Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymarzusiax wrote:Moim zdaniem jedynie moze pomoc kolejna ciaza. Nic utraconego dziecka nie zastapi ale bedzie jakis cel w zyciu. Ja obecnie juz mniej placze ale na widok ciezarnych reaguje coraz gorzej- robi mi sie slabo, mam wariacje zoladkowe, bol glowy. Nie wiem jak minie ten miesiac to chyba zamecze meza. Juz go strasze ze z luzka nie bedziemy wychodzic
mam nadzieje ze sie nie poblokuje psychicznie i uda sie zajsc d razu
A po poronieniu zalecaja 3 miesiace odczekac bo wlasnie organizm jet hormonalnie rozlegulowany i moga sie cuda dziac. Jak sie uda zajsc wczesniej to super ale moze to nie byc takie latwe. Trzymam kciuki za
Ja zaczynam mieć podobne reakcje:( zdarzają mi sie takie wybuchy płaczu ze sama ich nie rozumiem. Tez chciałabym zajść szybko ale czuje że łatwo nie bedzie. -
U ciebie jest to bardzo swieze. Minie duzo czasu zanim dojdziesz do siebie i nie ma co sie oszukiwac- zapomniec sie o tym nie da. Trzeba byc chodz troche dobrej mysli:-)
Aska84 lubi tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Witajcie
Niestety trafiam na ten wątek. Dzisiaj wróciłam ze szpitala, wczoraj 10.04.2015 miałam zabieg 11 tc (ciąża obumarła w 8 tygodniu. Wywołanie poronienia farmakologiczne nie przyniosło efektów i zostałam wyłyżeczkowana.
To już moje druga strata, pierwsza w 2006 r, mam też dwoje zdrowych dzieciaczków
Po zabiegu fizycznie dobrze się czuję, biorę antybiotyk ,psychicznie to prawdziwy dramat...
-
nick nieaktualnyWerka84 wrote:Witajcie
Niestety trafiam na ten wątek. Dzisiaj wróciłam ze szpitala, wczoraj 10.04.2015 miałam zabieg 11 tc (ciąża obumarła w 8 tygodniu. Wywołanie poronienia farmakologiczne nie przyniosło efektów i zostałam wyłyżeczkowana.
To już moje druga strata, pierwsza w 2006 r, mam też dwoje zdrowych dzieciaczków
Po zabiegu fizycznie dobrze się czuję, biorę antybiotyk ,psychicznie to prawdziwy dramat...
Bardzo mi przykro. W zasadzie wiem co czujesz. Mam nadzieje ze juz wkrótce trafisz na forum ciążowe. Tylko sie nie poddawajWiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2015, 23:32
-
nick nieaktualnymarzusiax wrote:U ciebie jest to bardzo swieze. Minie duzo czasu zanim dojdziesz do siebie i nie ma co sie oszukiwac- zapomniec sie o tym nie da. Trzeba byc chodz troche dobrej mysli:-)
Cały czas mam przed oczami pozytywne testy ciążowe, nie umiem ich wyrzucić, wciąż sie katuje myślami o ciazy. Nigdy nie przypuszczałam ze to może być tak bolesne. Sama świadomość ze juz pewnie słyszalabym bicie serca całkowicie mnie dołuje:( -
A co ja mam powiedziec
w sumie to wam zazdroszcze ze poronilyscie. Skoro mialam stracic dziecko powinno sie to bylo odbyc wczesniej a ja nosilam go 9 miesiecy. Porod martwego dziecka to jest hardcore. Nosisz go, czujesz ruchy a potem jak go rodzisz to nie placze, nie rusza sie. Kazda strata boli ale sa takie ktore bola bardziej... maz mnie pociesza ze jak mial umzec to lepiej w brzuchu a nie zebysmy musieli patrzec na smierc dziecka pozniej z jakiegos powodu. Bardzo blisko mnie w rzece utopilo sie trzech 17-tolatkow i stoja tam krzyze ktore widac z drogi. Minelo juz trzy lata od tej tragedi a znicze sie pala praktyczne caly czas. Nigdy nie wiadomo co jest nam pisane ale o dziecku zapomniec sie nie da. Oj cos mam chyba nie najlepszy humor dzisiaj.. pewnie przez ta pogode a juz bylo tak ladnie...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
marzusiax
Podziwiam Cię jestes silna , czytałam twoje posty , bardzo dużo przeszłaś ja bym chyba nie dała rady...
bardzo ważne jest podejscie personelu szpitalnego, ja mimo traumatycznego przezycia spotkałam się z bardzo dużym zrozumieniem, życzliwością i pomocą pielęgniarek i lekarzy na oddziale, do tego zabieg wykonywał mój lekarz -
Marzusiax ja tez wiele razy mialam zal czemu nie poronilam tylko na tak wysokim etapie moj aniolek zmarl. Tak mialo byc
Kobiety ciezarne wywoluja u mnie ciarki bo bardzo im zazdroszcze tez bym chciala nosic szczescie pod sercem, czas pokaze.
Werka bardzo mi przykro z powodu twojej straty, z czasem bedzie lepiej i na pewno jeszcze los sie do Ciebie usmiechnie
Marzusiax super suwaczek
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
Dziekuje
jak nie moge ciazowego ustawic to chociaz taki... ja naprawde bylam bardzo dobrze przyjeta w szpitalu. Polozne mnie pocieszaly i byly bardzo dekikatne. Podobno co 4 ciaza sie roni to jakas masakra. raz w miesiacu maja na oddziale pozna strate a codziennie nowe poronienia. Bylam w szoku jak mi opowiedziala pielegniarka. Jak czlowieka to nie dotknie to sie o tym nie mysl. Mnie bardzo podnosi na duchu fakt ze kuzynka ktora stracila maluszka przy porodzie w terminie ma dzis 2 dzieci i w kolejnych ciazach nie miala problemow. Wiec da sie? Da sie
caly czas mi powtarza zebym sie nie zamykala w sobie, zebym probowala zyc dalej normalnie i tego wam rowniez zycze
zalobe trzeba przezyc ale zobaczycie ze jeszcze w tym roku zobaczycie 2 grube kreseczki i tego sie trzymajmy - bo jakis cel miec trzeba
monilia84 lubi tę wiadomość
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnymarzusiax wrote:A co ja mam powiedziec
w sumie to wam zazdroszcze ze poronilyscie. Skoro mialam stracic dziecko powinno sie to bylo odbyc wczesniej a ja nosilam go 9 miesiecy. Porod martwego dziecka to jest hardcore. Nosisz go, czujesz ruchy a potem jak go rodzisz to nie placze, nie rusza sie. Kazda strata boli ale sa takie ktore bola bardziej... maz mnie pociesza ze jak mial umzec to lepiej w brzuchu a nie zebysmy musieli patrzec na smierc dziecka pozniej z jakiegos powodu. Bardzo blisko mnie w rzece utopilo sie trzech 17-tolatkow i stoja tam krzyze ktore widac z drogi. Minelo juz trzy lata od tej tragedi a znicze sie pala praktyczne caly czas. Nigdy nie wiadomo co jest nam pisane ale o dziecku zapomniec sie nie da. Oj cos mam chyba nie najlepszy humor dzisiaj.. pewnie przez ta pogode a juz bylo tak ladnie...
Ja nawet nie umiem sobie wyobrazic jaki to ból. Musi być ci bardzo cieżko. Musimy wszystkie wsiąść sie w garść i do roboty! -
nick nieaktualnyStrata dziecka boli. Nie ważne w którym tygodniu.. Ja swojego małego serduszka nie słyszałam jak bije.. Nie wiem jak bym teraz żyła z tą świadomością, że już je słyszałam, ale mi je zabrano.
Bardzo współczuję Marzusi... Nawet nie potrafię sobie wyobrazić kochana co czujesz.. I uwierz mi jesteś na prawdę bardzo dzielna. Ostatnio tak rozmyślałam, że kilka lat temu jak moja siostra poroniła, a ja byłam zajęta szkołą a nie myślą o dzieciach.. Nie potrafiłam sobie wyobrazić przez co ona przeszła. Wydawało mi się, że skoro nie urodziła tego dziecka to nie odczuła straty. Teraz gdy sama przez to przeszłam nie potrafiłabym sobie tego bólu wyobrazić nawet w najgorszych snach. I to prawda jest, że nikt tak nie zrozumie Aniołkowej Mamy jak sama inna Aniołkowa Mama. Dobrze, że jest taka strona poświęcona właśnie dla nas. Chociaż w życiu nie powinno się tak dziać...
-
Jeżeli Wam mogę coś doradzić nie medycznego
Od bardzo starego dr dowiedziałam się że jedzenie w dużej ilości czekolady uniemożliwia zajście w ciążę i j e j utrzymanie.
po 5 stratach odrzuciłam wszystkie specyfiki medyczne i :
- przestałam jeść czekoladę i ograniczyłam cukry ( duża czekolada 1-2 tabliczki 300/szt i 4 łyżeczki cukru)
- zaczęłam jeść banany - 2 szt dziennie bardzo dużo potasu mają i magnezu
- kiwi - najpierw 2-3 szt dziennie później 6 szt - kiwi ma bardzo dużo kwasu foliowego i innych substancji zapobiegających poronieniu.
kupiłam tabletki ziołowe na regulację cyklu i wzmocnienie śluzu owulacyjno
i po 50 dniowym cyklu i stosowaniu tych rzeczy udało się zajść i utrzymać ciążę.
A leków brałam dużo,:
-Duphaston
- luteine
-fraxiparine zastrzyki
-Pregnyl
-clostymberg
-acard
-kwas foliowy
-omega
-magnez
-witaminy
Czasami warto pójść naturalna droga tym które chcą spróbować mogą się przydać te informacje.
Bunia86, Paulette lubią tę wiadomość
-
Zioła castangnusa. Jedno opakowanie i się udało. Skutek uboczny pierwszy cykl bardzo długi dopiero w chyba 52 dc miałam owulacje. Ale skuteczna. Można poczytać w internecie. Wiele kobiet po tym się udało.
-
Coś już o tym czytałam ale rozejrzę się jeszce w temacie, dzięki
Ja zaczytałam się ostatnio o ziołach Ojca Sroki do picia
* Starania od stycznia 2014 * 5 Anioków w niebie
*Listopad 2018 - laparoskopia - udrożnione oba jajowody
*PAI-1 G4 homo,On: OligoAsthenoTeratozoospermia, Mofrologia 0%, Fragmentacja 48,15%, ROS 3,26 -
nick nieaktualnyMiru wrote:Zioła castangnusa. Jedno opakowanie i się udało. Skutek uboczny pierwszy cykl bardzo długi dopiero w chyba 52 dc miałam owulacje. Ale skuteczna. Można poczytać w internecie. Wiele kobiet po tym się udało.
Ja rownież zaszłam po tych ziołach:) i teraz tez zażywam:) -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny potrzebuję pomocy.
Robię testy owulacyjne od 11 dnia cyklu i od 14 dnia cyklu do dziś (21 dzień cyklu) test jest wciąż pozytywy. I to ta druga kreska jest ciemniejsza od kontrolnej. Link do dzisiejszego testu:
http://images67.fotosik.pl/796/d7baf9975e69ef79med.jpg