X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
Odpowiedz

Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)

Oceń ten wątek:
  • Agula Autorytet
    Postów: 609 362

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 11:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    siuger wrote:
    Ooo Agila, i po tych 3 mc będziesz się starać? Czy jednak czekasz dłużej?
    Jeszcze jutro mam wizytę u jednego profesora i z nim będę konsultowac jak on to widzi. Ale jeśli dostaniemy zielone światło, to tak będziemy chcieli rozpocząć starania. Nie chcę czekać, mimo że sytuacja z moją cp była bardzo zawiła i bolesna to myślę, że tylko wiadomość o zdrowej ciąży może mnie uszczęśliwiać na ten moment.

    Domcik wrote:
    Co lekarz to inna opinia. Mi w szpitalu mówili ze 3-6 miesięcy ale to tez dlatego ze niewiadomo ile ta ciąża będzie się wchłaniać w jajowodzie, u niektórych zajmuje to 2 miesiące u niektórych nawet 6.

    Byłam teraz na konsultacjach u dwóch lekarzy (cp pod koniec marca) i każdy powiedział ze już możemy zacząć się starć. Mimo ze dostałam dwie dawki mtx

    U mnie jest inna historia, bo mi i tak miesiąc po mtx wycięli ten jajowód gdzie była cp bo niestety ale doszło do pęknięcia. A 3 tygodnie przed podaniem mtx miałam laparoskopię w celu usunięcia cp z tego właśnie jajowodu, ale w szpitalu źle mnie wyczyścili i zostały mi tkanki trofoblastu w nim i urosly do sporych rozmiarów co bylo prawdopodobnie przyczyną pęknięcia a w następstwie usunięcia tego jajowodu...

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • KalaW Autorytet
    Postów: 1114 1552

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 11:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agula wrote:
    U mnie jest inna historia, bo mi i tak miesiąc po mtx wycięli ten jajowód gdzie była cp bo niestety ale doszło do pęknięcia. A 3 tygodnie przed podaniem mtx miałam laparoskopię w celu usunięcia cp z tego właśnie jajowodu, ale w szpitalu źle mnie wyczyścili i zostały mi tkanki trofoblastu w nim i urosly do sporych rozmiarów co bylo prawdopodobnie przyczyną pęknięcia a w następstwie usunięcia tego jajowodu...

    Agula trochę się tam faktycznie działo.... Bardzo mi przykro, że musiałaś to wszystko przejść.

    3jgxdqk3tske6v4q.png

    PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
    ok. 4, 5 roku starań
    CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
    CP: 01.2020 -> 07.2020

    01/2021 IVF - 1 podejście
    29.01 ET 3 dniowego 7B
    5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
    22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
    8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm

    Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)

    Mój instagram:
    i_want_2_be_mom
  • siuger Ekspertka
    Postów: 215 185

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 13:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agula wrote:
    U mnie jest inna historia, bo mi i tak miesiąc po mtx wycięli ten jajowód gdzie była cp bo niestety ale doszło do pęknięcia. A 3 tygodnie przed podaniem mtx miałam laparoskopię w celu usunięcia cp z tego właśnie jajowodu, ale w szpitalu źle mnie wyczyścili i zostały mi tkanki trofoblastu w nim i urosly do sporych rozmiarów co bylo prawdopodobnie przyczyną pęknięcia a w następstwie usunięcia tego jajowodu...


    Ojej straszne to wszystko co nas spotyka. Ale faktycznie co inna dziewczyna to inny przypadek.
    Ja też tak samo czuję że tylko początek starań i zdrowa ciąża może mnie odciąć od tych przeżyć. Z dnia na dzień tylko odliczam dni do kolejnych starań.
    Zaczęłam mierzyć znów temperaturę, żeby wiedzieć jak przebiega cykl.
    Mój lekarz twierdzi że wszystko ze mną dobrze, gdzie mam cykle powyżej 40 dni nawet. W zeszłym roku mówiłam mu że mam problem z włoskami w okolicy brody. I mam wrażenie że to z powodu złego bilansu hormonów. Powiedział że taka moja uroda :( Jedna lekarka podczas mojego pobytu w szpitalu powoedziala ze mam PCOS i to normalne że mogę mieć problem z zajściem w ciążę.
    Straciłam zaufanie do lekarzy.

    Przygotowuję się do starań jak mogę. Unikam glutenu. Staram się też zrezygnować z kofeiny, cukru i nabiału. Strasznie to będzie trudne ale to jest teraz mój jedyny cel w życiu. I tak łatwo nie odpuszczę.
    Kupiłam też sobie tabletki z niepokalanka mnisiego, czytałam, że pomagają unormować długość cyklu.

    Strasznie mi przykro, że nie mam oparcia w żadnym lekarzu. Ten do którego chodzę jest bardzo empatyczny mimo tego wszystkiego co mnie spotkało, zawsze był dla mnie miły. Ale mam wrażenie, że ignoruje to wszystko co mu mówię. Przy PCOS da się zajść w ciąże, ale ile czasu musi minąć od starań pełną parą. Wiem bo ani jedenegi miesiąca wcześniej nie odpuściliśmy i na 12 mc zaskoczyło 2 razy tylko. Wiesiołek, siemię, nogi w górę i obliczanie dokładnie owulacji. Stosunek co 2 dni w tygodniu przed i po owulacji. Nie jest tak że coś ominelismy. To jest jak loteria przy takim schorzeniu.

    Teraz byłam na kontroli i już mam torbielki małe na jajniku. Nie lubię sobie wmawiać choroby. Ale jeśli lekarza nie chce pomóc to mam nadzieję teraz ze wlasciwa dieta i styl życia może coś zmienią.

    relgdf9hux90d6ak.png
  • Agula Autorytet
    Postów: 609 362

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 13:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    siuger wrote:
    Ojej straszne to wszystko co nas spotyka. Ale faktycznie co inna dziewczyna to inny przypadek.
    Ja też tak samo czuję że tylko początek starań i zdrowa ciąża może mnie odciąć od tych przeżyć. Z dnia na dzień tylko odliczam dni do kolejnych starań.
    Zaczęłam mierzyć znów temperaturę, żeby wiedzieć jak przebiega cykl.
    Mój lekarz twierdzi że wszystko ze mną dobrze, gdzie mam cykle powyżej 40 dni nawet. W zeszłym roku mówiłam mu że mam problem z włoskami w okolicy brody. I mam wrażenie że to z powodu złego bilansu hormonów. Powiedział że taka moja uroda :( Jedna lekarka podczas mojego pobytu w szpitalu powoedziala ze mam PCOS i to normalne że mogę mieć problem z zajściem w ciążę.
    Straciłam zaufanie do lekarzy.

    Przygotowuję się do starań jak mogę. Unikam glutenu. Staram się też zrezygnować z kofeiny, cukru i nabiału. Strasznie to będzie trudne ale to jest teraz mój jedyny cel w życiu. I tak łatwo nie odpuszczę.
    Kupiłam też sobie tabletki z niepokalanka mnisiego, czytałam, że pomagają unormować długość cyklu.

    Strasznie mi przykro, że nie mam oparcia w żadnym lekarzu. Ten do którego chodzę jest bardzo empatyczny mimo tego wszystkiego co mnie spotkało, zawsze był dla mnie miły. Ale mam wrażenie, że ignoruje to wszystko co mu mówię. Przy PCOS da się zajść w ciąże, ale ile czasu musi minąć od starań pełną parą. Wiem bo ani jedenegi miesiąca wcześniej nie odpuściliśmy i na 12 mc zaskoczyło 2 razy tylko. Wiesiołek, siemię, nogi w górę i obliczanie dokładnie owulacji. Stosunek co 2 dni w tygodniu przed i po owulacji. Nie jest tak że coś ominelismy. To jest jak loteria przy takim schorzeniu.

    Teraz byłam na kontroli i już mam torbielki małe na jajniku. Nie lubię sobie wmawiać choroby. Ale jeśli lekarza nie chce pomóc to mam nadzieję teraz ze wlasciwa dieta i styl życia może coś zmienią.
    Ja przy PCOS biorę letrozol na stymulacje z przepisu lekarza i on mi pomaga bo z tym lekiem mam owulację potwierdzone monitoringiem i udaje mi się zajść w ciążę. Za każdym razem w drugim cyklu brania zachodziłam.
    Ja staram się nie popadać w paranoje i nie rezygnować z normalności. Jedynie co to biorę dodatkowo olej z wiesiołka do owulacji na śluz bo nie mam płodnego bez niego i na podstawie obserwacji śluzu mieliśmy wzmożone starania plus dodatkowo żel wspomagający zapłodnienie.
    A jeśli chodzi o emocje to zaczęłam chodzić na terapię do psychologa...

