Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak Marzusia chyba tak. Ja mu o tym cały czas mówię a on już chyba żeby mi przykrości nie robić to nic nie mówi. Ale jak rozmawiamy czasem to cały czas słyszę, że mamy dwie zdrowe córki , że to jest ryzykowne. Co innego jakbyśmy nie mieli dzieci, ale teraz już nie ma co drugi raz ryzykować. To są jego argumenty.
Z jednej strony go rozumiem bo my wiele przeszliśmy już w ciąży, łącznie z okropnym traktowaniem przez lekarza, strach o życie przede wszystkim dziecka ale i moje , ciągłe lanie wód, krwotoki, nieustanne badania.
Jednak z tego co mówią lekarze to co się stało mogło się stać każdemu , to jak los na loterii. Ja wierzę głęboko, że to by się nie powtórzyło.
Nie wiem , macie jakieś pomysły żeby go przekonać?
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Ciężko mi ci coś doradzić bo u mnie widzę że mój pragnie dziecka równie mocno jak ja. Już w kwietniu mówił że się doczekać nie może.
Każda z nas "wygrała los na tej loterii". Wiesz co jest pocieszające. Czytałam wiele historii takich jak nasze i nie natrafiłam się na kobietę którą by dotknęła "późna strata" 2 razy.
Może poszukajcie w swojej okolicy dobrego lekarza i wybierz się do niego razem z mężem. Żeby mąż usłyszał że prawdopodobieństwo że drugi raz Was spotka to samo jest bardzo małe. Musicie patrzyć na dziewczynki ale wątpie żebyś w niedłygim czasie "wrociła do żywych". Mama Mai już to potwierdzała, moja aniołkowa mama tak samo, moja gin - w takiej sytuacji jedynym lekarstwem może być tylko kolejna ciąża. Ja u siebie w niczym innym nie widzę ratunku...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Ja też tak jak ty ... w niczym innym nie widzę ratunku.
Zapisałam się już lekarki na 2 lipca.
Mam już też wyniki badań i co się okazało- że mam cytomegalię ale z tych wyników wychodzi, że teraz ją mam więc w ciąży raczej nie miałam. Ona raczej też się nie przyczynia do pęknięcia błon płodowych tylko bardziej do poronień i wad u dziecka.
Do pęknięcia może się przyczynić chlamydia ale jej nie mam.
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Wracając wczoraj od Mikiego do domu nabrałam takiego dziwnego poweru, obiecałam Synkowi, że się pozbieram, że będę silna, dzielna, że ruszę z miejsca, zrobię krok do przodu, że nie pozwolę, żeby to cierpienie kierowało moim życiem....
Ale dziś znów ta tęsknota za Mikołajkiem nie daje mi spokoju.
Angelina wiem, że Ty też tak masz jak ja - ale Marzusia Ty też tak masz, że wstajesz co rano i przeżywasz wszystko od nowa? po głowie lata tylko jedna myśl - powinnam teraz wylegiwać się w łóżku z moim Synkiem, przewijać go, karmić, czytać mu..... Bo ja tak mam za każdym razem jak otworze oczy... Jak z tym walczyć? To mnie wykańcza -
Wczoraj zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka, po pracy prowadzi zajęcia fitness więc w tygodniu całe dnie ma zajęte, dlatego bardzo mnie zdziwiła jak zapytała czy może do mnie przyjechać bo czuje silną potrzebę żeby mnie zobaczyć... Trochę się zmartwiłam, że coś się stało, bo o 19 to powinna być na zajęciach. Przyjechała do mnie i zabrała mnie do Mikiego. Stoimy nad tym grobkiem, a Ona tak bardzo się rozpłakała. Powiedziała, że była tego dnia w przedszkolu u swojego synka na Dniu Mamy. I dzieci śpiewały piosenki, mówiły wierszyki.... A ona mówi, że siedziała i ryczała jak bóbr bo jedyne o czym mogła myśleć to o tym, że my z moim mężem nigdy nie usłyszymy jak Mikołajek nam śpiewa, mówi wierszyki, jak się śmieje, jak mówi Mamo, Tato...
-
nick nieaktualnyMamo Mikolajka i po takich momentach poznaje sie prawdziwych przyjaciol :* zadroszcze ci takiej przyjaciolki :*
Ja w tej ciazy wyobrazam sobie jak to bedzie jak Groszek sie urodzi, jak bedziemy sie bawic, myc, przebierac i od razu sie karce za takie wybieganie w przyszlosc. Kurde boje sie ze zapesze, ze znowu cos sie stanie zlego moj maz pochwalil sie nawet na fb zdjeciem z usg!!!
czasami mowie mojemu mezowi, ze cieszyc to ja sie zaczne dopiero, jak dziecko bedzie lezalo w lozeczku w domu. Wtedy odetchne pelna piersia i bede najszczesliwsza na swiecie, a do tej pory to taka ograniczona radosc jest we mnie. Maz na mnie krzyczy ale ja inaczej nie potrafie
Mamo Mikolajka trzymam kciuki za powazna rozmowe z twoim mezem :* jestem pewna ze on tez bedzie chcial sprobowac i to juz niedlugo a my tu wszystkie bedziemy wam kibicowac :* -
Mamo Mai to zrozumiałe co czujesz....
I to jest takie smutne... Bo ktoś postanowił odebrać nam Dzieci, a wraz z Nimi odeszła możliwość cieszenia się kolejnymi ciążami... Ciąże części z nas przebiegały prawidłowo do samego końca, nie wiem jak dla Was ale dla mnie to były najszczęśliwsze 9 miesięcy w życiu. Bardzo tęsknie za tym okresem. I wiem, że nigdy już się nie powtórzy. Tzn nie ciąża oczywiście, ale ciąża taka radosna, niezakłócona strachem, lękiem.... Nigdy już tak nie będzie Kochana...
Ja sobie postanowiłam, że jak będę w kolejnej ciąży to powiem tylko mężowi, mojej przyjaciółce, Ewie i WAM. A przed resztą świata będą ją ukrywać najdłużej jak się da. Nawet przed rodzicami chociaż są cudowni.
Nie wiem dlaczego, ale tak chcę zrobić... Żeby nie zapeszyć, żeby w razie najgorszego nie musieć im wszystkim tłumaczyć... Wiem, że to głupie bo takie wierzenie w "zapeszanie" to śmieszne jest, a poza tym NIC ZŁEGO JUŻ SIĘ NIE STANIE!!!!
Myślę, że my wszystkie tak naprawdę ucieszymy się dopiero jak zdrowe dzieciątko będziemy trzymały w ramionach... Bo życie już nas nauczyło, że nawet 40 tc nie oznacza szczęśliwego zakończenia....
Mamo Mai a co do mojej przyjaciółki - to tak jest wspaniała! Bardzo się mną opiekowała po śmierci Mikołajka. Widać, że kocha go i tęskni prawie tak mocno jak ja...Chciałam żeby była jego mamą chrzestną.... Wczoraj jak tak płakała nad tym grobkiem zastanawiałam się czy jej o tym powiedzieć...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2015, 13:37
-
Tak Mamo Mikołajka ja mam tak jak Ty dokładnie co rano!!! To jest dla mnie najgorsze- wstać rano z łóżka. I jak już idę z parkingu do pracy to zawsze myślę "kurcze co Ty tu robisz miało cię tu nie być" jeszcze rok.
Ja jak byłam na Dniu Matki w przedszkolu to tak jak ta Twoja przyjaciółka, tylko ona myślała o Was a ja o sobie i to było dziwne bo z jednej strony widzę moje dziecko które śpiewa, tańczy jest radosne a z drugiej myślę o Franku, że z Nim tego nigdy nie przeżyję. Miałam takie uczucie jakby mnie rozrywało od środka, a jak już zobaczyłam tę znajomą z malutka córeczką to myślałam, że flaki wypruję....
Mamo Mikołajka z tego co piszesz tobie lekarz ze staraniami zalecił do 8 m-cy się wstrzymać? Tyle masz zamiar czeka? Czy dłużej lub krócej?
Ja jakbym mogła to juz bym chciała. Tylko że wolę poczekać nawet dłużej niż znów się czymś martwić. Poza tym muszę męża urabiać
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Hej Mamusie Aniołków!
Poroniłam na początku 11tyg.
Samoistne całkowite, więc starać się możemy od razu.
Mam pytanko bo 720 stron nie dam rady przeczytać
Czy którejś udało się zafasolkować od razu po poronieniu???Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2015, 13:50
Poronilam....nigdy tego nie zapomnę mimo że udało się zajść w ciążę i urodzić dziewczynke. Skończyła już rok. Ta dziura i smutek w sercu jest i zawsze zostanie po moim aniolku
-
Angelina to ta moja Gosia miała identycznie, mówi, że nagrywała telefonem tego swojego synka i cieszyła się jak on ładnie śpiewa a przed nią siedziała kobieta i trzymała noworodka na rękach i mówi, że nie mogła tego znieść, że dlaczego taka tragedia się nam przytrafiła...
