Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
MiM wrote:Truskawka to nie jest tak że mam super sytuację bo jestem w ciąży! Ja Wiem przez Co przechodzicie! Bo sama to przechodziłam!!! Kurczę nagle w jedej minucie świat Ci się Wali.
Truskawka widzę że masz już córkę - znasz powód dlaczego przez 4 lata nie mogłaś zajść w ciążę?
nie, badania ok, męza nasienie ok, tarczyca ok, ponoć niepłodność idiopatyczna(bez przyczyny)albo jakaś blokada w mojej głowie albo nie wiadomo co. bardzo się tego boję, umowę w pracy mam tylko do czerwca, więc nawet nie mam jak próbować znów, dopiero jak znowu pracę we wrześniu dostanę i pewnie znów na 10 miesięcy, wiec nie wiem czy się uda i tak w kółko, może to też przyczyna niepłodłości tem ciągły strach o brak pracy-taki zawód.
MiM
to prawda, napewno znów odczuwasz strach, do samego porodu tak będzie, ale wierzę, że się wszystko uda i będzie dobrze!
Moja córcia ma już 12 lat- to już nastolatka, o nią nie musieliśmy się starć-była naszą wymarzoną niespodzianką. Chciałabym już 2 dziecko bardzo-najwyższa pora.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2015, 19:37
Malina15, Malina15 lubią tę wiadomość
-
kasiuleks wrote:Mim gratuluje ciazy Mam nadzieje , ze nam sie teraz szybciej uda .
Widzę , że mamy Aniołki z tego samego dnia...Malina15 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMim gratuluje i dodaje mi sił twoja wypowiedz dziekuje :*
Czeka mnie pewnie jeszcze duzo zapłakanych nocy i ukrywania sie przed mężem do pracy juz wróciłam to przynajmniej tam musze trzymac sie kupy by sie nie popłakac...
Truskaweczka mi tez juz rece opadaja jak to jest ze jedni maja dzieci i zostawiają na polach w reklamówkach zabijają na śmierć drudzy ich bardzo pragną maja warunki obdarzyli by ich miłością i pytam gdzie jest Bóg?? -
nick nieaktualnydziewczyny... wiem że to cholernie boli, mam to samo i też się pytam czemu ludzie którzy bardzo pragną dziecka go nie dostają albo mają takie ogromne problemy, a ci co wcale nie chcą być rodzicami doczekują zdrowych dzieci... ale czy ten bunt wobec wszystkich albo Boga, to załamywanie i pogrążanie się w smutku i lęku coś nam pomoże???
Czasu nie da się jednak odwrócić i dlatego musimy zająć myśli co robić dalej, żeby to ukochane dziecię trzymać w ramionach.
Gdzieś tu wyczytałam na forum 2 zdania, które utkwiły mi w pamięci: że poronienie to nie moja wina, a drugie że nie można się bać kolejnej ciąży i trzeba wierzyć, że tym razem się uda... Wiem, że to sprawa mocno indywidualna, ale mi one bardzo pomogły...
Staram się patrzeć pozytywnie w przyszłość i tego również Wam życzę Trzymajcie się kochane...kasiuleks, czekolada lubią tę wiadomość
-
Lucy, zgadzam się.
ja nie jestem osoba wierzącą (w zależności jak na to spojrzeć może być mi dzięki temu łatwiej lub trudniej). nigdy też jakoś nie myślałam o swojej stracie, w kategorii "czemu nie przydarzyło się to komuś innemu".
bo czy to w czymś pomoże? Czy ulży w naszym bólu? setki historii o niechcianych, zaniedbywanych dzieciach i "wyrodnych" rodzicach nie przywrócą nam naszych.
świat nigdy nie był zbyt sprawiedliwy. To tak jakby ktoś miał pretensje o to że zachorował na raka płuc, a inni którzy palą nie zachorowali.
ja się tak skupiam na tym, żeby znów być w ciązy,tak bardzo o tym marzę, że nie myślę prawie o niczym innym no chyba, że jestem w pracy
mówię sobie, że mój aniołek do mnie wróci za chwilę, że nie chciał mnie zostawiać, ale nie był jeszcze gotowy.
przytulam was mocno, obyśmy miały wszystkie siłę aby dotrwać do szczęśliwego zakończenia
lucy1983 lubi tę wiadomość
Jak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
nick nieaktualnyI jeszcze z innej strony... bo chyba poruszane są tutaj kwestie ciąży po poronieniu... Co polecają Wasi lekarze: ile powinno się czekać po poronieniu aby znowu można zajść w ciążę?
Mnie lekarz w szpitalu tuż po poronieniu pocieszał, że w sumie jeśli wszystko oczyści się samo to już po pierwszym @ można znowu się starać. To samo powiedziała mi moja gin, tylko ze względów na psychikę jednak polecała dodatkowe 2 cykle na odczekanie...
A wczoraj niestety mój teść (też gin ale z wiadomych względów nie konsultuję z nim mojego zdrowia) porządnie przygasił moją nadzieję, bo kategorycznie zabronił starań na co najmniej 3 miesiące bo twierdzi, że znowu będzie poronienie.
Ścięłam się z nim porządnie, ale sama nie wiem co o tym myśleć. W sumie mam zamiar poczekać na badania i rozmowę z moim gin i uzgodnić to z mężem, kiedy będziemy gotowi na ponowne starania...
Ale w uszach już słyszę: A nie mówiłem?
-
jak przyjmowali mnie na izbę przyjęc to lekarz mówił o 2 cyklach. potem na kontroli ginekolog polecił mi 3 cykle. a przedwczoraj jak odbierałam wyniki histeroskopii w szpitalu powiedział, że już mam zielone światło - po jednej @.
to byli 3 rożni lekarze
ile lekarzy tyle opinii. a decyzję musimy podjąć same...
ja już w tym cyklu się staramWiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2015, 15:48
Jak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
nick nieaktualnyLucy mi lekarz po poronieniu w ogóle nie mówił odczekać ileś tam, poronilam w listopadzie a w styczniu już byłam w ciąży. po porodzie na kontroli spytałam się ile powinnam odczekać on mi powiedział że fizycznie już teraz (4 tygodnie po) on nie widzi przeciwwskazań, ale radzi odczekać nawet rok ze względu na psychikę, bo jeżeli nie poradzimy sobie ze stratą w głowie, to mózg skutecznie zablokuje nam możliwość zajścia w ciążę.
Każdy jest inny i myślę że sama doskonałe będziesz wiedziała kiedy zacząć starania -
Dziewczyny mi lekarze mówili żeby odczekać 3-6 miesięcy.
Ja sama czułam się na siłach żeby wrócić do starań po 2 @ po poronieniu i tak zaczynałam starania. Myślę że to bardzo indywidualna sprawa i pewnie trochę uzależniona od powodu poronienia.
Obecnie jestem we wczesnej ciąży i strach cały czas jest, mam nadzieję że tym razem doczekam się dzidziusia, a właściwie nie dopuszczam innej myśli!
Pozdrawiam Was gorąco i trzymam kciuki!!!
-
Mi lekarz powiedzial , ze mozemy sie starac odrazu. Czekam teraz , az mi sie juz wszytko unormuje i zaczynamy starania:)
Lucy czytalam , ze po poronieniu jesli zajdzie sie w ciaze w ciagu pol roku to jest wieksze prawdopodobienstwo donoszenia ciazy. Nie wiem dlaczego tesc tak Ci powiedzial.
Ola.321 doczekasz sie dzidziusia Kochana. Tym razem musi byc wszytko dobrze juz dosc tych zlych wiadomosci :Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2015, 19:53
ola.321 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOla.321 trzymam za Ciebie kciuki, żebyś donosiła i urodziła zdrowe dziecię Musi się udać i trzeba w to bardzo wierzyć...
kasiuleks... ja się wczoraj tak wkurzyłam, że zmobilizowało mnie to do działania... ja też to gdzieś czytałam że jeśli się zajdzie w ciążę relatywnie wcześnie po poronieniu (mniej niż 6 miesięcy), to szanse są duże na urodzenie zdrowego dziecka... i to bardzo podtrzymywało mnie na duchu mimo całego smutku.
Pewnie, że to tylko wiadomości z internetu, ale w końcu to też są poważne strony. A ja mu na złość dokopałam się do fachowej literatury medycznej i najnowsze badania pokazują, że ryzyko następnego poronienia jest porównywalne (ok. 8-10%) niezależnie czy się zaszło w kolejną ciążę do 3, 3-6 albo 6-12 miesięcy po poronieniu. Oczywiście to statystyki, ale robione na bardzo dużych grupach kobiet, zarówno w rozwijających się krajach jak i w Europie. Przeczytałam też, że to zalecenie WHO o 6 miesiącach jest przestarzałe i oparte na mało rzetelnych badaniach. To tyle o stronie naukowej.
Ja i tak myślę, że to kiedy znowu starać się o dziecko to bardzo indywidualna sprawa kobiety i jej męża. Z jednej strony musi być zdrowa i fizycznie przygotowana, a druga strona to psychika i to moim zdaniem decydująca rzecz.
Ja fizycznie już teraz czuję się dobrze, zresztą od dłuższego czasu staram się zdrowo żyć, w miarę zdrowo jem i regularnie uprawiam sport. Już teraz powoli wracam do ruchu, to naprawdę pomaga. Dużo gorzej z głową i stresem związanym z pracą. Ale i tu mam stanowczy plan redukcji czasu pracy no i szukania nowego zajęcia gdzie nie muszę dawać z siebie 150% przez 10 godzin dziennie... Ja osobiście mam przeczucie, że u mnie stres i przepracowanie mógł dołożyć się do poronienia. Bo poza tym jestem zdrowa jak ryba, wszystkie wyniki w normie, zero punktu zawieszenia. Więc nad tym mam zamiar teraz popracować, wyciszyć się, uspokoić i przede wszystkim mniej pracować. Szef mnie zabije, ale co mi tam.
No i czekam na wizytę u gin, żeby powiedziała czy wszystko w porządku. I mam nadzieję, że wtedy będę gotowa, żeby na nowo się starać.
Sorry, że tak się rozpisałam, ale musiałam to wyrzucić z siebie.
Dbajcie o siebie dziewczynki i bądzcie dobre dla siebie Jestem z wami całym sercem. I wierzę, że wszystkim tu nam się uda prędzej czy później i będziemy fajnymi mamami.
ola.321, Szalona CZARNA, kasiuleks, kehlana_miyu, MiM, czekolada, kasia_lis lubią tę wiadomość
-
dziewczyny, a ja się wczoraj zdołowałam.
byłam u ginekologa z polecenia - między innymi wielu dziewczyn po poronieniu z innego forum.
lekarz od razu wzbudził moje zaufanie, ale niestety usłyszałam to czego słyszeć nie chciałam... powiedział, że radzi poczekać 3 cykle i powołał się na badania, w którym grupa kobiet, która poczekała statystycznie kolejna ciążę częśćiej donosiła, niż te kobiety, które zaszły wcześniej.
to co napisałas lucy jest dla mnie pocieszające, bo ja wiem,ze nie bede w stanie wytrzymac tych 3 miesięcy aby wrocił mój spokój ducha musi do mnie wrócic ciąża i moje dziecko
mam więc nadzieję, że niezaleznie od wszystkich badan na świecie nasz limit nieszczęść w tym obszarze wyczerpał się już i teraz otrzymamy od losu same szczęscie - i to z nawiązką.
trzymajcie się cieploJak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
Witam Was wszystkie,
jestem tu pierwszy raz, ale wiem, że dobrze trafiłam.
Spotkało mnie i mojego męża to samo nieszczęście co Was Straciliśmy Naszego słodkiego aniołka w 16 tygodniu ciąży 13 listopada 2014 r.
Moment kiedy 3 listopada dowiedzieliśmy się, że maleństwo umiera był najgorszą chwilą w Naszym życiu. Czekaliśmy aż jego serduszko przestanie bić bo nic nie byliśmy w stanie zrobić Dodatkowo mój ginekolog w momencie gdy na usg zauważył, iż dziecko ma opuchnięta głowę torbiel na szyi że moje łożysko jest dwa razy większe niż powinno być szybko skierował mnie do kliniki gdzie zrobiono mi szereg dodatkowych badań w tym prenatalne. Jestem młoda bo mam 26 lat i nie było podstaw wiekowych do badań prenatalnych, ale zalecił ze względu na zasiniałą sytuację.
Okazało się że maleństwo było skazane na śmierc od momentu zapłodnienia.. przy połączeniu plemnika z komórka nastapił błąd... jeden na ileś tysięcy. Lekarz stwierdził, że mieliśmy cholernego pecha... I że limit naszego nieszcześcia się już wyczerpał w tej materii i, że teraz już będzie wszystko dobrze.
Zabieg łyżeczkowania miałam 13 listopada bo od 10 leżałam już w szpitalu pod obserwacją... najgorsze dni w moim życiu.. czekanie na śmierć... Okrutne.
To, że nie popadłam w depresję to zasługa mojego męża, mam naszych i moich dwóch koleżanek, które przeszły to samo.
Jedna powiedziała, że Bóg bardzo nas kocha że zabiera nam jeszcze większe cierpienie wtedy tego nie rozumiałam... ale pod koniec roku 5 dni przed porodem moja kolezanka straciła córke... udusiła się pępowiną ... wtedy zrozumiałam... Lepiej wcześniej dziewczyny niż patrzec na maleństwo malutkie które miało juz byc lada moment.
Od zabiegu minęły ponad 2 miesiace. Kochaliśmy się już z mężem ale z zabezpieczeniem gdyz lekarz zalecił min 3 miesiace przerwy od zabiegu. Najlepiej 4.
Biorę witaminy i kwas foliowy. Jem mnóstwo warzyw i owoców. Ale jedno wiem... jesli ma byc dobrze bedzie bez względu na wszytsko.
Musicie być silne we wszytskim co robicie. Każdą z nas spotka szczęście wczesniej czy później.
W przyszłym tygodniu ide zrobić cytologię. Jeśli wynik będzie dobry zaczynamy się starać.
-
nick nieaktualnyKejt...przytulam cię kochana...
powiem Ci tak, zapytaj 3 lekarzy o radę, to usłyszysz 3 różne opinie.
Ja na twoim miejscu bym się dopytała, dlaczego tak doradza, czy chodzi mu w tej przerwie o względy zdrowotne, nie wiem, że macica potrzebuje więcej czasu na regenarację albo hormony muszą się jeszcze wyregulować, czy chodzi mu o twoją psychikę...
Z tego co się naczytałam, to fizycznie kobieta dochodzi do siebie szybko, ok. 4 tygodnie i wszystkie hormony są już ok, w poradach z czekaniem lekarze dają głównie czas na żałobę i pogodzenie się ze stratą...
doskonale cię rozumiem, bo sama też mam takie poczucie, że uszczęsliwi mnie dopiero następna zdrowa ciąża.
Więc albo skonsultuj się z innym lekarzem albo po prostu zaufaj swojemu ciału i głowie. Przede wszystkim psychicznie musisz być gotowa i się nie bać, że znowu coś się może stać. Zresztą, to też nie od razu powiedziane, że się od razu uda zajść w ciążę mimo próbowania... twój organizm już to sam będzie najlepiej...
nie załamuj się Kejt bo wszystko będzie dobrze tak jak sobie tego życzysz... -
nick nieaktualnySzalona CZARNA tak przykro mi z powodu twojej straty... aż się płakać chce jak czytam twoją historię... ale w pełni cię podziwiam za twoją siłę i cierpliwość. I życzę Ci, żeby wszystko było dobrze i żebyś mogła wkrótce znowu starać się o dziecko.
Tutaj są super dziewczyny, i każda choć ma inną historię, potrafi wesperzeć, bo wszystkie przeszłyśmy przez to samo... raz się ma gorsze chwile raz lepsze... ale trzeba dalej żyć...
Ja jestem tuż po poronieniu, więc myślę, że jednak sobie trochę odczekam, zobaczę co powie mój lekarz, choć bardzo pragniemy z mężem mieć dziecko. Najpierw jednak muszę sobie kilka spraw poukładać, i z pracą i ze stresem i ze strachem, żeby mieć po prostu lepszy start do nowych starań...
Trzymam za Ciebie kciuki żebyś dostała zielone światło. Powiedz a jak radzisz sobie psychicznie?
Szalona CZARNA lubi tę wiadomość
-
Ja zaszłam w ciąże jak doszłam do siebie psychicznie. W lipcu nastąpił przełom w mojej głowie a w sierpniu zaszłam w ciąże.
Myślę że ważnym czynnikiem jest nasza psychika.
We wtorek będzie pierwsza rocznica... I wiem że będę pamiętać o tym zawsze...03.02.2014