Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Blue Berry to przejmujące co napisałaś.... Brak słów... A ja właśnie rozpaczam po stracie mojego 7 tygodniowego maluszka... Jakie to się wydaje przy Twojej stracie.
Na prawdę nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czulas i co czujesz.
Dziekuje Ci za Twoją historie, jest mi łatwiej po tym co przeczytałam..
Bardzo bardzo Ci współczuję
aniołek 7tc 19.10.2015r.
Mutacja MTHFR, Hashimoto, niedoczynnosc tarczycy, insulinoopornosc, pcos, Nk wysokie, dodatnie ana 1 i 2
Ciąża po stymulacji owulacji
-
nick nieaktualnyIza wspołczuje Ci bardzo wiem jednak ze u kazdej z nas wszystko sie ułozy.
Ja nie doszłam do siebie jeszcze i psychicznie jest kiepsko..jednak zyje głupia nadzieją, że strate Maluszka da sie jakos chociaz czesciowo wypełnic..
Dwa miesiace temu przeyzwałam wszystko na nowo...Pochowalismy Szymiego..była straszna malutka biała trumienka...ksiadz, który płakał razem ze mną gdy poszłam do biura parafialnego..najblizsza rodzina i garstka znajomych. A pozniej były wyniki sekcji zwłok..
Pani ordynator poprosiła nas o zgode..nie musielismy ich znac..jednak w głebi serca bardzo chcielismy..znamy je..przez blisko 2 miesiace obwiniałam sie o smierc Szymonka..szukałam w tym wszystkim swojej winy..bo jak..39 tc ostatnie usc wszystko dobrze wyniki rewelacja..i w tydzien cos sie stało co spowodowało to wszystko. Dzis wiem ze to nie była ani moja wina, ani lekarza prowadzacego (bo tak mi znajomi sugerowali) tak po prostu sie stało..
W tym momencie sadze sie z zakładem pogrzebowym bo niestety pierwszy zakład nas oszukał, okłamał, odwołał pogrzeb..a moja psychike szlag trafił.. -
Przyczyną śmierci były komplikacje przy porodzie tzn. Ta pepowina i zachlysniecie?
Przepraszam ze pytam, jezeli nie chcesz to nie mów. Wiesz kochana czasem wyzalenie się do obcych osób oczyszcza nas bardziej niż troska najbliższych. Tym bardziej ze wszystkie tu po części czujemy to samo.agnieszka1290 lubi tę wiadomość
aniołek 7tc 19.10.2015r.
Mutacja MTHFR, Hashimoto, niedoczynnosc tarczycy, insulinoopornosc, pcos, Nk wysokie, dodatnie ana 1 i 2
Ciąża po stymulacji owulacji
-
BlueBerry2306 to straszne co piszesz:-( jedziesz ze świadomością , że wszystko jest w porządku a wracasz ....no właśnie wracasz:-( ja też pojechałam na kontrolne Usg szczęśliwa że znowu zobaczę maleństwo , okazało się , że od 2 tyg. nie bije serduszko ....Co prawda u mnie to był początek ciąży ale długo czekałam na to dziecko♥♥♥ zresztą jak inne tu Aniołkowe mamusie♥
No i nie dość , że przeżywamy tragedie to jeszcze ludzie utrudniają nam życie:-(!!! a niech ich... -
nick nieaktualny"protokół sekcyjny...
Cięzka zamartiwca urodzeniowa. Wrodzone zapalenie płuc. Zachłysniecie sie smółką. Niewydolnosc oddechowa. Niewydolnosc krązeniowa."
musiał sie dosc długo podduszac ta cholerna pępowina..w 39 tc badania i usg nie wskazywało na nic strasznego. Lekarz wystawił mi skierowanie do szpitala (bardziej pro forma bo nie jest potrzebne) zyczył powodzenia i powiedział ze trzyma kciuki.
Gdy po tych 4 miesiacach przychodzimy do szpitala gdzie lezał Maluszek, i mówimy ze my od tego dzieciątka przewiezionego z innego szpitala 23.06 to oni juz wiedza..jeszcze pamietają.
Mamy jedno jedyne zdjecie synka. I to tez zrobione dzieki dobremu sercu - Pana z zakładu pogrzebowego. Pół dnia płakałam gdy musiałam wybrac ubranka do trumienki..
A w pokoju dalej stoją: łózeczko wózek pampersy na komodzie i cała komoda ubranek.. -
nick nieaktualnywiem Kochane ze czasem łatwiej powiedziec wszystko osobie, która nas nie zna, która nie ocenia..Szlag mnie trafił gdy moja mama po pogrzebie powiedziała ze "była babcia"..ja sie nie czuje zebym tylko była mama..ja nia jestem i bede. I jesli bede znowu w ciazy to nie powiem ze mam jedno dziecko dwoje czy troje bo Szymek był jest i bedzie moim synkiem.
Czy Wasze rodziny tez tak do tego podchodziły czy moja mama nie potrafiła soie poradzic z sytuacja i po prostu tak palneła? Bo tu musze zwrócić jej honor - przeprosiła mnie za to. -
Może mama nie do końca wiedziała jak się zachować , co powiedzieć . W takiej sytuacji ciężko się myśli...Palneła coś i przeprosiła..
Myślę , że gdyby chciała Cię urazić specjalnie to powtórzyła by to jeszcze z kilka razy. No niestety ludzie porafia być okrutni , tutaj wcześniej kobitki pisały na temat ,,teściowych,, te dopiero potrafi powiedzieć! Chociaż nie wszystkie są takie. -
nick nieaktualnymoja "tesciowa" płakała razem ze mną.
Wiem ze to moze za szybko - chociaz znam przypadki ze sie udało - zeby 4 miesiace po CC znow zachodzic w ciaze..wiem ze moze to jakos ukoiło by ból..z drugiej strony mysle ze to chyba nie jeste jeszcze dobry moment..wrociłam do pracy po smiesznych 8 tygodniach "maciezynskiego". Staram sie to jakos poukładac..jednak same wiecie ze to nie jest takie proste. -
BlueBerry, przed chwilą spotkałyśmy się w innym wątku, teraz widzę Cię tutaj.. czytałam Twoje posty po dwa razy, bo przy pierwszym po prostu łzy zasłaniały mi litery.. Kochana, tak strasznie mi przykro z powodu Twojej straty z tego że dołączyłaś do nas, Aniołkowych Mam, i że Twój Synek nie mógł zostać z Wami. to jest takie straszne, aż mam ciarki, nigdy nie zrozumiem dlaczego ludziom ciągle zdarzają się takie nieszczęścia.
To forum to ogromne wsparcie, zaglądaj tu kiedy możesz, to naprawdę daje siłę - wiem po sobie. ŚciskamNasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
nick nieaktualnyDziękuje Antoninina :*
Wiem ze znajde tu wsparcie..moze dlatego tez zdecydowałam sie odezwac. Gdy pisałam pierwszego posta tu...płakałam i moze nie do konca jest on zrozumiały ale brakowało mi słow. Bo do tego chyba nie ma odpowiednich słow.
Mam nadzieje ze odzyskam wiare w siebie, wszystko sie jakos zacznie wreszcie układac i zycze Wam tego samego!antoninina lubi tę wiadomość
-
Też mam przygotowany, wyremontowany pokój, a w nim szafę ubranek, ślicznych śpioszków i sukienek, które czekały na Zosię. Nie pozwoliłam nikomu nic ruszać kiedy byłam w szpitalu. Nie zdążyłam wprawdzie kupić łóżeczka, wózka czy fotelika, ale miałam wszystko wybrane łącznie z pościelą i miałam "na dniach" zamawiać, ale nie zdążyłam czasem myślę, że to lepiej, powrót ze szpitala tylko we dwójkę z pustymi rękami i tak był koszmarem. Łapię się na tym, że zaglądam do tej szafy, sprawdzam czy wszystko jest i czeka, mam wtedy przez chwilkę takie wrażenie, że nic się złego nie wydarzyło, a chwilę później oczywiście ryczę
Na pogrzebie u nas ksiądz też był bardzo wzruszony, ale my nie zdecydowaliśmy się na białą trumienkę, tylko na urnę. Jakoś tak było nam łatwiej znieść ten okropny widok.
Myślę, że naszym rodzicom też jest bardzo ciężko. Chociaż nie do końca mogą wyobrazić sobie co czujemy, to jednak patrzą na cierpienie swoich dzieci i na pewno też przeżywają stratę wnuka. Stąd może ta niefortunna wypowiedź Twojej Mamy, wierzę w Jej dobre intencje.
Ja też tak jak Ty zawsze, ale to zawsze, będę mówić, że jestem mamą małej Zosi. I podziwiam Cię BlueBerry - jesteś dzielną kobietą, że tak szybko wróciłaś do pracy.
Życzę dużo siły na ciężkie dni, ściskam, a dla wszystkich Aniołków [*]Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
cześć dziewczyny. Ja swojego synka stracilam w sierpniu w 40 tyg ciąży.. owinal się ta nieszczesna pepowina.. Był wyczekiwanym naszym pierwszym dzieciątkiem..wszystko już było kupione i gotowe..a tu nagle z dnia na dzień przewraca ci się wszystko do góry nogami. Nadal mam go przed oczami jak przyniosła mi go położna..taki ladniutki..nie tak to wszystko miało wyglądać.. A później widok synka w białej trumience. Chórze codziennie na cmentarz i puszczam mu piosenkę która puszczalam mu jak był w brzuszku:-( ciężko jest, od jakiegoś czasu czytam to forum i to okropne że tak dużo nas jest. Pozdrawiam Aniołke Mamy
-
nick nieaktualnyLena89 wiem co czujesz. Ja Szymona tez starciłam w 40 tygodniu..straciłam...moze tak nie do konca bo juz mi sie poród zaczał..tylko wody nie takie jak powinny byc...urodził sie w ciezkim stanie...a jescze tydzien wczesniej u lekarza było wszystko dobrze..i tez pepowina...dostał 1 pkt z 10 na samym poczatku...z minuty na minute było z nim gorzej..ja go nie widziałam..nie miałam okazji...tylko na zdjeciu...i t otez całkiem niedawno..nie miałam odwagi...Wiem co czujesz..
Moze to głupie ale gdy dowiedziałam sie ze jestem w ciazy to akurat zblizała sie pełnia..i teraz za kazdym razem gdy jest ksiezyc na niebie siadam na balkonie (moj na mnei krzyczy bo coraz zimniej) i patrze sie jak głupia na ten ksiezyc i sie usmiecham -
nadal niemoge zrozumieć dlaczego takie niewinne dzieciodchodzą za nim tak na dobre tu zawitaja.. BlueBerry2306 rozumiem co czujesz...to takie ciężkie..ostatnio skladalam skarpetki i się poryczalam bo powinna składać spioszki, pieluchy..
-
przepraszam że nie pisałam ale chodziłam do psychologa było ze mną żle ale wy mnie na pewno rozumiecie ...
teraz wiem że warto walczyć w końcu jestem w ciąży cieszę się a zarazem boje..Meg0809, Karo85 lubią tę wiadomość
JASIU 23.03 2015 godz. 10:10
moje słoneczko kochane;)
sylwia -
nick nieaktualny