Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyasiank, pamiętaj masz myśleć pozytywnie, wszystko będzie dobrze,a jak będziesz na wizycie u gin 14 stycznia to już usłyszysz serdusio swojego maleństwa wspaniałe uczucie. Ja jak usłyszłam bicie serduszka mojego maleństwa to popłakałam się ze szczęścia...
-
również jestem aniołkową mamą[*]I chodź mam 20 lat mój przyszły mąż Staramy się o dziecko chodź mam duże obawy że będę mieć z tym problem gdyż w wieku 16 lat podczas mojego 1 razu pękła prezerwatywa i zaszłam w ciążę którą poroniłam (niestety nie obeszło się bez łyżeczkowania) Mimo iż bardzo chcę zostać mamą boję się tego że będą mieć z tym problemy i że znów będzie tak samo jak w tedy:(Myszatku
-
nie mozna się tak nastawiać,wiem że strach przed strata jest silniejszy ale trzeba zaryzykować:)na pewno wszystko będzie dobrze:)ja poroniłam całkiem nie dawno druga ciąże bo zaledwie 20 dni temu (wtedy w szpitalu po zabiegu powiedziałam sobie dość nie będziemy się więcej starać)a już myślę ze trzeba próbować raz jeszcze:)bo jednak chęć posiadania kolejnego dziecka jest ode mnie silniejszy i robi swoje:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2012, 22:40
-
Też bardzo chce dziecka ale mimo to za każdym razem i tak wraca mi ta myśl A jeszcze bardziej tego chce gdy widzę parę miesięcy młodszą córeczkę mojej cioci moje dziecko było by zaledwie pół roku starsze. U mnie w rodzinie poronienia występowały i niestety czas oczekiwania na kolejną ciążę zajmował 0d 4 do 5 lat a ja tak nie chce. Staram się już z partnerem kilka miesięcy o dziecko i już mi się to długo wydaje ale mimo to się nie poddaje.Myszatku
-
Cześć dziewczyny, jestem nowa.
mam 29 lat, pierwszą ciążę straciłam 3 lata temu w 12tc. Potem jak już doszłam do siebie staraliśmy się ok 2 lat. Miały być bliźniaki ale niestety znów z nieznanych przyczyn poroniłam w 1 trymestrze (czerwiec 2012). Teraz znów się staramy. Badania niby wszystkie wychodzą nam dobrze. Ale to wszystko jest tak dołujące, naokoło dziewczyny wszystkie w ciąży (koleżanki , sąsiadki)My z mężem bardzo chcemy ale strasznie sie boje że znów coś się stanie. Lekarz mówił mi że ma przypadki że dziewczyny rodzą dopiero 3 lub 4 dziecko i żeby sie nie załamywać. Też po wyjściu ze szpitala za drugim razem myślałam że nie będę chciała spróbować bo to wszystko est straszne. Ale jednak po pewnym zasie natura robi swoje i chęć jest silniejsza niż strach. Teraz staramy się od 3 miesięcy. -
witaj Andziol:)bardzo mi przykro,że poroniłaś:(ja osobiście znam taki przypadek moja szwagierka poroniła dwie ciąże a w trzeciej jej się udało i donosiła i ma teraz zdrową córeczkę:)także sama się nie załamuje i myślę że może i mnie się uda następnym razem:)
-
Hej, znalazlam taki artukuł na onecie na temat poronien i mozliwych przyczyn, jakby któraś z Was byla zainteresowana podaję link
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1673025,1,dlaczego-nie-moge-donosic,index.htmlasiank lubi tę wiadomość
-
Aniu bardzo fajny artykuł. Muszę zapytać swoją doktor o przeciwciała antyfosfolipidowe. Boję się, że to to mogło być u mnie przyczyną poronienia. Mam znowu w ciąży podwyższone ponad normę płytki kwrii i biorę dziennie tabletkę acardu - kwasu acetylsalicylicum.
anna_w lubi tę wiadomość
-
witajcie. Ja też należę do gorna aniołkowych mam. Poroniłam w 8tc, 25.06.Zrobiłam szereg badań. Wyszedł mi pozytywny wynik mutacji genu MTHF (zakrzepica wrodzona), kolejna ciąża na zastrzykach clexane i tabletkach acard. Dodatkowo posiadam przeciwciała przeciwjądrowe w mianie 1:100. Jestem po konsultacji immunologicznej. Dodatkowo niedawno stwierdzono u mnie hiperprolaktynemię czynnościową.
Zielone światełko mieliśmy już w sierpniu , ale musieliśmy odłożyć starania przez wzgląd na zabieg usunięcia migdałków podniebiennych we wrześniu. Zaczęliśmy kolejne próby dopiero w październiku , aczkolwiek jak do tej pory bezowocne .Zaczynam się poważnie martwić... Wybieram się do kliniki leczenia bezpłodności w celu skonsultowania rzutowania moich wyników na efekty starań .
W pierwszą ciążę zaszłam bez problemu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 stycznia 2013, 21:15
-
nie martw się na zapas..idź na konsultację..posłuchaj co powiedzą! my się jeszcze nie staramy bo ja nie czuję się gotowa jeszcze..tez zamierzam porobić najpierw szereg badań, które mam nadzieję nic złego nie pokażą.2013 to będzie nasz rok i tego się trzeba trzymać
-
Andziol zależy o jakich badaniach immunologicznych mowa. Ja miałam robione immunologiczne- to polega na oznaczaniu różnego rodzaju przeciwciał z krwi.Pobierają krew i oznaczają różne przeciwciała , zależy jakie masz lub chcesz oznaczyć. Są jeszcze bardziej wniliwe badania immunologiczne np allo-MRL czyli badanie na obecność przeciwciał blokujących. To badanie jest bardziej skompilowane i bardzo kosztowne - polega na oznaczaniu przeciwciał cytotoksycznych (u kobiety) przeciwko wyizolowanym limfocytom dawcy (czyli męża). Pobiera się krew od męża , izoluje limfocyty i szczepi nimi kobietę. Po 3 tyg. wykonuje się badanie z krwi.
-
Ja również jestem aniołkową mamą i choć minęło od poronienia sporo czasu ciągle to przeżywam. Nigdy z mężem specjalnie się nie zabezpieczaliśmy, ale takie starania z prawdziwego zdarzenia trwały u nas 7 miesięcy. Kiedy na teście pojawiły się dwie kreseczki omal nie zwariowaliśmy z mężem ze szczęścia. Radość nie trwała jednak długo. Ciążę straciłam w 6 tygodniu. Ponieważ poronienie było całkowicie naturalne i lekarka dała nam zielone światło do kolejnych starań już po miesiącu, wzięliśmy się ponownie do roboty. Niestety od kwietnia 2012 do dziś zero efektów Ściskam Was mocno wszystkie kobietki, które mają taką samą zadrę w sercu jak ja, które czują się jak jakiś wybrakowany towar...
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
blueberry witam Cię:)nie mów tak,że jesteś wybrakowanym towarem bo to nie prawda po prostu czasem tak jest.Są tutaj osoby które starają się i nie wychodzi im przez 2 lata i są takie jak my które poroniły.Ja na przykład byłam w ciąży 3 razy pierwszego synka urodziłam bez problemów a teraz poroniłam 2 razy pod rząd boli to jak cholera ale nie zamierzam się poddawać i walczyć tak długo aż nam się uda i donoszę ciaże.pozdrawiam
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Hej Effcia To nie tak, że się poddaję, bo walczymy cały czas. Ale mam słabą psychikę i jestem bardzo podatna na stany depresyjne. Przez ostatni rok w mojej pracy był istny baby boom. Codzienne patrzenie na szczęśliwe brzuchate koleżanki mnie dobijało. Jedna zaszła 3 tygodnie przede mną i na początku grudnia urodziła ślicznego chłopca. A ja to strasznie przeżyłam. Potrafię się rozryczeć w każdym miejscu na myśl o tym, że z mężem jesteśmy gorsi od innych par... Nie ważne czy jestem w pracy, czy w autobusie. Przychodzi smutna myśl i już mam łzy w oczach. Mój problem polega na tym, że ja nie wierzę... Ja tylko mam nadzieję
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2013, 13:04
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
zobaczysz będzie dobrze i w końcu Wam się uda:)Ty nie wierzysz ale ja w to wierze:))))no to przykre że musiałaś patrzeć na to że ta dziewczyna donosiła a Tobie się nie udało.Ale ja z Ovu zaszłam w drugim cyku,nie wiem czy to przypadek czy tak miało po prostu być.Zobaczysz za miesiac lub dwa mi tu napiszesz Effcia dzisiaj ujrzałam dwie kreseczki
-
Hej dziewczyny,
widze ze nie jestem sama,przypadkiem znalazlam w necie stronke ovufriend.
Ciesze sie ze jest tez maly kacik dla kobiet ktore maja niestety tak przykre wydarzenie za soba..
Ja niestety 14 Listopada 2012 stracilam moja kruszynke w 16 tyg ciazy,byla to moja pierwsza ciaza.Bylo to dla mnie i mojego meza straszne!!Bylo to bardzo upragnione malenstwo,ale jak wysztlam ze szpitala odrazu wiedzialam ze sie nie poddam ze bede walczyc dalej zeb wkoncu osiagnac cel aby miec rodzine.Nie minelo duzo czasu ale z tygodnia na tydzien jest coraz lzej.
Powiedzcie ile czysu potrzebowaliscie zeby zaczac kolejne proby o dzidziusia?
Pozdrawiam -
stratę dziecka zrozumieją tylko te, które je straciły...
dziś mija dokładnie miesiąc od mojej ostatniej straty, trzeciej już...nic nie jest już takie samo...ale też walczę dalej i nie zamierzam się poddać dopóki nie będę miała prawdziwej rodziny.czekam na kolejne badania, ciekawe co tym razem z nich wyniknie, jak do tej pory PCOS,insulinooporność i hyperhomocysteinemia.Ja podejrzewam jeszcze komórki NK. Zobaczymy.
Czas wlecze się niemiłosiernie, gdy na coś się czeka.
Pozdrwiam Was wszystkie.иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość