Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDokladnie za 2 tygodnie bede miec prenatalne Bede miec robione usg i test Pappa. Na wyniki testu pewnie bedzie trzeba dlugo czekac, ale najwazniejsza dla mnie jest sama przeziernosc karkowa i kosc nosowa. Na tym etapie i tak nie wiele wiecej da sie sprawdzic. Pozniej na polowkowe umawiam sie do faceta, ktory skierowal nas z Majeczka do Lodzi i wykryl u niej wade serduszka. Jest super specjalista i pracuje w ICZMP.
Zaraz sprawdze sobie ta tabelke -
nick nieaktualny
-
Marzusia ja jak bylam w ciazy to dziewczyny pokazaly mi ta tabelke. U nas w pracy sprawdzilo sie u WSZYSTKICH. Nawet u dziewczyn ktore maja 18 letnie dzieci jak sobie sprawdzaly wstecz. U mnie tez sie sprawdzilo. A u zony mojego kuzyna lekarz im powiedzial ze dziewczynka, z tebeli wychodzil chlopak. I co? Rodzi chlopaczka w lipcu. Na kolejnych wizytach i lekarz sie dopatrzyl ze to jednak nie dziewczynka.
Ja mam jak Ty. Zastanow sie czy nie poczekac -
Dziewczynki ja wczoraj znów straszny dół, przeryczałam chyba dwie godziny. Czy to kiedyś się skończy?
Marzusia powiedz jak Ty to robisz, że taka jesteś silna? Ja jak chwilkę zajmę się czymś innym dosłownie na parę minut zapominam lub pocieszę się dziewczynkami zaraz ta myśl: "pamiętasz co się stało- dziecko ci zmarło dociera to do ciebie" i rozpacz. Mam też momenty że wydaje mi się że zaraz się obudzę i wszystko będzie dobrze.
Mamo Mikołajka jak Ty się czujesz, widzisz jakąś poprawę?
Mamo Mai co u Ciebie dzisiaj - jakieś nowe wieści?
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
nick nieaktualnyAngelina u mnie nic nowego. Leze w tym szpitalu, nie plamie, ale cala ta sytuacja tak na mnie dziala, ze cisnienie skacze mi do 140/90. Boje sie ze przez to beda chieli mnie na dluzej tu zatrzymac a ja chce juz do domu!!!! Ordynator narazie niby nic nie mowi o tym cisnieniu, a!e jak zauwazy to moze sie przyczepic
-
Mamo mai niestety to już nie ty jesteś najważniejsza tylko fasolka - więc jak ci karzą zostać to siedź grzecznie, żebyś potem nie miała do siebie żalu że coś tam.... I oddychaj głęboko to ci ciśnienie spadnie. Niech ci ktoś meliskę załatwi i sobie zaparz na nerwy
Mamo mikołajka to ja poproszę kompromis - parkę od razu Moja mama ma siostrę bliźniaczkę i jak w ciąży byłam to się śmiali ze mnie że mam bliźniaki na pewno bo taki brzuch ogromny miałam. Jak się czujesz? Poprawia się troszkę? Godzisz się z sytuacją czy jeszcze nie bardzo?
Angelina ja nie jestem silna. Ja żyje jak na "autopilocie" ciepłe ciepłe zimne zimne... już jestem wypalona z emocji.. a nie jedna emocja mi została - złość. Złość na siebie, złość na otoczenie, złość do Boga, złość że ktoś zjadł mojego loda z zamrażarki (No nawet o takie bzdury potrafię awanturę zrobić). A jak mi ktoś zwróci uwagę że coś robię źle to od razu z nerwami wyskakuje. Tak widać odreagowuje to wszystko...
Enines jeżeli to czytasz.. Jak się czujesz?? Wszystko w porządku??
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Kurcze Dziewczynki ja już nie chcę Wam tu smęcić i narzekać ciągle, chciałabym Wam napisać, że jestem dzielna, że dobrze sobie radzę...
Ale musiałabym Was oszukać... Ja mam wrażenie, że u mnie powrócił ten stan w jakim się znajdowałam zaraz po śmierci Mikołajka. Bardzo dużo płaczę, nie mogę powstrzymać tych łez. Wczoraj w pracy zrobiłam taki popis, tak się popłakałam, że aż dziewczyny moje wystraszyły się nie na żarty, próbują mnie namówić na wizytę u psychiatry żeby dała mi jakieś leki. Ale jeszcze chwilę sama powalczę. Dziś mój tata ma urodziny. Pamiętam jak rozmawialiśmy z mężem, że Mikołajkowi w łapkę wsadzimy prezent dla dziadka żeby mu "wręczył".
I tak myślałam o tym dziś jadąc do pracy i płakałam.
Ja mam identycznie jak Angelina - ciągle z tyłu głowy jedna myśl - mój Synek nie żyje....
Ja też mam wrażenie, Marzusia że Ty jesteś taka dzielna. Bo tak nas ciągle do pionu ustawiasz...
-
Mamo Mai!!! Przywiązać Cię do łóżka???
I nie próbuj ukrywać przed lekarzami wysokiego ciśnienia bo to nie jest dobre dla Groszka... Więc nawet jak przez to Cię zatrzymają chwilę dłużej w szpitalu to leż grzecznie. Jak napisała Marzusia - teraz to Groszek jest najważniejszy... -
Mamo Mikołajka ja robię tak jak Ty z tymi urodzinami Dziadka przypominam sobie ciągle jakie miałam plany względem Franka co byśmy razem robili , wyobrażam sobie to non stop. Wczoraj zobaczyłam na mieście znajomą która ma córki w podobnym wieku do moich i szła sobie z takim juz może 6-cio miesięcznym brzuszkiem. To mnie doprowadziło do rozpaczy juz do samego wieczora.
Mój mąż mówi mi, że ja niepotrzebnie wszystko tak analizuję i porównuję do tego co by było gdyby Franek żył, że sama się nakręcam...że rany rozdrapywane nigdy się nie zabliźnią...
Sama nie wiem... Najgorsze jest to że on nie chce już mieć dziecka.. Ja sama też jeszcze nie wiem ... ale nie chcę mieć drogi zamkniętej, nie chcę tego jego kategorycznego "nie"
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Miałam taką chwilę zadumy jak spojrzałam w kalendarz... Powiedziałam mężowi że minęły 4 miesiące a zamyślił się i powiedział - no to już możesz w ciąże zajść? Jak nam te starania w głowach siedzą to się opisać nie da. Nie jest to dobre podejście ale tylko to nas trzyma jakoś na nogach.
Kochane ja Was pocieszam bo wiem ile słowa pocieszenia od osób, które są w dokładnie takiej samej sytuacji. Nie uniżam tym co straciły dzieci na wczesnych etapach, ale ta świadomość że nie jest się jedynym w takiej sytuacji pomaga. Jak weszłam na to forum to miałam wrażenie że tylko ja i Mama mai straciłyśmy tak późno dzieci. Ona mnie podniosła na duchu to teraz ja próbuje jakoś Wam pomóc. Też mam gorsze dni - zwłaszcza kiedy widzę brzusiate na ulicy, na wózki staram się w ogóle nie patrzeć... Strasznie mnie boli ta reklama w tv bebiko (chyba) gdzie chłopczyk mówi "mama" Byłam na rozwiązaniu jak weszła...
Piszcie co czujecie, ponarzekajcie, płaczcie jeżeli Wam to tylko pomaga. Po to to jest. Jak byśmy chciały czytać cukierkowe, nie życiowe historie to byśmy weszły na takie fora. Słowa "Aniołkowa Mama" kryją masę emocji nie zawsze tych dobrych. Ja się tak od tego forum uzależniłam że parę razy dziennie zerkam. I tak na prawdę gdy by nie to że tu tyle również miłych rzeczy się dzieje to chyba bym się załamała. To piękne jak dziewczyny walczą o swoje szczęście i im się udaje. Nam Wszystkim się uda
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Angelina może w tym też jest problem. Nie możesz myśleć o przyszłości bo twój mąż nie chce się starać o dziecko. Jak by dał do myślenia że bardzo tego chce to było by ci łatwiej. Wiek nie jest żadną przeszkodą!!!!!! Porozmawiaj z mężem że potrzebujesz mieć świadomość że on również chce doczekać się jeszcze jednego dziecka. Nie teraz może nie za pół roku, może za rok ale dajcie sobie szansę! Obawiam się że "tak" pozostawiona sytuacja, gdzie ostatnie twoje maleństwo nie zyje a ty nie doczekasz się kolejnego może ci się jeszcze w życiu odbić czkawką. Przyjdzie moment że będziesz żałowała że nie chciałaś spróbować... Bo masz w sobie taką ilość miłości która chciałaś przekazać Franusiowi i wątpię byś tą miłość potrafiła rozładować na córeczkach. Zawsze coś w Tobie będzie chciało kochać 3 ziemskie dzieciątko. Daj sobie czas ale pomyśl nad tych...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyKochane to cisniete to mi rosnie dlatego, ze jak przychodza je mierzyc to tak bardzo chce zeby bylo niskie, ze ono na zlosc rosnie wiem ze musze lezec i ze pobyt w szpitalu to nic zlego ale w domu to w domu, tam jestem spokojna, cisnienie piekne...
Dziewczyny jestescie bardzo wczesnie po stracie, towarzysza wam emocje, ktorych jeszcze nie przepracowalyscie. Przyjdzie taki moment, ze nie bedziecie juz plakac codziennie, ze wizyty na cmentarzu nie bada wyciskac lez. Na wszystko to potrzeba czasu poprostu :* ale wierzcie mi, bedzie lepiej :*
Angelina twoj maz widac ze bardzo przezyl smierc Franusia, ale moze za jakis czas bedzie chcial sprobowac?? A moze zdarzy sie cud i niespodziewanie dziecko samo do was przyjdzie? Nigdy nic nie wiadomo -
Jest dokładnie tak jak piszesz Marzusia, było by mi na pewno łatwiej gdybym wiedziała,że może jeszcze kiedyś spróbujemy. Na razie sama mam różne myśli, ale nie chcę żeby mi mówił że nie ma już takiej opcji.
Jakby powiedział np. że zobaczymy, albo że jeszcze za wcześnie na decyzję byłoby mi łatwiej bo nie chcę mieć furtki zamkniętej. A on mi mówi że ta ciąża by mnie zabiła.
Wiecie ja miałam trochę inną sytuację bo drżałam już o życie swoje i dziecka od 3 listopada czyli przez 3 miesiące. Miałam straszną traumę ... po tym wszystkim.
Ale to pragnienie dziecka jest silniejsze niż strach przynajmniej momentami...
Chciałabym żeby było tak jak pisze Mama Mai żeby Bog sam podjął decyzję i zesłał nam dzieciątko ... a może Franuś pomoże...
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.