X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • ankica78 Przyjaciółka
    Postów: 95 50

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 08:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A i kasiulkaa dziękujemy za światełko wysyłamy także Twojemu synusiowi[*] tak marginesie ja mam urodziny 7maja...i teraz zawsze już bèdę myśle w dniu swoich urodzin o Twoim syneczku,trzymaj się!!!

    [*]LAURKA28.11.2014
  • mikka Autorytet
    Postów: 715 239

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 08:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny!
    Wiecie co, wczoraj siedlismy sobie z mężem i tak gadamy i razem doszlismy do wniosku, że może Bóg przez te cięzkie sytuacje w życiu stara się nam coś pokazac. Ja od zawsze mówiłam, że nic nie dzieje sie bez przyczyny. U nas np. sytuacje z naszymi rodzicami spowodowały, ze zobaczyłąm, ze mój mąż jakkolwiek by nie było to stanie za mną murem, że mam w nim oparcie. Albo np. z pozoru błaha sprawa- wycięcie migdałków mojej córeńki, ale uwierzcie, odprowadzanie 4-ro latki na blok operacyjny, przekaznie jej w ręce lekarzy a ty mozesz tylko zostac po drugiej stronie drzwi i czekac i modlic sie, jest straszne, ja przeplakalam całe pół godziny zabiegu i bałam się jak cholera, ale ta sytuacja pokazala mi tak namacalnie jak bardzo wazne jest dla mnie moje dziecko! a to co sie stało teraz-starata naszego maleństwa jeszcze bardziej zbliżyła mnie z mężem, oczywiscie sprzeczamy się, no jakby to było, ale czuje z nim taką bliskośc, której chyba do tej pory nie zauważałam w tym pędzie życia, w tej gonitwie za pieniądzem...Mogłabym takich sytuacji wymieniać wiele, pewnie wy tez takie macie...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2016, 08:43

    "Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
    Jan Paweł II
  • agniegnieszka Przyjaciółka
    Postów: 117 62

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 08:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mikka, Ty mnie nie strasz, bo nas chyba na wiosnę czeka wycięcie migdała...

    Lusia 04.06.2012 Dobrze, że jesteś :*
    Nela 02-03.09.2015 Dzięki, że wpadłaś [*]
    3fum3ew1cd1j0tlt.png
  • mikka Autorytet
    Postów: 715 239

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 09:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    agniegnieszka wrote:
    Mikka, Ty mnie nie strasz, bo nas chyba na wiosnę czeka wycięcie migdała...
    Spokojnie, sam zabieg podobno prosty i córka przeszla go super, była na pobycie jednodniowym- wszystkie badania robilismy przed przyjeciem do szpitala, dlatego tego samego dnia po kilku godzinach od zabiegu bylysmy juz w domu. Najbardziej chwytający za serce jest sam moment kiedy wchodziłam do przedsionku przed blokiem operacyjnym, lekarze wzieli ją w tym łózeczku-oczywiscie wspaniali naprawde tak ją zagadali ze nie plakala i ja tez sie trzymalam ale kiedy drzwi się za nia zamknęły to rozbeczałam się jak małe dziecko, dbrze ze maż byl ze mną bo ja wyłam...ale ja zreszta jestem strasznie emocjonalna, więc moze to tez dlatego, bo byly mamy ktore tak jak ja przyprowadzaly dzieci i nie plakalay, więc moze mi się tylko tak porobilo... :)

    agniegnieszka lubi tę wiadomość

    "Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
    Jan Paweł II
  • kasiulkaa Ekspertka
    Postów: 199 109

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 09:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ankica78 w ten sposób i ja o Twoich urodzinach będę pamietała, bo tej daty NIGDY nie przeoczę.
    Takie to jest życie- dla Twojej matki 7 maja był najszczęśliwszym dniem, a dla mnie był jednym wielkim paradoksem...

    Mimo wszystko myślę, że jakbyś czasami spróbowała tak wylewać te mocje tu- do nas, to z czasem mogłoby być Ci łatwiej- taki pierwszy krok. A jak będziesz tylko chciała to zapraszam na priv.

    Trzymaj się i dziękuję za światełko dla mojego szkraba!

    moje serduszko kochane, mój syneczek [*] 7 maja 2015 r. (30 tc)
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 10:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angelina wrote:
    Ja jednak uważam , że każde dziecko które odeszło jest indywidualnością , osobnym człowiekiem. Nie ma czegoś takiego jak zmiana daty urodzenia. Każde dzieciątko w momencie poczęcia ma już swoją nieśmiertelną duszę która po śmierci dalej żyje w innym świecie. A może po prostu Twój Aniołek chciał Ci pokazać ,że "maczał w tym palce",tak ładnie się Wami opiekował i na dowód tego wybrał dla dzieciątka tę datę urodzin.
    Tak jak Mama Mikołajka ujrzała dwie kreseczki na teście w imieniny swojego Synka.

