Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMamo_Mai GRATULACJE DLA WAS Kochani cieszę się bardzo, że Wojtek już na świecie z Nami. Niech Wam zdrowo rośnie
Kamila przykro mi, że powiększyłaś Nasze grono nie martw się z czasem jest łatwiej, pamiętać będziesz zawsze ale ból trochę złagodnieje. -
Drogie, odebrałam dziś wyniki badania histopatologicznego. Do lekarza idę dopiero w przyszłym tygodniu, może któraś z was miała podobny opis i wie co to tak na prawdę znaczy. Napisali w wynikach, że: łożysko ze zmianami wstecznymi, błony śluzowe z wysiękiem zapalnym, pępowina przepełniona krwią. Pozostałe rzeczy w opisie były ze słowem 'prawidłowy', więc o te się nie martwię. Czy te zmiany wsteczne i zapalenie mogły przyczynić się do śmierci mojej córeczki? Czy też powstały one na skutek jej śmierci?? Jeśli coś wiecie będę wdzięczna, umrę z nerwów do wtorku, bo dopiero wtedy mam wizytę u lekarza...
-
ja miałam taki wynik i ginekolog mi powiedział ze wszystko jest ok:
"łożysko o srednicy 11cm i grubosci do 3cm. Powierzchnia matczyna pokryta skrzepami krwi. na przekrojach łozysko ze skrzepami krwi. Znacznego stopnia maceracja powłok skórnych. W wycinkach z płyty łożyska widoczne wylewy krwi w przestrzeniach okołokosmkowych, złogi włóknika oraz ogniskowe włóknienie podscieliska kosmków. Narzady płodu z poczatkowymi zmianami autolitycznymi. -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:39
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Kotowa, to faktycznie kiepskie wiadomości, ale jeśli jest szansa, że będziecie mogli mieć dziecko... Narazie dajcie sobie czas, przemyślcie wszystko i na spokojnie podejmijcie decyzję zgodną z Waszym sercem...
Kamila ;) lubi tę wiadomość
moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc) -
Kotowa sama nie wiem co Ci napisać. Przykro mi z powodu wyników. Z drugiej strony może jesteś spokojniejsza gdy poznalas przyczynę. Życzę Ci abyś spotkała na swej drodze dobrych ludzi, dobrych lekarzy którzy Wam pomogą. Wiesz to zupełnie inny przypadek ale ja spotkałam takie osoby, które wierzę że mi pomogą (będę miała operację TAC na niewydolność szyjki).
Życzę ci spokojnych przemyśleń i rozmów z mężem. Wierzę że jednak słoneczko wyjdzie. Trzymaj się kochana. Ściskam mocno.
Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
Kamila ;) wrote:Ze łzami w oczach dołączam do Was...
mam nadzieje ze dzięki Wam nauczę sie zyc z bólem i pustka która jest we mnie...
Wczoraj wróciłam do domu z szpitala, myślałam ze w domu będzie łatwiej ale myliłam sie, nigdzie nie jest...
Chciałabym tutaj z Wami pomagać sobie nawzajem, mam wsparcie w mężu ale niechce by widział jak cierpię bo wtedy wiem ze i on cierpi...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 00:33
Angelina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
bloodflower wrote:Kamila jestesmy na podobnym etapie, u mnie indukowane poronienie 15.11. (7t5d). Do szpitala poszlam w piatek 13 z podejrzeniem pustego pecherzyka, w nd juz po wynikach drugiej bety bylo wiadomo co i jak, dostalam tabletki 17.11 ok22 mnie puscili bo nie trzeba bylo lyzeczkowac. Ja nie wiem jak funkcjonowac, nie wiem po co wstaje, ale chyba chce miec jeszcze promyk nadziei
Piatek 13, wtedy trafiłam do szpitala i zabieg.
Ja chyba bede musiala zaczac brac cos na sen, możecie cos polecić? Melisa to za mało dla mnie. W śnie wracam do chwili gdy płakałam łzami szczescia jak słyszałam pierwsze bicie serduszka, a pozniej budze sie w łzach bo snem wkrada sie wspomnienie z zabiegu.
mama4aniołków
Mam nadzieje ze operacja Wam pomoże! Zycze Ci tego
Kotowa
Szwagierka mojej przyjaciółki mimo ze bylo tak ciężko w niektórych momentach, zdecydowali sie na in vitro dzis jest szczesliwa mamusia
Mnie trzyma nadzieja choc jest tak ciezko ze uda mi sie, uda nam sie wszystkim!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 11:58
-
Kotowa to nie są zbyt dobre wiadomości, ale z drugiej strony chociaż znacie przyczyne. A skoro znacie to znaczy, że lekarze beda wiedzieli, w ktorym kierunku isc zeby Wam pomoc. Mam nadzieje, ze sie nie poddasz. Ze bedziesz walczyla o swoje szczescie. Ja wierze, ze ono do Was przyjdzie!
Sciskam Cie bardzo mocno!
-
Bloodflower ja wiem, ze teraz wydaje Ci sie to niemozliwe ale przyjda lepsze dni. Pamietam, ze jak dolaczylam do tego forum i dziewczyny mowily mi, ze to da sie przezyc to dla mnie to byla abstrakcja. Nie ma dnia, zebym nie umierala z tesknoty za Mikolajem, on rosnie w mojej glowie - ciagle mysle jakim bylby juz duzym chlopcem, ile mialby zabkow, jakim bylby malym lobuziakiem. Czasami ciezko wstac z lozka i zmierzyc sie z kolejnym dniem. Ale dzis jest juz duzo latwiej niz bylo kilka miesiecy temu. Po pewnym czasie dociera do Ciebie, ze to Twoje zycie, Twoja rzeczywistosc i musisz w niej zyc. Musisz. I nie mozesz sie poddac, musisz walczyc i nie tracic nadziei.
Zycze Ci duzo spokoju.
Swiatelko dla Twojego Okruszka (*)(*)(*)Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 14:24
230515, antoninina lubią tę wiadomość
-
Kotowa wrote:Hej dziewczyny, jesteśmy już po wizycie z genetykiem, a w zasadzie z całym zespołem ludzi...
Okazało się, że mąż jest nosicielem tej mutacji, którą miała mała, jednak u niego jest ona zrównoważona. Szansa na zdrowe dziecko to 50%. Zostaje nam in vitro z selekcją zarodków. Niech ten paskudny rok wreszcie się skończy -
nick nieaktualny
Dawno mnie tu nie było ,nie chcę już za bardzo myśleć co by było gdyby,tym bardziej ze mój mąż kategorycznie powiedział -NIE-dla dalszych starań o dziecko.
Włączyłam telewizor a tam właśnie leci film "od początku "i wróciło wszystko ze zdwojoną siłą.
Juz nie chcę tych uczuć niespełnienia i porażki ,straty i ciągłego bólu.
Minęło już tyle czasu a ja czuję że noszę wielki cierń w swoim sercu.
Michaś ♡ [ * ] 04.06.2014 (20tc ) -
Witam was
Od dzisiaj jestem w szpitalu na indukcji poronienia. Narazie jestem po tabletkach i czekam na krwawienie potem zabieg.
Najgorsze jest to że w sali obok mojej są matki z noworodkami!!! Jak tylko usłyszę płacz to mi serce krwawi. Mam ochotę iść do tych matek aby dały mi malucha potrzymać, przytulic.
Już nie wyrabiam psychiczne. Na szczęście jest ze mną moja najstarsza córka Weronika. To ona podtrzymuje mnie na duchu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2015, 14:48
♥ Krystianek † 02.06.2015 [*]
Żył 31 i pół godziny
♥ Aniołek 9 tc † 09.11.2015 [*] -
parę dni temu mój mąż wyjechał na delegację, musiałam pierwszy raz od straty Kubusia zostać sama w nocy. nie mogłam zasnąć, próbowałam zasnąć przy zapalonej lampce, bo się bałam.. a gdy rano się obudziłam czułam taki jakiś spokój, coś mi się śniło nie pamiętam co dokładnie, ale czuje, wiem że to mój Kubuś, był w nocy z mamą i pilnował ją żeby mogła zasnąć i czuć się bezpiecznie
antoninina lubi tę wiadomość
-
Rudzik widzę że mamy podobnie u Ciebie minęło sporo czasu u mnie ponad 3 miesiące myślałam że się podnioslam... Ale dziś wystarczyło ze męża siostra opowiadała o malutkiej coreczce kolezanki, mówiła o niej w kolko i w kolko a moje serce pekalo, potem w łazience morze łez... i tylko tyle można zrobić.
Rudzik co było przyczyną ze mąż mówi kategorycznie nie?
Mamo krystanka dasz radę, wiesz że jesteśmy silne.
Lenko wierzę że tak było:)Nikt nigdy mnie nie zrozumie... -
nick nieaktualny
Stwierdził ,że nasza dwojka nam wystarczy i skoro nie udało sie przez ostatnie kilka miesiecy to najwidoczniej nie pisane nam trzecie dziecko.
A po drugie zaraz mi stuknie 40 stka i powinnam bardziej zainteresowac sie swoja karierą kiedy nasze dzieci juz sa odchowane.
a ja nie mam siły się już wykłócać ...
Cały czas sobie myślę ,że mój synek własnie uczył by się chodzić.
Michaś ♡ [ * ] 04.06.2014 (20tc ) -
Oj rudzik wiesz ja mam 28 lat pięcioletniego synka i bardzo pragniemy mieć trójkę dzieci tak jak Ty... Moja sąsiadka mająca 43 lata była w ciazy, pracowała i urodziła zdrowego synka ja nie pracowałam się oszczedzalam na Maxa i straciłam moich syneczkow:( Więc nie wiem co o tym wieku czasem myśleć(?)
A powiedz co było przyczyną odejścia Michasia?
Trzymaj się kochanaNikt nigdy mnie nie zrozumie... -
nick nieaktualny
Michaś po prostu zasnął mi pod serduszkiem.Nie znaleziono przyczyny,żadnej bakterii,problemów z łozyskiem czy pepowiną,nic kompletnie.
Lekarze w szpitalu powiedzieli ze czasami tak się zdarza i akurat trafiło na mnie.
Michaś ♡ [ * ] 04.06.2014 (20tc )