Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Magda, bardzo mi przykro Ściskam mocno.
Monikkk - jak Ty ładnie napisałaś ze jesteśmy wyjątkowe, do zadań specjalnych. Tak jakoś mi na sercu lżej się zrobiło. Chyba pierwszy raz od odejścia naszych skarbów. No tak nosiłam pod sercem aniołki.
Wykonujemy pomnik i tak się zastanawiam nad umieszczeniem slow "z miłości zrodzeni, miłością pozostaną". Sama nie wiem, jestem strasznie niezdecydowana. O co kol wiek ktoś mnie pyta odpowiadam nie wiem. Dziś mój synek chciał karpatke. Zebrała się i postanowiłam mu ją z torebki zrobić. Ile ja się nameczylam, opakowanie to czytałam chyba że 20 razy a i tak pomyliłam składniki ciasta i masy... mam urlop macierzyński do połowy października. Ale nie wiem czy dam radę wrócić do pracy. Czy Wy wróciliśmy do pracy po urlop i e?Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
Mamo4Aniolkow bardzo ladny napis... moj Mikus ma "jestes nasza czastka w niebie"...
Ja wrocilam do pracy po tym 8 tygodniowym macierzynskim. Bylo mi mega ciezko. Jechalam tam i lzy zaslanialy mi droge, myslalam tylko o tym ze nie powinnam tam sie pojawic przez najblizszy rok, ze powinnam teraz byc z moim dzieckiem na spacerze. Potem Ci ludzie.... jedni przytulali inni udawali ze sie nie znamy albo uciekali nagle zeby odebrac bardzo pilny telefon. Mi troche to pomoglo bo musialam sie co rano pozbierac zeby wyjsc do ludzi, ale pracownikiem miesiaca nie zostalam. Ciagle siedzialam na forum albo rozmawialam z moja zaprzyjazniona Aniolkowa Mama... i kilka razy dziennie plakalam w toalecie...tak wygladala moja praca... teraz aktualnie po ponad 4 mcach od powrotu znow jestem na l4 - moja praca wiaze sie z czestymi wyjazdami, nie ogarnelam tych samotnych nocy w hotelach...
-
maggda wrote:Hej annak jak dobrze ze chociaz ktos jeszcze rozumie moj bol chocisz wolalabym aby nikt go niedoswiadczal.
Maggda bardzo mi przykro i sciskam Cie mocno. My wszystkie tu rozumiemy Ciebie az za dobrze
pisz do nas jesli bedziesz miala taka potrzebe, dziewczyny tu sa wspaniale.
Mozesz pisac naprawde wszystko co czujesz, my tu czasami naprawde cisnelysmy z grubej rury i na Pana Boga, na inne ciezarne, na los, przeznaczenie...
Takie wygadanie sie wsrod osob ktore przezywaja to samo, bardzo pomaga. Niestety w tym "normalnym" swiecie nawet najwspanialsza i najbardziej oddana przyjaciolka nie zrozumie tych uczuc...
Dla Twojego Aniolka (*)(*)(*)
-
Mamo4aniołkw, bardzo mnie to cieszy, że mogłam Cię w jakiś sposób wesprzeć.
