Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:38
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Kotowa wrote:Mamo_Mai gratulacje! Teraz jesteś też oficjalnie mamą Wojtusia
Kamila, jeszcze długo nie będzie dobrze. Przygotuj się na to i nie przyspieszaj niczego na siłę, daj sobie tye czasu, ile potrzebujesz. Zaglądaj do nas często, ja znalazłam tu ogrom wsparcia, mogłam się wypłakać, wygadać i uśmiechnąć, jak któraś zachodziła w ciążę. Przytulam Cię mocno
Dziękuję, bede na pewno Bo samej jest ciężko, praktycznie nikomu z rodziny i znajomych nie mówiłam nic, bylo by mi chyba ciężej to znieść...
-
Mamo Mai wielkie gratulacje. Też dziś zagladalam od rana wpatrując wieści. Bardzo się cieszę, że masz już swoje szczęście w ramionach. Dla nas tutaj Twoja ciąża była jak lekarstwo. Teraz będę już spokojniejsza. Wypoczywaj i ciesz się... Ucałuj ode mnie Wojtulka. Dla Majeczki posyłam kolorowe światełka do nieba.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2015, 19:19
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Mamo Mai!!!! gratuluje! Jesteś wielka naprawdę! Dałaś radę! Buziaki dla dzielnej mamy, taty, który pewnie nieraz też odchodził od zmysłów i dla naszej iskierki- Wojtusia!!!! Czekamy na zdjęcie jak znajdziesz czas
Taka radość...Przytulam Cie bardzo mocno! Bardzo się cieszę!
Dla Waszej opiekunki kolorowe światełka do Nieba!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2015, 19:25
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Kamila, przykro mi, że Ciebie to też spotkało. Pisz to nas... To forum to chyba najlepsza terapia- można się wygadać, dostać wsparcie i je dawać innym mamom. Mamy tutaj siebie. Inny świat, w którym rozumiemy się tak jak nigdzie indziej nikt nas nie zrozumie. Ściskam Cie bardzo mocno.
Kamila ;) lubi tę wiadomość
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Angelina wrote:Kamila przytulam Cię mocno...Światełka dla Twojego Aniołka (*). Jeśli zechcesz napisz nam co się wydarzyło?
Do szpitała trafiłam w 8 tyg ciąża obumarła. Nie mialam żadnych objawów ze poroniłam po prostu poczułam to! Żadnego bólu i krwawienia.
Brałam dupashon ponieważ pojawil sie krwiak malutki w 6 tyg. Serduszko zabiło w 6tyg 4dzien.
W jednej chwili poczułam taki smutek nie da sie tego opisać, poszłam odrazu do gina. Mówiac ze chyba serduszko juz nie bije, zaskoczony zaczal zadawać pytania. Zrobił USG potwierdził moje obawy, przeczucia.
W piatek o 7:30 byłam na izbie przyjęć, zabieg mialam po 11. Ciezko bylo im mnie uspic, dostałam wieksza dawkę. Jak przywieźli mnie na sale inne pacjentki mówiły ze leżałam nie cale 3 min po czym zadzwoniłam do meza i juz nie spalam...
Z szpitala wyszlam wczoraj, 6-stego dnia.
Nikomu ze zycze tego bólu...
To była moja pierwsza ciąża...
Teraz trzyma mnie tylko nadzieja ze następnym razem sie uda
kasiulka
Masz racje!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2015, 19:42
-
Crisperss wrote:Kamila... dlaczego tak długo przebywałaś w szpitalu?
Tez zadaje sobie to pytanie. Jak poszlam do gina odrazu mi powiedział ze bede tyle czasu, w szpitalu dowiedziałam sie ze jest zastępca ordynatora.
Po zabiegu łyżeczkowania dostawałam antybiotyk, nie mialam dużego krwawienia jedynie silny bol w przed ostatni dzien ale nikomu nic nie zgłaszałam. Wtedy tez rano mialam robiona bete. Ostatniego dnia USG i badanie po ktorym wyszło ze macica jest dobrze wyczyszczona.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2015, 19:54
-
Mamo Mai i Wojtusia gratulacje dla Ciebie i męża! I ogromne uściski dla Wojtusia!!! Jesteś moją nadzieją!!!!
Bardzo sie ciesze, ze wszystko sie udalo. Domyslam sie jaka trudna byla ciaza po stracie Majeczki. Ale doczekalas sie cudownej nagrody.
Sciskam Was mocno!
Baaaaaaaaaardzo sie ciesze!!!!!
Majeczko jak Ci sie podoba braciszek? Fajny, nie?
Światelko dla Ciebie (*) -
Mamo Mai i Wojtusia,
Gratulacje dla Ciebie, Twojego męża i synka!
Wojtusiu, nieraz paliłyśmy tutaj światełka dla naszych aniołków. Dzisiaj Ty jesteś żywym światełkiem dla nas wszystkich. Światłem w tunelu. Nadzieją.
Życzę Ci pięknego życia, zdrowia, szczęścia i wyłącznie dobrych ludzi na Twojej drodze. No i jeszcze wieeeelu zabawek i grzecznych rodzicówWiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2015, 20:11
Kotowa lubi tę wiadomość
-
Kamila,
Bardzo mi przykro, że musiałaś dołączyć tutaj do nas...
Rozumiem Twój ból. Brak objawów, tylko dziwne przeczucie, że coś jest nie tak. Również to przechodziłam.
Wszystkie tutaj przeszłyśmy wiele smutku, wszystkie podnosimy się po stratach. Ale jesteśmy razem i to daje siłę. Jeśli tylko to Ci pomoże, nie wahaj się czerpać tę siłę z forum. -
Kama... powiem Ci, że strasznie długo Cię trzymali... ja zgłosiłam się na zabieg ok 8... przyjęcie na oddział, pobranie krwi na badania i po godzinie zaproszenie na zabieg... to było ok godz. 10. Obudziłam się po 11.. kroplówka leciaaaaała z antybiotykiem. O godz. 14 zjadłam obiadek i do domu przed godz. 15... Tym bardziej Ci współczuję, że musiałaś tyle leżeć na oddziale
-
Ja miałam dokładnie tak jak Crisperss.
W przypadku zabiegów (2 razy) zgłoszenie rano, potem zabieg i po południu wyjście.
W przypadku tabletek (też 2 razy) zgłoszenie wieczorem, noc w szpitalu, wyjście wczesnym popołudniem.
Bardzo długo Cię trzymali, Kamila. -
Pobyt w szpitalu dłużył sie niesamowicie, na szczęście trafiłam do sali w tym samym dniu z dziewczyna ktora miala puste jajeczko. Razem dałyśmy rade przez ten czas w szpitalu...Nie wiem dlaczego tak długo tam byłyśmy. Inne dziewczyny tez byly tyle czasu.
Lekarz tłumaczył ze to dla naszego dobra itp.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2015, 20:52
-
Kamila, bardzo mi przykro ze do nas dolaczylas. Nasze aniolki odeszly w bardzo podobnym czasie. Tez mialam nadzieje, ze w domu będzie lepiej, ale nie jest. Sa chwile gdy znajduje sile na moment, ale potem wraca ten okropny smutek i zal. Mowia, ze te momenty kiedy jest lepiej będą coraz częściej i coraz dłuższe, miejmy nadzieję że tak właśnie się stanie
Kamila ;) lubi tę wiadomość