Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Myślę, że ta znajoma też trochę "otworzyła" ranę na nowo...
Te rozmowy z osobami, które przechodzą przez to samo bardzo pomagają, ale każdy musi do nich dojrzeć w swoim czasie...
Ja np. przez długi czas Was czytałam zanim znalazłam w sobie siłę, żeby podzielić się z Wami moją i Mikołajka historią...
U mnie minęły 3 miesiące a jeszcze nie było chwili żebym nie myślała o Mikołajku... Nie uciekniemy od tego Kochana...
EwaMM lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMamo Mikolajka to co napisalas o mamach Aniolkow to najpiekniejsze co przeczytalam w swoim zyciu :*
Powtarzalam wam to juz dawno!!! Mimo ze nie kazda z was czuje sie mama, to nia jest. Opiekujecie sie swoimi dziecmi chocby i tylko na cmentarzu, rozmawiacie z nimi, tesknicie.
Ja czuje sie jak najbardziej mamusia swojej coreczki :*:*:* wiecie jaka przyjemnosc zrobil mi dzis moj maz??? Jak wstalismy to zlozyl mi zyczenia z okazji dnia mamyzrobil mi taka niespodzinke tym ze az sie wzruszylam
-
Jak bylam dzis na cmentarzu, stalam w deszczu i szlochalam. Wogole masakra - prawie caly dzien przebeczalam. Wiedzialam ze bedzie to trudny dla mnie dzien, ale nie wiedzialam ze az tak
dobrze ze juz sie skonczyl. Nie mam juz lez zeby plakac w lozku.
Mnie tez bardzo sie podoba to co napisala Mama Mikolajka. Widze ze czytasz takie rozne rzeczy. Ja nie czuje sie na silach. Kiedys przeczytalam droge krzyzowa dziecka nienarodzonego ( chyba tak sie to nazywalo- o dziecku niechcianym, o aborcji) i z ledwoscia dobrnelam do konca. Bardzo mocna rzecz... kiedys szukalam pocieszenia, ze nie jestem jedyna i ze moze byc lepiej. Dzis czytanie takich smutnych histori mnie przygnebia. Bardzo sie ciesze jak moge komus posluzyc rada, ale tak zeby calymi dniami czytac, to chyba bym sie wykonczyla. Bardzo przezywam kazda historie straty. Jak czytalam forum poronienie.pl to jest tam tyle rozpaczy, i cierpienia w tych kobietach ze nie pozwalalo mi to sie podniesc...
Koleja trudna data - dzien dziecka.... potem juz troche z gorki. Potem nadejdzie listopad i Boze Nardzenie...
Mamo mai ty masz chyba jutro usg prenatalne. Trzymam kciuki!!!
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Marzusiax jesteś silna dasz radę a pogodę masz piękną....uwielbiam kiedy pada deszcz,u mnie już deszczu nie było dość dawno uspokaja mnie jak pada ,bo jak jest pięknie to sobie myślè,że powinnam być na spacerku a nie siedzieć w domu...[*]LAURKA28.11.2014
-
Angelina mi wody odeszły w 22tyg.tydz.leżałam w szpitalu i po tygodniu zaczął się poród i malutka żyła 4godz.,oczywiście przyczyny odejścia wód nikt nie zna,przeszłam już obrazę na Boga,zwolniłam się z pracy nie byłam w stanie chodzić do niej,moi jedyni terapeucie to moi synowie....którzy mi powtarzają że może jeszcze będę miała córkę ale na dzień dzisiejszy nie myślę o tym a też już młoda nie jestem ,więc już będę miała tą wymarzoną córcię ale w niebie....dalej cholernie ciężko,trzymajcie się mamuśki te Aniołkowe i ziemskie[*]LAURKA28.11.2014
-
Marzusia ja też przebeczałam cały Dzień, dobrze, że juz jest za nami. Wiesz Kochana ja na poczatku czytalam takie najrozniejsze rzeczy zwiazane ze strata dziecka, poronirnie.pl, forum dlaczego, teraz czytam tylko Was. Juz nigdzie nie zagladam, nic nie czytam. To co Wam wrzucilam, przeczytalam bo przyjaciolka polubila na FB. Bardzo mi sie spodobalo i chcialam sie z Wami podzielic. Jakbym dalej czytala o rodzicach, ktorzy stracili dzieci to chyba zupelnie stracilabym wiare w Boga. A tak to tylko jestem na Niego obrazona. Wystarczy mi, że tu jest nas tyle
Mamo Mai moj maz tez mi zrobil niespodzianke, jak dawal mi prezent na imieniny to powiedzial, ze to od niego i Mikolajka. A potem dal mi taki malutki bukiecik i powiedzial, ze to z okazji Dnia Mamy w imieniu Naszego Synka. Rozwalil mnie tym na lopatki. Zreszta siebie tez, bo przeplakalismy wczoraj razem pol dnia. A jemu jiz naprawde nieczesto to sie zdarza.
Ankica ja mam jak Ty, wole jak pada, bo jak jest ladna pogoda to wszedzie mamy z wozkami... a ja wtedy mysle tylko o tym, ze powinnam spacerowac jak one a nie siedziec w pracy... dla mnie lata mogloby nie byc w tym roku, w przyszlym jak najbardziej - mam nadzieje ze bedziemy spacerowaly wszystkie z nadzymi Maluchami wtedy :* -
Marzusia - dzien dziecka, listopad, Boze Narodzenie.... zapomnialas tylko po drodze o tych szczesliwych momentach - lada chwila zaczniesz starania (a moze juz dzialasz?). A wiec: starania, dwie kreski na tescie, pierwsze usg gdzie bedziesz widziala bijace serduszko.... o tym mysl Kochana, dobrze?
-
Ja dziewczynki byłam wczoraj na występach w przedszkolu z okazji Dnia Matki i oczywiście od razu miałam zepsuty humor bo przyszła mama z miesięczną dzidzią. Ona ma syna w wieku mojej córki razem urodziłyśmy sześć lat temu w tym samym dniu i byłyśmy razem w szpitalu i teraz znów razem byłyśmy w ciąży.
W domu sobie popłakałam a potem pojechalismy do teściowej. I tam jak zwykle ani słowa o Franusiu.
I nagle teściowa taki tekst wypaliła: No moglibyście iść do jakiegoś teleturnieju bo wy to macie szczęście w życiu. Ja jej mówię : Jakie my mamy szczęście? A ona: No trzeba się cieszyć,że wszyscy żyją!!!! Ja jej mówię : Właśnie że nie wszyscy żyją, a ona że może lepiej tak bo jakby Franek był chory i byłyby z nim problemy - normalnie brak mi słów.
Przez cały czas od lutego ani razu nie rozmawiała ze nami na temat Franusia, przestała nas odwiedzać bo chyba nie wie co powiedzieć. I jeszcze dowiedziałam się że kuzynka mojego męża chciała przyjechać na pogrzeb a ona jej zabroniła bo powiedziała , że to tylko dla najbliższej rodziny. W ogóle nas nie pytała o zdanie. Z mojej rodziny dużo osob było i to jest dla mnie ważne bo wiem że łączyli się z nami w bólu i że Franuś dla nich też był kimś ważnym.
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
nick nieaktualnyach, te teściowe...my też wczoraj pojechaliśmy do mamy mojego męża i standardowo awantura, podziękowałam i wyszłam.
taaaak, niech się Twoja cieszy, że żyje...aż sama jestem pełna podziwu dla Ciebie, że jej jeszcze nie uszkodziłaś, franca jedna, jak ona tak może ?!
swoją drogą kuzynka mogła ją olać i przyjechać. -
Własnie koleżanka z pracy, która pracuje w innym oddziale i przyjechała do nas na jakieś szkolenie przyszła do mnie i przy wszystkich z którymi siedzę w pokoju zapytała - HEJ EWELINKA! JAK TWOJE MALEŃSTWO???
Boże jestem już ponad miesiąc w pracy, myślałam, że już takie sytuacje mnie nie spotkają -
MamaMikołajka wrote:Marzusia - dzien dziecka, listopad, Boze Narodzenie.... zapomnialas tylko po drodze o tych szczesliwych momentach - lada chwila zaczniesz starania (a moze juz dzialasz?). A wiec: starania, dwie kreski na tescie, pierwsze usg gdzie bedziesz widziala bijace serduszko.... o tym mysl Kochana, dobrze?
