Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Boże kiedyś to było dla mnie takie oczywiste dwie kreski na teście= wymarzone macierzyństwo.
Pati my wszystkie się zastanawiamy DLACZEGO? Jednak nikt nam na nie chyba nigdy nie odpowie:(antoninina lubi tę wiadomość
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
My z mężem wyjeżdżamy w tym roku na Święta. W tamtym roku święta była dla nas koszmarem. Jasinek został pochowany 8 grudnia, w dniu wyznaczonego terminu porodu. Jeszcze dzień przed narodzinami Jasia kupiłam czerwone body w reniferki i tak się cieszyliśmy z mężem, że zrobimy sobie przepiękne zdjęcie pod choinką, że to będą nasze najwspanialsze święta. Okazały się najgorszymi... W Wigilię Jasinek by skończył miesiąc. W ten dzień pojechaliśmy kupić Jasiowi prezent-grzechotkę, którą ma położoną na grobku. Pamiętam, że staliśmy w sklepie i obydwoje płakaliśmy. Święta spędzidzliśmy sami. Nie byliśmy w stanie z nikim się widzieć. Pamiętam, że pojechaliśmy na zakupu. Mój mąż wkładał zakupy do koszyka a ja stałam na środku sklepu i wyłam z rozpaczy. Mąż do mnie podbiegł i pyta dlaczego tak bardzo płaczę. Powiedziałam, że ci wszyscy ludzie są tacy szczęśliwi, że robią świąteczne zakupy i nikt nie wie, że ja tak cierpię, że moje dziecko nie żyje. Mój Maciej tylko mi odpowiedział, że przecież nie wiem czy czasem jacyś Aniołkowi Rodzice teraz nas nie mijają i nie cierpią tak samo jak my...
Dlaczego to wszystko jest takie niesprawiedliwe...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2015, 13:34
Jasinek 38tc, *24.11.2014 +28.11.2014
Malutka Kropeczka c.p. 21.09.2015 (*)
Tęczowa Oleńka ❤️ 30.10.2016
-
Ewo płaczę razem z Tobą... też szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego?
I tak jak pisze Mama 4 Aniołków, nie poznamy odpowiedzi...
Ja też czasami płaczę, widzę szczęśliwe mamusie, kobiety w ciąży, szczęśliwych ludzi...
antoninina lubi tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Lena, Ewo, witam Was, chociaż jest mi niezmiernie przykro, że i Wy doświadczyłyście tej tragedii.
U nas też doszło do przedwczesnego odklejenia łożyska, zupełnie taka sama sytuacja jak u Mamy Mikołajka - jeszcze chwila i byłyby dwa pogrzeby
MamoMai i Sylwio - kochane, trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze podczas ciąży, ale przede wszystkim za szczęśliwe rozwiązanie!
Co do świąt to chcę żeby jak najszybciej minęły, i Święto Zmarłych i BN, i w ogóle niech ten rok już się skończy... też myślałam o tym żeby nie spotykać się w święta z rodziną, ale na pewno byłoby im przykro i martwiliby się strasznie - póki co daję sobie czas, jeszcze nie muszę podejmować decyzji. na razie wyjazd na dłużej niż dwa dni nie wchodzi w grę, nie mogę zostawić mojej Córci w ciemności, muszę iść na cmentarzNasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
EwaMM wrote:My z mężem wyjeżdżamy w tym roku na Święta. W tamtym roku święta była dla nas koszmarem. Jasinek został pochowany 8 grudnia, w dniu wyznaczonego terminu porodu. Jeszcze dzień przed narodzinami Jasia kupiłam czerwone body w reniferki i tak się cieszyliśmy z mężem, że zrobimy sobie przepiękne zdjęcie pod choinką, że to będą nasze najwspanialsze święta. Okazały się najgorszymi... W Wigilię Jasinek by skończył miesiąc. W ten dzień pojechaliśmy kupić Jasiowi prezent-grzechotkę, którą ma położoną na grobku. Pamiętam, że staliśmy w sklepie i obydwoje płakaliśmy. Święta spędzidzliśmy sami. Nie byliśmy w stanie z nikim się widzieć. Pamiętam, że pojechaliśmy na zakupu. Mój mąż wkładał zakupy do koszyka a ja stałam na środku sklepu i wyłam z rozpaczy. Mąż do mnie podbiegł i pyta dlaczego tak bardzo płaczę. Powiedziałam, że ci wszyscy ludzie są tacy szczęśliwi, że robią świąteczne zakupy i nikt nie wie, że ja tak cierpię, że moje dziecko nie żyje. Mój Maciej tylko mi odpowiedział, że przecież nie wiem czy czasem jacyś Aniołkowi Rodzice teraz nas nie mijają i nie cierpią tak samo jak my...
Dlaczego to wszystko jest takie niesprawiedliwe...
EwoMM, wiem, że nie ma lepszej czy gorszej pory na śmierć, ale zdecydowanie czas świąt jest po prostu najgorszy ze wszystkich możliwych... jezu, jak mi przykro, po prostu serce mnir boli jak to przeczytałam. Ściskam Cię...Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Antonino u mnie też doszło do oddzielenia łożyska. Obudziłam się nad ranem ok godz.5, poszłam do toalety i jak podciągałm piżamę to krew zaczeła się ze mnie lać. Bardzo szybko byliśmy w szpitalu a ta krew cały czas leciała. Jak przyjechałam do szpitala to Jasiowi jeszcze serduszko biło ale już miał tachykardię. Szybko położono mnie na stół operacyjny i podano narkozę bo jeszcze chwila i bym się wykrwawiła. Kiedy Jaś został wyciągniety z brzucha serduszko już nie biło...Apgar w 1 minucie 0, w 3 minucie 0...ale w 5 minucie udało się Go lekarzom zreanimować. Całe swoje króciutkie życie spędził na OITN. Bardzo cierpiał. Przez niedotlenienie wszystkie narządy nie funkcjonowały. Nerki nie chciały pracować, wątroba została zniszczona a serduszko było bardzo chore...Jasinek dostawał bardzo duże dawki morfiny. Nigdy nie zapomnę jak Jasiu cierpiał a ja nic nie mogłam zrobić. Odszedł na moich rękach...Dzień wcześniej kiedy Go dostałam na ręce otworzył oczy. Wtedy nie przypuszczałam, że chciał się pożegnać. Byłam świadoma, że odejdzie ale nie sądziłam, że tak szybko...
To jest takie straszne, że tylu rodziców traci swoje dzieci.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2015, 14:11
Jasinek 38tc, *24.11.2014 +28.11.2014
Malutka Kropeczka c.p. 21.09.2015 (*)
Tęczowa Oleńka ❤️ 30.10.2016
-
kochane, czytam i płaczę
te nasze historie są dramatyczne i każda nowa osoba która do nas dołącza ściska mi serce...
Tak mi przykro za nas wszystkie...
co do świąt to nie wiem jak będzie...w ogóle staram się o tym nie myśleć.
Może uda mi się do tego czasu znów być w ciąży? Wiem już na pewno, że jeśli tak się stanie nie kupię nic aż dziecko się nie urodzi...nawet nie będą przeglądać stron z rzeczami...
Nie dam rady znów chować w szafie małych śpioszków.......
Ja chodzę do psychiatry..mam od niej leki antydepresyjne...nie wzięłam ich jeszcze bo się boje...
siedzę w domu i całymi dniami się po nim snuje...ech...
Chciałam zapytać jak w tym wszystkim odnajdują się Wasi partnerzy?
Mój mąż kiedy byłam w szpitalu i po urodzeniu córci był najwspanialszym wsparciem na ziemi. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Dzieliśmy nasz ból i rozmawialiśmy o nim..
teraz...mąż pracuje od rana do późnego wieczora. Nie chce rozmawiać o tym co nas spotkało, co ja czuję, czy on...
Ucina szybko moje próby rozmowy o emocjach...06.2010- córeczka
5.06.2014- Aniołek [8 tc]
21.06.2015- córeczka[24 tc]
niedrożny LJ., AMH 4,78 PCO, IO.Mutacja MTHFR CT i AC
02.02- INV Bocian BS,krótki p. 6 komórek/3 zarodki
16.02- transfer 2 x 8A. -
CRIO 28.04.- 3 BA
II pro. Novum- długi p.19.08-transfer 1x8A.
4 sniezynki na zimowisku -
nick nieaktualnyMy juz po wizycie. Wszystko jest w porzadku. Nie mierzylismy Wojtusia, wiec nie wiem ile wazy, ale najwazniejsze ze przeplywy sa piekne. Malutki zaslonil buzie raczkami i nawet nie mam zdjecia. Nastepna wizyta 6.11, a 12.11 juz idziemy na oddzial ciesze sie jak cholera, ze spedze ta koncowke pod stala opieka lekarzy
antoninina, Meg0809, Foto_Anna, agnieszka1290, MamaMikołajka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMamo Mikolajka ja w ubieglym roku przezylam i Wszystkich Swietych i Boze Narodzenie... bylo cholernie ciezko, dlatego po Bozym Narodzeniu maz zabral mnie na krotki wyjazd w gory na narty. Ja nie chcialam wtedy nawet jechac, bo jak moglabym zostawic moje malenstwo samo???? Ale moi rodzice mnie namowili i nie zaluje. Bardzo mi pomoglo to inne otoczenie, zmiana klimatu, wyglupy na wyciagu. Wtedy tez zaczelismy starac sie o Wojtusia, wiec jak dla mnie ten wyjazd mial same korzysci.
A Wszystkich swietych rok temu wypadlo 2 dni po pogrzebie. Na grobku sterta bialych kwiatkow, duzo zniczy i wlasciwie takie oslupienie z mojej strony. Jeszcze wtedy nie dotarlo do mnie, co sie wydarzylo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2016, 15:10
-
nick nieaktualnyKochane...
tak Was czytam i własnie do mnie dociera, że 1 listopada tuz tuz..o świetach jeszcze nie mysle.
Zawsze w ten dzien zbieralismy sie u mojej babci..kawa ciastko..dziadek nie lubił jak było smutno wiec gdy idziemy na jego grób cała rodzina kazdy mimo wszystko sie usmiecha..
A ja włąsnei uswiadomiłam sobie, że od momentu gdy Maluch zmarł nie widziałam sie z dalsza rodziną (ciotki, wujkowie, kuzynostwo)..własnie dociera do mnie, że jesli bede miała okazje sie z nimi zobaczyc to beda te wszystkie kondolencje raz jeszcze, pytania - co, dlaczego, jak, kiedy..Pierwsze co mi przyszło do głowy przed chwila - pojechac do babci usciskac ja, pojechac na cmentarz i uciekac przed przyjazdem rodziny..uciekac do Młodego na jego grób..
O świetach nawet myslec nie chce..planowalismy wtedy robic chrzciny- gdy cała rodzina bedzie razem.. -
Przy okazji tych rozważań własnie uświadomiłam sobie jak żartowałam podczas ciąży żeby Mała zdążyła się urodzić przed 1.11 (miałam termin na 28.10), bo to tak "głupio" obchodzić urodziny w takie smutne święto. Dopiero dziś wiem jakie było to mało znaczące i głupie myślenie - mogłaby się urodzić nawet 13 w piątek albo 29 lutego, byleby żyła
Karo, czego się boisz z tymi lekami? Też mam jutro wizytę u psychiatry, zobaczymy co mi powie.
Jeśli chodzi o partnera, to był i jest ogromnym wsparciem dla mnie, tylko dzięki Niemu nic sobie nie zrobiłam po śmierci Córci teraz faktycznie jest inaczej, Mąż wrócił do pracy, ma dużo innych zajęć, więc głowę ma zajętą, ale wiem, że dalej to przeżywa choć nie mówi o tym tak często jak ja. Nie mam mu tego za złe, staram się zrozumieć, że to jego sposób na powrót do życia.Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Mamo Mai dziękujemy za wspaniałe wieści:)
Karo, co do męża mój też był podczas szpitala, pogrzebu i później jak wróciliśmy do domu wspaniały, tak mną się opiekował. Ale teraz też pracuje, gdy chce rozmawiać słucha mnie ale rozmawiać nie chce. Wiem że też placze ale przy mnie chce być twardy, chce chyba żebym była jak kiedyś, wesoła, radosna a ja nie potrafię.
Staram się żeby mój synek nie widział ze płacze. Ale on pomimo wytartych łez pyta "mamo znów płaczesz ze babelkow nie ma?
Co do świąt, też miałam plany... Mieliśmy być w piatke.
Ostatnio byliśmy w Licheniu, kupiliśmy aniołki na pomniczek, chciałam kupić takie same do domu żeby postawić na stół w święta ale mąż mi nie pozwolił. Poplakalismy się oboje w tym sklepie:(
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
Dziewczyny mam jeszcze do Was pytanie czy któraś z Was tak miała. Po porodzie plamilam prawie6 tygodni, potem po 7 dostałam chyba okres. Po okresie podplamiam, raz więcej raz mniej ale ciągle. Na kontroli byłam przed okresem i było ok. Miała może z Was któraś tak?Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
-
antoninina wrote:
Co do świąt to chcę żeby jak najszybciej minęły, i Święto Zmarłych i BN, i w ogóle niech ten rok już się skończy... też myślałam o tym żeby nie spotykać się w święta z rodziną, ale na pewno byłoby im przykro i martwiliby się strasznie - póki co daję sobie czas, jeszcze nie muszę podejmować decyzji. na razie wyjazd na dłużej niż dwa dni nie wchodzi w grę, nie mogę zostawić mojej Córci w ciemności, muszę iść na cmentarzantoninina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa bardzo, bardzo dlugo odwiedzalam Majusie codziennie na cmentarzu. Poprostu mialam taka potrzebe. Z czasem i to sie zmienia. Teraz jestem u niej czesto, czasem nawet 2 razy jednego dnia. potrafie nie byc u niej 2-3dni, ale po tak dlugim czasie juz mnie do niej ciagnie, no i musze pilnowac, zeby swiatelka sie palily. Mam wrazenie, ze jak przestana sie swiecic jej lampki, to tak, jakbysmy o niej zapomnieli. A jak patrze na grobki obok, takie zaniedbane, nieodwiedzane to az serce boli
antoninina lubi tę wiadomość
-
Padło i na mnie.
Wczoraj, 9t3d ciąży, na usg okazało się, że serduszko naszego maleńkiego świata już nie bije
Zarodek ma 8 mm, tyle ile miał dwa tygodnie temu. Lekarz określił jego wiek na 6tc.
Od wczoraj odstawiłam luteinę i mam czekać na poronienie.
Boję się!
Jestem gotowa. Przetrwam to!
Pojawiają się małe bóle miesiączkowe, budzące moją czujność i baczność.
Lekarz powiedział, że zdrowiej będzie oczyścić się macicy samej, a potem skontrolować, czy się to udało.
Oczywiście w razie krwotoku mam jechać do szpitala.
Proszę, trzymajcie za mnie kciuki. -
nick nieaktualny
-
Foto_Anna, bardzo współczuję!!! Jak i innym, w szczególności tym, które tracą swoje dzieci na późniejszym etapie!
Mnie czeka jutro rozstrzygająca wizyta u lekarza, ale już się nie łudzę nadzieją - w poniedziałek na usg nie było już nawet pęcherzyka żółtkowego, więc jutro tylko to potwierdzę i w piątek idę do szpitala. Mam tylko nadzieję, że obędzie się bez łyżeczkowania.
No i muszę walczyć o podanie zastrzyku z przeciwciałami, bo możemy mieć konflikt serologiczny (mam grupę krwi Rh-), choć zdania lekarzy są podzielone w tym temacie... ale ja byłabym spokojniejsza, gdybym je dostała...Foto_Anna lubi tę wiadomość
Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 17 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1247,0
22 dpt beta 5900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm -
Foto-Anna - współczuje Ci, sama to przeszłam w sierpniu, straciłam ciążę na tym samym etapie co ty, z tym, że zarodek miał u mnie 15mm. Przytulam Cie mocno :* Ja brałam luteinę od 7tc jak zaczęły się u mnie plamienia żywą krwią, ale lekarze nie proponowali czekania na samoistne poronienie, mówili, że szyjka zamknięta i za późno żeby czekać. Zrobili zabieg, ale nie dawali mi żadnych prochów na wywołanie skurczy.
Asiula - mnie pytli się w szpitalu jaką mam grupę krwi, jakbym miała RH- to od razu immunoglobina, ale miałam + no to nie. A robiłąs badanie przeciwciał ? Bo czytałam, że nawet jak jest grupa RH+ to konflikt i tak może występować i jak wyjdą przeciwciała to powinni podać immunoglobine, ale oni patrzą tylko jakie jest RH, a reszta ich nie interesuje przeważnie12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Foto Aniu bardzo bardzo a to bardzo mi przykro... tulę Cię do swojego serduszka...
Asiulko też mi bardzo przykro Mam nadzieję, że obejdzie się bez zabiegu
Ciebie też przytulam bardzo mocno
Przykro mi dziewczynyMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz