Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyStwierdził ze cykle muszą się unormowac. Po tych 4 cyklach da mi skierowanie na badania tarczycy itd i dopiero potem bd mogli sie starać.
Nie tak sobie wyobrażałam moje urodziny marzyłam że poczuje kopniaka albo dowiem sie płci. Ostatnio miałam iść do teściowej na obiad powiedziałam ze nie idę ze się źle czuję. Za 10 min dzwoni babcia od męża ze dlaczego nie idziemy do mamy ze co my sobie wyobrażamy na co mój mąż że Ania się źle czuje. Na co babcia...przecież nie urodziła to co ja może boleć...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 09:05
matylda08 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyniestety złotego środka na to nie ma. jedynie łzy i rozmowy z najbliższymi. Was kochane to chociaż dzieci trzymają przy życiu, a tak jak ja to była moja pierwsza ciąża
Jutro idę do psychologa. Może jak jej się wygadam to trochę moje nastawienie się zmieni. Bo na razie mam bardziej negatywne. No i z dnia na dzień czuję, że zaczynam się blokować na następną ciąże, boję się znów straty. Chociaż tłumaczę sobie, że już teraz będzie wszystko w porządku ... a tu jeszcze czekać do czerwca to w ogóle mi się w po przekręca w głowie..
-
dziewczyny ja mam tsh i prolaktynę w normie, więc po okresie będę się starać i co ma być to będzie.maj i czerwiec staranka a potem przerwa bo w sierpniu czekam mnie operacja, więc w ciąży być nie mogę. jeśli zajdę wcześniej, to przesunę termin zabiegu
taki mój plan, to mi daje jakoś żyć, bo ciągle myślę o maleństwiefuksja lubi tę wiadomość
-
Witajcie kochane,bardzo dawno mnie tutaj nie było a tu same nowe Aniołkowe Mamusie-współczuję i przytulam.Życzę dużo siły.
Gratuluję również tym,którym się udało zafasolkowaćinessa lubi tę wiadomość
-
Witam! Nie mialam dostepu do neta. Widze ze znowu jakies nie zbyt dobre humorki macie. Moze to jakies przesilenie wiosenne. My po nastepnej @ bedziemy myslec. Najchetniej to juz bym zaczela starania ale czerwiec to i tak troszke za wczesnie. Mam nadzieje ze mi jakos przeleci. Juz za 2 tyg weekend majowy... mamo mikolajka i angelina jak sie czujecie? Wasze sytuacje sa mi najblizsze. Coraz gorzej znosze widok ciezarnych. Jak bylam w ciazy i mialam ogromny brzuch - 5kg bobas gdzies sie musial zmiescic - to narzekalam ze jestem gruba... jaka ja bylam glupia. Teraz tak pragne tego brzucha jak niczego innego... chyba sie napije jakiegos alko puki sie jeszcze nie staramy
smialam sie do meza ze musze koniaczek do czerwca skonczyc zeby nie wywietrzal
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Witam! Ja miałam dziś fatalny dzień, płakałam w pracy w ubikacji chyba z 5 razy. Najgorsze jest zakładanie tej maski gdy idę do ludzi. Za 1,5 tyg. miałam termin, ciągle myślę co teraz bym robiła. Dostałam drugą @ w czwartek, organizm wraca do normy tylko co to za norma.
Żebym chociaż wiedziała, że będę miała jeszcze dzidzię jak ty Marzusiax ... My raczej się już nie zdecydujemy....
Myślę o tych wszystkich rzeczach, których nie będę mogła robić z Frankiem...
Taki maluszek mój ukochany .... Gdzie on teraz jest... Mam nadzieję że wie jak bardzo go kocham...
Tobie Marzusiax życzę powodzenia..... To cudowne uczucie trzymać maleństwo na rękach, karmić ... Tak bardzo chciałabym to przeżyć jeszcze raz
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
nick nieaktualnyHej!
Ewciu co u Ciebie kochana???
Zbliża sie termin i mojego porodu jest mi mega trudno bo moja ukochana kuzynka ma teraz termin porodu ( ciaza starsza ma od mojej o 3 tygodnie) i towarzysze Jej bardzo ale serce mnie mega bolido tego ta nieudana adopcja
oj boli i to bardzo!!!