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • siuger Ekspertka
    Postów: 215 185

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 13:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agula wrote:
    Ja przy PCOS biorę letrozol na stymulacje z przepisu lekarza i on mi pomaga bo z tym lekiem mam owulację potwierdzone monitoringiem i udaje mi się zajść w ciążę. Za każdym razem w drugim cyklu brania zachodziłam.
    Ja staram się nie popadać w paranoje i nie rezygnować z normalności. Jedynie co to biorę dodatkowo olej z wiesiołka do owulacji na śluz bo nie mam płodnego bez niego i na podstawie obserwacji śluzu mieliśmy wzmożone starania plus dodatkowo żel wspomagający zapłodnienie.
    A jeśli chodzi o emocje to zaczęłam chodzić na terapię do psychologa...


    Nie chcę popadać w paranoję. I nie jest tak że z dnia na dzień zmienię styl życia. Glutenu i tak unikam od dawna. Raz na jakiś czas jednak sobie popuszczę i coś zjem (później 3 dni problemy z wypróżnianiem). Cukier sam w sobie nie jest dobry, więc bardzo trudno będzie go wyeliminować ale na pewno na dobre mi to tylko wyjdzie. Z kawy też jestem w stanie zrezygnować. Najgorsze będzie dla mnie ten nabiał. Jogurty, serki itp. ale też wydaje mi się że jest to do zrobienia.

    Nie wiem jak przebiegła by ta ciąża gdybym nie wzięła metotreksatu. Może by wszystko było dobrze. Czyli może ja tak naprawdę nie potrzebuję przyjmować chemii. Czytałam że każde leki może i pomagają ale też mają swoje skutki uboczne w tym też letrozol. Dam sobie czas może do końca tego roku. Jeśli samo z siebie nie zaskoczy to pewnie będę myśleć o zmianie lekarza na takiego który mi coś zapisze na wspomaganie.

    Dodam, że w czasie starań zamierzam się suplementowac. Kw. Foliowy i Wiesiołek to norma, ale jeszcze q10, Wit E i D, wyciąg z goi, maca, i być może mleczko pszczele żeby odżywić komórki jajowe, aaa i dużo omega 3 w pożywieniu i też w tabletkach.

    Zobaczymy czy to coś zmieni. Generalnie to jestem optymistką. Nie wiem czy zdrowo szurnieta, ale na pewno szurnieta i mam tego świadomość.

    relgdf9hux90d6ak.png
  • Agula Autorytet
    Postów: 609 362

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 14:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    siuger wrote:
    Nie chcę popadać w paranoję. I nie jest tak że z dnia na dzień zmienię styl życia. Glutenu i tak unikam od dawna. Raz na jakiś czas jednak sobie popuszczę i coś zjem (później 3 dni problemy z wypróżnianiem). Cukier sam w sobie nie jest dobry, więc bardzo trudno będzie go wyeliminować ale na pewno na dobre mi to tylko wyjdzie. Z kawy też jestem w stanie zrezygnować. Najgorsze będzie dla mnie ten nabiał. Jogurty, serki itp. ale też wydaje mi się że jest to do zrobienia.

    Nie wiem jak przebiegła by ta ciąża gdybym nie wzięła metotreksatu. Może by wszystko było dobrze. Czyli może ja tak naprawdę nie potrzebuję przyjmować chemii. Czytałam że każde leki może i pomagają ale też mają swoje skutki uboczne w tym też letrozol. Dam sobie czas może do końca tego roku. Jeśli samo z siebie nie zaskoczy to pewnie będę myśleć o zmianie lekarza na takiego który mi coś zapisze na wspomaganie.

    Dodam, że w czasie starań zamierzam się suplementowac. Kw. Foliowy i Wiesiołek to norma, ale jeszcze q10, Wit E i D, wyciąg z goi, maca, i być może mleczko pszczele żeby odżywić komórki jajowe, aaa i dużo omega 3 w pożywieniu i też w tabletkach.

