Ciąża po zabiegu łyżeczkowania
-
WIADOMOŚĆ
-
malufka ja do endo chodzę prytanie (140zł) ale zastanawiam się nad lekrzem gin-endo bo są tacy tam gdzie ja się wybieram. Ja TSH w 7 tyg ciązy miałam 4,29 i nie wiedziałam, że wogole ją mam! Bo do operacji też NIBY SZPITAL mi nie robił tarczycy ryzykując, że się nie wybudze z narkozy. I u mnie też powodem poronienia jest tarczyca....subkliniczna. Na endo na NFZ to nie mam co liczyć dlatego idę prywatnie. A norma TSH dla ciężarnych to 2-2,5... ale samo TSH to nie koniec... ft4 i ft3 są najbardziej istotne w ciąży.
Dlatego ja zaprzestaje starań...poprosze gin o antykoncepcję... bo ciąża to pasmo obaw, strachu i niepewności... boję się jej.Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
nick nieaktualny
-
Hej. Jestem w trakcie 1 cyklu po zabiegu. @ przyszła jak z zegarkiem w ręku po 26 dniach po... tak jak przed zabiegiem. A teraz 3 dni się spóźnia, zrobilam test ale negatywny może za wcześnie bo to 9dpo.Aniołek [*] 06. 02. 2014
Julek 16. 08. 2015 -
nick nieaktualny
-
Powtórzyłam dziś rano i coś chyba tam widzę bardzo dokładnie trzeba się przyjrzeć ale widzę. Chyba że już widzę to co bym chciał wiedzieć. W detektorze mam napisane że jeśli jestem w ciąży to pozytywny test wyjdzie na 30%, jutro z samego rana powtarzam )))
Marlena lubi tę wiadomość
Aniołek [*] 06. 02. 2014
Julek 16. 08. 2015 -
Kashamba wrote:Powtórzyłam dziś rano i coś chyba tam widzę bardzo dokładnie trzeba się przyjrzeć ale widzę. Chyba że już widzę to co bym chciał wiedzieć. W detektorze mam napisane że jeśli jestem w ciąży to pozytywny test wyjdzie na 30%, jutro z samego rana powtarzam )))
Nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki za pozytywny wynik jutrzejszego testuKashamba lubi tę wiadomość
-
Ja jestem juz po zabiegu. Cudowne uczucie... nie ma bolu, krwawienia.. i ten spokoj. Mi lekarz zalecił 3 mce przerwy... z reszta sama nie chce wczesniej bo jest jeszcze ten strach mam wielkie wsparcie w rodzinie i przyjaciolka ise spac bo cala noc mnie meczyli a to badanie a to cos tam podpiaz a potem zabieg i potem jakies zastrzyki.
Kashamaba trzymam kciuka za pozytywny i podziwiam za odwage ze tak szybko szacun!!!Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Magic wrote:Ja jestem juz po zabiegu. Cudowne uczucie... nie ma bolu, krwawienia.. i ten spokoj. Mi lekarz zalecił 3 mce przerwy... z reszta sama nie chce wczesniej bo jest jeszcze ten strach mam wielkie wsparcie w rodzinie i przyjaciolka ise spac bo cala noc mnie meczyli a to badanie a to cos tam podpiaz a potem zabieg i potem jakies zastrzyki.
Kashamaba trzymam kciuka za pozytywny i podziwiam za odwage ze tak szybko szacun!!!
Dobrze że masz wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół, to bardzo wiele znaczy. U mnie siostra stwierdziła że poczekamy trochę i znowu będę w ciąży. Jakby to było takie łatwe. Ciekawe czy jakby ona straciła teraz dziecko (ma 3 miesiące) to też zastosowałaby się do słów "poczekasz i zrobisz sobie kolejne". Wiem że co innego strata dziecka w 5 tc a takiego żywego dziecka ale nic nie poradzę na to że dla mnie Arek miał status pełnowartościowego i pełnoprawnego człowieka.
Magic mi koleżanka która straciła dziecko prawie w 6 miesiącu ciąży powiedziała kiedyś że żeby pogodzić się ze stratą to musiała zaprzyjaźnić się ze swoim bólem i tęsknotą. Myślę że jest w tym coś prawdziwego. -
nick nieaktualnyWitam Was dziewczyny.
Mam 23 lata i staramy się z Mężem o dziecko już 2 lata i nadal nic.
Powoli już chyba tracę nadzieje czy w ogóle Nam się uda
W pierwszą ciąże zaszłam w marcu 2012 roku i poroniłam w 8tyg, serduszko przestało bić, fasolka przestała się rozwijać To był okropny dzień kiedy się dowiedziałam, najgorsza wiadomość jaką mogłam usłyszeć. No i co stawiłam się w szpitalu, miałam robione łyżeczkowanie i tyle.I po 3 miesiącach zaczęliśmy się starać z Mężem o dzidziusia no i tak to dnia dzisiejszego nadal nic. Nic Nam się nie udaje niestety.Może za bardzo oboje tego chcemy, tak bardzo chcemy zostać rodzicami i dlatego nic nie wychodzi Nie wiem. Chodzę cały czas do lekarza na kontrolę i jest wszystko ok no ale dlaczego cisza?... Czemu nie mogę ujrzeć tych dwóch kreseczek na teście? Może to jeszcze nie nasz czas... Nie wiem...
-
Joana91 wrote:Witam Was dziewczyny.
Mam 23 lata i staramy się z Mężem o dziecko już 2 lata i nadal nic.
Powoli już chyba tracę nadzieje czy w ogóle Nam się uda
W pierwszą ciąże zaszłam w marcu 2012 roku i poroniłam w 8tyg, serduszko przestało bić, fasolka przestała się rozwijać To był okropny dzień kiedy się dowiedziałam, najgorsza wiadomość jaką mogłam usłyszeć. No i co stawiłam się w szpitalu, miałam robione łyżeczkowanie i tyle.I po 3 miesiącach zaczęliśmy się starać z Mężem o dzidziusia no i tak to dnia dzisiejszego nadal nic. Nic Nam się nie udaje niestety.Może za bardzo oboje tego chcemy, tak bardzo chcemy zostać rodzicami i dlatego nic nie wychodzi Nie wiem. Chodzę cały czas do lekarza na kontrolę i jest wszystko ok no ale dlaczego cisza?... Czemu nie mogę ujrzeć tych dwóch kreseczek na teście? Może to jeszcze nie nasz czas... Nie wiem...
Witaj!
Współczuje Ci straty dziecka, wiedź że my tutaj czujemy to co Ty. Ja w sumie dlatego założyłam tu konto, bo wiem że znajdę tu osoby które mnie rozumieją.
A robiłaś inne badania takie jak np. tsh ?
I do lekarza chodzisz ciągle tego samego?
Może warto by sięgnąć porady innego lekarza?
Joana91 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitaj podpinam się pod wypowiedzi dziewczyn o pójściu do innego lekarza ja trzymałam się ciągle jednego i po poronieniach nic mi nie zalacał tylko proszę odczekac tyle i tyle.
Jak zmieniłam lekarza to odrazu się mna zajęła jak trzeba porobiłam badania kazała zacząć brać to i to a jak się uda to zastrzyki.
Czasem warto naprawdę pomyśleć o zmianie mi to wyszło na dobre.Joana91 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRobiłam badania i wszystko jest ok. Zapisałam się teraz do innego zobaczymy co powie co będzie dalej. Może faktycznie zmiana lekarza pomoże, zobaczymy.
Dziękuje dziewczyny. Założyłam tu konto własnie, żeby móc się poradzić, wygadać nikt tego nie zrozumie co się czuje jak my tutaj, które to przeżyłyśmy. Zobaczymy co będzie dalej...Marlena, maaadziaaa87 lubią tę wiadomość
-
Joana91 wrote:Robiłam badania i wszystko jest ok. Zapisałam się teraz do innego zobaczymy co powie co będzie dalej. Może faktycznie zmiana lekarza pomoże, zobaczymy.
Dziękuje dziewczyny. Założyłam tu konto własnie, żeby móc się poradzić, wygadać nikt tego nie zrozumie co się czuje jak my tutaj, które to przeżyłyśmy. Zobaczymy co będzie dalej...
Jak już będziesz po wizycie u lekarza to daj znać czy wszystko ok i co stwierdził!
A może jakiś mały urlopik? 2-3 dni w górach czy nad jakimś jeziorem. Wyluzujecie z mężem trochę, odpoczniecie. Takie sam na sam bez codziennych kłopotów może pomóc odstresować się
Mi się marzy taki wyjazd na parę dni w góry... Aj gdyby tylko okoliczności i finanse na to pozwalały to już dawno byłabym spakowana i gotowa do podróżyWiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia 2014, 15:24
Joana91 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDam znać na pewno:) Urlopik może i by się przydał ale ciężko jak prowadzi się własny sklep:/ Zobaczymy co lekarz powie, zleci pewnie jakieś badania i zobaczymy co będzie dalej:) Mam nadzieje, że trochę mi pomoże, wymyśli co dalej robić Pozdrawiam
Marlena lubi tę wiadomość
-
Witajcie.
Ja również jestem po zabiegu wyłyżeczkowania macicy. Moje dzieciątko miało wadę genetyczną i umarło wewnątrz mnie... to był 20/21 tydzień. Urodziłam Swoją Córeczkę 2 lutego tego roku.
Po 3 tygodniach miałam wizytę u lekarza, który dał nam zielone światło. więc rozpoczęliśmy starania. bardzo liczę, że nam się uda...
Testuję już za miesiąc
Trzymam kciuki za każdą z NAS :)Bo musi być dobrze.
P.S. Nasze dzieciaczki wrócą do nas, w zdrowych, żywych i różowych ciałkach.
PozdrawiamJoana91, peppapig lubią tę wiadomość