X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 09:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    marzusiax wrote:
    My dosc szybko bo w 1 normalnym cyklu po odstawieniu tabsow. Wiecej dzieci nie mam. Jestem 3 lata mlodsza ale czuje ze pozno pomyslelismy o dziecku. Zaszlam nie cale 2 lata po slubie. Chcielismy sie troszke soba nacieszyc. Moja mama mnie urodzila w wieku 21 lat wiec czuje sie troche staro bez dziecka :( Mysle o kolejnym dziecku bardzo intensywnie. W czerwcu zaczniemy starania. Bedzie co ma byc.

    Ja też mam poczucie, że za późno zaczęliśmy...Jesteśmy ze sobą z mężem 9 lat, w maju miną dwa lata od ślubu. Też nam się jakoś nie spieszyło. Chociaż mi się włączyła chęć posiadania dziecka zaraz po ślubie to jednak mąż mówił, że jeszcze nie teraz, że jeszcze poczekajmy. A ja jakoś nie nalegałam bo było mi wygodnie - prawie zero obowiązków, podróżowanie, znajomi którzy też jeszcze nie mieli dzieci... Mój mąż ma straszne wyrzuty sumienia, że wcześniej się nie zgodził. Jak zaszłam w ciążę to niedługo po mnie zaszły w ciąże dziewczyny z naszej "paczki" i teraz niektóre już mają dzieci, niektóre niedługo będę miały. A mój Mikołajek jest na cmentarzu. Nie mam siły się z nimi spotykać. Serce mi pęka. Jeszcze niedawno robiłyśmy wspólne zdjęcia bo każda była na innym etapie ciąży, a teraz... :(

    p.s. Marzusiax - skąd by bierzesz dziewczyno siłę? Dla mnie jesteś MEGA! Twoje pozytywne nastawienie.. Oddaj trochę

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 09:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mysia 15 wrote:
    To bardzo przykre i bardzo boli. Nasze zmarłe dzieci są dla nas najważniejsze, ale dla innych niestety nie. Dobrze Kochana, że masz oparcie w mężu- to bardzo pomaga.

    Mysia, tak z mężem chyba nigdy nie byliśmy tak blisko jak teraz... bardzo ta tragedia scementowała nasz związek... Ale z drugiej strony jakby Mikołajek żył to też by go scementował :(
    Masz rację, to bardzo przykre, że dla niektórych nasze dzieci się nie liczą. Ale my je kochamy najbardziej na świecie. No i mają tu na tym forum fantastyczne "ciocie", które też o Nich myślą :)

    Mysia 15, monilia84 lubią tę wiadomość

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ankica78 wrote:
    Witajcie kochane parę dni mnie nie było a tu taki ruch...niestety mam nam przybywa .Witaj mamo Mikołaja przytulam do serca i życzę spokoju tego wewnętrznego.. ja akurat rozmawiam dużo o mojej córci choćby z napotkaną koleżanką czy znajomą,przynosi mi to wielkie ukojenie,że mogę się z kimś podzielić moim bólem i przynosi mi to wielką ulgę.Dużo rozmawiam też z moimi dziećmi które często pytają o siostrę zwłaszcza starszy syn ma teraz z przyrody temat o rozmnażaniu i ciąży i pyta jak to jest ,czemu jej nie ma albo że chodzilibyśmy teraz na spacerku z malutką....rozklejam się zawsze to takiej rozmowie.Też odwiedzam moja Laurkę na cmentarzu ,opowiadam co u Nas i marzę sobie jak by to było....Najlepszym lekarstwem jest jednak czas...koi trochę ten niesamowity ból i trochę go łagodzi,trochę bo ból zostanie na zawsze w naszych sercach....dziewczyny będzie lepiej przecież cholera (sorki za to słowa)musi być lepiej.Pozdrawiam Was gorąco....

    Ankica78 - przepraszam bo ja tu jestem bardzo świeża i nie przeczytałam jeszcze wszystkich historii, bo jak zaczynam czytać to łzy mi zalewają ekran i muszę je sobie dawkować. Mówisz, że opowiadasz o swojej Laurce bardzo dużo - opowiesz mi też? Dlaczego nie ma jej przy Tobie?

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 10:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina wrote:
    Dziś kolejny dzień w pracy, to już tydzień minął. A miałam dopiero za dwa tygodnie rodzić i potem miało mnie tu rok nie być.
    Nie wierzę, że to się zdarzyło , że znów tu jestem to musi być jakiś koszmarny sen...
    W pracy płaczę co wizyta w toalecie, a chodzę jakoś częściej...
    Koleżanka z pokoju, z którą razem byłyśmy w ciąży już urodziła córeczkę, boję się że tu przyjdzie z małą...
    Nie wiem jak zareaguję....
    Wszyscy mówią masz jeszcze dwie córki musisz dla nich żyć.... Tylko czemu to jest takie ciężkie. Kiedy czasem coś mnie na chwilkę pocieszy od razu mam wyrzuty sumienia, że zapominam o Franku.
    A z drugiej strony jeśli on na mnie patrzy z nieba to czy woli mieć smutną mamę czy wesołą?
    Przeraża mnie myśl, że już nigdy nie będę miała maleńkiego dziecka...

    Angelina przytulam Cię bardzo mocno. Wiesz, czytam Twój post i jakbym o sobie czytała, wystarczy, że imiona zmienię. Też mam wyrzuty sumienia jak coś mnie rozbawi... Też sobie tłumaczę, że Miki by wolał żebym była szczęśliwa. Ale ten uśmiech jest tylko na zewnątrz. A w środku przeraźliwy ból.
    Moj macierzyński kończy się 21 kwietnia. Czyli ja w przyszłym tygodniu też wracam do pracy... A miałam się tam pojawić za rok ;( Bardzo się boję powrotu.
    Bądź dzielna Kochana :*
    Dlaczego napisałaś, że już nigdy nie będziesz miała maleńkiego dzieciaczka?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2015, 10:04

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mikołajkowa Mamo nie wiem czy będziesz miała tak samo ale ja po tym wszystkim chciałam juz wrócić do pracy. Nie mogłam znieść tej samotności w domu kiedy rano wszyscy wychodzili. Jak tu wróciłam to wydawało mi się, że nie było mnie tydzień a minęło 7 miesięcy.
    Pierwsze dni były mega smutne bo rozpamiętywałam ostatnie chwile w pracy przed pójściem na L4 kiedy byłam taka szczęśliwa że jestem w ciąży.
    Wiesz ja mam 37 lat i myślę, że nie odważę się już po tym co przeszła. Tak sobie myślałam, że nigdy nie wiemy co nas spotka- mam dwie córki ciąże przebiegały wzorowo bez najmniejszych problemów, dziewczyny urodziły się równo w terminie co do dnia :). A teraz tak się podziało... Lekarze mówią że to przypadek może zdarzyć się każdemu , ale skąd mam wiedzieć, że się nie powtórzy

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I jeszcze powiedz mi jeszcze jak zniosłaś cesarkę? Dla mnie było to straszne gdy leżałam z rozciętym brzuchem a wiedziałam, że Franuś już nie żyje. Myślałam, że wyrwę kroplówki i ucieknę. Poźniej było też źle, nie umiałam stać , siedzieć -cały czas miałam ciemność przed oczami i mdlałam. Może dlatego, że nie miałam motywacji.
    Jakbym wiedziała, że wszystko będzie dobrze nie wahałabym się ani chwili z decyzjąo dzieciątku.
    W domu mam pełno rysunków moich córek nas w piątkę - oczywiście ja już z Frankiem na rękach- tak na niego czekały. Wszystko było " dla mamy i Franusia"...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2015, 20:24

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • maja35 Autorytet
    Postów: 1141 921

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 11:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    witam! Dawno mnie tu nie było i jest mi przykro i smutno jak widze ile tu osób przybylo. Ja straciłam blizniaków rok temu w 18 tyg. a moja bratowa straciła córcie Julke 24 stycznia tego roku w 37 tyg. Obie bylysmy w ciazy z córkami i miałysmy ten sam termin ale niestety jej Julcia usneła w brzuszku a ja tym razem szczęsliwie urodziłam.
    Myśle,że nikt nie jest wstanie sobie wyobrazic bólu dopóki sam tego nie doświadczy.
    Ktos mi kiedys powiedzial,że nie kazdy ma to szczescie miec swojego Aniołka a my je mamy,bo jestesmy wyjatkowe i widocznie los tak chcial.Wierze,ze nasze Aniołki opiekuja sie nami z góry i kiedys sie z nimi spotkamy.
    Przytulam was mocno i trzymam kciuki za staranka i szczesliwe rozwiazania.Mi sie udało,to i wam sie uda i to nie oznacza,ze kolejnym dzieckiem chcemy sobie zastapic te stracone.Każde dzieciątko jest inne i nie da sie jego zastapic. Nasze Anioki zawsze beda miały szczególne miejsce w naszym serduszku.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2015, 11:11

    PauLLa lubi tę wiadomość

    yn3dsvl.png
    córcie 17 lat i 19 lat.
    Moi 2 Anielscy synkowie [*] [*] 20.02.2014. (18tc)
    Ciocia aniołka Julci (*) 24.01.2015 (37tc)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 11:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maja gratuluje córeczki :) pamietam jak pisalas o bratowej, to straszne co ja spotkalo, ale za to miala w tobie wsparcie w tych ciezkich chwilach :)
    a powiedz czy lekarz traktowal twoja ciaze inaczej? Bralas jakies dodatkowe leki?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2015, 11:26

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 14:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień dobry wszystkim !!! :D
    U mnie słonecznie od rana :)

    Po wpisaniu dzisiejszej temperatury do wykresu zmienił się dzień wyznaczenia owulacji z 15 na 18 dzień cyklu. Hmm... Zobaczymy, bo według obliczeń ovufriend okresu nie dostanę 22 kwietnia a 24 :/

  • monilia84 Autorytet
    Postów: 2543 3884

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 15:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maja gratulacje, cieszę się, że jesteś już szczęśliwa mając córeczkę przy sobie. Życzę dużo zdróweczka dla Ciebie i córeczki :)

    f2wlj44jk32wmpis.png
    Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
    iv09cwa1ldduj806.png
  • ankica78 Przyjaciółka
    Postów: 95 50

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 16:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maja super gratulacje,wielkie szczęście Cię spotkało,pomogły Wam też pewnie Wasze aniołki....Mi też kiedyś ktoś powiedział że jesteśmy wyróżnione bo mamy swoje Aniołki ...to ,co miałam powiedzieć że też
    jej życzę takiego Aniołka....wolałabym nie być wyróżniona i spacerować teraz z ćórcią a tak pièkną pogodę.....pozdrawiam Was wszystkie mamuśki...

    [*]LAURKA28.11.2014
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 18:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kiedy wyjdzie z bety czy jest sie lub nie jest w ciazy? Ile po owulacji?

  • ankica78 Przyjaciółka
    Postów: 95 50

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 18:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Teraz dopiero zauważyłam że Maja te twoje córy to już pannice jakie,dużo rozumieją to pewnie wielkim oparciem były dla Ciebie,wiem że to nie jest takie ważne czy synuś czy córcia ale na pewno mocno przeżyliście to że to byli chłopcy...pewnie bardzo wymarzeni jak były w domu już dziewczyny...to życie to super sprawiedliwe

    [*]LAURKA28.11.2014
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 18:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamaMikołajka wrote:
    ...niedługo po mnie zaszły w ciąże dziewczyny z naszej "paczki"...
    Mój sąsiad z zazdrością patrzył na mnie jak chodziłam w ciąży i lipcu jego żona będzie rodzić. Tak samo szwagierka. Jak byłam w ciąży to zazdrościli a jak zmarł Krzysiu to unikają kontaktu tak jak by się mieli "zarazić" moją tragedia. Żałosny ciemnogród... To się mogło każdemu innemu stać. Im też. Nigdy nie wiemy co się nam w życiu przydarzy...
    MamaMikołajka wrote:
    skąd by bierzesz dziewczyno siłę? Dla mnie jesteś MEGA! Twoje pozytywne nastawienie.. Oddaj trochę
    Męża ci nie oddam!! Tylko dla niego żyje. On jest moim pozytywnym nastawieniem. Jak mam gorszy dzień to mnie rozwesela i podnosi na duchu.

    Powiem tak... miesiąc to naprawde dużo czasu dla psychiki. Zobaczysz że ze miesiąc będziesz miała takie nastawienie jak ja dziś. Po prostu nauczysz się jakoś żyć z tą tragedia. Ja mam wrażenie że kolejna @ to kolejny krok do dalszego "normalnego" życia. Bo to że @ są i się regulują cieszy bo tzn że jest szansa na kolejną ciąże. Są przypadki że dziewczyny bardzo chcą zajść a się nie da bo organizm sobie poradzić nie może i albo długo po porodzie nie miały @, albo cykle są bardzo nie regularne. Trzeba szukać jakiś plusów w tym naszym życiu takie jakie jest. Jeszcze pewnie nie raz w innych swerach życia pójdzie nam nie po nosie. W kwesti dziecka tragedia zaliczona więc mam nadzieje że powtórki z rozrywki nie będzie i tego się trzymam... bo czegoś trzeba...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2015, 19:21

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 19:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina wrote:
    I jeszcze powiedz mi jeszcze jak zniosłaś cesarkę? Dla mnie było to straszne gdy leżałam z rozciętym brzuchem a wiedziałam, że Frani już nie żyje. Myślałam, że wyrwę kroplówki i ucieknę. Poźniej było też źle, nie umiałam stać , siedzieć -cały czas miałam ciemność przed oczami i mdlałam. Może dlatego, że nie miałam motywacji.
    Ja się czułam tak samo jak ty. Jak usłyszałam że po 10h mam zmienić sale to byłam przerażone - bo przecież jakja wstane?? We dwie mnie prowadziły korytarzem bo mi było słabo. Najgorzej było samej wstawać w pierwszej dobie bo kręciło się w głowie po narkozie, bromergonie i z głodu. W szpitalu byłam nie całe 2 doby. Jak na 2 dzień rano na obchodzie ordynator się zapytał czy chce wracać do domu to już za 15 minut byłam ubrana i czekałam na męża. Musiał mi pomóc ubrać skarpetki u buty ale w domu już było nie najgorzej nawet sama dałam radę się wykąpać.

    Tylko dziewczyny uważajcie!! Nie wolno dzwigać!!!! Kuzynka mnie nastraszyła że jej koleżanka po pół roku podniosła butle z gazem i pękła. Wiem że to duży ciężar ale nie ma żartów. Lepiej nie ryzykować. ja się wycwaniłam :P Jak coś to mi dźwigać nie wolno i koniec :) Nie podnosze nic cięższego jak 5kg.

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 kwietnia 2015, 19:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PrimaSort wrote:
    Kiedy wyjdzie z bety czy jest sie lub nie jest w ciazy? Ile po owulacji?


    Ja bym dla pewności zrobiła 13, 14 dni po owulacji

    PrimaSort lubi tę wiadomość

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 17 kwietnia 2015, 10:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina wrote:
    I jeszcze powiedz mi jeszcze jak zniosłaś cesarkę? Dla mnie było to straszne gdy leżałam z rozciętym brzuchem a wiedziałam, że Franuś już nie żyje. Myślałam, że wyrwę kroplówki i ucieknę. Poźniej było też źle, nie umiałam stać , siedzieć -cały czas miałam ciemność przed oczami i mdlałam. Może dlatego, że nie miałam motywacji.
    Jakbym wiedziała, że wszystko będzie dobrze nie wahałabym się ani chwili z decyzjąo dzieciątku.
    W domu mam pełno rysunków moich córek nas w piątkę - oczywiście ja już z Frankiem na rękach- tak na niego czekały. Wszystko było " dla mamy i Franusia"...

    U mnie się wszystko tak szybko działo... najpierw KTG - brak tętna.. myślałam, że serce mi pęknie... Ale nie dopuszczałam do siebie myśli, że Miki nie żyje. Potem lekarz, który dotknął mi brzucha i stwierdził - odklejone łożysko, pilnie cesarka, trzeba ratować matkę i dziecko. I trzymałam się tej myśli kurczowo "trzeba ratować dziecko" byłam pewna, że uratują Mikołajka. Potem operacja, jedna z pielęgniarek ciągle stała koło mojej głowy i trzymała mnie za rękę i głaskała po głowie... I wyjęli Mikołajka i ona mówi - Boże ale okręcony pępowiną, śliczny chłopaczek. Mi śmignęła tylko czarna, kudłata główka i od razu zarała Go pediatra. I pytam ich co z moim dzieckiem, a oni wszyscy mówią, że nie wiedzą, że wróci Pani dr i mi powie. I ta pielęgniarka wyszła i zaraz wróciła i ją pytam co z Mikołajkiem, a ona mówi, że nie wie, że zaraz doktor przyjdzie i mi powie. I widzę jak tej pielęgniarce łzy lecą. I słyszę płacz mojej mamy na korytarzu. I mimo, że już wiem co się stało to ciągle mam nadzieję, że to się nie dzieje naprawdę. A potem wchodzi ta lekarka i mówi, że mój synek nie żyje...
    Ja umarłam wtedy razem z Nim Dziewczyny. I ten wzrok mojego męża, tak przepełniony bólem i cierpieniem. Nigdy tego nie zapomnę. Czułam wtedy, że tak bardzo go zawiodłam. Męża, rodziców, teściów, Synka.... :(
    Fizycznie po cesarce czułam się dobrze. Nie brałam nawet żadnych przeciwbólowych środków. Bo ból był do zniesienia. I ciągle myślałam, że jakby był Mikołajek to spokojnie bez problemu mogłabym się Nim zajmować bo dobrze zniosłam operację. Ale Jego już nie było :( :( :( tak bardzo za Nim tęsknie...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • ankica78 Przyjaciółka
    Postów: 95 50

    Wysłany: 17 kwietnia 2015, 11:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MamoMikołajka podobnie jak TY przepraszałam wszystkich że to moja wina,że tak szybko się urodziła moja córcia(odeszły mi wody w 23tyg.i po tyg. w szpitalu urodziłam)przepraszałam JĄ- urodziła się żywa,żyła 4 godz.,u MNIE był ten plus że mogłam się z nią pożegnać,przytulić,porozmawiać....pozdrawiam CIĘ i tule mocno(swoja drogą fajnie by było jakbyśmy mogły wszystkie się spotkać pogadać,popłakać wszystkie razem ....







    Angelina, Paulette, monilia84 lubią tę wiadomość

    [*]LAURKA28.11.2014
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 kwietnia 2015, 12:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ankica jestem podobnego zdania jak Twoje. o wiele łatwiej by nam się żyło, gdybyśmy mogły się wszystkie spotkać.. Porozmawiać, wylać potoki łez..

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 17 kwietnia 2015, 12:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ankica78 wrote:
    Maja super gratulacje,wielkie szczęście Cię spotkało,pomogły Wam też pewnie Wasze aniołki....Mi też kiedyś ktoś powiedział że jesteśmy wyróżnione bo mamy swoje Aniołki ...to ,co miałam powiedzieć że też
    jej życzę takiego Aniołka....wolałabym nie być wyróżniona i spacerować teraz z ćórcią a tak pièkną pogodę.....pozdrawiam Was wszystkie mamuśki...

    Mi ręce opadają jak słyszę, że jestem wyróżniona lub wyjątkowa....Ja raczej się czuję NAPIĘTNOWANA. Zamiast bycia "wyjątkową" oddałabym wszystko, żeby być najzwyklejszą dziewczyną mogącą tulić swoje ukochane dziecko. Zamiast tego "wyróżnienia" chciałabym chodzić zmęczona po nieprzespanych nocach i z bolącymi cyckami od karmienia...
    Nikomu nie życzę tej "wyjątkowości"....

    Maja - serdeczne gratulacje! Dużo buziaków dla córci. I dużo siły dla bratowej. [*] dla Juleczki...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
‹‹ 687 688 689 690 691 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

11 największych mitów dotyczących starania o dziecko, w które być może jeszcze wierzysz

Niektóre nieprawdziwe stwierdzenia przekazywane są z ust do ust tak długo, że bez zastanowienia w nie wierzymy. Przeczytaj jakie są największe mity na temat starania o dziecko i upewnij się, że „nie padłaś ich ofiarą”.

CZYTAJ WIĘCEJ

Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych - jak zrobić to bezpiecznie?

Wiele kobiet uważa, że odstawienie tabletek antykoncepcyjnych, plastrów, czy innych środków hormonalnych to bardzo prosta sprawa - wystarczy przestać zażywać. Tymczasem warto znać kilka zasad, które sprawią, że odstawienie antykoncepcji będzie bezpieczne, łagodne dla organizmu i pozwoli jak najbardziej zminimalizować ryzyko wystąpienia skutków ubocznych. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża pozamaciczna - czym jest i jakie są objawy ciąży pozamacicznej?

Ciąża pozamaciczna (ektopowa) zdarza się raz na 90-100 przypadków ciąży. Jest to ciąża, która zamiast w macicy rozwija się poza nią. Objawy ciąży pozamacicznej nie są jednoznaczne. Trudno ją czasem rozpoznać, bo na początku objawy są podobne do ciąży o prawidłowym przebiegu. Na późniejszym etapie pojawia się ból podbrzusza, krwawienie oraz brak prawidłowego przyrostu hormonu hCG. 

CZYTAJ WIĘCEJ