Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
W badaniu grupy krwi mam napisane tak:
Grupa krwi: AB RhD - (ujemny)
Przeciwciała odpornościowe: przeciwciał odpornościowych do antygenów krwinek czerwonych nie stwierdzono
Pani anestezjolog mówiła mi, że informacja o tych przeciwciałach jest bardzo ważna. Wolałabym ten zastrzyk dostać, dla mojego własnego spokoju... Niby zarodka na usg jeszcze nie było widać, ale tak naprawdę to bardzo dziwna sytuacja, więc lepiej chyba dmuchać na zimne...Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm -
Mnie się w szpitalu kilka razy pytali o grupę krwi , jak bym miała ujemną to bez problemu dostałabym zastrzyk. Zależy jaki szpital pewnie...
Asiula86 może popytaj kilku lekarzy o opinię na ten temat.
To bardzo ważna sprawa i chyba też bym wolała dmuchać na zimno!♥♥ -
agnieszka1290 wrote:Mnie się w szpitalu kilka razy pytali o grupę krwi , jak bym miała ujemną to bez problemu dostałabym zastrzyk. Zależy jaki szpital pewnie...
Asiula86 może popytaj kilku lekarzy o opinię na ten temat.
To bardzo ważna sprawa i chyba też bym wolała dmuchać na zimno!♥♥
Dwóch lekarzy powiedziało mi, że na tym etapie nie trzeba. Jeden, że w szpitalu mi podadzą... Dzisiaj idę jeszcze do innego i też podpytam. Jak powie, że nie ma potrzeby, to spytam, co by się stało, gdybym jednak dostała. Jeśli nic, to ja wolę dostać.Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm -
Asiula86 wrote:W badaniu grupy krwi mam napisane tak:
Grupa krwi: AB RhD - (ujemny)
Przeciwciała odpornościowe: przeciwciał odpornościowych do antygenów krwinek czerwonych nie stwierdzono
Pani anestezjolog mówiła mi, że informacja o tych przeciwciałach jest bardzo ważna. Wolałabym ten zastrzyk dostać, dla mojego własnego spokoju... Niby zarodka na usg jeszcze nie było widać, ale tak naprawdę to bardzo dziwna sytuacja, więc lepiej chyba dmuchać na zimne...
Asiula nic sie nie martw, Tobie nic nie grozi a w razie nastepnej ciąży, lekarz napewno zleci znowu badania na przeciwciała i jesli bedzie potrzeba to dostaniesz zastrzyk. Jesli nie ma przeciwciał to immunoglobulina nie jest generalnie potrzebna.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Monikkk wrote:Asiula nic sie nie martw, Tobie nic nie grozi a w razie nastepnej ciąży, lekarz napewno zleci znowu badania na przeciwciała i jesli bedzie potrzeba to dostaniesz zastrzyk. Jesli nie ma przeciwciał to immunoglobulina nie jest generalnie potrzebna.
Ale to badanie było robione ponad pół roku temu, przed ciążą...
Może będą woleli jeszcze powtórzyć...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2015, 10:13
Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm -
Przeciwciała nie pojawiają sie same z siebie, tylko po ciąży jeśli dziecko odziedziczy grupe krwi po ojcu a więć +, bo konflikt tak naprawde nie jeste miedzy mamą a tatą, tylko mamą i dzieckiem. Badania koniecznie powtórz ale jak dalej przeciwciał nie bedzie to naprawde nie ma potrzeby ładować w siebie immuno.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2015, 10:17
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Monikkk wrote:Przeciwciała nie pojawiają sie same z siebie, tylko po ciąży jeśli dziecko odziedziczy grupe krwi po ojcu a więć +, bo konflikt tak naprawde nie jeste miedzy mamą a tatą, tylko mamą i dzieckiem. Badania koniecznie powtórz ale jak dalej przeciwciał nie bedzie to naprawde nie ma potrzeby ładować w siebie immuno.
Czyli w szpitalu powinni mi zrobić ponownie.
Wiesz, zarodka w poniedziałek jeszcze nie było widać na usg, ale kto wie, czy tam już nie było jakiś połączeń z krwią, czy coś...Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm -
Trudno mi powiedzieć bo nie znam sie na tym zbyt dobrze, ale powinni Ci zrobić badania, to jest pewne.
Mnie dali po poronieniu w 10tc i w poprzedniej ciąży po każdym plamieniu dostawałam zastrzyk chyba ze nie mineło duzo czasu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2015, 10:24
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Monikkk wrote:Trudno mi powiedzieć bo nie znam sie na tym zbyt dobrze, ale powinni Ci zrobić badania, to jest pewne.
Mnie dali po poronieniu w 10tc i w poprzedniej ciąży po każdym plamieniu dostawałam zastrzyk chyba ze nie mineło duzo czasu.
Cóż, zobaczymy co wymyślą - u mnie niby 9tc, ale ciąża jakby młodsza, poza tym nie rozwija się prawidłowo... W ogóle dziwnym przypadkiem jestemSłabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm -
Witam wszystkie Aniołkowe Mamusie,
dołączyłam do Waszego grona prawie pół roku temu. Od tamtego czasu zaglądam na to forum, o którego istnieniu nawet nie miałam wcześniej pojęcia (jak już niejednokrotnie pisałyście- o tym się dużo nie mówi). Często mam wrażenie jakbyście siedziały w mojej głowie i sercu, bo piszecie o tych uczuciach i doświadczeniach, które i ja miałam/mam. Przeżywam wszystkie radości z Wami i z bólem serca witam nowe mamusie.... Czekałam z pierwszym wpisem na czas kiedy będę pewna, że jestem gotowa na starania o rodzeństwo dla mojego aniołka, ale ostatnie badania lekarskie i oczekiwanie na kolejne wyniki jakoś zupełnie odsunęły takie myśli i czuje się zagubiona.
Nawet o tym nie wiecie, ale jesteście dla mnie ogromnym wsparciem i strasznie Wam za to dziękuję.
Moje życie zdecydowanie dzieli się na "przed" i "po". Ciąża przebiegała książkowo. Czułam się rewelacyjnie i promieniałam. Aż nadszedł majowy wieczór...brak ruchów, ból...szpital i najgorsze słowa "nie widzę tętna". Mój zdrowy, duży po tacie, syneczek umarł w 30tc. Przyczyną było przedwczesne odklejenie łożyska. Urodziłam następnego dnia sn. Mój mąż jest dla mnie od początku ogromnym wsparciem. Bez niego nie dałabym rady. Teraz minęło prawie pół roku i wg otoczenia już powinnam dojść do siebie, a ja owszem pracuje, ale praca która kochałam teraz nie sprawia mi przyjemności, robię zakupy itd, ale nigdy już nie będę taka sama, zawsze będę tęskniła i zastanawiała się czy mogłam zrobić cokolwiek, żeby temu zapobiec. ZAWSZE....
Codziennie modlę się o siłę dla nas, o spokój serca i ducha i o zdrówko dla wszystkich aniołkowych mam, które noszą pod sercem nowe życie...moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Kasiulkaa tak mi przykro
Ściskam Cie bardzo mocno i cieszę się, że chociaż minimalnie to forum Ci pomoga...
Chociaż żadnej z Nas nie powinno tu być, matki nie powinny chować swoich dzieci...
Nie przejmuj się otoczeniem, które twierdzi, że powinnaś już dojść do siebie. Nikt kto nie stracił dziecka nigdy nas nie zrozumie. Czytałam dużo historii Aniolkowych Mam i wiele z nich pisze, że odnalazly spokój dopiero po ponad roku, a niektóre dłużej czekały na powrót do życia. Wszystkie mówią, że ból i tęsknota nigdy nie miną ale przychodzi taki czas, że chce się żyć, chociaż życie jest zupełnie inne. Mój Miki odszedł prawie 8 mcy temu a ja nadal jestem w rozsypce. Dlatego przytulam Cie bardzo mocno i nie przejmuj się gadaniem innych.
Trzymam kciuki żebyś niedługo zobaczyła dwie kreski na teście.
Światełka dla Twojego Syneczka (*)(*)(*)
Boże Dziewczyny ile nas tu jest -
Karo85 wrote:Ja chodzę do psychiatry..mam od niej leki antydepresyjne...nie wzięłam ich jeszcze bo się boje...
siedzę w domu i całymi dniami się po nim snuje...ech...
Chciałam zapytać jak w tym wszystkim odnajdują się Wasi partnerzy?
Mój mąż kiedy byłam w szpitalu i po urodzeniu córci był najwspanialszym wsparciem na ziemi. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Dzieliśmy nasz ból i rozmawialiśmy o nim..
teraz...mąż pracuje od rana do późnego wieczora. Nie chce rozmawiać o tym co nas spotkało, co ja czuję, czy on...
Ucina szybko moje próby rozmowy o emocjach..."
Karo85 jakbyś pisała o moim mężu... na początku razem płakaliśmy całe dnie, w szpitalu przekonał lekarza i spędził ze mna dwie noce po cesarce siedząc przy moim łóżku... był dla mnie mega wsparciem, tylko jego w zasadzie potrzebowałam...
Potem wrócił do pracy i do normalnego życia. Zaczął się spotykać z kolegami, był nawet na pępkowym. I tak jak piszesz unika tematu, wysluchuje mnie ale sam nic nie mowi, czesto jak ja cos powiem to on zmienia temat...
Psychiatra do ktorej chodze mowi ze to normalne, ze faceci inaczej przezywaja a dodatkowo staraja sie byc silni dla nas. Ona mowi ze jak facet oglada mecz to mysli o meczu, jak je obiad to mysli o obiedzie a jak prowadzi auto to skupia sie na drodze. A matka ma inaczej - ogladamy film myslimy o Dzieciatku, czytamy ksiazke myslimy o Dzieciatku, rozmawiamy z kolezanka myslimy o Dzieciatku.
Nie mam mu za zle ze juz wrocil do zycia, ale przez to wszystko ja tez przestalam Mu mowic co mnie boli, zeby go nie martwic i nie sciagac w dol ze soba.
P.s. ja tez sie boje wziac te priszki od psychiatry -
Asiula, Kasia witam i jest mi bardzo przykro. To jest okropne ze codziennie ktoś do nas dołącza.
Karo, mamo mikolajka z moim mężem jest identycznie... jest cudowny ale wrócił do życia, a ja wrócić na razie nie daje rady.
Co do leków ja biorę i jest mi naprawdę lżej, wysypiam się. Ja bym radziła wziąć, jestem spokijniejsza.Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
MamoMikołajka dziękuję za te słowa. Naprawdę - to forum nie powinno istnieć, a każda z nas powinna przytulać swoje szczęścia... Ale skoro życie jest takie niesprawiedliwe to dobrze, że mamy siebie. Wiem, że dobrze mnie rozumiesz i ja Ciebie przytulam bardzo mocno.
Co do dwóch kresek...myśli o staraniach zaczęły się powoli pojawiać, ale na pewno nie jestem jeszcze gotowa. Jak to się zmieni dam znać
Mój mąż też spał przy moim łóżku, razem płaczemy i rozmawiamy dużo. Czasem zaskakuje mnie jego naturalność, jak mówi np jak coś wydarzyło się zeszłej zimy, albo na wiosnę, to mówi "jak byliśmy ze szkrabem". Zawsze mnie to szokuje. On już przyjął do wiadomości, że naszego synka już z nami nie będzie, a ja mimo tego, że to wiem, to czasami przychodzą takie dni, że nie mogę powstrzymać łez i mam ochotę krzyczeć.
Jedna z Was wybiera się w listopadzie do dr Zaremby. Nie wiem czy prywatnie czy do instytutu? Byłam ostatnio w instytucie i na pewno trzeba przyjść godzinę wcześniej, bo jest sporo jeżdżenia 7 piętro, 2 piętro, 7 piętro, 2 piętro.... kto był ten wie
Kolorowe światełka do Nieba dla Waszych aniołków kochane Aniołkowe Mamy[*] [*] [*]Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2015, 14:17
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Witam Was Dziewczyny i witam kolejne Aniołkowe Mamy, chociaż wolałabym Was nigdy nie poznać. Ciężko mi nawet zapamiętać wszystkie nowe osoby z imienia, które się tu ciągle pojawiają, sama przecież jestem tu od niedawna. Masz rację MamoMikołajka jest nas zdecydowanie za dużo ale z drugiej strony tylko Wy dajecie taką siłę
Kiedy czytam kolejne wpisy jest mi bardzo przykro z powodu każdego Maluszka i jego Rodziców którzy będą musieli żyć z blizną w sercu.
Dziewczyny, które straciły ciążę z powodu przedwczesnego odklejenia łożyska, powiedzcie proszę, jak lekarze to tłumaczyli? Bo u mnie w szpitalu ciągle tylko, że nie da się tego przewidzieć, że to przebiega bezobjawowo (szczerze znienawidziłam to słowo). Jedynym znakiem jest plamienie, którego u mnie nie było, tylko od razu megakrwotok. Pytałam o badania, które można byłoby robić w ciąży aby jakoś to łożysko sprawdzać, krew, cokolwiek, jakieś rokowania na kolejne ciąże, ale tylko rozkładali ręce. Musiałabym leżeć ciągle pod USG i obserwować. Co do ryzyka w kolejnej ciąży jedem mówił, że wzrasta, drugi, że maleje. Powiedzcie proszę jak było u Was, podzielimy się doświadczeniami tu albo na priv - z góry dziękuję
Mój mąż ma tak samo - więc chyba u nich to normalne. Nigdy w nich nie wątpcie, w ich uczucia. Oni też cierpią tylko po prostu inaczej.
Przytulam was do mojego pękniętego serca... spokojnego popołudniaNasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Asiula ja wczoraj dostałam zastrzyk. Choć nie obyło się bez problemów a w szpitalu spędziłam pół dnia. Ta biurokracja mnie przeraża. Ile razy musimy przez to przechodzić i na każdym szczeblu opowiadać... Ehhh cóż.
Moje poronienie zaczęlo się w niedzielę wiec wczoraj była ostatnia chwila na immunoglobuline.
aniołek 7tc 19.10.2015r.
Mutacja MTHFR, Hashimoto, niedoczynnosc tarczycy, insulinoopornosc, pcos, Nk wysokie, dodatnie ana 1 i 2
Ciąża po stymulacji owulacji
-
Antoninina teraz to jest tu jakies zatrzęsienie nowych Mam. Jak ja dołączyłam do forum w marcu bo była tu "stala ekipa". Do dzis pamietam historie kazdej Mamy, jak maja na imię ich Aniołki,a nawet dokladnie, ktorego dnia odeszły. Zawsze w kazda kolejna "miesiecznice" pisalysmy do siebie jeszcze cieplejsze wiadomosci, zeby pokazac, ze pamietamy. Ale teraz mimio, ze zagladam tu kilka razy dziennie to cieżko mi zapamiętać wszystkie Mamy, mylą mi sie ich historie. Tak dużo jest ostatnio nowych Dziewczyn...
Jeżeli chodzi o łożysko to u mnie była trochę inna sytuacja poniewaz ono sie nie odkleilo a zostalo urwane mechanicznie. Pepowina ktora udusil sie Mikolaj zrobila sie zbyt krotka i urwala lozysko. Ale Miki zmarl zanim lozysko sie urwalo, zmarl jak to "delikatnie" lekarz okreslil bo "powiesil sie na pepowinie, jak wisielec".
Natomiast ja mialam takie info ze odklejenie lozyska zwieksza ryzyko, ze sie to powtorzy w kolejnej ciazy. Czesc dziewczyn po takich przejsciach w kolejnej ciazy musza brac leki od samego poczatku np acard. Czesto tez lekarze mowia o wczesniejszym rozwiazaniu ciazy, najczesciej w 37 tc.
Tyle wiem ja, ale sa tu Dziewczyny, ktore duzo wiecej Ci pomoga.
Ja jedynie moge Ci powiedziec, ze znam Aniolkowa Mame ktora stracila dzieciatko przez odklejone lozysko w 37 tc, a teraz ma dwoje zdrowych dzieciaczkow.
-
Jutro idę do szpitala. Oby się obyło bez łyżeczkowaniaSłabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm -
Asiula, Iza tak mi przykro Asiula trzymam kciuki, żeby wszystko odbyło się po Twojej myśli.
A jeszcze co do leków, to popieram Mamę4aniołków -
ja też dostałam dzisiaj receptę i zamierzam brać od jutra. Lekarz mnie uspokoił, że to nie uzależnia, nie otumania, po prostu lepiej się człowiek czuje i lepiej śpi. Więc Kochane, śmiałoNasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017