Angelina wiesz co ja pomyślałam dziś rano wchodząc do pracy??? TO NIE TU POWINNAM TERAZ BYĆ!
Tak nam ordynator w szpitalu, w którym rodziłam mówił, żeby odczekać 8 miesięcy, lekarz prowadzący ciąże też tak powiedział. Ten ordynator twierdził, że jak odczekam 8 miesięcy to jak będzie wszystko dobrze będę mogła rodzić naturalnie. Ale nie wiem czy się odważę na naturalny poród, bo pewnie się będę bała, że dzieciątko się udusi pępowiną, że będą komplikacje...
Wczoraj jak się zakochałam w naszym "forumowym Groszku" to postanowiłam sobie, że za 3 miesiące pójdę do lekarza, żeby zrobić sobie badania, żeby obejrzał bliznę na macicy jak się goi. Zacznę się starać tylko wtedy jak dostanę od lekarza zielone światło. Wcześniej na pewno nie, bo ciąża i tak będzie stresem więc nie zamierzam sobie dokładać dodatkowych zmartwień.
A po wczorajszej focie z USG zaczęłam łykać kwas foliowy, brać witaminy i powoli przygotowuje organizm do nowego wyzwania. Ja muszę trochę zorganizować swoje ciało bo po śmierci Mikołajka bardzo schudłam bo prawie nie jadłam, bardzo słabe mam wyniki badań krwi. ..
A wiecie Kochane kiedy można po CC zacząć pływać, jeździć na rowerze, biegać? Kiedyś żyłam bardzo aktywnie, brakuje mi tego...
I jeszcze jedno pytanie - wiecie ile można mieć cesarek żeby to było bezpieczne dla nas i dzieci?
Wczoraj rzuciłam okiem na serial "Na dobre i na złe" i tam kobieta była po 3 cesarkach i dostała opierdziel od lekarzy, że znów jest w ciąży...
Zastanawiam się jak to wygląda... -
Justine M wrote:Hej Mamusie Aniołków!
Poroniłam na początku 11tyg.
Samoistne całkowite, więc starać się możemy od razu.
Mam pytanko bo 720 stron nie dam rady przeczytać
Czy którejś udało się zafasolkować od razu po poronieniu???
Witaj Justine - przykro mi bardzo z powodu Twojej straty.
A odpowiadając na Twoje pytanie, nie znam przypadku z tego forum, ale ja tu dołączyłam stosunkowo niedawno...
Ale moja bratowa miała identyczny przypadek jak Twój. Tyle, że jej lekarz kazał odczekać 2-3 cykle bo twierdził, że w organizmie, hormonach itd. zaszły już poważne zmiany podczas tych kilku tygodni i trzeba dać mu szansę żeby wrócił do siebie. Ona odczekała 2 miesiące i zaszła w ciąże przy pierwszej próbie. I teraz mam ślicznego, ukochanego, niegrzecznego jak cholera 3 letniego Bratanka
Justine M lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJustine M przykro mi ze tu dolaczylas :*
Ja po poronieniu odczekalam tylko 1 cykl i zaszlam w ciaze od razu. Czytalam, ze im szybciej po stracie zacznie sie starania, tym wieksza szansa na ciaze. Nie wiem ile w tym prawdy
Mamo Mikolajka udzielam sie na grudniowkach i tam dolaczyla niedawno dziewczyna, ktora tez miala juz 3 cc i jest w 4 ciazy. Mysle ze musisz o to zapytac lekarza. Pewnie nie ma na to reguly
naprawde strasznie sie ciesze, ze robisz ten milowy krok do przodu zaczynasz lykac witaminki a to juz naprawde duzy postepWiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2015, 15:05
Justine M lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Właśnie weszłam na FB a tam koleżanka wrzuciła zdjęcie jak oboje z mężem trzymają za rączkę ich nowonarodzoną córeczkę....
Nie wiem co mnie podkusiło żeby wejść
Serce mi pęknie zaraz
Tak bardzo tęsknie za MikołajkiemWiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2015, 15:59
-
Mamo Mikołajka ciszę się że zaczynasz patrzeć w przyszłość. Skoro postanowiłaś odczekać 3 miesiące to jak najbardziej cię popieram. To dobry czas by się "wyregulować" hormonalnie i zdrowotnie. To że pozwolą ci rodzić naturalnie to mnie troszkę zbiło z tropu. Tutaj akurat co lekarz to opinia tylko mnie chodzi o to, że mi lekarz powiedział że w 36-37tc na stół i cesarka. Kuzynkę wzieli w 39tc. Zalecają żeby nie czekać na poród sn. Z tego co wiem jak by trzeba było wywoływać to jest większe prawdopodobieństwo rozejścia się szwów bo skurcze są silniejsze. Nawet jak by to najpierw celnie działaj a potem się będziesz martwić jak będziesz rodziła Z tego co wiem na dzień dzisiejszy 4 cc są bezpieczne, a i są kobiety co mają więcej 6-7 i też jest ok.
