X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 11 maja 2015, 14:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czekałam jak na szpilkach aż się odezwiesz dziś Mamo Majeczki.

    Kochana baaaaaaaaaaaaardzo się cieszę!!!! Mówiłyśmy Ci, że Nasze Aniołeczki się troszczą o Twoją Kruszynę! :-)

    To teraz na chwilę odetchniesz :-*
    A tego strachu chyba już się nie pozbędziemy nigdy... :(
    Ale lekarka ma rację, trzeba zrobić wszystko, żeby go ograniczyć do minimum - Groszek wszystko czuje...

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 11 maja 2015, 15:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo mai super!!! Ciesze się niezmiernie że wszystko ok :) Oby tak do końca pozostało. Musisz sobie coś wymyślić na nerwy, bo to na pewno nie jest dobre dla twojego maluszka. Jak ja miałam gorący okres w ciąży przed obroną magiserki to gin zaleciła melisę i spacery. Ja traciłam czas na grach komputerowych, a przed świętami robiłam bombki z tasiemek. Dziś pewnie moim zbawieniem były by książki. Po cc dużo czytałam i naprawdę leciały mi dzień za dniem. Teraz pochłonięta jestem pracą.

    Mamo Mikołajka przytulam cię mocno. Będzie lepiej naprawdę. Ja myślałam że nie przeżyje świąt wielkanocnych. Jak by nie to że dopadło mnie przeziębienie i chorowałam 2 tyg to pewnie nic tylko bym ryczała, a tak musiałam jakoś sobie z okropnym kaszlem i zatokami.

    Mnie znowu nerwy w sobotę poniosły. Jak mam napad to strasznie krzyczę i jestem bardzo uparta. Dobrze że moi rodzice są w stanie to zrozumieć. Na koniec i tak mi naszły łzy do oczu.. Łzy są niesamowicie oczyszczające...

    Dziś moja mama pokazała mi jakie "okazy" wyhaczyła na lumpkach, dla mojego ewentualnego dzidziusia. Po śmierci małego powiedziałam jej że jeżeli by miała ochotę to może coś kupić. Tak zaszałała że już kupiła 3 reklamówy pięknych wogóle niezniszczonych ciuszków a dała mniej niż 30zł. Tak więc mogę królewnie oddać wyprawke po szwagierce. Moja mama kupiła znacznie ładniejsze ciuszki :) Przyznała sie że w dniu kiedy pojechałam do szpitala (jeszcze wtedy nie wiedziała co się dzieje) kupiła rożek i kocyk dla małego. Nie pokazała mi tych rzeczy ale powiedziała że doczekam się chwili że mi je da. Rozkleiła mnie...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 maja 2015, 15:21

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 11 maja 2015, 15:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pewnie oddaj jej i niech już się od Ciebie odczepi...
    Ja mam całe torby ciuszków, które czekały na Mikołajka, teraz leżą na strychu u brata :(
    Nie wierzę, że nie ma Go ze mną :(

    Nie dziwię Ci się, że Cię to rozkleiło. I tak jesteś bardzo dzielna, że w ogóle byłaś w stanie oglądać to co Twoja mama kupiła.. ja bym nie dała rady chyba :(

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 maja 2015, 16:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziekuje za te slowa :* jestescie najlepsze :* :* :*

    Marzusia oddaj tej laluni wszystkie ciuszki, niech sie nimi cieszy. Twoja mama tak w ogole to musi byc fajna babka :) wiecie ze mi nikt przez cala ciaze nie kupil ani jednego ciuszka?? Sama skompletowalam wszysko, a ciuszki zmiescily mi sie z pieluszkami tetrowymi i flanelowymi w 1 pudelko... stoi na szafie w naszej sypialni i tak patrze na nie codziennie...