    O proszę napisała Dziewczyna, która uważa, że nie potrafi ładnie pisać ;) Pięknie to napisałaś Angelinko. Ja myślę dokładnie jak Ty. Kazdy nasz Aniolek, czy taki ktory odszedl w 6 tc czy w 40 tc to indywidualna duszyczka, jest w Niebie i tam sobie rośnie dalej. Z calych sil staram sie unikac myslenia, ze Miki do mnie wraca w postaci Okruszka w moim brzuchu. Chociaz oddalabym wszystko zeby ktos mi Go oddal, to wiem jednak, ze w brzuszku jest Jego rodzenstwo, a On o nas dba i troszczy sie z Nieba <3 Kiedys spotkamy sie wszyscy w Niebie i wreszcie bedziemy pełną rodziną <3

    mikka, EwaMM, Englein lubią tę wiadomość

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 11:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hej dziewczyny,
    wczoraj sie posypalam i to bardzo, byla zona mojego ukochanego zadzwonila wczoraj do swojej corki (a ostatnio dzwonila 3tygodnie temu) tylko po to aby powiedziec jej ze urodzila synka -rozmowa trwala z 30sekund!

    ta to ma tupet, dobrze wie ze synka stracilismy!

    poza tym wogole nie moge tego zrozumiec ze jak kobieta ktora pila i palila w ciazy moze miec dziecko, zdrowe dziecko!
    nie wiem czy kiedykolwiek to zrozumiem? jak bym zobaczyla ja na zywo to bym powiedziala jej co o niej mysle, ze jedna corke porzucila! z przygodnym facetem zaszla w ciaze, pila i palila w ciazy! ze nawet nie wie co to jest prawdziwe macierzynstwo, dbanie o zdrowie i rozwoj wlasnego dziecka!


    ja w nocy po raz pierwszy bardzo malo spalam od kiedy biore leki antdepresanty, plakalam w nocy, tak mi bylo smutno

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • pati87 Autorytet
    Postów: 2474 1509

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 11:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mikka wrote:
    Hej dziewczyny!
    Wiecie co, wczoraj siedlismy sobie z mężem i tak gadamy i razem doszlismy do wniosku, że może Bóg przez te cięzkie sytuacje w życiu stara się nam coś pokazac. Ja od zawsze mówiłam, że nic nie dzieje sie bez przyczyny. U nas np. sytuacje z naszymi rodzicami spowodowały, ze zobaczyłąm, ze mój mąż jakkolwiek by nie było to stanie za mną murem, że mam w nim oparcie. Albo np. z pozoru błaha sprawa- wycięcie migdałków mojej córeńki, ale uwierzcie, odprowadzanie 4-ro latki na blok operacyjny, przekaznie jej w ręce lekarzy a ty mozesz tylko zostac po drugiej stronie drzwi i czekac i modlic sie, jest straszne, ja przeplakalam całe pół godziny zabiegu i bałam się jak cholera, ale ta sytuacja pokazala mi tak namacalnie jak bardzo wazne jest dla mnie moje dziecko! a to co sie stało teraz-starata naszego maleństwa jeszcze bardziej zbliżyła mnie z mężem, oczywiscie sprzeczamy się, no jakby to było, ale czuje z nim taką bliskośc, której chyba do tej pory nie zauważałam w tym pędzie życia, w tej gonitwie za pieniądzem...Mogłabym takich sytuacji wymieniać wiele, pewnie wy tez takie macie...

    ja tez tak mysle, jakbym np ostatniej ciazy na poczatku poronila to na pewno bym nie zrobila badania na mutacje mthfr, a tak dzieki temu ze w 19tc dowiedzialam sie o chorobach mojego synka, zdecydowalam sie na badania, teraz wiem ze nie moge przyjmowc syntetycznego kwasu foliowego ze musze brac metylowany i metylowane wit B6 i B12, aby zapobiegac wadom w kolejnej ciazy.
    Gdybym na poczatku ciazy poronila, to pewnie, troche bysmy odczekali i bysmy sie starali kolejne dziecko, nie wiedzac ze moze byc chore.

    mysle ze nic nie dzieje sie bez przyczyny

    teraz moge sie dobrze przygotowac do kolejnej ciazy, od grudnia biore rozne suplementy

    iv09df9hp0ju3od9.png
    28.09.2015 mój kochany aniołek Ksawierek 20tc [*]
    polimorfizm C.677C/T heterozygota MTHFR

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 11:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie, jestem po 3 stratach: 6,7 i 8 t.c.
    W marcu mam wizytę u hematolog na NFZ.
    O jakie badania mogłabym go poprosić? Czy w ogóle hematolog będzie widział wskazanie do zrobienia specjalistycznych badań?

  • mama4aniołków Ekspertka
    Postów: 181 54

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 18:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Mai Twoje wpisy są chyba najbardziej "budujące" dla nas, więc tak tak uwielbiam patrzeć na suwaczki ;)

    Wiecie raczej jednak nie idziemy na to spotkanie o którym wcześniej pisałam.

    Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
  • MamaMikołajka Autorytet
    Postów: 578 282

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 19:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo4Aniołków - a dlaczego? Nie czujesz się jednak na siłach? Jeśli nie masz ochoty iść to oczywiście zostań w domu, niech siostra i mąż Cię nie namawiają. Ty znasz siebie najlepiej więc to Ty wiesz co dla Ciebie będzie dobre. Niezależnie od tego jaką decyzję podejmiesz - ja Cię będę wspierać.

    Alisa bardzo mi przykro z powodu Twoich strat :(
    Światełka dla Twoich Aniołków (*)(*)(*)
    Nie chcę żebyś pomyślała, że ignoruję Twój wpis, po prostu nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie :( Ale jest tu kilka Dziewczyn, które mają za sobą wizytę u hematologa, mają za sobą dziesiątki badań - jak tylko wejdą na forum na pewno Ci pomogą.
    Pozdrawiam ciepło.

    Mikołajek 37tc +25.02.2015
    Jesteś Naszą Cząstką w Niebie
    p19uk0s3pwl33l3g.png
  • mikka Autorytet
    Postów: 715 239

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 19:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Alisa- niestety nie pomogę, bo nie orientuję się...

    Odwiedzałam dzis kolegów z dawnej pracy, oni nie mają pojęcia o mojej stracie, zreszta widujemy się co kilka miesięcy..Zeszło na tematy rodzinne i na to, ze nowy dom-to nowe dziecko i śmiali sie że czas na drugie dziecko, bo nasza córka juz taka duża, a ja zadziwiłam sama siebie- NIE ROZPŁAKAŁAM SIĘ, naprawdę, zmieniłam temat, bo narazie nie potrafię o tym mówić z nikim poza mężem i moimi dwoma kolezankami... Przełknęłam ślinę, powiedziałam, że postaram się i zmieniłąm temat bo czułam że robi mi sie gorąco i łzy napływają, ale NIE ROZPŁĄKAŁAM SIĘ-to mój mały sukces :)
    Milego wieczoru :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2016, 19:44

    Greetta, agniegnieszka lubią tę wiadomość

    "Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
    Jan Paweł II
  • margaw Koleżanka
    Postów: 52 95

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 19:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny,

    Jako że od jakiegoś czasu jestem fenomenalna w "nicnierobieniu" (jeszcze chwila, a osiągnę level master) na forum wpadłam dopiero teraz.

    Na dziś wyznaczony miałam termin porodu. Symboliczny, bo i tak wiedziałam, że lekarze szykują dla mnie cc, ale że nie zdążyli... to już wiecie.

    Od kilku dni bałam się tego wtorku. Równo dwa tygodnie temu urodziłam swojego martwego Synka. A dziś, w symbolicznym już znaczeniu, dotrwałam do końca ciąży. Wielką mam pustkę tam w środku.

    Dziś przeglądałam się w lustrze. Pewnie to najgłupsza rzecz, jaka przyszła mi ostatnio do głowy, ale pomyślałam, że mój Maluch celowo nie pozostawił po swojej obecności śladów na moim ciele. Żebym mniej cierpiała. Zero rozstępów, nadmiaru ciała, przebarwień i brzuch już tak przeraźliwie płaski... I pusty. Ktoś, kto mnie nie zna, nie domyśliłby się, że jeszcze dwa tygodnie temu byłam w zaawansowanej ciąży. A ja wolałabym wszelkie ciążowe pamiątki i żywe dziecko. Ileż to razy będąc w ciąży bałam się tych rozstępów, nadmiaru ciała i spadku atrakcyjności. Marudziłam, zrzędziłam, że jak się pojawią, to się załamię. A teraz? Oddałabym wszystko za rozstępy po szyję, 30 kg nadwagi i Malucha śpiącego w kołysce. Ludzie potrafią być tacy głupi i nie zdają sobie sprawy z tego, co naprawdę ważne. Ja byłam głupia.

    Kochane Dziewczyny, mnie nie przeszkadzają Wasze suwaczki. Nawet czuję gdzieś tam w środku, że każdy taki suwaczek powoli rozbudza moją nadzieję. Nie myślę teraz o drugiej ciąży i nie wiem, kiedy pomyślę, ale zaczynam wierzyć, że nie wszystkie drzwi są pozamykane. Że gdy będę gotowa, to może i mnie się uda.

    Kubuś, 37 tc. [*] ur.12.01.2016
  • mikka Autorytet
    Postów: 715 239

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 20:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Margaw- nawet nic nie umiem powiedziec, zeby cie pocieszyć...Powiem Ci tylko tyle ze jakby co to jestem tu... Ja dzis miałam cały dzień załatwień, odwiedziny w byłej pracy, deszcz padał jak oszalały, zaparkowałam samochód i nagle niewiedziec dlaczego "zawiesiłam się"..siedziałam tak zapieta jeszcze pasami i nagle (bez zadnego bodźca typu "zobaczyłam kobiete w ciązy, lub z małym dzieckiem")dotarło do mnie ze zaczynałabym 5 miesiąc... Nagle ocknęłam się bo przeciez trzeba bylo wziąc bilet z parkometru, a ja tak siedzialam trzymając rece na kierownicy i patrząc przed siebie...
    PS, tak to jest że juz teraz my wszystkie inaczej patzrymy na świat, kiedyś olbrzymie problemy-dzis już stają się błahostkami,którymi nie warto sie przejmowac..ale dostrzega się to dopiero teraz...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2016, 20:10

    "Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
    Jan Paweł II
  • mama4aniołków Ekspertka
    Postów: 181 54

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 20:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo mikolajka Ty jesteś dla mnie szczególnym wsparciem od początku...
    Alisa ja też niestety nie pomogę, bardzo mi przykro. Ściskam mocno.

    MamaMikołajka lubi tę wiadomość

    Nikt nigdy mnie nie zrozumie...
  • antoninina Autorytet
    Postów: 352 165

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 20:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Alisa wrote:
    Witajcie, jestem po 3 stratach: 6,7 i 8 t.c.
    W marcu mam wizytę u hematolog na NFZ.
    O jakie badania mogłabym go poprosić? Czy w ogóle hematolog będzie widział wskazanie do zrobienia specjalistycznych badań?


    Aliso, jeśli do hematologa skierował Cię ginekolog po wstępnych badaniach to na pewno lekarz będzie wiedział, które badania ma powtórzyć, aby je potwierdzić i/lub doda nowe - tak przynajmniej było w moim przypadku.
    Jeśli idziesz z własnej inicjatywy to po nakreśleniu Twojej sytuacji myślę, że lekarz zdecyduje co mógłby u Ciebie zbadać, więcej nie pomogę, bo na pewno rodzaj badań jest zależny czy miałaś jakieś choroby, problemy ze zdrowiem, itd. w przeszłości.
    Bądź dobrej myśli :)

    Światełka dla Twoich Aniołeczków [*][*][*]

    Nasza Zochulka <3 34 tc [*] 11.09.2015
    slodkogorzkiswiat.blog.pl
    Antoś <3 nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017
  • Arleta Autorytet
    Postów: 1033 687

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 21:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej kochane,ja już po zabiegu..,byłam spokojniejsza niż za pierwszym razem,po prostu pożegnałam się z moim aniołkiem parę dni wcześniej,było mi przez to łatwiej,ale i tak czuję żal i smutek..
    Na dodatek dostałam małą przezroczystą buteleczkę z "zawartością",którą muszę jutro zawiezc do Prokocimia na badania genetyczne,straszne uczucie.Zamiast wyjść ze szpitala z dzieckiem w nosidełku to wyszłam z zawiniątkiem w reklamówce

    Coconue lubi tę wiadomość

    Synek 2008
    [ * * * * ]
    leczenie Łódz, mlr 32,2%,trombofilia, nk, IO, p/c przeciwplemnikowe,hiperprolaktynemia
    zaczynam
    9a63a08b68.png
    u81xgmb.png