Odnośnie teściowych... Dziś się mnie zapytała "gdzie jest ta osoba którą byłam" a ja jej na to "jej nie ma i nie będzie" ale ten ciemnogród nie zajarzył o co mi chodziło o_O. Jej córusia (księżniczka) wczoraj była a ja ją zlalam. Pojechałam do babci do szpitala, a potem do mojej mamy. Widziałam ją kątem oka i ci..a chyba specjalnie ubrała się "na obcisło" żeby się brzuchem chwalić. Teściowa miała pretensje że ona chciała porozmawiać - wy już tam wiecie o czym - ale trzeba mieć tupet akurat w takie święto jakie było wczoraj... I dodała jeszcze że "co się stało się nie odstanie" i takie jest podejscie rodziny mojego męża. Jak by się nic nie stało i jeszcze się patrzą na mnie jak na debilke że mnie się o coś rozchodzi... A i zaczyna się wścibiać nos między mnie a mojego męża. Jak by nie fakt że władowaliśmy w dom kupe kasy to bym się wyniosła ale nie mam gdzie
Kiedyś myślałam że moja teściowa jest inna ale wychodzi szydło z worka.. Jej córeczki też nie mają łatwych teściowych i jak jej się żalą że tamte są takie a takie to ona wogole nie czuje tego że ona zachowuje się tak samo i też jest toksyczną teściową. Wasze też takie są? No Angelina twoja to podobna do mojej jest widzeOd mojej strony była prawie cała rodzina (moja kochana ciocia przekazała smutne wieści, wszyscy bardzo się cieszyli że będziemy mieć dzidziusia) a od strony męża nikt oprócz teściów i 1 siostry (gdzie mąż ma 3 siostry - jedna 5 lat to ją usprawiedliwiam), bo stwierdzili że nie ma potrzeby informować rodziny - bo wypadało by dodać "przecież nic się nie stało"...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2015, 10:38
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnymarzusiax wrote:Wasze też takie są?
Co ważne w tym, co zaraz napisze to to, że zabieg miałam robiony w szpitalu w mieście oddalonym od naszego o 30km.
Dzień zabiegu. Mąż dzwoni do swoich rodziców i mówi co się stało. Najpierw opierdol DLACZEGO TAK DALEKO?! a potem jak by nigdy nic pytanie czy przyjedziemy dziś (tamtego dnia) na kawę.
a takich perełek z jej strony jest więcej, tu Was nie chce zapisywać, wszystko w miarę na bieżąco opisuje w pamiętniku.
-
Rotenkopf chyba muszę przeczytać ten twój pamiętnk... Pozwolę sobie przemilczeć to co napisałaś bo zabrakło mi słów...
Nasunęły mi się słowa mojej mamy, gdy się denerwuje mówi na głos "spokój nas ratuje"
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
nick nieaktualnyWiecie co dziewczyny jak czytam wasze historie to chyba w ogóle nie powinnam się odzywac. Ja swojego dziecka nawet nie widziałam na USG, był tylko pozytywny test ciążowy, niska beta i badania, które po poronieniu wskazywały, że ciąża była..
Patrząc na was jestem szczęściarą, że u mnie wszystko stało się w ciszy, w domu.. To był przecież tylko 5 tydzien, a wy przeżywacie prawdziwą tragedię.. Jesteście naprawdę wspaniałe!ilonia1984 lubi tę wiadomość
-
Majówka skoro byłaś w ciąży tzn dziecko było. Zapewne reszta się ze mną zgodzi - jak tylko plemnik zapłodnił komórkę jajową - to dla nas to już są dziecki. Zarodek to też dziecko, mimo że nie ma jeszcze serduszka. Zapewne są takie kobiety które po poronieniu nie mogą żyć normalnie, muszą kożystać u psychiatry itp i są kobiety które rodziły martwe dzieci i sobie z tym radzą. Skoro trafiłaś na to forum tzn że jest ci trudno i my wszystkie bardzo dobrze cię rozumiemy
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Marzusia chcesz powiedzieć, że mieszkasz z TAKĄ teściową w jednym domu??????
Szczerzę Ci współczuję!!!! Naprawdę! Wiecie jak nie rozumiem jak kobieta, która ma dzieci nawet nie próbuje zrozumieć naszego cierpienia, albo chociaż uszanować! Przecież Krzyś jest jej wnukiem!!!!! Żył w Tobie 9 miesięcy! Kopał, wiercił się, czuł!!!!! Jak można być takim wrednym babskiem!!!!!
