X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • Basik83 Autorytet
    Postów: 2715 1108

    Wysłany: 24 maja 2017, 20:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Uda uda ..

    MamaTuśka lubi tę wiadomość

    iv09i09kqbjpvj1e.png
    Madzia 2006❤Zuzia 2008
  • KotCzarownicy Przyjaciółka
    Postów: 210 25

    Wysłany: 24 maja 2017, 20:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Riri22 wrote:
    Mam wynik hcg, drastycznie spadło, w ciągu 48 h z 224 na 41. Nie mam złudzeń. Lekarz przez tel powiedział, że wygląda na poronienie, ale mnie boli prawa strona, tak jakby jajnik, kłuje mnie jak siedzę albo leżę. I to dziwne krwawienie
    Współczuję :(. Trzymaj się...

    4.04.17, 9 tc [*]
    Podejrzenie zespołu antyfosfolipidowego
    Niedoczynność tarczycy
    Leszek jest z nami! 29.05.2018
  • asia-bez Przyjaciółka
    Postów: 153 32

    Wysłany: 25 maja 2017, 08:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Riri, bardzo mi przykro..

    W pracy też dosyć szybko wylądowałam na l4, miałam bardzo niskie tsh, prawdopodobnie przez to czułam się fatalnie, kilka razy partner musiał po mnie przyjeżdżać, bo nie byłam w stanie dojechać do domu autobusem. Prosiłam swój dział, żeby jeszcze nikomu nie mówili, ale zaraz wszystkim rozgadali. Miałam zwolnienie ze szpitala do poprzedniego piątku, ale przedłużyłam o 3 tygodnie. W międzyczasie kończy mi się umowa, nie wyobrażam sobie powrotu do ludzi, poza tym sytuacja w firmie jest bardzo skomplikowana, wszyscy się zwalniają, uznałam, że nie ma sensu tam wracać i tonąć razem ze statkiem..

    Zadam niedyskretne pytanie o współżycie - jak to u Was wyglądało, ile czasu po zabiegu? Brakuje mi bliskości z partnerem, czuję się strasznie mało kobieca po tym wszystkim i chciałabym zorganizować nam jakiś romantyczny wieczór.

    https://www.suwaczki.com/tickers/8p3ougpjyjxzxjth.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 25 maja 2017, 08:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Riri tak bardzo mi przykro :( musisz się trzymać kochana....
    Ja o swoim poronieniu powiedziałam "przyjaciolce". Wiecie co mi napisała? To że zdarza i przecież zajde w kolejną ciążę. Po czym spytałam czy do mnie przyjedzie. Napisała że absolutnie nie bo , uwaga, ma katar a przecież jest w ciąży (10 tyg, od samego początku na l4, leży całymi dniami w łóżku, nawet w domu nie sprząta, a w ciążę zaszła żeby nie pracować i dlatego, bo koleżanki wszystkie już mają dzieci....). Zrobiło mi się przykro ale olałam. Po czym zobaczyłam że umawia się ze znajomą... a kiedy ja jej potrzebowałam musiałam być sama... nie wytrzymałam i jej to powiedziałam. Na co ona w histerii zadzwoniła do swojego narzeczonego, ten do mojego męża, że mam dać jej spokój bo ona jest w ciąży i nie może się denerwować, a ja przecież już nie jestem więc jak chce to mam się denerwować sama! W głowie mi się to nie mieści... nie dość że straciłam swoje maleństwo to jeszcze tak mnie potraktowala niby najlepsza przyjaciółka... zostałam sama z tym. Co prawda jest mąż, ale on sam bardzo cierpi po tym co się stało... jak ludzie mogą być tak bezczelni. Przez to jest mi jeszcze trudniej :( mam pecha do ludzi...

  • asia-bez Przyjaciółka
    Postów: 153 32

    Wysłany: 25 maja 2017, 09:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety, życie weryfikuje kto jest naprawdę naszym przyjacielem..
    Dobrze, że chociaż przez internet można coś z siebie wyrzucić.

    https://www.suwaczki.com/tickers/8p3ougpjyjxzxjth.png
  • Riri22 Koleżanka
    Postów: 35 2

