Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też będe zamawiać nie długo tabliczke w kształcie serca,bo tutaj w Norwegii nie stawiają pomników, tylko same tabliczki. Zdjecia synków które zrobilam po porodzie i które mam z USG noszę w telefonie i czasami sobie oglądam.Przymierzam się też do zrobienia małego pamiętnika,bo mam troche zdjęć jak byłam w ciąży i z Usg itd tylko czekam na odpowiedni moment,bo narazie nie mam weny.
Ściskam was mocno i trzymam kciuki za pozytywne testy w maju i te które będa się starać pozniej.peppapig, Mimi86, ewcia21k lubią tę wiadomość
-
A czy i dla mnie znajdziecie chwilkę i podeślecie książeczkę? [email protected]
Dziękuję serdecznieczekamy na Henia
Bąbelek 13.10.2013 (14tc)
Maluszek 19.11.2014 (8tc) -
Ewelcia posylam dla Was moc moich kcikow dacie rade
Co do pomocnych slow od bliskich to fakt.... zadne slowa nie pomoga moja jwdna znajoma jako jedyna powiedziala mi ze jest jej przykro i czuje sie tak jakby jej dziecko umarlo... uwielbiam ja bo nie drazyla i nie prawila madrosci.ewcia21k lubi tę wiadomość
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
witam serdecznie. podczytuje Was regularnie no i szkoda ze muszą dołączyć nowe osóbki.
Co do pochówku to pierwszego Aniołka nie chowałam bo nie wiedziałam że można, poza tym szok i nerwy. Jednak już przy stracie Krystiana w 17 tyg i Sary w 22 pochowlismy ich, w grobie teścia. Ksiądz wyraził zgodę na odsunięcie płyty i schowanie urny. Również nie wziął pieniążków i bardzo szybciutko odprawił nabożenstwo na cmentarzu. w kazdą niedziele jestesm z mężem u nich w odwiedzinach ;-)jakoś tak lepiej psychicznie się czuje wiedząć ze sa blisko mnie.
Pozdrawiam i miłego majowego weekendu. oby nasze grono się nie powiększałoCzarna_88, Magic lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
peppapig wrote:Ewcia ściskam cie też siły życzę i polecam książke Niebo istnieje naprawde mi pomogło
Teraz muszę wybrać się na filmpeppapig lubi tę wiadomość
-
Witajcie Aniołkowe Mamy... jestem nowa na ovu i tak czytam i czytam i czytam i płaczę jak czytam czesto ze smutku czasem ze szczęścia za Waszą sprawą ,jedno i drugie.. Ale nie ładnie tak podglądać i "podłuchiwać" Wasze rozmowy więc wypadałoby się odezwać.. Jestem mamą niespełna 8-letniej Diablicy Wiktorii i Aniołka Patrycji urodzonej w 23 tc.. Jutro mijają 3 lata odkąd zaczęliśmy Ją tracić.. o 2 w nocy odeszły mi wody i trafiłam do szpitala...tam usłyszałam że mi już nic nie pomoże i tylko mogą podać słaby antybiotyk..to było jak wyrok tym bardziej że co parę godzin słyszałam Jej serduszko przy badaniach , czułam jak szalała u mnie pod sercem... Po 4 dniach wypisałam się na własne żądanie.. po dwóch dniach w domu pojechałam do innego szpitala okazało się że pęcherz płodowy który miał małe pęknięcie mógł się zasklepić gdybym tylko dostala silne antybiotyki coby CRP nie rosło i musiałabym leżeć nawadniana dożylnie... 10 maja CRP już bylo zbyt wysokie i zakażenie zagrażało mojemu życiu, podali mi tabletkę która zatrzymała serduszko mojej perełce która walczyła do końca i kopała jak szalona... poród trwał 5 godzin i był najwiekszym koszmarem mojego życia.. Mogłam jeszcze tylko przytulić to bezbronne 450 gram mojej księżniczki i się z nią pożegnać.. nie powiedzieli mi że możemy Ją pochować , o tym dowiedziałam się gdy wywalczyłam akt urodzenia w szpitalu odbierając wypis.. Koszmar trwa do dziś. Niby jest już lepiej , ale nie ma dnia żebym o Niej nie myślała, nie zastanawiala się jaka byłaby dziś i czy dogadywała by się ze swoją starszą siostrzyczką.. Wciąz mam napady histerii i morze wylanych łez.. a ze starań o kolejne maleństwo nic nie wychodzi...Mama 8 letniej Wiktorii
i Aniołka Patrycji 10.05.2011 (22tc) -
Ancolek bardzo przykro mi z powodu Twojej straty, ściskam mocno :*
Straszne jest to że często przez zaniedbanie czy niedopatrzenie lekarzy dzieją się takie straszne rzeczy.
Fajnie że się odezwałaś, myślę że rozmowa z ludźmi którzy przeżyli to co Ty będzie pomocna.
Mi pomaga -
Dlatego napisałam, bo widzę że Dziewczyny bardzo się wspierają a to naprawdę buduje. Czytałam też wątek o nowennie za staraczki i tak właśnie poczułam potrzebę żeby jednak sie odezwać, dlatego że 17 maja jadę do Częstochowy na Jasną Górę i z całego serca będę również modlić się za Was kochane Aniołkowe mamy
eM, Drzwiona, peppapig, Mimi86 lubią tę wiadomość
Mama 8 letniej Wiktorii
i Aniołka Patrycji 10.05.2011 (22tc) -
Ajjj... Zazdroszczę wyjazdu. Dla mnie Jasna Góra to szczególne miejsce, na mojej pierwszej pieszej pielgrzymce do Częstochowy poznałam mojego męża.
Ja niestety będę na Jasnej Górze najprędzej w sierpniu jeśli dobrze wszystko się ułoży.
Ja zanim trafiłam na to forum to czytałam książkę "Cisza pod sercem". Opowiada historię kilku kobiet po poronieniu które poznały się za pośrednictwem forum takiego jak to. Wtedy poczułam potrzebę aby również znaleźć się w gronie kobiet które przeżyły to samo co ja.Drzwiona lubi tę wiadomość
-
Ancolek tak mi przykro:(:(Czasem zycie jest tak okrutne.Trzeba szukac pomocy,wspierac sie.Badz z nami pisz o tym co Cie boli,my postaramy sie aby było Ci choc troszke lepiej.
Ja sama wiem ile to daje bycie z Wami bo otoczenie czasem nie rozumie naszych lez.
Przytulam i bede wspiwrac.peppapig lubi tę wiadomość
-
Ancolek strasznie mi przykro . Nawet nie wyobrażam sobie tego przez co przechodzisz. Co innego gdy jak ja w 12tc dowiadujesz się że serduszko przestało być z 2tyg temu, a co innego gdy ktoś każe ci czekać aż dziecko w tobie umrze. Naprawdę to straszne...
Trzymaj się i nie trać nadziei!Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*]