Rotenkopf - załamałaś mnie!!!!! Marzusia ma rację, zachowania Twoich teściów nawet nie da się skomentować! Dramat
Był taki moment kiedy ja na swoich byłam bardzo zła. Wielkanoc, 6 tygodni po śmierci Mikołajka. Ja się oczywiście rozsypałam na kawałeczki, bo to wiecie pierwsze wspólne święta miały być, radosne, rodzinne.
I wtedy teściowa która mnie poklepała po plecach i powiedziała że organizuje mi psychologa bo ja za długo płaczę, że to już za długo trwa!
A teściu z uśmiechem na ustach - nie martw się on jest w niebie, jest mu tam lepiej niż miałby tu!
Jaka ja wtedy byłam na nich wściekła!
I wtedy coś we mnie pękło i wszystko im wygarnęłam, że nikt nie wspomina o Mikołajku nawet słowem, że nikt o nim nie pamięta, że jemu jest na pewno przykro, że jego dziadkowie traktują go tak jakby go nie było nigdy...
I wtedy teściowa powiedziała, że ona jest 3 razy w tygodni na cmentarzu, nie mówi o Mikołajku bo nie chce mnie dodatkowo ranić.
A wczoraj do niej pojechałam z prezentem na Dzień Mamy a ona mnie przytuliła i powiedziała - wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy ślubu (miałam w pon), spełnienia marzeń z okazji imienin (miałam wczoraj) i ściskam Cię mocno z okazji Dnia Mamy....
Szczerze Wam współczuję moje Kochane, że jeszcze w tym całym smutku i cierpieniu musicie się użerać z takimi teściowymi!
Ja na "pocieszenie" powiem, że ja zamiast okropnej teściowej mam bratową dramatyczyną i fałszywą przyjaciółkę.
-
nick nieaktualny
A kochane jestem po badaniu prenatalnymmoj Groszek ma sie super
podskakuje w brzuchu jak porazony pradem
maz byl ze mna mamy cale badanie nagrane na plyte
przeziernosc w normie, wszystkie narzady na miejscu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2016, 14:27
-
marzusiax wrote:Majówka skoro byłaś w ciąży tzn dziecko było. Zapewne reszta się ze mną zgodzi - jak tylko plemnik zapłodnił komórkę jajową - to dla nas to już są dziecki. Zarodek to też dziecko, mimo że nie ma jeszcze serduszka. Zapewne są takie kobiety które po poronieniu nie mogą żyć normalnie, muszą kożystać u psychiatry itp i są kobiety które rodziły martwe dzieci i sobie z tym radzą. Skoro trafiłaś na to forum tzn że jest ci trudno i my wszystkie bardzo dobrze cię rozumiemy
Wyjęłaś mi to z ust Marzusia...
Majówka - skoro byłaś w ciąży to dzieciątko było...
Część z nas straciła dzieciaczki na samym starcie, cześć w połowie, a niektóre z nas na samym finiszu... Ale wszystkie tęsknimy i cierpimy... -
Mamo Majeczki baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo się cieszę!!!!
I bardzo Ci zazdroszczę ale tak pozytywnie oczywiście.
Kochana tym razem wszystko będzie dobrze! Musi być!
Ale super wiadomości!!!
Kamień z serca trochę spadł?Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2015, 12:42
-
Mamo Mai super!!!!!!!!!! Strasznie się cieszę
Tak mieszkam z moimi teściami pod jednym dachem i raczej jestem na nich skazana.
Jak w rozmowie z mamą zejdzie na temat Krzysia, to u niej widzę świeczki w oczach a u teściów - "było jakieś dziecko? Przecież nic się nie stało.." Zero tematu, zeru jakiegokolwiek żalu że Krzysia z nami nie ma. A żeby było smieszniej dziś usłyszałam że "będą dziadkiem i babcią"!!! Nie SĄ tylko dopiero BĘDĄ jak księżniczka urodzi. Normalnie myślałam że mnie trafi... To są tylko słowa, ale czasem słowa potrafią bardziej boleć jak czyny...
Mamo Mikołajka zazdroszczę ci teściowej...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2015, 13:08
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele...