Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
ja dziewczyny chyba dzisiaj zacznę z mężem się ponownie starać, zaczęła się u mnie owulacja i powiem, że mam ogromne nadzieję ale też strach mnie ogarnia... najprościej określić to słowami chcę ale się boję. Zdaje sobie sprawę z tego, że strach będzie towarzyszył teraz jak i przez całą ciążę ale cholera, żeby chociaz były jakieś sposoby na to aby jakoś te czarne myśli zniknęły gdzieś daleko... ech
peppapig lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
niestety ale u każdej kobiety, która straciła dziecko lęk już pozostanie. Ja boję się strasznie powiem Wam szczerze, że nie będę chciała (jak się juz uda) się angażować, że będę bała się pokochać życie, które nosi się pod serduchem... wszystkiego się boję. Ale wierze, po cichutku, że los wynagrodzi nam te cierpienia ogromniastym szczęściem , w postaci urodzenia zdrowego cudnego małego dzidziusia.
-
No to teraz ja..
Spóźniała mi się parę dni @... Po poronieniu odczekałam zalecane 3 cykle, bardzo chciałam żeby teraz się udało, jak @ zaczęła się spóźniać bałam się jak cholera..!!!
No ale do wczoraj.. Bo wczoraj czar prysł i @ przyszła..
Do momentu zanim zaczęła mi się spóźniać @ byłam pewna! że już sobie z tym poradziłam.. że już wszystko sobie ułożyłam w głowie i że juz będzie wszystko dobrze, ale teraz wiem.. wiem że psychicznie nie jestem na to gotowa!!
Bardzo chcę być mamą ale wiem, że nie jestem na to gotowa... a przez nerwy i stres że znów poronie tylko mogę zaszkodzić sobie i maleństwu...
Tak jak gwiazdeczka napisałaś lęka zawsze zostanie.. ale myślę, że u mnie w tym momencie jest ona za duży..
Dlatego chyba na razie odpuszczam.. Muszę dać sobie jeszcze trochę czasu..
I choć już trochę minęło od 16 listopada to jednak muszę jeszcze chwile odczekać i nabrać dystansu... -
Cześć dziewczyny...(*) dla Waszych Aniołków.
Paulenka, czasem się właśnie wydaje, że wszystko sobie poukładałaś, że jakoś się trzymasz i będzie dobrze, a wystarczy jeden szczegół i okazuje się, że nie jest ok ;/U mnie mija już 2 m-ce po zabiegu, a trzy dni temu znalazłam przy porządkach mój pozytywny test ciążowy poryczałam się ale go nie wyrzuciłam...nie wiem co z nim zrobić Chciałam jakoś zapomnieć o szpitalu, więc zaraz po wyjściu wyrzuciłam majtki, które zdejmowałam przed zabiegiem, żeby mi nie przypomniały sytuacji. Ale co tam majtki...wszystko siedzi w głowie i już
W każdym razie żeby nie zasmucać...musimy być dzielne i dać sobie czas..ale na pewno musimy wierzyć, że będziemy miały zdrowego maluszka...tylko jeszcze chwile trzeba poczekać...Paulenka lubi tę wiadomość
Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Dziewczynki....ten strach zostaje caly czas. Ja mialam ciaze pozamaciczna, w koncu po 1,5 roku zaszlam w ciaze ( okazalo sie ze byla zagrozona do samego konca). Strach towarzyszyl mi od samych dwoch kreseczek, po kazda wizyte u lekarza, kazde dziwne uklucie, kazdy ruch badz bezruch dziecka....az do momentu gdy trzymalam synka na rekach. Dopiero wtedy kamien spadl z serca. Wypiera sie jakos ten strach z glowy z serca.... Ale jednak siedzi przez caly czas.
Teraz staramy sie o druga dzidzie. Gdy zobaczylam dwie kreseczki cieszylam sie jak oszalala! Zwlaszcza ze to byl pierwszy cykl staran i powiem Wam ze tem strach ktory mialam w ciazy ze synkiem w tym momencie gdziesz poszedl. Ani przez chwile nie myslylam ze moze byc cos nie tak i co.....i dwa dni pozniej poronienie.
Nie ma na to wszystko reguly. Ktos na gorze kieruje tym co u nas na dole i najgorsze jest to, ze ktos komu na dziecku absolutnie nie zalezy, ktos kto na matke sie nie nadaje ma dzieci bez najmniejszego problemu, wysilku. A my ktore mamy w sobie tak duzo milosci, ktore jestesmy gotowe poswiecic wiele w imie szczescia dziecka musimy przejsc przez tak duzo cierpienia.
Gdzie jest sprawiedliwosc ??!!Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
hej ja poronilam w sierpniu samoistnie od pazdziernika sie staram o kolejna ciaze...w miedzyczasie okazalo sie ze skutkiem ubocznym poronienia byly niedrozne jajowody w marcu mialam czyszczenie...teraz czekam na @ malpe(1cs po HSG) ale czuje ze lipa...
wiem z forów innych ze dziewczyny zachodza 1 mc po poronieniu i jest ok...szczęściary -
Hej, ja pierwszy raz zobaczyłam swoje dwie kreseczki w styczniu tego roku, a tydzien pozniej juz zaczelam plamić mimo wszystko lekarz cały czas podtrzymywał ciąże bo pęcherzyk rósł, niestety koniec końcem okazało się że jajo płodowe jest puste i 19 lutego miałam zabieg łyżeczkowania- krwawiłam jakieś 6 dni potem koniec. Okres po zabiegu dostałam po 30 dniach (gdzie ja mam bardzo nieregularne i dlugie cykle) byłam tez u lekarza wszystko jest ok, jeden jajnik sie budzi a drugi jest aktywny i ma pecherzyki. Moge po @ sie starać (choc widziałam ze gin wolalby zeby jeszcze z miesiac poczekac)mam zrobic tylko badania na toksoplazmoze, cytomegalie i chlamydie(w piatek wyniki). Wiec teraz w weekend zaczynam moje nowe staranka:) i mam wielką nadzieję, że tym razem się uda:)
Malinowa Panienka, aniafk, moremi lubią tę wiadomość
maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Kochane moim zdaniem nie ma co myslec co było...ja tez poroniłam w 8tyg...ciaza jeszcze wczesna wiec moze nie wiem co to znaczy poronic w bardziej zaawansowanej ciazy ale utrata ciazy jest czyms strasznym dla kazdej z nas nie wazne w ktorym tygodniu...ja wziełam sie za siebie poszłam do lekarza prywatnie bo panstwowo to cos okropnego. Fakt dowiedziałam sie ze mam zespoł policystycznych jajnikow ale dzieki temu moge zaczac sie juz leczyc. dwa razy dziennie stosuje INOFOLIC, chce troche schudnac mimo ze az tak strasznie nie wygladam biore witaminki, magnez i zobaczymy. Musze jeszcze tylko czekac na drugi cykl ( poroniłam w grudniu a w marcu dopiero dostałam pierwsza @)i najprawdopodobniej juz bedziemy mogi sie starac:))
Pamietajcie ze kazda ciaza jest wyjatkowa i trzeba zyc chwila a nie przeszłoscia. Ja chce zyc z mysla ze tak musiało byc a kolejna ciaza bedzie dowodem jak bardzo chce byc mamusia i zrobie wszystko zeby mojej dzidzi sie udałoD:D:D Trzymam za was wszystkie kciuki!!! Troszku sie rozpisałam...Paulenka, moremi lubią tę wiadomość
problem z ciąża... -
Dziękuję dziewczyny:) Ostatnio mam straszne skoki... Niby juz jest wszystko oki i myślę pozytywnie, a za chwilę znów wszytko powraca..
Ale co ma być to będzie:) I czas z pewnością wszystko zweryfikuje:)
Grunt to myśleć pozytywnie a u mnie z tym to tak różnie:)
Ale przecież musi być dobrze:)moremi lubi tę wiadomość
-
Dolaczam.
U mnie sprawa baaardzo swieza. Po 3ech latach staran udalo sie. Bylismy najszczesliwsi na swiecie, a takze synek ktory pragnie miec rodzenstwo. Niestety szybko skonczyla sie radosc. Poromilam 22.03.14 w 6tym tc. Bylam dzis na usg, wszystko wrocilo do normy, test ciazowy juz negatywny , nie musimy czekac ze staraniami, ale ja jeszcze nie wiem czy powinnam... -
Ja też mam rozjazdy nastrojów od tego, że ok poprzez to, że jak ok to zapomnę o Jagodzie do płaczu i chlipania.
Widzę, że mój TŻ chodzi smutny - oczy ma smutne i nie takie błyszczące jak kiedyś. Ale bardzo chce się starać i pyta co z testami i kiedy wracamy do akcji i czy już mnie nie będzie nic bolało.
Musi się udać i nam - bardzo pragniemy dzieciątka.Mimi86 lubi tę wiadomość
[*] Jagoda 18.03.2014
[*] Antosia 13.01.2019
Mutacja V Leiden hetero (acard 150mg.,heparyna 0,6ml.)
MTHFR 1298A>C hetero
Niedoczynność tarczycy Euthyrox N 150 -
nick nieaktualnyMalinowa Panienka wrote:Ja też mam rozjazdy nastrojów od tego, że ok poprzez to, że jak ok to zapomnę o Jagodzie do płaczu i chlipania.
Widzę, że mój TŻ chodzi smutny - oczy ma smutne i nie takie błyszczące jak kiedyś. Ale bardzo chce się starać i pyta co z testami i kiedy wracamy do akcji i czy już mnie nie będzie nic bolało.
Musi się udać i nam - bardzo pragniemy dzieciątka.
cóż..ja jestem dopiero 2 tygodnie po poronieniu i chciałabym jeszcze dzieciatko choć mam dwójkę dzieci.. ale mój mąż chyba juz nie chce... twierdzi że jest po 40... i jest za stary? a ja jeszcze chyba bardziej pragnę tego dziecka... ale nic na siłę jak doktorka powie, że mogę sie starać mając 37 lat i jestem zdrowa... to wtedy będę z mężem rozmawiać... dlaczego on juz nie chce próbować... -
Nie zapominajmy, że przecież dla mężczyzny to też jest wielką traumą i też musi minąć czas aż dojdzie do siebie. Najważniejsze jest to, że jak już ludzie są gotowi najlepiej jest podjąć rozmowy na spokojnie.
Bardzo mi przykro i współczuję straty, światełko dla Waszego Aniołeczka. -
Peppapig ja też mam 2 dzieci i chce jeszcze jedno dzieciątko.Mój mąż na początku mówił,że nie chce więcej dzieci,bo już mamy 2 odchowanych i zrobił sie już wygodny ale jak udało mi sie go namówic na dziecko i okazało się,że będa bliznieta,to nie mógł się już ich doczekać tak się cieszył.Niestety w 18 tyg straciliśmy dzieci i bałam się,że nie będzie już chciał probować ale o dziwo nie protestuje więc zaczynamy staranka od następnego cyklu. Ja skoncze w lipcu 36 a mąż 39.
Mimi86, moremi, peppapig lubią tę wiadomość