Takie zdjęcia ranią, i ranić będą. Już się boje jak to będzie jak księżniczka urodzi Chyba w psychiatryku z nerwów wyląduje. Pewnie ona też będzie wrzucała w internet sweetaśne zdjęcia...
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Co do aktywności to po 3 miesiącach od cc można już uprawiać sport. Tylko podnoszenie ciężarów zabronione
Super że masz taką fajną przyjaciółkę. Ja czuje się samotna w moim cierpieniu. Męża już zadręczać nie chce a jego rodzice już przeboleli stratę bo kolejny wnuk w drodze. Jedynie moi rodzice cały czas pamiętają. W dniu matki jak pojechałam do mojej mamy to tata zauważył że mam cały nos czerwony. Okłamałam go że mam katar. Widziałam że wie że cały dzień przeryczałam... a teściowie z którymi mieszkam mają to w poważaniu. I jeszcze obraza że się nie cieszę że księżniczka w ciąży, że mam jej oddać ubranka, a jak teściowej powiedziałam że "ja bym od niej ubranek nie wzieła" to ta chyba nie usłyszała co powiedziałam bo odpowiedziała że "przecież nie będzie kupowała jak ubranka są". Już jej miałam wykrzyczeć że taka pewna jest że żywe dziecko urodzi, ale się ugryzłam w jężyk. Może wtedy by do tego ciemnogrodu dotarło że nasz syn a ich wnuk NIE żYJE!! Zero zrozumienia, zero... Kurde to już nasz pies przy budzie ma więcej w sobie taktu niż oni...
Przepraszam że tak na nich nadaje ale na prawde nie mam się komy wygadać Mąż i tak się od nich odwraca, widzi że mnie krzywdzą...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2015, 18:50
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
MamoMikołajka ma bardzo bliską kuzynkę która jest po 4cesarkach i wszystko jest ok.ostatnią cesarkę miała w wieku 38lat więc też już młoda nie była,teraz jak była u kontroli to lekarz pytał czy planuję kolejną ciąże???Także do dzieła.....po tym wszystkim nic złego nie ma prawa Cie spotkać!!!!!![*]LAURKA28.11.2014
-
nick nieaktualny
-
nimarzusiax wrote:Co do aktywności to po 3 miesiącach od cc można już uprawiać sport. Tylko podnoszenie ciężarów zabronione
Super że masz taką fajną przyjaciółkę. Ja czuje się samotna w moim cierpieniu. Męża już zadręczać nie chce a jego rodzice już przeboleli stratę bo kolejny wnuk w drodze. Jedynie moi rodzice cały czas pamiętają. W dniu matki jak pojechałam do mojej mamy to tata zauważył że mam cały nos czerwony. Okłamałam go że mam katar. Widziałam że wie że cały dzień przeryczałam... a teściowie z którymi mieszkam mają to w poważaniu. I jeszcze obraza że się nie cieszę że księżniczka w ciąży, że mam jej oddać ubranka, a jak teściowej powiedziałam że "ja bym od niej ubranek nie wzieła" to ta chyba nie usłyszała co powiedziałam bo odpowiedziała że "przecież nie będzie kupowała jak ubranka są". Już jej miałam wykrzyczeć że taka pewna jest że żywe dziecko urodzi, ale się ugryzłam w jężyk. Może wtedy by do tego ciemnogrodu dotarło że nasz syn a ich wnuk NIE żYJE!! Zero zrozumienia, zero... Kurde to już nasz pies przy budzie ma więcej w sobie taktu niż oni...
Przepraszam że tak na nich nadaje ale na prawde nie mam się komy wygadać Mąż i tak się od nich odwraca, widzi że mnie krzywdzą...
Nie przejmuj sie kochana i jak tego potrzebujesz to pisz co Ci na sercu lezy. Dobrze, ze chociaz Twoj maz i rodzice sa po Twojej stronie i Cie rozumieja... a tescie moze kiedys zrozumieja, ze tak sie zachowywac nie powinni.