod sie nie zaczyna. Lekarka zbadala mi tylko szyjke, czy nie ma rozwarcia. Wyszlam z tamtad szczesliwa ze porod sie nie zaczyna i mala wytrzyma do wyznaczonego terminu i urodzi sie w Lodzi gdzie bedzie miec swietna opieke. A moze juz wtedy cos sie dzialo? Moze gdybym wtedy uparla sie na ktg albo usg to uratowalbym ja? Nigdy nie dostane odpowiedzi na to pytanie i musze z tym zyc :(

  • Mysia 15 Autorytet
    Postów: 1560 871

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 13:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Każda z nas ma takie myśli. Że może można było coś zrobić, przeczuć, zareagować. Ja też długo się zadręczałam, szukałam przyczyn. Nadal się obwiniam. Nadal mam gorsze dni. Chociaż świat o mojej Mai już zapomniał. Ludzie- nawet najbliżsi bardzo szybko zapominają o Aniołkowych Dzieciach :( Dla nich często to niestety jeszcze nie dzieci. Oczekują, że będziemy się śmiać, ze będzie tak jak dawniej. Ale tak już nie może być. Niektórzy dziwią się, że jeździmy z mężem na grób tak często. Ale ja muszę świecić Mai świeczki- żeby nie bała się ciemności. Niektórzy mówią- po co bierzecie dwa znicze? Dziadkowi wystarczy jeden (Maja jest pochowana w grobowcu ze swoim pradziadkiem). I wtedy mówię- zawsze biorę dwa- dla dziadka i Mai. I widzę niezrozumienie w ich oczach. A przecież są moją rodziną i powinni rozumieć!!!

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2015, 13:45

    Maja nasz kochany Groszek 20 tc 23.12.2014 [*] Tak ciężko dalej żyć.
    zem32n0alr3vfj1n.png
    iv09cwa14ccjvtbo.png

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamoMikołajka tak bardzo mi przykro.. Ja straciłam swoje dzieciątko w bardzo wczesnej ciąży, Twój ból jest nie do wyobrażenia. Tak jak dziewczyny już pisały nie da się wyrazić tego wszystkiego w słowach ani Twojego bólu ani straty.. To wszystko nas przerasta. I te obwinianie się. Ja cały czas myślę "a gdybym zrobiła coś inaczej" ale niestety mojego serduszka już nie ma. Jest tam na górze. I czeka na mnie. Lubię czytać "List Aniołka do mamy" . Zawsze płaczę, gdy go czytam i tak samo rozpłakałam się nad Twoją historią. Jedyne kochana co Ci mogę doradzić to bierz przykład z Marzusi, ona jest najlepszym wzorem do naśladowania po tym co nas wszystkie spotkało.

    KinderBaby lubi tę wiadomość

  • Miru Autorytet
    Postów: 2039 4149

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 14:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja straciłam 5 aniołków na bardzo wczesnym etapie max 8 tc. Strata boli do dziś ale nie wyobrażam sobie co może czuć kobieta która traci dziecko chwile przed terminem :( to straszne.
    Jedno mogę na pocieszenie powiedzieć - kiedy rok temu w styczniu tu się pojawiłam była też Paula. Młoda mam która straciła córeczkę w 40 tc. Pamiętam jej wpisy - te depresyjne i sprawiające ból nam z powodu jej cierpienia ale i te kiedy w śpiewała inne mimo takiej straty i młodego wieku. Chyba 19 20 lat.
    od razu zapragnąła dziecka kolejnego. I to była chyba najlepsza terapia. Chęć i stanie się o dziecko pomogło jej przetrwać trudne chwile - choć i tak łatwo nie było.
    Ostatnio widziałam wpis ze chyba na październik ma termin porodu. Tak jak mamaMai to chyba najlepsze lekarstwo no taka tragedię.

    Nath <3 27.07.2015
    (*) mama 5 aniołków
    w4sqflw1dflkbldc.png
    6 cykl starań
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 14:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dokladnie tak jak mowisz Miru nowa ciaza to najlepsze lakarstwo na taka strate, chociaz drugie dziecko nie ma byc po to zeby zastapic to ktore odeszlo, bo jego nie da sie zastapic!!!! Nowe dziecko ma pomoc nam zaspokoic niespelniony instynkt macierzynski ktory sie wlacza w naszej glowie juz po pozytywnym tescie ciazowym no i doprowadzic nasza psychike do wzglednego spokoju. Poza tym ciaza daje nam nowy cel i sile do walki o to malenstwo w brzuchu

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 15:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mysia 15 wrote:
    Każda z nas ma takie myśli. Że może można było coś zrobić, przeczuć, zareagować. Ja też długo się zadręczałam, szukałam przyczyn. Nadal się obwiniam. Nadal mam gorsze dni. Chociaż świat o mojej Mai już zapomniał. Ludzie- nawet najbliżsi bardzo szybko zapominają o Aniołkowych Dzieciach :( Dla nich często to niestety jeszcze nie dzieci. Oczekują, że będziemy się śmiać, ze będzie tak jak dawniej. Ale tak już nie może być. Niektórzy dziwią się, że jeździmy z mężem na grób tak często. Ale ja muszę świecić Mai świeczki- żeby nie bała się ciemności. Niektórzy mówią- po co bierzecie dwa znicze? Dziadkowi wystarczy jeden (Maja jest pochowana w grobowcu ze swoim pradziadkiem). I wtedy mówię- zawsze biorę dwa- dla dziadka i Mai. I widzę niezrozumienie w ich oczach. A przecież są moją rodziną i powinni rozumieć!!!

    Tak jak napisałaś - niektórzy uważają, że Aniołkowe Dzieci to nie-dzieci jeszcze. I jak słyszę pocieszenie typu - będziesz mieć jeszcze dzieci to krew mnie zalewa. Bo obieram to tak, jakby Mikołajka nie było. Przecież ja już mam dziecko! Tylko ono nie żyje. Ale żyło. I jest dla mnie wszystkim. I tak, mam nadzieję, że będę miała KOLEJNE dzieci. Dla mnie takie pocieszenie to tak jakby powiedzieć wdowie, której zmarł mąż - będziesz jeszcze miała męża! Rozumiem Cię doskonale Mysia bo ja też mam wrażenie, że dużo osób zapomniało o Mikołajku. My jesteśmy z mężem codziennie u Niego. Też mam jak Ty - muszę mu zapalić światełko, żeby nie bał się ciemności. A najbardziej boli mnie to, że mój tata jeździ do swojego 3-letniego wnuka codziennie (to synek mojego brata, mieszkają jakieś 10 km od moich rodziców), a do mojego Mikiego ma jakieś 2 km i nie wiem czy jest raz w tygodniu u Niego... To takie przykre... Jakby Miki był gorszy... Przecież też jest wnukiem mojego taty...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 15:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane właśnie skończyłam oglądać ten film o którym wspominałyście "return to zero - od początku" . Wypłakałam się i ten strach o te jej drugie dziecko jak nie płakało. Sama zamarłam. Na prawdę super film. Szkoda tylko, że tak musi się dziać w naszym codziennym życiu ;/

    KinderBaby lubi tę wiadomość

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 15:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paulette wrote:
    MamoMikołajka tak bardzo mi przykro.. Ja straciłam swoje dzieciątko w bardzo wczesnej ciąży, Twój ból jest nie do wyobrażenia. Tak jak dziewczyny już pisały nie da się wyrazić tego wszystkiego w słowach ani Twojego bólu ani straty.. To wszystko nas przerasta. I te obwinianie się. Ja cały czas myślę "a gdybym zrobiła coś inaczej" ale niestety mojego serduszka już nie ma. Jest tam na górze. I czeka na mnie. Lubię czytać "List Aniołka do mamy" . Zawsze płaczę, gdy go czytam i tak samo rozpłakałam się nad Twoją historią. Jedyne kochana co Ci mogę doradzić to bierz przykład z Marzusi, ona jest najlepszym wzorem do naśladowania po tym co nas wszystkie spotkało.

    Paulette ja też często czytam List Aniołka do Mamy i też zawsze kończy się to łzami, ale te łzy przynoszą małą ulgę... Masz rację Marzusia jest fantastyczna, wzór do naśladowania - ale wszystkie tu jesteście dzielne i silne. Mam nadzieję, że ja też się do czegoś Wam przydam.

    Paulette lubi tę wiadomość

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 15:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miru wrote:
    Ja straciłam 5 aniołków na bardzo wczesnym etapie max 8 tc. Strata boli do dziś ale nie wyobrażam sobie co może czuć kobieta która traci dziecko chwile przed terminem :( to straszne.
    Jedno mogę na pocieszenie powiedzieć - kiedy rok temu w styczniu tu się pojawiłam była też Paula. Młoda mam która straciła córeczkę w 40 tc. Pamiętam jej wpisy - te depresyjne i sprawiające ból nam z powodu jej cierpienia ale i te kiedy w śpiewała inne mimo takiej straty i młodego wieku. Chyba 19 20 lat.
    od razu zapragnąła dziecka kolejnego. I to była chyba najlepsza terapia. Chęć i stanie się o dziecko pomogło jej przetrwać trudne chwile - choć i tak łatwo nie było.
    Ostatnio widziałam wpis ze chyba na październik ma termin porodu. Tak jak mamaMai to chyba najlepsze lekarstwo no taka tragedię.


    Wiem, że jeszcze dla nas wszystkich zaświeci słońce... Wiem, że wszystkie będziemy wspaniałymi mamami ziemskich dzieci...Bo mamy w sobie takie pokłady miłości do obdarowania... I wiem, że tylko dzieciątko będzie w stanie trochę wypełnić tą wielką pustkę i tylko ono sprawi, że znów życie nabierze sensu ale... ale teraz mam taki moment, że chce tylko Mikołaja i tak strasznie za Nim tęsknie.... wszystko bym oddała, żeby był ze mną...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 15:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamaMikołajka widzisz jakie tu są wpaniałe kobietki!!!! Nie bądź zła na otoczenie które chce żyć dalej i "nie pamięta" twojego Maluszka. My tu pamiętamy o WSZYSTKICH naszych aniołkach. To że zaciągneli cię do psychologa to taki akt desperacji z ich strony - nie wiedzą jak ci pomóc to chcą cie leczyć na siłe. To tak nie działa. Ja też z początku byłam zła jak mi mówili żebym nie rozpaczała, żebym żyła normalnie. Denerwowali mnie wszyscy oprócz mojej kuzynki która straciła dzieciaczka przy porodzie. Tylko ona wie z mojego otoczenia co ja przechodzę. Świadomość że jest ona i Aniołkowe mamy z tego forum niesamowicie pomaga,bo człowiek czuje że nie jest sam z tą tragedią. Z czasem jest troszke łatwiej. Będziesz widziała że z tygodnia na tydzień mniej będzie bolał widok grobu, widok śmiechu u najbliższych. Ja jestem na etapie złości bo szwagierka jest w ciąży i za cholere tego przetrawić nie mogę. Mdli mnie na jej widok. Mam nadzieje że to uczucie również z czasem przejdzie. Ja ogólnie mam alergię na "księżniczki" a już zwłaszcza w ciąży to już miks totalny :P

    Lekarz który robił cc mówił że mały był owiązany pępowiną wokół brzuszka i szyji i przypuszcza że pępowina mogła się zagiąć przy brzuszku. Miała 38cm tak że to najbardziej prawdopodobne. w sekcji wyszły tylko przekrwienia na organach które robią się po niedotlenieniu. Wiele można przewidzieć ale pępowiny niestety upilnować się nie da. To tylko chwila, dziecko obróci się wokół własnej osi i już może dojść do tragedi. Oby nigdy więcej!!!

    Mama-Mai mam nadzieje że ty się nigdzie z tego forum nie wybierasz?! Jesteś nam potrzebna wiesz o tym?!

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 15:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamaMikołajka wrote:
    Wiem, że jeszcze dla nas wszystkich zaświeci słońce... Wiem, że wszystkie będziemy wspaniałymi mamami ziemskich dzieci...Bo mamy w sobie takie pokłady miłości do obdarowania... I wiem, że tylko dzieciątko będzie w stanie trochę wypełnić tą wielką pustkę i tylko ono sprawi, że znów życie nabierze sensu ale... ale teraz mam taki moment, że chce tylko Mikołaja i tak strasznie za Nim tęsknie.... wszystko bym oddała, żeby był ze mną...

    Będziesz z nim w niebie. On na ciebie zaczeka. Zobacz inni się będą tam nudzili - ty masz tam dziecko do wychowania :)

    Kto bardziej zasługuje na dziecko jak nie Aniołkowa Mama :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 15 kwietnia 2015, 15:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamaMikołajka wrote:
    Paulette ja też często czytam List Aniołka do Mamy i też zawsze kończy się to łzami, ale te łzy przynoszą małą ulgę... Masz rację Marzusia jest fantastyczna, wzór do naśladowania - ale wszystkie tu jesteście dzielne i silne. Mam nadzieję, że ja też się do czegoś Wam przydam.
    Kurcze się zaczerwieniłam :P Przydasz się przydasz... Napewno jeszcze trafi tu do nas kolejna mama która będzie szukała pocieszenia,bo niestety takie tragedie zdarzają się każdego dnia tylko sie o tym nie mówi. Jak to mówią "nie my pierwsze i nie ostatnie"... a straszna szkoda...

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
‹‹ 685 686 687 688 689 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

5 sposobów jak zwiększyć inteligencję swojego dziecka jeszcze w brzuchu!

Czy wiesz, że na poziom inteligencji swojego dziecka możesz mieć już wpływ podczas ciąży? Połączenia nerwowe w mózgu dziecka tworzą się już na etapie życia płodowego. Stymulację neuronów w mózgu dziecka mogą zwiększać pewne aktywności. Sprawdź, co robić lub czego unikać, aby zadbać o optymalny rozwój mózgu Twojego dziecka! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża po 40 - jak zwiększyć szanse na zajście w ciążę

Czy starania o ciążę po 40 roku życia różnią się? Na co zwrócić uwagę i jak zwiększyć swoje szanse? Przeczytaj 5 sprawdzonych sposobów na zwiększenie szans na zajście w ciążę po 40 roku życia. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Badania prenatalne w ciąży, czym są i czy warto je robić

Pojęcie badań prenatalnych nie dla wszystkich jest zrozumiałe. Często kojarzone jest wyłącznie z inwazyjnymi badaniami prenatalnymi płodu i tym samym utożsamiane jest z ryzykiem utraty ciąży. Postrzeganie to jest zupełnie błędne. Czym zatem są badania prenatalne, kto powinien je wykonywać i czy są one bezpieczne dla dziecka?

CZYTAJ WIĘCEJ