Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMamo Mikolajka Wojtus ma sie dobrze, pelza w brzuszku jak maly robaczek
Ostatnio coraz czasciej mysle o porodzie, o tym ze to juz kwestia kilku tygodni!!!!!! A nie miesiecy
Cholernie sie boje ale i ciesze sie jak dziecko, ze to oczekiwanie i niepewnosc sie skoncza.
Boje sie swojej reakcji po porodzie, boje sie, ze bede bardziej tesknic za Maja niz cieszyc sie Wojtkiem. Mam duzo takich mieszanych uczuc.
Poza tym za chwilke minie rok od urodzenia Mai, a to niestety wpedza mnie w gorszy nasroj, czesciej chce sie plakac, a jak tylko o tym pomysle to serce boli cholernie mocno. Tyle nas ominelo przez ten rok
Dziekuje tylko Bogu, ze mam Wojtusia, bo bez niego byloby mi jeszcze gorzej :*:*:*Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 07:29
-
nick nieaktualnyCześć Aniołkowe Mamusie
08.10.2015r. miał być niezwykłym dniem a stał się zwyczajnym szarym dniem...
coś jeszcze miałam napisać...
Jest nas tu za dużo o wiele za dużo, ciągle ktoś tu nowy przychodzi to jest niesprawiedliwe. Uważam że strata dziecka boli tak samo czy 9tc czy 20tc czy po porodzie, bo umiera DZIECKO
Dwa ja też nie wychodzę prawie wgl z domu mam wrażenie że przyjaciele się odwrócili, tak samo rodzina moja najbliższa rodzina nie rozmawia ze mna traktuje jak powietrze. Teraz w ndz jest chrzest synka mojej kuzynki nie chcę iść nie mam ochoty nie czuję się na siłach jak się obraża to trudno...jeżeli nie rozumieja
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 17:17
-
tomania2806 wrote:Cześć Aniołkowe Mamusie
08.10.2015r. miał być niezwykłym dniem a stał się zwyczajnym szarym dniem...
coś jeszcze miałam napisać...
Jest nas tu za dużo o wiele za dużo, ciągle ktoś tu nowy przychodzi to jest niesprawiedliwe. Uważam że strata dziecka boli tak samo czy 9tc czy 20tc czy po porodzie, bo umiera DZIECKO
Dwa ja też nie wychodzę prawie wgl z domu mam wrażenie że przyjaciele się odwrócili, tak samo rodzina moja najbliższa rodzina nie rozmawia ze mna traktuje jak powietrze. Teraz w ndz jest chrzest synka mojej kuzynki nie chcę iść nie mam ochoty nie czuję się na siłach jak się obraża to trudno...jeżeli nie rozumieja -
tomania2806 wrote:Cześć Aniołkowe Mamusie
08.10.2015r. miał być niezwykłym dniem a stał się zwyczajnym szarym dniem...
coś jeszcze miałam napisać...
Jest nas tu za dużo o wiele za dużo, ciągle ktoś tu nowy przychodzi to jest niesprawiedliwe. Uważam że strata dziecka boli tak samo czy 9tc czy 20tc czy po porodzie, bo umiera DZIECKO
Witaj, bardzo mi przykro ze do nas dołączyłaś. Życzę Ci dużo sił.
Jednak nie do końca zgodzę się z tym że te straty na różnych etapach życia małego człowieka przeżywa się tak samo. (Niestety dobrze wiem o czym mówię) Owszem, za każdym razem ból jest ogromny i serce pęka bo wierzę że kocha się ciągle tak samo mocno, ale trudno porównać stratę dziecka które na początku sobie bardziej wyobrażamy niż widzimy do straty dziecka którego oczy, uszy czy nos widzimy na usg, którego znamy płeć, które ma imię i które przede wszystkim fizycznie czujemy- jak się wierci, jak kopie, jak ma czkawke, kiedy reaguje na lubiane bądź nie lubiane dźwięki. To pewnie można analogicznie porównać do straty małego dziecka a starszego czy dorosłego gdzie tych wspomnień jest znacznie więcej.
Nie chcę żebyście mnie źle zrozumiały bo nie chce negowac czyjegoś bólu ale nie ma co ukrywać ze im dłużej z kimś jesteśmy, im więcej mamy z nim wspomnień tym trudniej pogodzić się z jego odejściem.
PS Dziekuje za gratulacje i wszystkie miłe słowa. Wierzę gorąco ze tym razem będzie dobrze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 19:24
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBardzo mi przykro tomania2806,że dołączyłaś do Nas. To prawda jest Nas tu zdecydowanie za dużo. Życie jest okrutne ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, tylko czasem zastanawiam się czemu, jest aż tak trudne.
Dziś dostałam kolejnego kopa. Wizyta u lekarza okazała się kolejnym bólem i łzami. Zaczęłam monitoring cyklu, bo to już 1,5 roku od poronienia a w ciążę zajść nie mogę i niestety skończył się ma tej wizycie. Brak pęcherzyka, mam nadzieję, że w następnym już będzie, bo chyba już całkiem się załamie. Tak mi dziś ciężko ;( -
Strata boli na każdym etapie, ja straciłam moje maleństwo w 10tc, było serduszko i przestało bić. Nie potrafie sobie wyobrazić co czują kobiety które tracą swe maleństwa gdy już czują ruchy dziecka12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Ja nie opisywałam swojej historii, bo nie czuję takiej potrzeby. Ale wypowiem się w ostatnio poruszanej kwestii.
Niedługo po pogrzebie synka dowidziałam się, że koleżanka z pracy poroniła w około 8tygodniu ciąży, a starali się wiele lat. Wtedy moja dobra koleżanka powiedziała, że to lepiej, że na tak w czesnym etapie, a nie tak jak ja (mój synek żył 41dni, cały ten czas spędziliśmy w szpitalu walcząc o jego życie), z to pewnie mniej boli.
Odpowiedziałam jej, że nie do końca. Bo ja się cieszę, że go poznałam. Że wiem jak wyglądał, jaki miał charakter. Dziękuję za to, że wiem jak się uśmiechał i za to jak płakał, za tą walkę którą wykonał, za to, że wiem co znaczy pokochać kogoś tak bardzo, tak bezgranicznie, za to, że wiem co znaczy czuć ruchy dziecka, za to że wiem co znaczy poród. Za to, że wiem jak wspaniałego mam męża. I, że gdybym wiedziała co się stanie, gdybym mogła cofnąć czas i podjąć decyzję, zdecydowałabym, że chcę te 41 dni, a nie poronienie na początku ciąży.
Teraz minął już ponad rok od jego śmierci, a ja mimo bólu, rozpaczy, żalu i poczucia niesprawiedliwości, nadal dziękuję, że mogłam go poznać.Meg0809, agnieszka1290 lubią tę wiadomość
syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
tomania2806 wrote:No ja tu dołączyłam już wcześniej w marcu, tylko mało się udzielam.
Na dziś miałam termin porodu pierwszego Dzieciątka
tak byłam na lutowe mamusie 2016.
kurcze to ty az 2 terminy odliczalas
ja w podswiadomosci odliczam 1 termin do 17lutego
a mialas jakies badania genetyczne robione?
ech, ciezkie te nasze zycie -
Witajcie kochane...
Piszę, by dodać Wam sił i wsparcia. Rok temu straciłam mojego Aniołka. Nigdy nie zapomnę tego bólu, pustki, dni które przeplakalam w samotności. Ale teraz trzymam w rękach moją kochaną córeczkę udało się w trzecim cyklu pp. Trzymam za Was wszystkie kciuki, mnie się udało teraz Wasza kolej :*dorbie, skabarka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny po poronieniu staramy sie 4 miesiace i nic Dodatkowo cały czas odczuwam klucie, pobolewanie w okolicy prawego jajnika (mimio ze pecherzyk dojrzewal z lewej, wiec to nie od owulacji) Czy ktoras miala cos takiego?06.2015 - poronienie
-
Dziewczyny dzis pomnikarz skończył pomniczek, jest ładny taki jak chcieliśmy... i dopadly mnie myśli ze to jakiś absurd ze cieszę się że moje dzieci mają ładny pomnik??? Powinny się cieszyć ze mają ładne pokoiku:((( z miłości zrodzeni miłością pozostaną...Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
-
nick nieaktualnyMama4aniołków nie zadręczaj się. Powinny Twoje brzdące cieszyć się pięknymi pokojami, ale nie dane im było zobaczyć. Miejmy nadzieję, że tam gdzie są mają przepiękny domek i są szczęśliwe.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2015, 19:59
Mama Krystianka lubi tę wiadomość
-
hej dziewczyny dawno mnie nie było wiecie praca ... a co do tego pomnika też postawiliśmy też się cieszyłam więc chyba normalne bo tak naprawde nic więcej nie możemy zrobić ;( moj mąż dał wierszyk '' śpij synku kochany tu twoja chatka będziemy cie odwiedzać kochający ojciec i matka '' jest nadal ciężko mineło 6 miesięcy i 14 dni ciągle myślę o synku i zawsze tak będzie ....
staramy się o drugie ale to nie takie proste każdy miesiąc kończy się płaczem że jest ta cholerna miesiączka ;( ale walcze dalej ale Jasiu zawsze będzie w moim sercu nawet jak w końcu się uda...Mama Krystianka lubi tę wiadomość
JASIU 23.03 2015 godz. 10:10
moje słoneczko kochane;)
sylwia -
Ja jeszcze nie postawiłam pomnika synkowi bo finansowo krucho. Jak byłam w ciąży z Krystianem kupiliśmy z mężem dom na kredyt. Kupowany był właśnie dlatego że rodzinka nam się powiększa. Tak się cieszyliśmy. Planowaliśmy zrobić plac zabaw, piaskownicę, zjeżdżalnie, huśtawki. Narazie te plany odeszły w kąt. Poczekamy co nam się w czerwcu urodzi i dopiero będziemy coś robic. Ja podejrzewam dziewczynkę a mąż nadal pragnie synka. Na razie nie mam głowy do placu zabaw i do tego domu. Mąż zawsze się mnie pyta co i gdzie ma być. Jakie płytki, jaki prysznic, gdzie kominek postawić. A mnie jest to zupełnie obojętne. Potrafię teraz tylko myśleć o tym czy z dzieckiem które noszę pod sercem będzie zdrowe. Czy powtórzy się cierpienie z Krystianem. W nocy budzę się co godzinę i modlę się o zdrowego dzieciaczka. Ostatnio śnił mi się Krystian, że siedzi kolo mnie na łóżku i się uśmiecha do mnie. Jak wstałam wszędzie go szukałam i dopiero później dotarło do mnie że to sen. Nie wiem może już zaczynam mieć oznaki szaleństwa? Właśnie zaczęłam 5 tydzień ciąży. Chodzę i głaszczę się po brzuchu i mówię do maleństwa o siostrach o rodzicach i o braciszku którego nie pozna a którego wszyscy kochaliśmy. Z całego serca♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Hej Dziewczynki!
Niestety, ale najprawdopodobniej za kilka dni będę mogła się do Was dopisać
7 września miałam transfer zarodka, po kilku dniach zrobiłam betę 12 - szok i strach, co będzie dalej. Ale niestety dalej beta nieznacznie wzrosła, wręcz zaczęła spadać. Odstawiłam leki, przyszła @, dwa dni przepłakałam - ciąża biochemiczna. Zaczęliśmy przygotowania do kolejnego in vitro. W 9 dc nowego cyklu krwawienie... cóż, na antykoncepcji podobno tak może być. W 14 dc miałam zacząć zastrzyki, ale lekarza zaniepokoiło coś co miało ok. 4 mm w macicy. Był pewien, że to krew, ale na wszelki wypadek kazał zrobić betę. Kolejnego dnia rano wynik - 2699 kolejny szok. Szybka wizyta - pęcherzyk ciążowy 3,6mm na szczęście w macicy. Ale wg lekarza ciąża rozwija się nieprawidłowo i powinnam poronić. Odstawiłam wszystkie leki. Po trzech dniach kolejna beta 2719 czyli niewielki wzrost. Pęcherzyk ciążowy 5,2mm i kropka w środku - zapewne ciałko żółtkowe (czy jak to się nazywa). Po dwóch dniach powtórzyłam jeszcze betę i kolejny szok - 4502... jutro po 48h znowu zrobię betę. Lekarz czeka jeszcze do wtorku. Jeśli do tego czasu nie zacznę krwawić, chce mnie wysłać do szpitala, aby wywołali poronienie... Jestem przerażona, na wszelki wypadek jutro pójdę jeszcze na usg do innego lekarza...
Poronienie to najgorsze, co może spotkać kobietę Bardzo Wam współczuję!!!Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm