Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Edii wielkie gratulacje. Jak czytam Twoja historie to wierze ze ja tez doswiadcze takiego dnia jak Ty 01.01.2016. Super. Jestes przykladem ze warto wierzyc i dzialac.
Ediii lubi tę wiadomość
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Edii tak się cieszę zapodaj jeszcze jakas fotkę malucha do ciotek. A tak btw. to ten Twój mąż tez niczego sobie
W szpitalu w ktorym ja planuje rodzic nie stosuja znieczulenia zo, tylko gaz i co tam jeszcze wiec boje sie bolu ale Ty to tak opisalas ze nie brzmi to strasznie. Powiedz mi jeszcze czy Cie nacinali i jak tam z karmieniem czy maly daje rade?Ediii lubi tę wiadomość
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyEdii gratuluje! Śliczne maleństwo!!!! Teraz moja kolej od kilku dni mam nowe dolegliwości ciążowe - skurcze w nogach nad kolanem i bóle krzyżowe. Mały chyba jakos tak sie układa. W czwartek wizyta i zobaczymy co gin powie
katarzyna_d, Ediii lubią tę wiadomość
-
Edi- kolejny raz gratuluję i dzidziusia i super porodu!!!. Ja rodzilam swoja córeńkę bez znieczulenia, bolalo owszem z bólu wymiotowałam nawet (ja miałam poród indukowany-tzn., podali mi oksytocynę i trwal-liczac od pierwszych skurczy-7,5 godz)ale o bolu się szybko zapomina, bo najwazniejsze staje się to co dzieje się tu i teraz tzn. to ze trzyma się w ramionach swoje ukochane dziecko. Ja rodzilam 4,5 roku temu ale pamietam poród jakby to bylo wczoraj! Takiego przezycia życzę Wam wszystkim! (i sobie drugi raz też
Ediii lubi tę wiadomość
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
paznokietek wrote:Monika widzę ze Twoja córunia bedzie moja imienniczka miedzy nami tylko trzy dni różnicy takze wszystko możliwe )) jak sie czujesz?
ja czuję się dobrze, szczególnie że to już ostatnia prosta. Mała raczej nie szykuje się do wyjścia jeszcze ale z tym to nigdy nic nie wiadomo
Jeszcze trochę i powitamy nasze maleństwaMonkey, Ediii lubią tę wiadomość
13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Rety dziewczyny, jak ja nie moge sie doczekac juz waszych bobaskow i waszych relacji!!
Monika i Paznokietek to juz tuz tuz, potem Monkey twoja kolej
U mnie od rana zaczelo sie ksiazkowo musze wam sie przyznac, bo sluz zmienil barwe na rozowawo-bezowa. Nie oszczedzalam sie bo i zakupy i szykowalam jeszcze sypialnie na gorze, potem wieczorem wzielam kapiel w wannie i zrobilismy kilka fotek brzuszka i czulam ze sie wierci jak nigdy dotad i bardzo dlugo. Poszlam sie polozyc i mialam dwa silniejsze skurcze z bolem jak miesiaczkowy. Powiedzialam do meza przynies mi magnez, wode i zegarek. Polozyl sie ze mna, reke wysoko na brzuchu i akurat zaczal sie skurcz, bylo slychac pyk, brzuch sie zapadl, ja sie zrywam i mowie wody mi odeszly. Chyba. Oj taaaaak, odeszly na sto procent.
Pucku, dlaczego nie stosuja zo? Przeciez teraz jest te refundowane dla wszystkich szpitali i dostepne na zawolanie. W sr mowili ze sam gaz moze nie wystarczyc... Nie mialam naciecia krocza, nie peklam ale jednak mlody wyskoczyl ciut za szybko i mnie przetarl i szyli. Szycia sie nie czuje.
Przy znieczuleniu zo nie ma wielkiego bolu krzyzowego i skurcze wydaja sie byc krotsze, ale ja mialam mala dawke. Jak sie dostaje wieksza to podobno skurcze sa, ale sa super znisne, nie bola. Nie dziala to natomiast na odczucia w kroczu, ale serio to nie boli, rozwarcie nie boli a ruchow partych nie ma na tyle duzo zeby bolalo. Balam sie ogromnie, nastawilam sie na traume, i moze dlatego mile mnie to zaskoczylo.
Moment podania dzieciatka i jego krzyk wynagradza wszystko dziewczyny, i ból i poród i ból po utracie aniołków i cierpienie z każdym negatywnym testem
Karmienie. Oooo to to jest wyższa szkoła jazdy. Mam pokarm, karmimy sie ale maly nie byl za aktywnym ssakiem, dzis mielismy wyjsc, ale z 3450 spadl na 3200 i dla pewnosci ze wszystko ok zostawili mnie do jutra. Pielegniarki pomagaja dostawiac, musialam rozpchac go troche mm i juz widze efekty, zaczal sie budzic i plakac ze chce jesc, wiec tez sie nie poddawajcie. Laktator poszedl w ruch, silikonowe nakladki na brodawki to tez dobra rzecz.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/456554acdec7.jpg
wiola0912 lubi tę wiadomość
-
Coconue wrote:Edii wielkie gratulacje. Jak czytam Twoja historie to wierze ze ja tez doswiadcze takiego dnia jak Ty 01.01.2016. Super. Jestes przykladem ze warto wierzyc i dzialac.
Doswiadczysz. Ty i wszystkie pozostale nasze staraczki. Nie wazne ile razy sie nie udalo, to cierpienie po utracie ciazy bedzie wynagrodzone! Nigdy, ale to nigdy nie traccie nadziei i walczcie.
Nie zrozumcie mnie tez zle, o poronieniach sie nie zapomina, o maluszkach, nigdy. Ale jak trzymasz swoje dzieciatko w ramionach, to po prostu cieplo wspominasz wszystko co bylo zle do tej pory. Nawet jesli przytrafilo Ci sie dwa razy.
Aniolki beda w sercu, ale dzidzius jest w realu, z Toba i jestes dla niego najwazniejsza.
Hehe, Pucku, dzieki za opinie o Łysym, tez mi sie podoba, caaaałe życie, a jako tatuncio jeszcze bardziej.
Riri lubi tę wiadomość
-
Edii jak Cię czytam to mi łzy normalnie napływają do oczu.. Też sięczuję już taka przepełniona instynktem macierzyńskim że ho ho ! Kacperek śliczny, na pewno pomału nauczy się jeść z piersi i nie będzie trzeba go dokarmiać Mnie ostatnio mleko znowu siępojawiło i to nawet w dużych ilościach, jak tak dalej pójdzie to wkładki pojdad w ruch
Rozkoszuj się ostatnią nocą w szpitalu bo od jutra w domku to pewnie będzie stresik przez pierwszych kilka dni ale na pewno z Łysym dacie radę
Jeśli chodzi o ZO to kiedyś widziałam taką informację na stronie szpitala, ale teraz już jej nie ma, a jest tylko 'istnieje możliwość podania znieczulających środków wziewnych" a o ZO ani słowa... Może się wybiorę na jakieś zajęcia SR i popytam o to bo mam duuuużo pytań
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
nick nieaktualny
-
Edii- no kurde patrze i patrzę i napatrzeć się nie mogę! Cudny bobas! Też takiego chcę i wierzę,że Bóg mi go da!
PS. co do karmienia piersią, to dla mnie był dość krótki epizod, ale na moje obolałe i poranione do krwi sutki lekiem okazalo się...moje własne mleko..wyciskalam kilka kropel po karmieniu i smarowalam sutki."Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
nick nieaktualnySzczerze to nawet chyba nie zaczęłam karmić , tyle co w szpitalu i nic nie leciało koleżanka która cc miala popołudniu to koszule dosłownie mokrą tak cieklo a ja nic , laktator nie pomagał ręką po kropelce a roksana nie chciała bo jak przystawialam glodna nie leciało nic to jape darla , po jedzeniu znowu najedzona to plula , żałuję trochę ale starałam się i wlewalam w siebie litry wody i herbatek na pobudzenie
-
nick nieaktualny