Ja wróciłam do pracy po tym szpitalnym macierzyńskim bez większego problemu, ale ja mam "niestandardową" pracę. Nie było lekko tylko ze względu na moją "koleżankę", która w tym czasie obrobiła mi dupe i wyjechała. Długo walczyłam o to, by ludziom otworzyły się oczy, ale za to teraz mam satysfakcje jak nie wiem, że wszyscy zobaczyli jaką dwulicową i podłą osobą była naprawdę. No ale nie o tym. Wróciłam, ale z racji cesarki często prosiłam kogoś o pomoc, bo jednak trzeba się wtedy szanować. I wiem, że jakbym miała dziecko też bym musiała nosić, często mi to powtarzali "życzliwi" ludzie, ale ja nie miałam dziecka i postanowiłam, że nie będę się przeciążać "dla zasady"
Za to po pierwszym poronieniu, wyobraźcie sobie wróciłam na uczelnie coś po tygodniu albo i niecałym nawet. Gorszej krzywdy nie mogłam sobie zrobić. Próbowałam, zatrzeć żałobę i zajać się tysiącem innych spraw. To było bardzo głupie posunięcie, no ale nie miałam pojecia jak to się później odbije. I niestety w niedługim czasie całkiem się rozsypałam, dlaetego tak jak dziewczyny mówią, musisz przejść żałobę w swoim tempie. To może być 6 tygodni jak i 6 miesiecy. DAJ SOBIE CZAS. Uwierz mi, nastąpi taki moment że poczujesz "Jestem gotowa-mogę zmierzyć się ze światem"
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Ah i moja Lenka ma napis, który sama wymyśliłam "Zostałaś Aniołkiem w Niebie, Bóg potrzebował tam Ciebie"Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Krzys ma ''dzieli nas tylko czas'' i wierszyk '' spij syneczku nasz w spokoju, bog zarzadzil naglej rozlakimczas, przyjdzie dzien taki po zycia znoju, ze bog znowu razem polaczy nas'
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
A ja Wam powiem, że wybierałam napis biorąc pod uwagę przyszłe dzieci. Chodziło mi o to, żeby on nie był bardzo rozczulający i taki bardzo rozpaczliwy. Żeby nie przedłużac, pominę wszystkie inne aspekty. Chodzi mi o to, że jeśli kiedyś będę przychodzić ze swoimi ziemskimi dzieciakami, by nie poczuły się gorsze, mniej kochane i jakieś takie jakby na boku. Nie wiem czy potrafię to dobrze ująć w słowa. Chodzi o to, że nie możemy krzywdzić dzieci które są, kosztem dzieci których z nami nie ma, by nie pomyślały że są mniej kochane, czy wręcz wypełnieniem pustki po poprzednim dziecku (to dotyczy mam, które jeszcze nie mają ziemskiej istotki). Żeby nigdy nie pomyślały, że mama czy tata ciągle tęsknią czy płaczą za tym innym dzieckiem, a mnie/nas nigdy tak nie pokochają. Niektóre napisy są naprawdę bardzo rozczulające na cmentarzu. I ja właśnie wymyśliłam, że nasza Lenka musi mieć coś wyjatkowego.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2015, 20:56
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
czytam Wasze posty i podpisy pod postami i ryczę jak bóbr... Czym jest moja strata w 6 tyg jak widzę wasze w 24, 38! nie wyobrażam sobie przez co przechodzicie. Szczerze Wam współczuję dziewczyny... Jest tak dużo Aniołkowych Mam.. Człowiek sobie nie zdaje sprawy, póki sam tego nie doświadczy..córeczka 23.08.2015 [*] 6 tc
Gabrysia ur.27.06.2016
Hipotrofia, bezwodzie -
nick nieaktualnyMamo Mikolajka Wojtus ma sie dobrze bryka w brzuchu az milo popatrzec jak calutki faluje
Zdarzaja nam sie gorsze dni. Na wakacjach polecialam do gina, bo maly praktycznie caly dzien sie nie ruszal, niby sluchalam go detektorem, ale to mnie nie uspokajalo. Oczywiscie okazalo sie ze maly ruszal sie jak wariat, lekarz ledwie go pomierzyl. Ale ja tych ruchow nie czulam
Wczoraj tez mielismy wizyte u naszego gina. Wszystko jest ok, maly nie dal sobie zrobic fotki, bo bym wam wstawila -
nick nieaktualny
-
Monikkk wrote:Wierze, że dasz radę. Że sobie poradzisz, bo Aniołkowe mamy to silne kobiety. To są babki do zadań specjalnych, do zrodzenia ANIOŁA.
Jesteśmy wyjątkowe, nasze dzieci są wyjątkowe.
Monikkk,
Piękne te słowa...
Bardzo się wzruszyłam. Dziękuję Ci za nie.Monikkk lubi tę wiadomość
-
Monikkk wrote:Za to po pierwszym poronieniu, wyobraźcie sobie wróciłam na uczelnie coś po tygodniu albo i niecałym nawet. Gorszej krzywdy nie mogłam sobie zrobić. Próbowałam, zatrzeć żałobę i zajać się tysiącem innych spraw. To było bardzo głupie posunięcie, no ale nie miałam pojecia jak to się później odbije. I niestety w niedługim czasie całkiem się rozsypałam, dlaetego tak jak dziewczyny mówią, musisz przejść żałobę w swoim tempie. To może być 6 tygodni jak i 6 miesiecy. DAJ SOBIE CZAS. Uwierz mi, nastąpi taki moment że poczujesz "Jestem gotowa-mogę zmierzyć się ze światem"
Monikkk,
Jakbyś wyjęła te uczucia ze mnie.
Dziś nawet rozmawiałam o tym z moją terapeutką.
Po pierwszej stracie pozwoliłam sobie być całą sobą w tym smutku, przeżyć żałobę i stratę. I dzięki temu paradoksalnie, łatwiej doszłam do siebie. Nadszedł taki moment, że poczułam, że wypłakałam z siebie wszystko. Nie miałam już łez, nie byłam w stanie płakać. Zamknęłam coś, pewien okres.
Teraz, tym razem, popełniłam jakiś błąd. Za szybko próbowałam stanąć na nogi. I czuję, że nie przeszłam tej żałoby. Nie przeżyłam jej. I ten ból cały czas tkwi w środku. Jak jakaś gula, przez jaką nie mogę do końca oddychać. I boję się, że w każdej chwili może wybuchnąć, tak jak to było u Ciebie.
To bardzo ważne, żeby przeżyć swój smutek. Pobyć w nim. Wypłakać go, albo wykrzyczeć. I przez to dać mu odejść. -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:33
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Dziewczyny, bardzo Wam dziekuje za te miłe słowa i za to że podzieliłyście się ze mną tym, że w jakiś sposób Wam pomogłam. Wiecie, to jest ten moment kiedy utwierdzam się w tym, że ta tragedia miała jakiś sens. Tak, to brzmi niedorzecznie ale ja to czuję. Ja wiem, że to zdarzyło się "po coś" i wiem, że byłam do tego wybrana. Wiem, że musiałam to przeżyć, żeby móc Wam o tym opowiedzieć- żeby choć trochę podnieść Was na duchu. Dla mnie to pewnie też rodzaj terapii...tak myślę, bo jak to czytam to się uśmiecham sama do siebie i mówię do moich Aniołków "Dobra robota dzieciaki". bo wierzę że to za ich pośrednictwem jestem w stanie sklecić takie a nie inne zdania i przede wszystkim, że mogę podzielić sie z Wami swoimi uczuciami, które przecież tak trudno zamienić na słowa-ale czuję ze Wy mnie rozumiecie.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Od niedawna mieszkają z nami teściowie bo robią remont domu. Dziś przyjechała do nich ciocia z synem. Ja jak tchórz gdy zobaczylam ich samochod przez okno zwialam na górę i siedzę w sypialni Nie chce żeby pomyśleli ze zachowuje się jak wariatka ale nie wiem co miałabym powiedzieć, jak się zachować. Nie wiem jak wrócić do rzeczywistości.Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
-
nick nieaktualnyKotowa nie pozwol sobie wmowic, ze nie jestes Aniolkowa Mama!!! Jestes taka sama mama jak kazda z nas na tym forum :*:*:*
To, ze twoja ciaza skonczyla sie w taki wlasnie sposob, swiadczy tylko o twojej wielkiej odwadze. Ja nie bylabym na tyle silna, zeby zmierzyc sie z tym co ty teraz przechodzisz. Przytulam cie bardzo i daj co jakis czas znac, jak sie trzymasz :* -
Kotowa,
Nigdy, przenigdy nie pomyślałam, że nie jesteś jedną z Aniołkowych Mam.
Nigdy przenigdy nie pomyślałam, że mogłoby tu nie być miejsca dla każdej mamy tęskniącej za swoim dzieckiem, które odeszło.
Jeśli tylko dobrze Ci tu tutaj, jeśli pomaga Ci pisanie, to zostań z nami!
Tu jest Twoje miejsce, tak jak każdej z nas. -
Mam dosc tego tygodnia niech o juz minie i idzie w piz..... Przed chwila wrocilam z pogotowia bo coreczka sie oparzyla w raczke. Boze ten jej krzyk placz wrzask na raz. Myslalam ze wczorajszy dzien byl jednym z najgorszych ale dzisiajszy jest gorszy. Najgorsze ze na pogotowiu zapytali o mnie bo sie zrobilam blada no i mam slad od welfronu jeszcze.
Sorki ze pisze o tym tutaj ale po prostu czuje ze mam dosc. ostatnie dni daly mi tak w kosc ze jest mi mega ciezko.