  • antoninina Autorytet
    Postów: 352 165

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 21:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Margaw - w tym Twoim lustrze ja mogłabym przejrzeć się tak samo :( kiedy wszystko idzie dobrze, człowiek po prostu ma inne problemy: zbędne kilogramy czy niechciane rozstępy. Dopiero kiedy spotka nas taka tragedia okazuje się, że to wszystko nie miało najmniejszego znaczenia!
    Powiem Ci, że ja miałam zaplanowany poród na 28.10 i wiadomo jak to jest z porodem - nie do końca da się zaplanować datę - dlatego rozmyślałam, że lepiej by było gdyby Zosia urodziła się kilka przed terminem niż po, bo przecież 01.11 Wszystkich Św., 02.11 Zaduszki to też nie bardzo, 03.11 teściowa ma urodziny więc też odpada... i tak kombinowałam co by było gdyby... a Zosia urodziła się 11.09. Czułam dokładnie taką samą złość jak Ty, że byłam taka głupia, po co mi to w ogóle było?! Co za różnica kiedy Zosia by się urodziła?! Teraz wiem, że oddałabym WSZYSTKO jeśli mogłaby się urodzić żywa i nawet gdyby było to 29 lutego albo 13-go w piątek :( Niestety, w tamtym błogim, radosnym czasie to były moje jedyne zmartwienia :( teraz tak nic nieznaczące :(
    Margaw nie obwiniaj się o tamte myśli - nasze problemy są naprawdę adekwatne do sytuacji w jakiej się znajdujemy. Ściskam Cię mocno :*
    Czy czujesz, że liczyłaś na to, że w dzień planowanego porodu coś się magicznie, nagle zmieni i Twój Kubuś wróci do Ciebie a jednak nic takiego się nie wydarzyło? Bo ja miałam takie odczucia. Czekałam na ten dzień jakby miał wszystko zmienić, a kiedy w końcu nadszedł to poczułam jakiś taki dziwny spokój, chyba Zosia dodała mi sił ;)

    Nasza Zochulka <3 34 tc [*] 11.09.2015
    slodkogorzkiswiat.blog.pl
    Antoś <3 nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017
  • Coconue Autorytet
    Postów: 940 1049

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 21:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Srletko czekslam na wiadomosc od Ciebie. Fobrze ze robiciebadania genetyczne. Trzymaj sie cieplutko.

    Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć :)))

    Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t].
  • gama Autorytet
    Postów: 630 343

    Wysłany: 26 stycznia 2016, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Coconue wrote:
    Srletko czekslam na wiadomosc od Ciebie. Fobrze ze robiciebadania genetyczne. Trzymaj sie cieplutko.


    ja tez juz przegladnełam kilka wątków w poszukiwaniu Ciebie.
    dobrze, ze jestes spokojna

    wspieram

    08.01.2016 [*] 6 tc "Pan dał, Pan zabrał "(Hb)
    jox6h3714iyy07ei.png
‹‹ 870 871 872 873 874 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

14 faktów na temat płodności kobiety - owulacja, miesiączka, dni płodne

Owulacja, dni płodne, miesiączka - słyszymy o nich często. Ale czy na pewno mamy wystarczającą wiedzą na temat płodności kobiety? Niektóre sprawy dotyczące cyklu kobiety nie są tak jasne i oczywiste jakby mogło się zdawać. Tutaj znajdziesz 14 najważniejszych faktów, które warto wiedzieć na temat płodności kobiety.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Koronawirus a starania o dziecko i ciąża

Czy kobiety w ciąży mają większe ryzyko zarażenia się koronawirusem? Czy są w grupie ryzyka? Z jakim zagrożeniem wiąże się dla matki i dla rozwijającego się dziecka, zakażenie koronawirusem? Czy matka może przekazać swojemu nienarodzonemu dziecku wirusa? Czy dziecko może być zagrożone wadami rozwojowymi?

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak radzić sobie z trudnymi pytaniami, gdy cierpisz na niepłodność i masz problemy z zajściem w ciążę?

Tylko osoby, które doświadczyły przedłużających się starań o dziecko, wiedzą jak trudne mogą być pytania ze strony innych... "A Wy kiedy będziecie mieli dziecko?" jest jednym z najczęstszych. Jak odpowiadać na trudne pytania? Jak radzić sobie z emocjami podczas przedłużających się starań o dziecko? I dlaczego problemy z płodnością są tak trudnym emocjonalnie doświadczeniem? Przeczytaj artykuł doświadczonego psychologa - Justyny Kuczmierowskiej, która na codzień pracuje z parami borykającymi się z niepłodnością! 

CZYTAJ WIĘCEJ