    Moj maz czeka na moment, az poznamy plec, tak bardzo liczy na synka... ja bym chciala coreczke, ale bede sie cieszyc tak samo z chlopca, byle byl zdrowy :*

  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 11 maja 2015, 16:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciekawe że nie było mi smutno że Krzysiu zmarł, tylko że nie jestem w ciąży... Chyba w jakimś stopniu godzę się z jego odejściem. Co nie oznacza że jestem szczęśliwa.. Czuje że już nigdy nie będę szczęśliwa w 100%. Miałam świeczki w oczach jak mama mi powiedziała o kocyku, bo była to rzecz kupiona specjalnie dla niego.

    Mnie strasznie trzyma ma nogach świadomość że będę (OBY!!) w ciąży. Nie ma nic gorszego jak brak jakiegokolwiek celu w życiu. Pomaga mi również myśl że jak będzie mi ciężko to zawsze mogę do mojej "nadzieji" zadzwonić. Bardzo często mam przed oczami jej dzieci które urodziła bo stracie. Też miała cc i było ok.

    Coraz gorzej znoszę Księżniczkę. Przyjechała w sobotę jak mnie nie było i została na noc. Jak wróciłam w nocy z pracy i zobaczyłam auto to od razu mnie zemdliło. Wyszłam z pokoju dopiero jak sobie pojechała. Jak przyjeżdża od razu odbiera mi apetyt i psuje humor. Jak by przyjeżdżała częściej to pewnie bym schudła od niejedzenia...

    Mamo Mikołajka twoje ciuszki też się doczekają!!! Moje nadal są w szafce specjalnie kupionej dla małego. Nic nie wyciągnęłam. Mam nadzieje że się doczekają. Jak księżniczka odjeżdża, a nie byłam cały dzień w domu, to sprawdzam czy mi ich nie zabrała. Przypuszczam że mogła by być na tyle bezczelna żeby je zabrać bez mojej obecności - a nie wszystkie rzeczy muszę jej oddać. Dużo kupiła moja mama.

    Mamo Mikołajka jeżeli ci cokolwiek mogę polecić to spróbuj sobie wyznaczyć jakiś cel. Spróbuj się nastawić może tak że jak przyjdzie jesień to będziesz myślała nad dzieckiem. Ja już wychodząc ze szpitala planowałam że na pewno będę się starała i ta myśl mi niesamowicie pomaga. Co nie zmienia faktu że niesamowicie tęsknie za moim synkiem, tylko po prostu chce mu dać rodzeństwo.

    Albo spróbuj się skontaktować z psychologiem. Tu panują różne opinie. Ale jeżeli byś trafiła na dobrego psychologa to może by ci pomógł. Mnie kuzynka polecała rozmowę z księdzem. Minęło sporo czasu a ja nadal jestem obrażona na Boga, i dlatego nie chodzę do kościoła, gdzie jestem wierząca a byłam również praktykująca. Znam fajnego księdza ale na samą myśl na rozmowę z nim mam świeczki w oczach. Trochę się boję że Bóg się również na mnie obrazi i nie da mi dzieci...

    Całą ciąże nosiłam łańcuszek z krzyżykiem na szyi - bo przecież Bóg mnie chroni i moje dziecko i nie da nam zrobić krzywdy - efekt - konflikt pępowinowy... Jak się miałam nie obrazić na niego jak czuję się oszukana :(

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 11 maja 2015, 16:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moja mama jest cudowna i bardzo bym chciała być taką mamą dla moich dzieci :)

    Przeżyła śmierć Krzysia prawie tak mocno jak i ja. Cały czas czuje się jego babcią. Po prostu pamięta...

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 maja 2015, 17:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marzusia wiesz ze mialam bardzo podobnie jak zmarla Maja??Jak bylismy w szpitalu to od razu z mezem obydwoje mowilismy, ze sie nie poddamy, ze bedziemy starac sie o kolejne dziecko. Moj gin prowadzacy byl u nas i tez jemu o tym mowilismy. Szczerze to tak jak mowisz, dzieki temu sie trzymalismy jakos. No i udalo sie :) Groszek rosnie, Majeczka nad nami czuwa :*
    Wam tez sie uda kochane, predzej czy pozniej :* ale tak jak mowi Marzusia taki cel w zyciu jest cholernie wazny

  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 11 maja 2015, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marzusia to pozdrów od Nas swoją mamuśkę :*
    Dziewczynki ja w szpitalu miałam tak jak piszecie - już następnego dnia rozmawialiśmy z mężem,że najszybciej jak to możliwe postaramy się o rodzeństwo dla Mikołajka. Ale teraz nie wyobrażam sobie kolejnej ciąży, nawet nie chodzi o ten strach chociaż wiadomo, ze bedzie ogromy, ale teraz mam etap, że Mikołaj i tylko Mikołaj. Patrze na Was i wiem, że ja też za kilka tygodni będę myślała o kolejnej ciąży...ale jeszcze jestem ten krok za Wami...
    Jeśli chodzi o ciuszki to ja dla Mikołajka miałam bardzo dużo. Dostalam po moim chrzesniaku i po synku kuzynki. Oprocz tego duzo kupowalysmy z mama bo nie moglysmy sie powstrzymac. Jeszcze w dzien narodzin Mikolajka bylam w smyku i kupilam mu kilka ciuszkow do szpitala, zeby mial nowe.
    Marzusia ja tez tak mam, ze jestem obrazona na Pana Boga i z kazda Aniolkowa Mama ktora tu trafia obrazam sie bardziej. Ale tak jak Ty boje sie, ze On obrazi sie na mnie i co wtedy?
    Marzusia mozesz przytoczyc jeszcze raz historie swojej "nadziei"?
    Tak ku pokrzepieniu serc? :)

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 11 maja 2015, 23:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ''Moja nadzieja'' stracila maluszka podczas porodu. Do konca wszystko bylo ok, pojechala ze skurczami do porodu a do domu musiala wrocic sama. Krzysiowi spadal puls, robili w pospiechu cc, maluszek jeszcze zyl. Jak go wyciagali to mial migotanie przedsionkow, probowali reanimowac ale sie nie udalo. Jeszcze na sali operacyjnej ochrzcili go z wody i serduszko calkiem stanelo. Mial ponad 3 kg, byl donoszony i niezwykle podobny do starszej siostry. Zrobili mu sekcje ale nic nie wykazala.

    Po pol roku jak to mowi ,z premedytacja, dzieki testom owulacyjnym zaszla w ciaze. Czula sie dobrze. W 8 miesiacu bawila sie u mnie na weselu. Miala zaplanowana cc na 39 tc. Podobno tak mocno trzymala dlon anestezjolog ze prawie jej siwnela. Piotrus w pazdzierniku bedzie mial 3 latka i jest przeuroczy. Bog jej dal jeszcze kolejna coreczke, wprawdzie nie planowana. Nie dlugo skonczy roczek. Przy corce rowniez od razu ja cieli w 39 tc. W takiej sytuacji lekarze wola nie ryzykowac...

    W szpitalu tylko od niej odbieralam telefony. Byla nawet u mnie w szpitalu. Widzialam w jej oczach smutek bo dobrze wie co ja przechodze. Wiele rzeczy o ktorych mi mowila sie sprawdzilo. Na szczescie ominol mnie nawal pokarmu z ktorym ona sie meczyla ponad 2 miesiace, ale reszta sie sprawdzila. Jestem zupelnie inna osoba. Ona zastanawiala sie co nas jeszcze moze spotkac? Czy moze byc cos bardziej bolesnego od smierci dziecka? Po dzis dzien jak slyszy slowa ''Bog tak chcial'' to ma lzy w oczach a minelo 5 lat...

    Jej sie udalo to dlaczego mialo by sie i nam nie udac?

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 11 maja 2015, 23:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mikolajka tak jak patrzysz w przeszlosc czulas wtedy np. W tym sklepie ze cos sie dzieje z Mikolajkiem?

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 11 maja 2015, 23:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A i caly czas mi powtarzala zebym sie nie zamykala w sobie. Zebym plakala jak potrzebuje bo lzy daja ukojenie. Tak jak dzis na to patrze to widocznie musiala miec zle mysli i bala sie ze ja rowniez upadne na psychice. Ja podobno pilnowala rodzina zeby nic sobie nie zrobila... moja szwagierka w 1 tyg w domu 4 razy dziennie sprawdzala czy rosna mi storczyki na oknie. Juz jej mialam mowic ze za slaba mam lampe, ze by mnie nie utrzymala, ale chyba doszla sama do wniosku ze przesadza. Chodz nie powiem.. mialam mysli by isc do Krzysia, ale wiem ze maz poszedl by za mna...

    Moja babcia tydzien temu dopiero odwazyla sie zapytac mnie o przyczyne smierci Krzysia. Powiedziala przy tym ze cieszy sie ze ja ja przezylam i ze bedzie sie modlila o prawnuka. Napewno sie przerazila po tej sytuacji z Zabrza.

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 11 maja 2015, 23:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo mai teraz zauwazylam ze ty juz 10 tc lecisz jak burza :) pomys sobie ze jeszcze tylk 4 razy tyle i bedziesz tulila bobaska :) trzymam kciuki baaaaardzo mocno :) jak na razie twoja ciaza tylko mnie cieszy a w moim otoczeniu chyba co 2 w ciazy jest... czekam na reste aniolkowych mamus. Cos czuje ze koniec roku bedzie owocny :)

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • monilia84 Autorytet
    Postów: 2543 3884

    Wysłany: 12 maja 2015, 06:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny, ja sobie teraz siedzę w pracy i czytam Wasze posty i czuje się jakbym to ja pisała. Ten maj jest dla mnie ciężki bo za 2 tygodnie miała urodzić się Wikusia. Gorsze dni wracają niestety, ale patrze optymistycznie w przyszłość, wierzę że uda mi się jeszcze zostać mamusią :)

    W piątek wybieramy się do koleżanki odwiedzić małego bobaska 2 miesięcznego i powiem Wam że mam obawy, czy sobie poradzę. Nie mam wprawdzie kontaktu z dzieciaczkami małymi bo moja córeczka ma 8 lat i jedynie w gronie 8 latków się obracam , ostatnio byłam u chrześniaka który ma roczek, ale boje się mojej reakcji na niemowlaczka. Nie chciałabym narobić nieprzyjemnej atmosfery na tych odwiedzinach i chyba odmówie. Widok wózków i małych dzieciaczków ciągle mnie boli bo wyobrażam sobie Wiki.

    Mamo Mai rzeczywiście ten czas szybciutko Wam leci, cieszę się że wszystko w porządeczku, życzę Ci spokojnej ciąży :)

    Marzusiax masz wspaniałą mamę, ja też dzięki podejściu mamy do śmierci Wiktorii przeszłam ten okres łagodniej. Zawsze podtrzymywała mnie na duchu. Byłam przy mnie. Z nią o Wikusi normalnie bez płaczu mogę rozmawiać, choć czasem zdarzy się sytuacja że łezka poleci.

    Marzusiax jeszce troszkę i Ty także będziesz w ciąży - wierzę w to :) zasłużyłyśmy na to wszystkie, bo mamy aniołków stróżów w niebie i one na pewno będą chronić swoje rodzeństwo :)

    U nas temat ciąży nie jest taki prosty, bo mąż raczej na razie nie jest gotowy, choć ja ciągle mu mówie że poczekam bo ja sobie życia bez drugiej istotki na świecie nie wyobrażam. Wiem że to zabrzmi nieładnie, ale powiem Wam że mam takie uczucie niespełnienia, czuje się złą mamą bo nawet nie potrafiłam donosić ciąży i urodzić swojego dziecka - co ze mnie za matka :(

    f2wlj44jk32wmpis.png
    Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
    iv09cwa1ldduj806.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 12 maja 2015, 07:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marzusia dziękuję za tą historię, będę do niej wracać jak mnie dopadną gorsze chwile (czyli póki co, codziennie).
    Kochana pytasz czy czułam, że coś złego dzieję się z Mikołajkiem... Nie :( Nic nie czułam. Cały dzień latałam. Byłam w smyku kupiłam Mu ubranka, kupiłam bratowej prezent na urodziny. Kupiłam sobie trampki bo stwierdziłam, że się przydadzą jak będę z Niuniem latać na spacery...
    Wieczorem byłam u teściowej i dopiero wtedy poczułam, że coś się dzieje. Nic mnie nie bolalo, nie mialam zadnych objawów, miałam tylko złe przeczucia... i tak sobie myślę, Mikołajek się mało rusza, ale zaraz sobie tłumaczyłam, że On w dzień zawsze był spokojny za to całe noce szalał. Ale pojechałam na ktg. Najpierw kłótnia z położną, która nie chciała mi zrobić badania, potem nie usłyszałam tętna Mikołajka. Myślałam, że umrę. Mimio tego do samego końca miałam nadzieję, że Go uratują. Dlatego mam takie wyrzuty sumienia ogromne, że co ze mnie za matka, skoro nic nie czułam. Codziennie przepraszam Mikołajka, że go zawiodłam, nie uratowałam.też jak Monilia czuję się gorsza od innych kobiet, że one potrafią urodzić zdrowego Maluszka z ja nie. I boję się, że mąż może mieć do mnie pretensje, że nie uratowałam naszego Synka.
    Marzusia Ty też tak miałaś, że niczego złego nie czułaś?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2015, 07:24

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 12 maja 2015, 09:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hejka dziewczynki, dziś dóóóół bo dowiedziałam się że znajoma jest w ciąży z piątym dzieckiem! Czemu tak się dzieje, nie chcę być zazdrosna, ale od razu te myśli czemu ona może mieć piąte dziecko a ja nie mogłam mieć Franka. Chciałabym żeby nikt ze znajomych nie był w ciąży ani nie rodził dzieci na razie.

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • monilia84 Autorytet
    Postów: 2543 3884

    Wysłany: 12 maja 2015, 12:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina to bardzo boli wiem czuje to samo, ale nic na niestety nie poradzimy bo wokół nas dzieciaczki będą się rodziły a nasze rany w sercu po stracie dziecka na pewno zostaną. Też czasem sobie myślę jak to przetrwać - i nie wymyśliłam dobrego sposobu. Masze dziecko było z nami i go nie ma i nikt nam go nie odda.

    f2wlj44jk32wmpis.png
    Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
    iv09cwa1ldduj806.png
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 12 maja 2015, 12:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina wiemy co czujesz? Wsrod moich znajomych bardzo bliskich co miesiac od maja do wrzesnia urodzi się dzieciątko. Musimy jakoś to przetrwać. Bo co nam pozostaje? :( a ze zycie jest niesprawiedliwe? Jest i to CHOLERNIE!!! :(

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • Angelina Autorytet
    Postów: 323 164

    Wysłany: 12 maja 2015, 13:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja cały czas biję się z myślami czy jeszcze dałabym radę zdecydować się na dziecko. W pewnych momentach gdy myślę o kolejnym dziecku jest to dla mnie w pewnym stopniu pocieszeniem. Rozmawiałam z mężem też już na ten temat i on już chyba raczej nie będzie chciał się zdecydować. Powiedział że jakbym jeszcze raz miała przez to przechodzić to w pędziło by mnie to do grobu.
    Na razie i tak nie ma co gdybać bo przez to cc jesteśmy wstrzymani.
    Dziękuję dziewczynki że jesteście....

    km5s8u69q08sfsa9.png
    zem38iik979vtlfe.png
    UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
    n59yi09kveaj4gx0.png
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 12 maja 2015, 13:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie to było tak.. W niedziele byłam u babci w sanatorium, pochodziliśmy po krupówkach i jak wracaliśmy do domu to mały mocno kopał. W domu położyłam się do łóżka to mały troszkę się uspokoił. Ale ja tak miałam bardzo często. Krzyś był bardzo duży i jak siedziałam to bardzo się wiercił bo miał mało miejsca i mocno kopał a jak się kładlam to znowu czułam że się przesiąga. W poniedziałek ruchy były słabsze. Cieszyłam się w sumie bo to by oznaczało że poród się zacznie, bo podobno dziecko mniej się rusza przed porodem. We wtorek już się nie poruszył... Koło śniadania zawsze się ruszał. Tego dnia już mnie nie przywitał. Potrząsałam brzuchem żeby się poruszył. Tego dnia miałam umówioną wizyte u gin. Tego co się tam działo możecie się tylko domyślać... Pierwsze jakiekolwiek plamienie sugerujące że coś sie dzieje miałam na chwile przed cc. Nie odeszły mi wody, ani czop, ani nawet szyjka się nie skracała. Poprostu się biedaczek udusił a ja go nie uratowałam... Czy wtedy w niedziele się dusił czy w poniedziałek a ja poprostu czułam ruchy martwego płodu na te pytania nikt mi nie odpowie. Wody podobno były czyste. Cholerny kur.... pech!!

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
  • marzusiax Autorytet
    Postów: 3771 2713

    Wysłany: 12 maja 2015, 14:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny nie załamujcie się!!! Przytulam :* :* :*

    Ja po pewnym czasie uświadomiłam sobie że chodź bym nie wiem co robiła, ile lamentowała, jak rozpaczała i wojowała - nic ale to nic życia Krzysiowi nie wróci. Ciesze się że w ogóle mogłam być z nim w ciąży, bo były to piękne miesiące. Mam nadzieje że nadal czuje się kochany bo rodzice go bardzo kochają.

    Franuś, Mikołajek, Wikusia, Maja oni nie wrócą. To jest straszne ale niestety taka jest prawda. U Krzysia na tablicy umieściliśmy słowa "Dzieli nas tylko czas" i w te słowa wierzę.

    Każda z nas potrzebuje czas na żałobę. Ja swoja w sercu będę nosiła do końca życia, bo nigdy się z jego odejściem nie pogodzę. Zawsze pamieć o Nim będzie w moim życiu. U Was też tak będzie. Wszystkie ciężarne będą was denerwować, wszędzie będziecie widzieć wózki. Nie wstydźcie się zazdrości, a życzliwi wam ludzie zrozumieją. Nie na wszystko mamy wpływ. Księżniczka Nas zlała - no bo przecież ona też może być w ciąży jak chce i najlepiej żeby wszyscy koło niej skakali, a koleżanka ukrywała brzuszek pod swetrem (mimo że było jej gorąco) bo nie chciała mi robić przykrości, a wiem że długo się starali o dziecko. U koleżanki widzę duży respekt, boi się o swoje dziecko patrząc na moją historię, a u księżniczka jest pewna że będzie ok...

    f2wl9vvjip8wdzqr.png1usawn15ypoqzu4l.png
    Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...
‹‹ 704 705 706 707 708 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Kwasy Omega-3 - ważny składnik w diecie przyszłej mamy

Kwasy omega-3 są bardzo istotnym składnikiem w diecie, o którym warto pomyśleć już na etapie starań o dziecko. Idealnie, aby po konsultacji z lekarzem, suplementować kwasy już od pierwszych dni ciąży. Dlaczego są takie ważne? Jaką pełnią rolę? Jak wybrać odpowiedni suplement? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża po 40 - jak zwiększyć szanse na zajście w ciążę

Czy starania o ciążę po 40 roku życia różnią się? Na co zwrócić uwagę i jak zwiększyć swoje szanse? Przeczytaj 5 sprawdzonych sposobów na zwiększenie szans na zajście w ciążę po 40 roku życia. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Niechęć do seksu - czy to możliwe? Co zrobić, by staranie się o maluszka znów było przyjemnością?

Znasz ten stan, kiedy od miesięcy lub lat staracie się o wymarzonego potomka? Wasze życie biegnie tak naprawdę od pierwszego dnia cyklu do owulacji, od owulacji do testu ciążowego, od wizyty w laboratorium do wizyty u lekarza - często kolejnego z kolei? Czas biegnie nieubłaganie, a starania nie przynoszą skutku. Mimo chęci coraz częściej pojawia się blokada i niechęć do współżycia. Skąd się to bierze i jak temu zaradzić? Co zrobić, by seks cieszył jak dawniej?

CZYTAJ WIĘCEJ