Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Alisa wrote:Witajcie, jestem po 3 stratach: 6,7 i 8 t.c.
W marcu mam wizytę u hematolog na NFZ.
O jakie badania mogłabym go poprosić? Czy w ogóle hematolog będzie widział wskazanie do zrobienia specjalistycznych badań?
Hematolog powinien zlecić badania pod kontem zespołu antyfosfolipidowego i trombofili. Nam dodatkowo powtórzył mutacje: V Leiden i genu protrombiny. Jesli chcesz mogę wypisać wszystkie badania jakie udalo mi sie u niego zrobic, ale oczywiście zalezy tez czy juz jakies badania robiliście wczesniej:)Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Arleta dobrze ze zdecydowaliście sie na badania genetyczne.
Teraz ciężki czas przed Wami. Dużo sily dla Was!Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Margaw-chyba każda z nas jak była w ciąży to sobie "coś" myślała.....ja w ogóle na początku to byłam załamana że w ciąży co z pracą,dzieci już samodzielne a tu znowu wszystko od początku ale powoli zakochałam się w córci,śniła mi się jak chce mieć na imię i była już taka nasza(a mam dwóch synów więc księżniczka miała być)...a potem i do dnia dzisiejszego rozmyślam że to było takie nieistotne i tak myślę że Bóg mnie pokarał bo na początku jej nie chciałam....[*]LAURKA28.11.2014
-
Ankica, Kochana Bog Cie nie ukarał za te myśli. Przecież On wiedział od początku, że kochasz swoje dziecko najbardziej na świecie, wiedział to jeszcze zanim Ty to poczułaś. Przecież to normalne, że miałaś obawy jak to będzie. To jest naturalne, że boimy się dużych zmian. Ja np mogę Ci się przyznać, że bardzo, ale to bardzo marzyłam o córeczce. Miałam dla niej imię zanim jeszcze zaczelismy myslec o dziecku. Jak lekarz powiedzial, że pod moim sercem urzęduje mały mężczyzna to teoszkę się zawiodłam. Ale to nie przeszkodziło mi pokochac Mikołaja calym sercem. Tak jak Ty kochałaś i kochasz Laurkę. Nie wpędzaj się w poczucie winy. Laurka czuła, że ją kochasz i czekasz na nia. Teraz też widzi Twoją ogromną miłość.
-
Wiecie, że ja miałam tak samo: najpierw planowalismy kiedy zacząc sie starc bo ja nie chciałam rodzic w zimie, potem ciąza biocheiczna, potem 2 ms nic i w koncu sie udalo- termin 24.06. i tak sobie myslalam no fajnie, ale to tak na same wakacje, będę mega gruba, a w ogole jakby sie urodzilo o tydzien pozniej to byloby fajnie bo akurat rocznica slubu..Boże jaka ja głupia wtedy byłam, przeciez to wszystko nieistotne, zbędne kilogramy sie traci, a najwazniejsze jest przeciez dziecko a nie konkretny termin... Jak dowiedzialam sie ze serduszko przestalo bic i wyłam cała noc-naprawde calutką noc przed przyjeciem do szpitala przewyłam- to błagałam Boga nich to wszystko odwróci, niech odda mi moje dziecko, wszystko mi jedno kiedy sie urodzi, to juz nie istotne-tylko niech ono nadal bedzie zyło!....kurde smutno mi...jaka ja głupia byłam..."Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Ja prosilam Boga od chwili gdy sie dowiedzialam ze cos jest nie tak z 2 ciaza. Cale Swieta sie modlilam, prosilam o wsparcie dla naszej Kruszynki Jana Pawla II, Boga. I co i nic. Teraz mam na pienku z Bogiem. Jestem na niego obrazona, przestalam z nim gadac. Skoro on mial nas gdzies to po co mam z nim gadac. Olal nas. Tak sie czuje.
Pochodze z bardzo wierzacej Rodziny. Po pierwszym poronieniu Mama z Babcia caly czas powtarzany nam ze sie za nas modla. Zamowily msze za nas - pierwszy jakis wolny termin w niedziele byl w sierpniu 2016 r. Gdy dowiedzialam sie ze jestem 2 raz w ciazy i termin jest na sierpien 2016 r bylam pelna nadziei ze wyprosilismy laske u Boga i ze teraz bedzie wszystko ok.
Czuje sie oszukana, olana. I do mnie nie przemawiaja slowa Bog ma dla nas plan.... niech sie wypcha tym swoim planem....Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
nick nieaktualnyreni86 wrote:Hematolog powinien zlecić badania pod kontem zespołu antyfosfolipidowego i trombofili. Nam dodatkowo powtórzył mutacje: V Leiden i genu protrombiny. Jesli chcesz mogę wypisać wszystkie badania jakie udalo mi sie u niego zrobic, ale oczywiście zalezy tez czy juz jakies badania robiliście wczesniej:)
Reni, nie robiłam jak do tej pory żadnych badań. Oprócz kariotypu - moja córka, która ma 12 lat jest dzieckiem niepełnosprawnym z wadami wrodzonymi stąd było wskazanie. Kariotyp mój i mojego męża - prawidłowy.
Jeśli mogę Cię prosić to wypisz mi te badania.
Renia, a czy hematolog może odmówić zrobienia tych badań? no nie wiem, po prostu uzna, że nie i tyle.
Skierowanie do hematologa wystawił mi mój internista, który wpisał: poronienia nawykowe, do dalszej diagnostyki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2016, 09:18
-
Coconue jestem pewna , że ta złość Ci z czasem minie. U mnie też tak było , przez 15 długich tygodni modliłam się całymi dniami o życie dla Frania. I jak już wbrew wszytskim diagnozom, Franio żyl i rozwijał się nad podziw dobrze jak na warunki ,które miał, jak już uwierzyłam całym sercem , że Bóg mnie wysłuchał, jak już czekałam na chwilę kiedy zobaczę Synka Bóg mi go zabrał.
Jednak teraz z czasem ta złość mija, nie rozumiem tego , nie potrafię sobie wyjaśnić, nie znalazłam w tym żadnego celu ale znów zaczęłam się modlić o to by Bóg obdarował nas jeszcze raz dzieciątkiem. I widzę,że część moich modlitw została już wysłuchana. Ponieważ na początku mój mąż absolutnie nie chciał już starać się o dziecko, był nieprzejednany, każda rozmowa na ten temat kończyła się kłótnią i moim szlochem. I wpadłam na pomysł , że będę się o to modlić. I stał się cud. Stopniowo mąż zmienił zdanie a teraz bardzo chętnie współpracuje w tym temacie. Teraz modlę się aby Kruszynka niebawem zawitała do mojego brzuszka. Tak więc trzymajcie kciuki.Alisa, Greetta, agniegnieszka, 230515, antoninina, MamaMikołajka, kasiulkaa lubią tę wiadomość
UKOCHANY FRANUŚ *09-02-2015r + 09-02-2015r. 29tc żył 1,5 godz.
-
Angelina ja za Ciebie bardzo mocno trzymam kciuki i mam nadzieję, że u Ciebie i u mnie niedługo pojawi się mała Kruszynka. Chociaż ja mam bardziej utrudnione zadanie ale chcę wierzyć, że kiedyś będzie lepiej.
antoninina, margaw lubią tę wiadomość
Jasinek 38tc, *24.11.2014 +28.11.2014
Malutka Kropeczka c.p. 21.09.2015 (*)
Tęczowa Oleńka ❤️ 30.10.2016
-
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,145400,19200253,mz-wpisuje-na-liste-standardow-kobieta-ktora-poronila-nie.html
nareszcie...tylko pytanie jak ta kwestię rozwiążą szpitale...Greetta, antoninina lubią tę wiadomość
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Alisa wrote:Reni, nie robiłam jak do tej pory żadnych badań. Oprócz kariotypu - moja córka, która ma 12 lat jest dzieckiem niepełnosprawnym z wadami wrodzonymi stąd było wskazanie. Kariotyp mój i mojego męża - prawidłowy.
Jeśli mogę Cię prosić to wypisz mi te badania.
Renia, a czy hematolog może odmówić zrobienia tych badań? no nie wiem, po prostu uzna, że nie i tyle.
Skierowanie do hematologa wystawił mi mój internista, który wpisał: poronienia nawykowe, do dalszej diagnostyki.
Alisa wysłałam Ci zaproszenie, wypisze Ci te badania wieczorem, bo w domu mam całą dokumentację. Myśle, że nie powinien odmówić zrobienia badań, ale to zależy od lekarza. Gdzie się wybierasz? ja byłam w IHiT w Wawie i wszystko zrobiła za jednym razem. Strasznie dużo tego było.Jak dla mnie nie ma znaczenia czy skierowanie od internisty czy od ginekologa. Masz wypisane rozpoznanie i w tym kierunku powinien zlecić badania.
A przy kariotypach i w związku z chorobą córki nie zrobili Wam mutacji MHTFR?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2016, 09:59
Amelka[*] - 17.03.13 (10tc)
Franio[*]- 16.06.14 (9tc)
Karolek[*]- 13.12.14 (10tc)
niedoczynność tarczycy, NK, MTHRF C667T homozygota - metylofolin 0,8mg, B6, B12, D3, eutyrox, acard,... -
Coconue wrote:Ja prosilam Boga od chwili gdy sie dowiedzialam ze cos jest nie tak z 2 ciaza. Cale Swieta sie modlilam, prosilam o wsparcie dla naszej Kruszynki Jana Pawla II, Boga. I co i nic. Teraz mam na pienku z Bogiem. Jestem na niego obrazona, przestalam z nim gadac. Skoro on mial nas gdzies to po co mam z nim gadac. Olal nas. Tak sie czuje.
Pochodze z bardzo wierzacej Rodziny. Po pierwszym poronieniu Mama z Babcia caly czas powtarzany nam ze sie za nas modla. Zamowily msze za nas - pierwszy jakis wolny termin w niedziele byl w sierpniu 2016 r. Gdy dowiedzialam sie ze jestem 2 raz w ciazy i termin jest na sierpien 2016 r bylam pelna nadziei ze wyprosilismy laske u Boga i ze teraz bedzie wszystko ok.
Czuje sie oszukana, olana. I do mnie nie przemawiaja slowa Bog ma dla nas plan.... niech sie wypcha tym swoim planem....
Ja na początku miałam etap buntu. Od poczatku starań, odmawiałam koronke do św.Rodziny-codziennie, taka modlitwe zaszczepił we mnie ksiądz podczas misji św ktore byly akuat wtedy u nas w parafii, potem trafilam do szpitala z krwawieniem i kiedy myslalam ze to koniec okazalo się ze moje dzieco ma sie dobrze i wszystko jest ok, dostałam wtedy od kolezanki pasek św. Dominika i odmawiałam specjalna modlitwę, myslalam ze te moje modlitwy zostały wysłuchane i ze juz wszystko będzie dobrze, az do tego 13 tyg... Wpadłam w złośc, nie wierzyłam że Bóg moze byc tak niesprawiedliwy, że dlaczego inne dziewczyny nie chca dzieci a je maja, a ja ktora robila wszystko co tylko mogla zeby bylo dobrze, swoje dziecko straciłam... Byłam zła, wściekła i dopiero po 5 tyg od wyjscia ze szpitala, poszlam do Spowiedzi...i tam powiedzialam co mi lezy na sercu, że m.in. mam żal do Boga, że tak zrobił, że nie jestem w stanie póki co mu wybaczyć...Trafiłam na bardzo mądrego księdza i to byla szczera i dla mnie bolesna rozmowa, bo rozplakalam sie przy konfesjonale...Ksiądz chciał mnie pocieszyc, mówił tak pięknie, a ja płakałam... Teraz powoli zaczynam myslec o tym wszystkim troche w inny sposób, ale żal nadal jest...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2016, 10:04
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Coconue wrote:Ja prosilam Boga od chwili gdy sie dowiedzialam ze cos jest nie tak z 2 ciaza. Cale Swieta sie modlilam, prosilam o wsparcie dla naszej Kruszynki Jana Pawla II, Boga. I co i nic. Teraz mam na pienku z Bogiem. Jestem na niego obrazona, przestalam z nim gadac. Skoro on mial nas gdzies to po co mam z nim gadac. Olal nas. Tak sie czuje.
Pochodze z bardzo wierzacej Rodziny. Po pierwszym poronieniu Mama z Babcia caly czas powtarzany nam ze sie za nas modla. Zamowily msze za nas - pierwszy jakis wolny termin w niedziele byl w sierpniu 2016 r. Gdy dowiedzialam sie ze jestem 2 raz w ciazy i termin jest na sierpien 2016 r bylam pelna nadziei ze wyprosilismy laske u Boga i ze teraz bedzie wszystko ok.
Czuje sie oszukana, olana. I do mnie nie przemawiaja slowa Bog ma dla nas plan.... niech sie wypcha tym swoim planem....
Coconue, bunt i obrażanie się na Pana Boga/los czy kto w co wierzy jest zupełnie normalne. To jest wręcz książkowy etap żałoby. Ale zapewniam Cię że to minie. Ja będąc kolejny raz w szpitalu podczas ciąży z Lenką, oglądałam wyniesienie na ołtarze JPII, cały dzień w szpitalu był inny niż wszystkie, to była inna niedziela, bardziej uroczysta i prawie w każdej sali dziewczyny oglądały transmisję z Mszy Św. Pomyślałam sobie że to dobry znak, że akurat w ten dzień jestem w szpitalu. Już myślałam że wszystko będzie dobrze. Po jakimś czasie znów wróciłam na ten koszmarny oddział, wtedy było już naprawde źle, uwierz mi całe seminarium śląskie w Katowicach modliło się w mojej intencji, była specjalnie zorganizowana msza, "chłopaki"się zawzięli że wyproszą co trzeba. Oczywiście wszyscy mieliśmy na myśli szczęśliwe rozwiązanie i zdrowie dla mnie i córki. Teraz widzę jakie to bardzo przyziemne i ludzkie. I wiem że nie taki był dla mnie plan. Modliłam się całymi dniami o życie dla mojego dziecka, nie myślałam o niczym innym. "Szczęśliwie" udało się mnie dowieźć do Krk i znów ulga-teraz już bedzie lepiej, niestety na nastepny dzień urodziłam skrajnego wcześniaka. Cały czas się modliłam o jej życie i późniejsze zdrowie. Jednak wiele się zmieniło, kiedy zaczęłam dostrzegać jak jej maleńkie ciałko walczy o każdy oddech, o każdy ruch, po prostu o przetrwanie. Wtedy nie miałam sumienia prosić Boga o to żeby żyła mimo wszystko, bo to było bardzo egoistyczne. Prosiłam go żeby nie cierpiała, zawierzyłam mu całe swoje cierpienie, byle ona nie cierpiała. Niech będzie jego wola, co ma być to będzie tylko niech moje dziecko przestanie cierpieć, nie mogłam jej nawet utulić aby w jakiś sposób móc jej pomóc, zapewnić chociaż poczucie bezpieczeństwa. Kiedy odeszła, po 5 dniach heroicznej walki, bunt momentami powracał, ale wtedy uświadomiłam sobie coś innego. Przecież dostałam to czego każda matka pragnie dla swojego dziecka, jego szczęście, spokój i brak cierpienia. Co więcej, znalazłam w całym tym wydarzeniu sporo Bożych celów. Bardzo się zmieniłam jako człowiek, zmieniło się moje małżeństwo, mam wrażenie że teraz kochamy się i szanujemy jeszcze bardziej i co najważniejsze, dzięki Lence znaleźliśmy przyczynę naszych niepowodzeń. Gdyby się nie urodziła, nie wiadomo ile dzieci jeszcze byśmy pochowali. Ten mały Aniołek zdziałał w naszej rodzinie tyle dobrego, a teraz jest naszym największym orędownikiem.
Także, nie martw się że teraz masz takie, a nie inne odczucia, chyba każda z nas, albo spora większość przechodziła ten etap. U jednych trwa to chwilę, u innych całymi miesiącami i latami. Ale wiesz, ten ból kiedyś minie. Owszem, zostanie tęsknota, zostaną wspomnienia, a nawet łezki, które jeszcze nie raz nam spłyną z oka, straciłyśmy swoje dzieci, swoje najważniejsze skarby, więc nigdy już nie będzie tak samo i nie ma co się oszukiwać. Ale kiedyś zacznie się nowe życie, jesteśmy naprawdę innymi ludźmi, czy tego chcemy czy nie, ale obiecuję Ci że przed Tobą jest jeszcze wiele szczęśliwych dni. Musimy pamiętać, że nasze szkraby, nie obrażą się na nas kiedy przestaniemy płakać, kiedy zaczniemy się śmiać, bawić i cieszyć życiem. One tylko na to czekają.230515, Greetta, agniegnieszka, Coconue, Englein lubią tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Ja nadal jestem zła na Boga. I w pierwszej, i w drugiej ciąży modliłam się tak gorąco jak nigdy. W drugiej ciężko mi było po tym pierwszym poronieniu, ale starałam się pogodzić jakoś z Bogiem - i co? I druga strata. Więc teraz staram się to znowu jakoś w swojej głowie poukładać, ale nie jestem w stanie znaleźć w tym sensu. Jak powiedziała Coconue - jeżeli to jest plan Boga dla mnie, to ja bardzo przepraszam, ale jest do d...
Coconue lubi tę wiadomość
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Monikk- przeczytałam twojego posta i....poryczałam się...no normalnie siedze i łzy skapuja po policzkach... Tylko matka potrafi tak bardzo kochac swoje dziecko, żeby prosic zeby nie cierpialo, że oddałaby wszystko aby tylko jej dziecko bylo szczęsliwe i zdrowe...
kehlana_miyu- ja mimo ze staram się inaczej na to wszystko patzreć, to nadal uważam ze ten plan Boga jest włąsnie taki jak powiedzialas..nadal mam do Niego żal...i nic tego nie zmieni..."Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2021, 13:43
Greetta lubi tę wiadomość
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm