Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja dzisiaj poszłam na dół do sasiadki do której przyszła nasza znajoma z 3 miesięczną córką.Miałam trochę obawy,żeby tam pójść ale stwierdziłam,że jak nie dam rady to wróce ale nie było tak zle.Ponosiłam maleństwo,wyściskałam,obwąchałam,bo niemowlaczki maja fajny zapaszek i jakoś dałam rade. Myślę,że już tak na 80% poradziłam sobie z tym wszystkim.Najbardziej się teraz boję,że nie zajde od razu za pierwszym razem i podziwiam ludzi co tak długo staraja i jakoś daja rade.Ta znajoma co przyszła z tą córka starała się o nią 5 lat dlatego też może inaczej patrzyłam na jej szczęście i jej nie zazdrościłam,bo wiem ile przeszła zanim urodziła upragnione maleństwo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 maja 2014, 20:55
eM, Mimi86, Magic lubią tę wiadomość
-
Podziwiam Cię, ja teraz nie mogę patrzeć na dzieci i kobiety w ciąży, ale może jeszcze do tego dojdę, minęły dopiero 2 tyg. Też się boję długich starań, staramy się już prawie rok... A ty Maja35 postaraj się też tak nie nakręcać, że koniecznie w tym cyklu, wiesz jak to jest nasza głowa może wszystko popsuć. Bez sensu to działa... ja teraz wariuję, że nawet starać się nie mogę. Już 5 razy dziś rozważałam czy może jednak spróbować bez zabezpieczenia, bo w końcu w szpitalu mówili 2tyg bez współżycia i ten okres właśnie minął. A i w internecie pełno historii dziewczyn które zaszły 2tyg po łyżeczkowaniu i urodziły zdrowe dziecko. Ale muszę być rozsądna, potem sobie bym nie wybaczyła gdyby coś się stało. Byle do 14nastego, mam kontrole u ginekologa i byle do pierwszej @. Nie myślałam, że będę na nią tak czekać w tym roku...
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
nick nieaktualnyHej ja na chwilke,że pamietam
no ja byłam od srody ze znajomymi na pikniku lecz było dużo dzieci małych i jedna kobieta wciąży było w miare ok ale i tak łza sie zakreciła - bylismy najstarsza para i do tego bez dzieci. Jutro dalsza droga trzymajcie sie kochanepeppapig, Ancolek lubią tę wiadomość
-
Ancolek witaj miło że sie odezwalas:)
Bardzo Ci wspolczuje, na sama mysl mam ciarki na plecach ze musialas sluchac i czekac az serduszko przestanie bicmaj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
nick nieaktualny
-
Inesko ja wierzę że i Wam się uda,a to dlatego że moja ciocia jest tego żywym przykładem że można.. Moja siostra cioteczna miała 19 lat jak urodził jej się braciszek Ciocia miała wtedy 43 lata i miała przed ciążą mnóstwo problemów ze zdrowiem. Tak więc trzeba mocno wierzyć )Mama 8 letniej Wiktorii
i Aniołka Patrycji 10.05.2011 (22tc) -
och Kochane Mamusie,
i ja bardzo Ci współczuję Ancolek, bardzo, bardzo mocno tulę
ostatnio byłam na pierwszych urodzinach bliźniaków u znajomej (bardzo mnie wspierała i do tej pory to robi) i oczywiście przyszły pary z dziećmi a my z moim M sami , przykro mi było oj przykro, ale na moje szczęście nikt nie pytał o nic , w sumie (na szczęście) też nie mogliśmy zostać dłużej
ja zaraz w dzień po poronieniu pojechałam do rodziny mojego M, jego brat ma córkę (2 latka) i w sumie nie miałam takich odczuć, o których wspominacie do żadnych dzieci czy matek (do bliźniaków też często zaglądam),
mam inne chyba całkiem odmienne, czuję że na cholerę mi to wszystko , dzisiaj znowu załamka z rana , bo mam okres i jest znowu sobota i wszystko wróciło, trochę popłakałam, tylko dlaczego nie mam siły o tym mówić, a moje słonko nie wie jak mi ma pomóc bo mu nic nie mówię, a ja po prostu jak juz o tym myślę to sił nie mam na mówienie, bo bym chciała wszystko na raz powiedzieć, a te myśli takie zagmatwane i tak jeszcze boli
jednak mimo wszystko życzę Wam Mamusie najlepszego , czego tylko chcecie
idę kawę nastawić
ach, i jestem już 4 dni w nowej pracy i czuję się rozdarta, bo mieliśmy w maju próbować od nowa a tutaj taka szansa i nie wiem co robić, ale chyba nic nie będę robić...bo ta szansa sama przyszła, sie nie starałam o nią, więc może się jakoś ułoży? może mój Bąbelek się mną opiekujeczekamy na Henia
Bąbelek 13.10.2013 (14tc)
Maluszek 19.11.2014 (8tc) -
A ja nauczyłam mojego męża jak ze mną o tym rozmawiać. Wcześniej gdy próbowałam coś o tym mówić on odpowiadał 'po co dalej o tym myślisz' albo 'ja ci to jeszcze przypomnę jak bardzo byłaś niecierpliwa gdy nie będziesz chciała w nocy wstać' on nie chciał źle, on rozumiał że skoro płacze to trzeba coś zrobić żebym nie płakała, a nie że szukam zrozumienia...
Ja też nauczyłam się rozumieć go. On nic nie mówi, nic nie czyta. Myślałam trochę, że przeszedł z tym do normalności, ale ostatnio zaskoczył mnie gdy powiedział, że minęły już 2tyg więc powinno się tam wszystko pogoić już. Mocno wierzy, że następnym razem będzie dobrze. Wierzy też, że nić nie dzieje się bez powodu, chciałabym w to wierzyć. Dla mnie to co się stało jest bez sensu...Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Czasem trzeba sie po prostu porządnie wypłakać, to oczyszcza. Mój M jak widzi że siedzę i czytam lub cos oglądam w necie i wyje to wtula się we mnie i też płacze i tylko szepcze" tak strasznie za nią tęsknie.." Oni wcale nie są tacy silni i obojętni jacy próbują być.. a do wypłakania się takiego fest polecam https://www.youtube.com/watch?v=2O9Ao6GaK_AMama 8 letniej Wiktorii
i Aniołka Patrycji 10.05.2011 (22tc) -
Jak można zapomnieć? Wybacz ale nie rozumiem tego. Przecież to było też jego dzieciątko Mój był ze mną podczas porodu, może też dlatego trochę inaczej to przeżywa tym bardziej że dzidzia była już spora a przy stracie dzieciątka we wczesnej ciązy tak naprawdę chłop nie uczestniczy i może dlatego łatwiej mu było "zapomnieć" chociaż wątpie żeby zapomniał naprawdę, po prostu starał się odsunąć to gdzieś na dno serca i tył glowy żeby nie cierpieć.Mama 8 letniej Wiktorii
i Aniołka Patrycji 10.05.2011 (22tc) -
Cześć... Szukam gdzieś tu miejsca dla siebie.
Powinnam być w 14 tygodniu ciąży, ale wczoraj okazało się że nasz Bąbelek zasnął na zawsze już w 11... W poniedziałek mam zabieg. To najgorszy czas w moim życiu...
Mój mąż wczoraj jak wrócił z pracy był w gorszym stanie niż ja. Teraz stara się być twardy, wiem że robi to dla mnie. -
Malinka ja dokładnie tak myślałam. Okazało się że dziecko nie żyje już od 3 tygodni. Byłam w kompletnym szoku że dopiero po tym czasie mój organizm zareagował delikatnym plamieniem i niczym więcej. Nadal mam tylko lekko brązowe plamienie które zdarza się 2 razy dziennie. Byłam pewna że jak będzie się coś działo to organizm da mi znać...
W szpitalu przeszłam koszmar leżąc na jednej sali z kobietami czekającym na poród. A to nie jedyny absurd który napotkałam, długo by pisać...
Bąbelek miał wadę genetyczną, najprawdopodobniej zespół Downa lub coś podobnego. Doktor powiedziała że lepiej dla nas że wybór dokonał się sam, bo gdyby Maleństwo nadal żyło musielibyśmy zdecydować o jego życiu. Trochę lżej mi z tą informacją bo wcześniej obwiniałam siebie. Znalazłam milion błędów które mogły się do tego przyczynić.
Dostałam zdjęcia USG pierwsze i ostatnie. Patrzę na nie i płaczę... To straszne żyć 3 miesiące w oczekiwaniu na dziecko, i nagle w kilka minut wali się cały świat. Dokonaliśmy tylu zmian w swoim życiu, wyrzekłam się tylu złych nawyków i wszystko na nic. I jak powiedzieć o tym o rodzinie? Prawie wszyscy już wiedzieli bo przecież niby przekroczyłam "granicę bezpieczeństwa"...
Okazało się że moja teściowa też 2 razy poroniła, wywnioskowałam że mąż przejął coś w genach bo w mojej rodzinie nie było ani jednego takiego przypadku. Szkoda że powiedzieli o tym dopiero po fakcie, gdybym wiedziała wcześniej byłabym bardziej świadoma tego zagrożenia. Teraz już wiem że to był pierwszy ale być może nie ostatni raz... -
Mi sie wydaje ze lepiej nie wiedziec... za duzo sie mysli o zlych rzeczach ktore moga nie miec miejsca. Moja mama tez miala 2 ciaze nieudane, jedna obumarla pod koniec 5 miesiaca, a druga sama sie wczesnie poronila. Gin powiedziala ze to nie ma zupelnie wplywu na mnie, bo byc moze z zarodkami bylo cos nie tak.... moja mama miala jeszcze 4 bezproblemowe ciaze przenoszone o 2 tygodnie... ja o tym ze moja ciaza obumarla dowiedzialam sie pod koniec 10tygodnia, zatrzymala sie w 7 tygodniu, tak jak u Ciebie dostalam pojedynczego plamienia... trzymaj sie i glowa do gory nastepnym razem sie uda.9.01.2014 11tc
15.05.2014 10tc
Mam 5 dzieci
3 przy sobie
2 w niebie... -
Magic wrote:Moj maz jest inny niestety... on zapomnial. Wolal tak zrobic. Bo po co wracac do tego co bylo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2014, 18:52
9.01.2014 11tc
15.05.2014 10tc
Mam 5 dzieci
3 przy sobie
2 w niebie...