    Wysłany: 25 maja 2017, 09:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Naprawdę dużo to dla mnie znaczy. Dziś na 15 jadę do lekarza. Teraz już tylko proszę Boga żeby to nie była ciąża pozamaciczna,tylko czy on coś tam w ogóle dojrzy. strasznie się tego boję. Co do przyjaciółek to ja żadnej tak nie nazywam, mam kilka dobrych znajomych z pracy, którym wiem że mogę wszystko powiedzieć, bo są wporządku, ale może tylko jedna mogłabym nazwać przyjaciółka, tylko z nią się widuje po pracy. Reszta to kontakt tylko w robocie. No i moja siostra jest mi bardzo bliska. Przeżyła ciążę pozamaciczna. Prawa strona u niej nie nadaje się do niczego. Obecnie też stara się o dziecko. Tylko ona jest w innej sytuacji, bo ma już synka. Asia ja miałam zabieg za pierwszym razem tylko w 2014 roku, gdzieś chyba do kolejnego okresu się wstrzymywalismy, bo się bałam. Też się czułam mało kobieca. Siedziałam wtedy na l4 i wiecie co zrobiłam, zamówiłam sobie kosmetyczke do domu i kazała sobie zrobić co się da. paznokcie, rzęsy, maseczki itd. Za dużo to nie dało ale chociaż do pracy wróciłam zadbana

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 maja 2017, 09:23

    5.2014 ciąża obumarła 9 tydz.
    3.2016 ciąża biochemiczna
    5.2017
    Mthfr, V leiden, PAI-1
  • Riri22 Koleżanka
    Postów: 35 2

    Wysłany: 25 maja 2017, 09:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Luna naszej sytuacji nie zrozumie ten kto tego nie przeżył, także Twoja była przyjaciołka nie ma pojęcia co czujesz. Pokazała tylko jaka jest samolubna. Jej zachowanie pokazało jaki ma naprawdę charakter. Pamiętaj, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

    Luna1993 lubi tę wiadomość

    5.2014 ciąża obumarła 9 tydz.
    3.2016 ciąża biochemiczna
    5.2017
    Mthfr, V leiden, PAI-1
  • KotCzarownicy Przyjaciółka
    Postów: 210 25

    Wysłany: 25 maja 2017, 10:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    asia-bez wrote:
    Zadam niedyskretne pytanie o współżycie - jak to u Was wyglądało, ile czasu po zabiegu? Brakuje mi bliskości z partnerem, czuję się strasznie mało kobieca po tym wszystkim i chciałabym zorganizować nam jakiś romantyczny wieczór.

    Ja nie miałam zabiegu, zakaz współżycia przez miesiąc od podania cytotecu, ale to nie znaczy, że w łóżku nic się wcześniej nie działo :). Jak najbardziej romantyczny wieczór jest możliwy, wszystko zależy od waszych osobistych preferencji.

    Jeszcze 3 tygodnie po musiałam iść na imprezę rodzinną, z tańcami. Stwierdziłam, że nie będę nic po sobie pokazywać, też poszłam do fryzjera, kosmetyczki i po sukienkę.
    Ale zmuszanie się do tańca, kiedy miałam ochotę jedynie na siedzenie w kącie i płacz, było paskudne.

    A co do przyjaciół - dlatego Internet jest mimo wszystko błogosławieństwem. Kiedy ludzie dookoła zawodzą, możemy spotkać się tutaj.

    Luna1993 lubi tę wiadomość

    4.04.17, 9 tc [*]
    Podejrzenie zespołu antyfosfolipidowego
    Niedoczynność tarczycy
    Leszek jest z nami! 29.05.2018
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4182

    Wysłany: 25 maja 2017, 10:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Riri - niestety znam przypadki z autopsji, gdzie osoby które tego nie przeżyły potrafią być dużo bardziej empatyczne i wyrozumiałe, nie dawać durnych pocieszeń, niż osoby które przeszły na prawdę sporo :/

    Np. Jedna znajoma, poroniła pierwsze, potem urodziła trójkę, 2 i 3 rok po roku, ale jakoś dało się z nią normalnie rozmawiać, nie pocieszała na siłę, nie waliła głupich tekstów. Kuzynka, która przeszłą bezproblemowo obydwie ciąże, w drugiej jej ciąży trochę rozmawialiśmy, też nie pocieszała, pytała się co i jak dalej, co na to lekarz, była zainteresowana tematem.

    A kobieta, która w pierwszej ciąży była kilka razy w szpitalu, miała szew zakładany, urodziła miesiąc przed terminem, w drugą ciążę szybko zaszła po 4 miesiącach i pozamaciczna, usunęli jajowód, potem nie mogła zajść 1,5 roku, poroniła w 9 tygodniu jak zaszła, po 3 miesiącach znowu w ciąży, ciąża na lekach, urodziła 3 tygodnie przed terminem. Byłam u niej po coś (mamy dzieci w 1 wieku) krótko po pierwszym poronieniu. Była wtedy w ciąży na 3-cie, zachowywała się w tej ciąży jak gdyby nigdy nic, to prawda, miała 2-jkę już i jedno malutkie, bo 2 miało raptem 8 miesięcy jak była w 5 miesiącu na trzecie. Ale w życiu bym się nie spodziewała takiej postawy kobiety która tyle przeszła. Zero zrozumienia i pocieszanie w stylu, że zdarza się, że lepiej teraz niż... I dalej mój mózg się wyłączył i nie słuchała...

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Riri22 Koleżanka
    Postów: 35 2

    Wysłany: 25 maja 2017, 11:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chodziło mi głównie o uczucia jakie towarzyszą w momencie straty. Zgadza się są ludzie, którzy potrafią zachować się w takiej sytuacji.

    5.2014 ciąża obumarła 9 tydz.
    3.2016 ciąża biochemiczna
    5.2017
    Mthfr, V leiden, PAI-1
  • JaKa Autorytet
    Postów: 493 320

    Wysłany: 25 maja 2017, 21:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Riri tak bardzo bardzo mi przykro, że Twoje wyniki spadają :(
    Teraz tylko liczyć, że tak jak piszesz nie będzie ciąży pozamacicznej. Dużo siły Ci życzę!

    Asia-bez ja jestem jeden dzień po Tobie, ale też jeszcze nie współżyliśmy z Mężem. Za raz po zabiegu lekarz powiedział żeby wstrzymać się do pierwszej @, więc nic ale to zupełnie nic nie było, żadnej podniety nawet. Chyba się baliśmy, a ja też kompletnie nie myślałam o takich rzeczach, bolało mnie serce i wiedziałam, że mam w środku ranę po zabiegu, więc wyparłam zupełnie myślenie o tych sprawach. We wtorek jak byłam na wizycie kontrolnej, to lekarz po zbadaniu i zrobieniu usg, widział, że wszystko jest dobrze i pozwolił nam już się kochać. Mnie to bardzo uspokoiło i byłam gotowa nawet tego wieczora wpaść w ramiona Męża, tak bardzo Go zapragnęłam. Ale on jak narazie nie chce, tzn boi się, że może mi zrobi przez to krzywdę, chce żebyśmy jeszcze poczekali. Mówi też, że przestaje ufać mojemu lekarzowi, bo po zabiegu kazał czekać do @, a teraz na wizycie po 2,5 tygodniach od zabiegu pozwolił współżyć. Moim zdaniem lekarz zmienił zdanie, bo zobaczył że jestem zagojona, wszystko wróciło do normy, więc dał nam pozwolenie.

    Ja z jednej strony boję się trochę, czy nie zaszkodzimy i że może boleć, pewno zmieniło się w środku po zabiegu. Ale z drugiej bardzo tego potrzebuję, żeby znów poczuć się kochaną kobietą.

    A jak było u Was w tej kwestii???

    Jezu ufam Tobie <3
    <3 Piotruś i Tomuś <3 22 listopada 2018
    Aniołek [*] 5 maja 2017
  • asia-bez Przyjaciółka
    Postów: 153 32

    Wysłany: 26 maja 2017, 07:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie na wypisie było napisane, że nie powinnam współżyć przez 4 tygodnie od zabiegu. Byłam u lekarza, rzucił na mnie tylko okiem i powiedział, że wg niego wszystko wygląda dobrze. Oczywiście byłam tak zestresowana, że nie zapytałam o współżycie (właściwie o nic nie zapytałam), swoją ginekolog mam we wtorek. W tym tygodniu poczułam się na tyle dobrze, że pomyślałam o seksie, którego zresztą bardzo dawno już u nas nie było - w ciąży czułam się tragicznie, nie w głowie mi były łóżkowe amory. Wieczorem rozmawialiśmy z partnerem i w sumie oboje się boimy, poczekamy już do wtorku. Ostatnie <3 były chyba ze 3 miesiące temu :O więc te kilka dni już nas nie zbawi, a mogłoby coś pogorszyć i odsunąć starania w siną dal.

    https://www.suwaczki.com/tickers/8p3ougpjyjxzxjth.png
  • Kulkakulka Przyjaciółka
    Postów: 116 25

    Wysłany: 26 maja 2017, 08:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Luna1993 - nie przejmuj się. My z mężem staramy się już 3 rok. Nasi znajomi coś się domyślaja chociaż unikamy tematów ciaży. Wszyscy już maja dzieci( jesteśmy po30.) Najgorsze było zachowanie mojej koleżanki, która widziała mnie w stanie zaraz po kiedy byłam wyczerpana fizycznie( po 2 laparoskopiach,jednej próbie łyeżeczkowania i po wyłyżeczkowaniu) i byłam wrakiem człowieka psychicznie. Oznaimiła mi, że jest w ciaży i, że urzadza pokoik dla dziecka. Drugi " znajomy" po tym jak dowiedział się, że z mężem nam nie wyszło stwierdził, że on ze swoja partnerka planuja piatkę dzieci i im tak łatwo przychodzi każde zajscie w ciaże. Kolejna koleżanka, której się żaliłam tylko odpisała, że to normalne tak poronić pierwsza ciaże i tyle... Nie znajdziecie zrozumienia w innych moje drogie. Ktoś kto nie przeszedł poronienia, całej długiej drogi zwiazanej z zajsciem w ciaże ten nie zrozumie. Ja już nikomu nic po tym wszystkim nie mówię, musiałam się wyżalić najpierw komuś, ale teraz po wszystkim nawet nie chce mi się gadać z tymi ludźmi. Teraz jestem nastawiona na rozpoczecie ivf za 2 mies i tym żyje. Tak samo jak nikt nie rozumiał mnie, ja nie mam ochoty zachwycać się nad dziećmi znajomych.

    5 lat starań,V-leiden,nietoler.pokarmowa, hsg,stymul.owu letrozolem,1*iui za granica,ciaża 11.2016,2 laparoskopie w ciaży z powodu bóli podbrzusza,poronienie zatrzymane w 8 tyg :( Gameta Rzgów- 08. 2017 rozpoczęcie ivf:), 3 histeroskopie,4 transfery nieudane, 04.2019 naturalna
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4182

    Wysłany: 26 maja 2017, 09:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Riri - właśnie o uczucia chodzi. Dla mnie niezrozumiałe było to, co mówi kobieta, która sama dużo przeszła :(

    Teoretycznie do pierwszej miesiączki zakaz. Żeby się wygoiło dobrze. Praktycznie - jak się przestanie plamić no to się zagoiło, tak?

    Po pierwszym i drugim zabiegu było pare razy, jak skończyłam plamić. Po trzecim, po pierwszej miesiączce dopiero, bo do końca cyklu miałam dziwnie taki brudny beżowy śluz mocno.

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Riri22 Koleżanka
    Postów: 35 2

    Wysłany: 26 maja 2017, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak Kochana, tylko mi chodzi o to, że osoba która tego nie przeszła nie ma tych odczuć co my, nie wie co czuje kobieta która straciła dziecko. Taka osoba tylko może starać się zrozumieć nasze zachowanie po tym wszystkim i po prostu zachowywać się jak człowiek, okazać współczucie, a nie wbijać nam nóż w plecy. To zależy od charakteru i wychowania człowieka. Wiem, że mówisz konkretnie o tej kobiecie co przeszła też stratę dziecka i tak sie zachowała, ale ona to naprawdę jakiś ewenement.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2017, 09:53

    5.2014 ciąża obumarła 9 tydz.
    3.2016 ciąża biochemiczna
    5.2017
    Mthfr, V leiden, PAI-1
  • JaKa Autorytet
    Postów: 493 320

    Wysłany: 26 maja 2017, 10:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ludzie są bardzo różni, nie ma reguły. Zdarzy się, że kobieta, która przeszła poronienie nie potrafi zupełnie współczuć i jeszcze bardziej zdołuje, a inna co nawet nie była nigdy w ciąży potrafi wesprzeć i dodać otuchy. To wszystko zależy od charakteru i empatii człowieka.

    Ja dzisiaj będąc w szpitalu (musiałam zrobić badania okresowe do pracy) i rejestrując się do lekarza musiałam powiedzieć pani w rejestracji jaki był powód mojego tak długiego zwolnienia chorobowego. Jak usłyszała, że poroniłam to się wzruszyła bardzo, powiedziała, że wie co to znaczy bo sama straciła pierwsze dziecko, a teraz ma dwójkę. Takie reakcje przynajmniej dla mnie dużo znaczą, czuję wtedy, że nie jestem jedyna, że ktoś mnie rozumie i daje nadzieję :)

    Jezu ufam Tobie <3
    <3 Piotruś i Tomuś <3 22 listopada 2018
    Aniołek [*] 5 maja 2017
  • Lagostina Ekspertka
    Postów: 138 99

    Wysłany: 26 maja 2017, 19:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej! Chciałbym Wam napisać kilka słów o swojej sytuacji i zapytać, czy któraś z Was miała podobnie... Początek bardzo dobrze rokujacy - pozytywny test, rosnąca beta: 16 dpo 404,9, po 48 h wzrost do 1214, po kolejnych 72 h do 4388. Pierwsza wizyta u gin. 6 tydz. 0 dni, tj. dziś (22 dpo) i pusty pęcherzyk wielkości 6mm bez cialka żółtego. Czy któraś miała podobnie i zakończyło się poronieniem ze względu na np. puste jajo?

    XyZ
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4182

    Wysłany: 26 maja 2017, 20:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lagostina - o pustym jaju płodowym można wyrokować, jak jest pęcherzyk ciążowy wielkości powyżej 25mm i nie ma nawet ciałka żółtego. Pęcherzyk masz maluśki, bywa, że beta jest po prostu duża i nie ma to wiele związku z wielkością pęcherzyka we wczesnej ciąży. Beta jest w sam raz jak na ten czas ciąży, a lekarz który sugeruje już puste jajo na tym etapie jest najzwyczajniej w świecie idiotą ;)

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • JaKa Autorytet
    Postów: 493 320

    Wysłany: 1 czerwca 2017, 10:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie dziewczynki :) Coś tutaj ucichło...
    Wiem nie jest to radosny wątek, niestety.
    Jestem bardzo ciekawa co u każdej z Was? Jak sobie radzicie, czy powoli dochodzicie do siebie?

    Ja w poniedziałek wróciłam do pracy. Nie było najgorzej. Kilka osób wiedziało co się stało, więc przytuliło mnie na powitanie i powiedziało, że cieszą się że już wróciłam. Słowa współczucia nie były tu potrzebne, bo dało się to wyczuć w ich zachowaniu, i to mi było potrzebne. Ci którzy nie wiedzą o mojej stracie, dziwili się, że już jestem, pytali na jak długo wróciłam. Jak powiedziałam, że wracam na stałe, to zrobili wielkie oczy.
    Ale już 3 dni za mną, więc wkręcam się powoli w rytm.

    W piątek odebrałam wynik mojego badania histopatologicznego. Niestety podejrzenie o zaśniadzie potwierdziło się :( wysłałam wynik ginekologowi, kazał na razie tylko zrobić betę. Wizytę mam w poniedziałek, to może dowiem się co dalej.
    Tak bardzo bałam się tego wyniku. Niestety się potwierdziło :(

    Jezu ufam Tobie <3
    <3 Piotruś i Tomuś <3 22 listopada 2018
    Aniołek [*] 5 maja 2017
  • asia-bez Przyjaciółka
    Postów: 153 32

    Wysłany: 1 czerwca 2017, 10:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    JaKa przykro mi, że wyszedł zaśniad :(
    U mnie nie wyszło nic, lekarka nie dała żadnych skierowań.. Teraz czekam na @ i wracamy do starań. W międzyczasie zrobię jakieś podstawowe badania, morfologię i układ krzepnięcia.
    Dzisiaj idę na rozmowę o pracę, ale się nie nastawiam na nic, w sumie nie wiem nawet czy jestem gotowa na powrót, czy jeszcze może pociągnąć zwolnienie.

    https://www.suwaczki.com/tickers/8p3ougpjyjxzxjth.png
‹‹ 995 996 997 998 999 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Adaptogeny - Ashwagandha, Korzeń Maca, Shatavari

Każdego dnia przybywa par, które po wieloletnich staraniach o dziecko, osiągają swój cel dzięki unikalnym ziołom - adaptogenom. Powiedzmy sobie otwarcie: kto sprawniej przywróci ład i porządek w świecie sztucznie zdezorganizowanym przez człowieka, jak Matka Natura? Świetnie, że zaczynamy korzystać z jej pomocy. Jeśli to zagadnienie nie jest Ci jeszcze znane, koniecznie przeczytaj artykuł do końca.          

CZYTAJ WIĘCEJ

Sezonowa dieta zwiększająca płodność – płodne smaki jesieni

Jesień to świetny moment na wprowadzenie zmian do stylu życia i diety, które mogą pozytywnie wpłynąć na płodność i tym samym zwiększyć szanse na zajście w ciążę. Jakie produkty wybierać jesienią? Które składniki mają szczególne znaczenie w kontekście płodności? Podpowiadają ekspertki - Ania i Zosia z Akademii Płodności. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza a starania o ciążę - poruszające historie trzech kobiet

Endometrioza jest na tyle niezbadaną jeszcze do końca chorobą, że postawienie prawidłowej diagnozy może zająć lata... A właściwa diagnoza i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia, to najważniejsza kwestia szczególnie w przypadku kobiet, które starają się o dziecko. Trzy kobiety podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami w drodze do diagnozy endometriozy i upragnionego macierzyństwa. Przeczytaj historie, które dodają skrzydeł i nadziei, że pomimo trudów będzie dobrze! 

CZYTAJ WIĘCEJ