Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Mamo Mai trzymaj się Kochana! Cieszę się, że jesteście teraz pod stałą opieką lekarzy. Nie mogę uwierzyć jak ta Twoja ciąża szybciutko zleciała. Fantastycznie, że u Wojtusia wszystko dobrze. Odzywaj się do nas!
Ściskam!!! :* -
Mamo Mikołajka bo czyjeś ciąże bardzo szybko lecą jak się na nie patrzy z perspektywy staraczki. Wczoraj powiedziałam mężowi żeby przydało by się zaciążyć, bo w ciąży tryskałam energią, zawsze mi było ciepło a teraz od tygodnia chodzę do tyłu. Gdzie nie usiądę tam bym spała. Ratuję się kawą i energydrinkami (wiem wiem samo zło ale pomaga na "śpiączke").
Mamo Krystianka jestem z tobą. Strasznie mi przykro, że serduszko nie bije
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Witajcie kochane mamuśki,rzadko się odzywam bo zawsze któraś coś napisze to,co ja bym chciała. Oczywiście szlak mnie trafia że jest nas więcej i więcej....nie wiem po co Mu tam tyle tych aniołków niech zabiera tych co właśnie czynią dzieci aniołkami,zboczeńców wszystkich,morderców...jestem w takiej niezgodzie z Nim.....powiem Wam że u mnie zbliża się rok jak już nie ma mojej córci i jest gorzej nawet niż na początku.Analizuje każdy dzień co robiłam rok temu,co myślałam jak się czułam.Często łapie się na tym że chciałabym zasnąć i już się nie obudzić....mam dwoje starszych dzieci ale nie potrafie odrzucić tych czarnych myśli.Zaczełam myśleć o rozwodzie mąż mnie draźni we wszystkim co robi,no cholera jest źle,zwolniłam się z pracy bo też nie dawałam rady....także dziewczyny walczcie z bólem,smutkiem bądzcie silne bo wpadniecie w czarną dziure....sorki że tak Wam nasmuciłam ale nie mam komu sie wyżalić....[*]LAURKA28.11.2014
-
mama4aniołków wrote:Chomiczka patrząc na Twój paseczek serce pęka, a łzy same płyną... Bardzo współczuję. Odwiedzasz nasze forum?
Olga 11.06.2016 Nasz największy cud
Róża 30.07.2018 Drugi największy cud
Aniolek 8.2017
Aniołek K 8.01.2014
Aniołek A 4.10.2014
Aniołek I 5.03.2015
Aniołek P 14.06.2015
Aniołek E 10.09.2015 -
Mama Krystianka wrote:Dziewczyny mam dzisiaj takiego doła, że nie wiem czy z niego wyjdę. Jeszcze wczoraj jakoś się trzymałam przy córkach ale dzisiaj kiedy dziewczyny poszły do szkoły wszystkie hamulce puściły. Leżę pod kołdrą i wyje. Strasznie się boję zabiegu i znowu tej pustki w sobie.
Napiszcie mi jak wy sobie poradziłyście z tą tragedią. Jeśli nie chcecie napisać to rozumiem że rozgrzebywanie ran boli. Jutro idę do szpitala i nie wiem na co mogę tam liczyć. Jakie mam prawa co do dziecka jestem poprostu głupia w takich sprawach wiec jeśli któraś z mam będzie mogła mi doradzić będę ogromnie wdzięczna
Ja 09.10.2015r. miałam zabieg wyłyżeczkowania macicy . Poszłam na wizytę kontrolną i okazało się , że ciąża obumarła w 9tc. Lekarz chciał abym sama poroniła żeby nie ingerować na szyjkę siłą bo mógł by być problem z kolejną ciążą i kazał poczekać do 2 tyg ale nic się nie działo i dostałam skierowanie do szpitala. W szpitalu próbowali farmakologicznie wywołać poronienie dostałam 2 serie tabletek ale nie zadziały:-( i na drugi dzień zrobili mi zabieg w znieczuleniu ogólnym. Po zabiegu nic mnie nie bolało , wieczorem dostałam wypis z szpitala. Ja dostałam tylko zgodę do podpisania za zabieg i znieczulenie. My z mężem zdecydowaliśmy , że nie będziemy chować płodu:-( Ja byłam i tak w złym stanie psychicznym a jeszcze jak by doszły formalności to mogłabym nie dać rady. ;-( -
Ankica, Ty za nic tu nie przepraszaj, tylko pisz tak często jak chcesz, na pewno już wiesz jak to pomaga. Bardzo mi przykro z powodu Twojej Córeczki. Też oczywiście jestem zdania, że dzieci nie powinny umierać. Nie widzę żadnego sensu w ich śmierci... tylko przerażający smutek i żal
Czy korzystasz może z pomocy psychologa? Dla mnie wizyta u psychologa, oprócz wyjścia na cmentarz, to jest powód dla którego zmuszam się wstać z łóżka. Robię to dla Męża i dla mojej Córci, bo przecież przez całą ciążę byłam energiczną, wesołą kobietą, a nie taką smętną jak teraz myślę o Nich i próbuję się ratować, żeby właśnie nie dać się pochłonąć czarnej dziurze. Pomyśl o tym, może masz kogoś takiego w okolicy, kto mógłby Ci pomóc się podnieść :* Masz przecież dla kogo żyć i walczyć! Ściskam Cię mocno!! kiedyś przecież i dla nas musi wyjść słońce!Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
ankica78
Zgadzam się z Tobą w 100% odnośnie Boga. Po co mu, aż tyle naszych aniołków? Mało ludzi na świecie, którzy chcieli by się z nim spotkać? Ja nie życzę nikomu śmierci ani niczego złego. Ale dlaczego my matki, które tyle czekaliśmy na nasze maleństwa nie możemy się nimi cieszyć, przytulać, bawić się z nimi a przede wszystkim kochać i zostało nam to brutalnie odebrane? Na religii uczono nas, że Bóg stworzył kobietę Ewę aby była partnerką dla Adama i żeby rodziła mu dzieci. Dał nam kobietom dar rodzenia dzieci to po co nam te maleństwa odbiera!!!
Jak w takiej sytuacji kobieta której odebrano dzieciątko ma nie zwątpić w intencje Boga???
Ktoś kiedyś mi powiedział, że Bóg najbardziej kocha tych co są przez życie najbardziej pokrzywdzeni. Ja z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie czuje tej miłości.
Jest nas tutaj na tym forum tak dużo, że aż serce się kraje ile smutku i bólu musimy wszystkie przejść. Dzięki takim portalom możemy się wesprzeć i pocieszyć na wzajem. To nie Bóg nas pociesza tylko My kobiety po przejściach. Żadna koleżanka czy matka (tak jak w moim przypadku) nie potrafi zrozumieć co przechodzimy. Mówią tylko czas leczy rany, no w jakimś stopniu to prawda ale ból i rozpacz zostaną z nami do końca życia.
Piszę to bo chciałam WAM wszystkim bardzo serdecznie podziękować za wsparcie i słowa otuchy. Każda z nas wie co czuje druga i dlatego tak się rozumiemy.
Wasze opinie i komentarze podniosły mnie trochę na duchu i może kiedyś zobaczę te magiczne światełko w tunelu.
Dziękuję WAM serdecznie ♥♥♥
[*] dla naszych wszystkich aniołków♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Momo Krystianka...zobaczymy światełko w tunelu...
Ja pamietam jak dzis, ze gdy szłam do biura parafialnego "zamawiac" ksiedza na pogrzeb, usłyszałam, że bardzo mu przykro, ale najwyrazniej Bog tak chciał i ma jakis plan odnosnie nas rodziców Szymonka jak i mojego Maluszka. Ale sam ksiadz po chwili sam dodał, że ja teraz w to na pewno nie wierze i mam wielki zal...ale zal minie a życie sie ułozy...
I rzeczywiscie, to co mówił wtedy ksiadz sie spełnia...ja widze światełko w tunelu i mam nadzieje, że nie jest to nadjezdzajacy pociag, który mnie pograzy całkowicie. We wtorek mam wizyte u gina...czyli do wtorku światełko bedzie oznaką nadzieji..."Ważne, że jesteś..nie ważne gdzie!
I to się liczy, a reszta nie!
Szymon ur. 23.06.2015 / 23:57
zm. 25.06.2015 / 00:32
-
Moje światełko zgasło wraz z obecną ciążą. Nie mogę się zdobyć na to aby iść do szpitala i wyrwać to maleństwo z mojego łona.
BlueBerry23062015
Życzę ci aby twoje światełko zamieniło się w wielką, piękną latarnie i żeby nigdy nie zgasło. Mam nadzieję, że Twoja wtorkowa wizyta u ginka wywoła wielki bananowy uśmiech na Twojej twarzy i że podzielisz się z nami dobrą wiadomością.BlueBerry23062015 lubi tę wiadomość
♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Wiem co czujesz część mojego seduszka lezy z synkiem w grobie.
Byłam w 40 tygodniu..ciaza zdrowa wszyskto fajnie, pieknie...ale 23.06 gdy wody mi odeszły wiedziałam ze cos jest nie tak...były szaro bure żółto zielone...Szymon zmarł, wyciagali go ze mnie szybko bo tetno gubił...rodziłam zywe dziecko, ale jeszcze godzina moze dwie i w szpitalu juz bym była z martwym Maluchem w brzuchu...żył chwile...ale ta chwila dała nam jedno jedyne jego zdjecie...Mama Krystianka lubi tę wiadomość
"Ważne, że jesteś..nie ważne gdzie!
I to się liczy, a reszta nie!
Szymon ur. 23.06.2015 / 23:57
zm. 25.06.2015 / 00:32
-
Tu na profilowym jest zdjęcie mojego Krystianka. Te zdjęcie zrobiła mu moja najstarsza córka Weronika. Dziękuję jej za to, że chociaż kilka zdjęć mam mojej kruszynki. Wiem, że niektóre mamy nie miały tyle szczęścia co ja i nie mają ani jednego zdjęcia swoich dzieciątek. Swojego skarba mogłam przytulić tylko raz i to po wielkim błaganiu lekarza żeby się zgodził. To była najcudowniejsza chwila jaka była nam dana. Co wieczór przypominam sobie jak go przytulałam bo wspomnienia powoli się zacierają.
Niestety nie będę mogła przytulić a nawet zobaczyć tego maluszka co mam pod sercem♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
Wiesz Mamo Krystianka...wierze, że kiedyś wytulimy naszego wyczekanego bobasa za wszystkie straty jakie nas spotkały..za ich braci i siostry,które nie miały tego szczescia..przelejemy w nie cała miłość, która posiadamy w sobie...
A pamięc o naszych Aniołkach pozostanie tak długo, poki my i nasi najbliżsi będą pamiętac :*Mama Krystianka, Meg0809, antoninina lubią tę wiadomość
"Ważne, że jesteś..nie ważne gdzie!
I to się liczy, a reszta nie!
Szymon ur. 23.06.2015 / 23:57
zm. 25.06.2015 / 00:32
-
Ja uważam że nie możemy się odwrócić od Boga. Ja tak zaczynam myśleć teraz, w niedzielę miną 3 miesiące
Ankicka tak nie można! Weź się w garść. Czy chodzisz do psychologa? Mi psycholog powiedział że mój synek nie może żyć w cieniu tragedii, musisz sobie poradzić. Nie mogłaś nic zrobić dla swojego aniołka, ale dla dzieci które masz przy sobie powinnac oddać się na 200%. Naprawdę każdy ma swój krzyż. JESTEŚMY SILNE KOBIETY - MAMY ANIOŁKÓW - ktoś tak na tym forum napisał a ja to stwierdzenie uwielbiam. Napawde co kolwiek pomyslisz, jak kolwiek Twój mąż się zachowuje to uwierz ze On też cierpi. Ale wiem że faceci chcą po prostu żyć jak wcześniej co dla nas narazie wydaje się niemożliwe. Oni przeżywają inaczej.
Ostatnio rozmawiałam z sąsiadka ktora okazało się ze kilka lat temu urodziła w 23 tyg. Bardzo chorego synka. Powiedziała ze tylko nie odwracaj się od boga. Po kilku latach mówi że wymodlila zdrowego synka. Mówi ze rzeczywiście czas trochę lagodzi...Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2015, 18:28
Meg0809 lubi tę wiadomość
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
No i juz po badaniach genetycznych, wyniki za okolo 1,5miesiaca, zamiast profesora Zaremby przyjeła nas dr Dominiki Narowska, zrobila bardzo dobre wrazenie na nas, konsultacja u niej trwala rowno godzine, po konsultacji poszlismy na pobranie krwi,
wyniki przyjda poczta wraz z zaleceniami od dr Narowskiej.
badania u nas wykonane to mutacje genu mthfr, homocysteina, kwas foliowy, b12 i tsh, nie wiem czy o jakims nie zapomnialam
Powiem szczerze, że dzis na Sobieskiego nie bylo kolejek nigdzie, wszedzie bylismy sami, w sekretariacie na 7pietrze, potem na 2pietrze i pod gabinetem dr, takze chyba pojedynczo przyjmuja na badania i konsultacje. -
Pati we wpisie powyżej pisałam o mojej sasiadce... Wiesz urodziła córkę potem poronila potem urodziła zdrową córkę a potem chorego synka w 23 tc. Lekarze byli w szoku ze ciąża tak długo trwała... Mówiła ze wad było bardzo dużo:( i po kilku latach urodziła zdrowego synka. Mówi ze całą rodziną codziennie się modlili...Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
-
mama4aniołków wrote:Pati we wpisie powyżej pisałam o mojej sasiadce... Wiesz urodziła córkę potem poronila potem urodziła zdrową córkę a potem chorego synka w 23 tc. Lekarze byli w szoku ze ciąża tak długo trwała... Mówiła ze wad było bardzo dużo:( i po kilku latach urodziła zdrowego synka. Mówi ze całą rodziną codziennie się modlili...
czytalam juz o tym,
mam nadzieje, ze wszystkie bedziemy niedlugo naprawde szczesliweMeg0809 lubi tę wiadomość
-
Dzięki za słowa otuchy antoninina...tulę mocno,co do Boga chodze do kościoła bo syn bedzie miał rocznice ale jestem tylko ciałem nie modle się nie uczestnicze we mszy,poprostu tylko jestem....tak chodziłam do psychologa ale nie bardzo to pomogło ,nie wiem może nasila sie teraz bo zbliża sie rocznica,nie znajduje na nic odpowiedzi...[*]LAURKA28.11.2014
-
Dziewczyny, strata mojego synka zupełnie zmieniła moje życia także duchowe. Jestem niezmiernie wdzięczna Bogu, że dał mi dar macierzyństwa. Co prawda na tak krótko, ale poznałam siłę takiej miłości, że nie wiedziałam, że taka siła istnieje. Oddałabym za niego życie bez zawahania. Dziękuję też Bogu za to, że mamy szanse spędzenia z naszymi dziećmi wieczność. Nasze życie tu na ziemi jest jak mrugnięcie oka w porównaniu do wieczności.
Nie chce zastanawiać się dlaczego Bóg zabrał mojego synka, ale skoro już tak się stało to chce zrobić wszystko co mogę żeby się z nim zobaczyć po śmierci i ten moment będzie niewyobrażalnie szczęśliwy.
Często szara codzienność mnie pokonuje i tęsknota za synkiem bierze górę, ale staram się myśleć tak jak napisałam wyżej-wtedy jest lżej i wtedy łatwiej mi wyobrazić sobie synka jako szcześliiwego aniołka.
Byłam dzisiaj w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. W każdy drugi piątek jest Msza dla rodziców dzieci utraconych. Było niesamowicie. Na stronie www można do księgi wpisać swoje dziecko, a na kolejnej mszy imiona są czytane i wszyscy modlą się za rodziców dziecka, za siłe i wiare w spotkanie. Ksiądz powiedział piękne kazanie i cała msza była dla nas. Zapaliłam światełko dla aniołków wszystkich forumowych mam! Naprawdę jeśli będziecie miały okazję to warto się wybrać. Złożyłam też intencje na Mszę, żebyśmy zostały szczęśliwie ziemskimi mamami.asieńka, Lies lubią tę wiadomość
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)