Zdecydowałam sie po namowie własnie przez te kuzynke oraz moją kolezanke,ze zgłosze sie jeszcze do kliniki jak miałam zalecone od genetyka no i jutro jade na umowiona wizyte do poradni patologii ciazy - zobaczymy co lekarz powie,co zaproponuje. Powiem Wam,ze bardzo sie boje tej wizyty bo moje doswiadczenia z lekarzami nie sa zbyt miłe,boje sie,ze znow mnie zlekcewazy i nie zechce znwo nic pomóc. A poradnia patologii poniewaz tam genetyk kazała sie zgłosic z moimi wynikami no i po poronieniach,
Pamietam o Was i życze wiele odwagi do dalszej walki -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAngelina wrote:Witam! Ja miałam dziś fatalny dzień, płakałam w pracy w ubikacji chyba z 5 razy. Najgorsze jest zakładanie tej maski gdy idę do ludzi. Za 1,5 tyg. miałam termin, ciągle myślę co teraz bym robiła. Dostałam drugą @ w czwartek, organizm wraca do normy tylko co to za norma.
Żebym chociaż wiedziała, że będę miała jeszcze dzidzię jak ty Marzusiax ... My raczej się już nie zdecydujemy....
Myślę o tych wszystkich rzeczach, których nie będę mogła robić z Frankiem...
Taki maluszek mój ukochany .... Gdzie on teraz jest... Mam nadzieję że wie jak bardzo go kocham...
Tobie Marzusiax życzę powodzenia..... To cudowne uczucie trzymać maleństwo na rękach, karmić ... Tak bardzo chciałabym to przeżyć jeszcze raz
Wiem ze bardzo ci cieżko ale musisz żyć dalej a ciąża na pewno złagodziłaby choć troszkę ten bol -
matylda08 cudownie bo sprawa bardzo pilna więc podaje maila [email protected] i dziękuję z całego sercaludzionek13
-
nick nieaktualny
-
Angelina wrote:Kolejna niedziela bez Franka. Ciągle myślę jakby to było gdyby wszystko co złe się nie zdarzyło. Teraz jeszcze zostałoby mi niecałe dwa tygodnie do porodu.
Byliśmy dziś na cmentarzu, płakałam jak zawsze..... Nie wierzę, ze to prawda....
Popołudnie spędziliśmy z córeczkami na wystawie kotów. Ciągle myślałam o małym, że on nigdy nie zobaczy tego wszystkiego co mogłam i mogę pokazywać dziewczynkom.
Byliśmy też w paru sklepach, wszędzie znajduję sytuacje związane z małym - a to że ostatnio tam byliśmy to byłam w ciąży, a to że tam jeszcze niedawno wybieraliśmy wózek. Przypomniała mi się droga do szpitala z którego wróciłam już sama....
Dziewczyny co robić żeby nie zwariować ?????????
Bardzo dobre pytanie - co zrobić żeby nie zwariować???
Ja to już powoli czuję, że fizycznie nie mam siły. Chciałabym chociaż na 15 minut dziennie zapomnieć, tak żeby chociaż przez te 15 minut nie cierpieć, nie tęsknić - bo już nie mam siły Dziewczyny
Angelina wiem co czujesz, ja też ciągle myślę o Mikołaju, nie ma znaczenia czy gotuję, sprzątam, oglądam TV, czytam... ciągle o Nim myślę.
Ty masz kochana wspaniałą rodzinę, córeczki dla których musisz żyć i Synka, który jest smutny jak jego mama płacze. Wiem, że to ciężkie ale wszyscy Cię bardzo kochają i musisz dla nich być dzielna.
p.s. Widać ogromną chęć u Ciebie posiadania czwartego dzieciaczka. Ja bym się nie poddawała na Twoim miejscu. Będziesz umierać ze strachu, ale będzie warto. Nie zamykaj sobie tej drogi... Franuś już nie pozwoli, żeby drugi raz spotkała Cię taka tragedia. -
monilia84 wrote:To jest straszny ból stracic malenstwo. Tyle milosci chcielismy im dac a one odeszly, ale my dla nich musimy zyc, musimy starac sie byc silne
choc czasem sie nie da
Byłam wczoraj u przyjaciółki, ma 7 miesięczną córeczkę. Laurka jest jedną z nielicznych dzieci, które znoszę całkiem nieźle. Może dlatego, że bylaby sporo starsza od Mikołajka, a może dlatego, że jest dziewczynką... Ale patrzyłam na nią jak się śmieje, jak płaczę, jak mama ją karmi, brałam ją na ręce i całowałam w szyjkę, wdychałam ten taki cudowny dzieciaczkowi zapaszek, ona się tak do mnie przytulała (jakby chciała mnie pocieszyć)... patrzyłam na to wszystko dziewczyny a w głowie tylko jedna myśl - BOŻE ILE CUDOWNYCH CHWIL MNIE OMIJA ;(dejsi lubi tę wiadomość
-
Paulette wrote:niestety złotego środka na to nie ma. jedynie łzy i rozmowy z najbliższymi. Was kochane to chociaż dzieci trzymają przy życiu, a tak jak ja to była moja pierwsza ciąża
Jutro idę do psychologa. Może jak jej się wygadam to trochę moje nastawienie się zmieni. Bo na razie mam bardziej negatywne. No i z dnia na dzień czuję, że zaczynam się blokować na następną ciąże, boję się znów straty. Chociaż tłumaczę sobie, że już teraz będzie wszystko w porządku ... a tu jeszcze czekać do czerwca to w ogóle mi się w po przekręca w głowie..
PAULETTA to chyba normalna kolej rzeczy - taka zmiana nastrojów... Jak umarł Mikołajek i lekarz powiedział, że należy odczekać 8 mcy to moja reakcja była - MATKO, TAK DŁUGO?????????? Odliczałam dni do czasu kiedy wreszcie dostanę zielone światło.... A teraz... Teraz na samą myśl o kolejnej ciąży mam ciarki na ciałym ciele, nie chce raz ze strachu i to ogromnego, że znów przez 37 tygodni bedzie wszystko idealnie i nagle stanie się taka tragedia (drugiej bym już chyba nie przeżyła). A poza tym teraz mam takie myśli, że Mikołajek i tylko on. Że nie chce innego dziecka, jak nie mogę mieć jego to nie będę miała żadnego.
Wiem, że to się zmieni, mam nadzieję. Ale na chwilę obecną takie mam negatywne nastawienie do kolejnej ciąży. I sobie tak myślę, że to dobrze że musimy odczekać kilka miesięcy bo sobie poukładamy wszystko w głowie i troche odpoczniemy fizycznie. Bo skazywać nasze maleńkie dzieci na ciągły strach, ból i cierpienie ich mam? Chyba sobie na to nie zasłużyły...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2015, 13:14
-
marzusiax wrote:... mamo mikolajka i angelina jak sie czujecie? Wasze sytuacje sa mi najblizsze. Coraz gorzej znosze widok ciezarnych. Jak bylam w ciazy i mialam ogromny brzuch - 5kg bobas gdzies sie musial zmiescic - to narzekalam ze jestem gruba... jaka ja bylam glupia. Teraz tak pragne tego brzucha jak niczego innego... chyba sie napije jakiegos alko puki sie jeszcze nie staramy
smialam sie do meza ze musze koniaczek do czerwca skonczyc zeby nie wywietrzal
Słabo marzusia ;( bardzo słabo...Ciężko znosisz widok ciężarnych? Wiesz co ja mam teraz - jak widzę jakąś uśmiechniętą kobietę w ciąży to mam ochotę do niej podejść i powiedzieć, żeby się tak nie cieszyła bo ja się cieszyłam przez 37 tygodni i moje dziecko teraz leży na cmentarzu!wstyd się przyznać ale przed Wami mogę... Z góry przepraszam wszystkie ciężarne dziewczyny z tego forum - Kochane życzę Wam wszystkiego co najlepsze, szczęśliwego dotrwania do końca ciąży i zdrowych maluszków, które Wam dadzą nieźle w kość. Trzymam za Was bardzo mocno kciuki. Jesteście cudowne i po tym co Was spotkało wierzę, że już nic złego przytrafić się nie może.
Ale tak reaguję na ciężarne na ulicy ;( -
inessa wrote:Hej!
Ewciu co u Ciebie kochana???
Zbliża sie termin i mojego porodu jest mi mega trudno bo moja ukochana kuzynka ma teraz termin porodu ( ciaza starsza ma od mojej o 3 tygodnie) i towarzysze Jej bardzo ale serce mnie mega bolido tego ta nieudana adopcja
oj boli i to bardzo!!!
Zdecydowałam sie po namowie własnie przez te kuzynke oraz moją kolezanke,ze zgłosze sie jeszcze do kliniki jak miałam zalecone od genetyka no i jutro jade na umowiona wizyte do poradni patologii ciazy - zobaczymy co lekarz powie,co zaproponuje. Powiem Wam,ze bardzo sie boje tej wizyty bo moje doswiadczenia z lekarzami nie sa zbyt miłe,boje sie,ze znow mnie zlekcewazy i nie zechce znwo nic pomóc. A poradnia patologii poniewaz tam genetyk kazała sie zgłosic z moimi wynikami no i po poronieniach,
Pamietam o Was i życze wiele odwagi do dalszej walki
INESSA jestem nowa na tym forum, patrzę na to co masz w podpisie i nie mogę powstrzymać łez! 7 Aniołków!!!! Boże, Kochana...
Jesteś mega dzielną i silną kobietą!!!! Trzymam kciuki za te wizyty u specjalistów, żebyś w końcu trafiła na kogoś kto będzie potrafił Ci pomóc.
Bardzo głęboko wierzę, że musi dla Ciebie w końcu wyjść słońce!
Ściskam Cię bardzo mocno!inessa lubi tę wiadomość