    Zobaczymy czy to coś zmieni. Generalnie to jestem optymistką. Nie wiem czy zdrowo szurnieta, ale na pewno szurnieta i mam tego świadomość.
    No ja bez stymulacji nie mam w ogóle owulacji. Teraz przy ostatniej laparoskopii jeszcze usunęli mi torbiel 6 cm z lewej strony (z prawej miałam cp) ginekolog powiedział, że ta torbiel wygląda na nie dokonaną owulację. Teraz nie biorę letrozolu więc całkiem prawdopodobne, że pęcherzyk zamiast pęknąć zmienił się wspomniany torbiel.

    No ja też suplementowalam kwas foliowy, Wit D, wit E, omega3 no i wspomniany Wiesiołek. Najgorsze jest to, że palę papierosy i nie jestem w stanie zrezygnować :( zawsze mówiłam, że rzucę jak zajdę w ciążę. Teraz niestety przez sytuację w której się znalazłam tym bardziej mi ciężko rzucić palenie. Ale chciałabym przestać palić teraz nim ponownie rozpoczniemy starania, bo wiem, że papierosy też mogą mieć wpływ na cp..

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • siuger Ekspertka
    Postów: 215 185

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 15:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agula wrote:
    No ja bez stymulacji nie mam w ogóle owulacji. Teraz przy ostatniej laparoskopii jeszcze usunęli mi torbiel 6 cm z lewej strony (z prawej miałam cp) ginekolog powiedział, że ta torbiel wygląda na nie dokonaną owulację. Teraz nie biorę letrozolu więc całkiem prawdopodobne, że pęcherzyk zamiast pęknąć zmienił się wspomniany torbiel.

    No ja też suplementowalam kwas foliowy, Wit D, wit E, omega3 no i wspomniany Wiesiołek. Najgorsze jest to, że palę papierosy i nie jestem w stanie zrezygnować :( zawsze mówiłam, że rzucę jak zajdę w ciążę. Teraz niestety przez sytuację w której się znalazłam tym bardziej mi ciężko rzucić palenie. Ale chciałabym przestać palić teraz nim ponownie rozpoczniemy starania, bo wiem, że papierosy też mogą mieć wpływ na cp..

    Bardzo dobrze Cię rozumiem. Ja co prawda nie palę. Ale po tych wszystkich przeżyciach tak bardzo nie miałam czy ukoić nerwów. Napić się winka nie można bo metotresat. Więc zajadałam lody :/ i najbardziej lubię te kawowe. A teraz niby próbuje rezygnować i z lodów (nabiał) i z kawy. Ciężko będzie odebrać sobie tą jedyną krótkotrwałą pociechę/ukojenie nerwów - zwał jak zwał.

    relgdf9hux90d6ak.png
  • Agula Autorytet
    Postów: 609 362

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 15:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    siuger wrote:
    Bardzo dobrze Cię rozumiem. Ja co prawda nie palę. Ale po tych wszystkich przeżyciach tak bardzo nie miałam czy ukoić nerwów. Napić się winka nie można bo metotresat. Więc zajadałam lody :/ i najbardziej lubię te kawowe. A teraz niby próbuje rezygnować i z lodów (nabiał) i z kawy. Ciężko będzie odebrać sobie tą jedyną krótkotrwałą pociechę/ukojenie nerwów - zwał jak zwał.
    No ja czasem sobie pozwalam na 1 góra 2 lampki wina. Ale też generalnie staram się ograniczyć alkohol. Z każdej strony niestety pod górkę, dlatego chciałabym już być w zdrowej ciąży i nie martwić się o wszystko..

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 17:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2021, 14:47

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 17:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2021, 14:48

  • KalaW Autorytet
    Postów: 1114 1552

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martuśka82 wrote:
    No i patrzcie, a ja bez żadnego wspomagania mam regularne 28dniowe cykle, owulację w środku cyklu (w większości cyklu czuje nawet z którego jajnika), śluz płodny bez żadnych problemów, a i tak nie jest dobrze. :(
    Ciągle myślę o mojej siostrze (dwie ciąże=dwoje dzieci), jej przyjaciółce (dwie ciąże = dwoje dzieci) mojej koleżance jednej drugiej trzeciej. Ile ciąż tyle dzieci. Tak naprawdę przypadki poronień i strat znam z forów internetowych i szpitala.
    No żeby być uczciwa napisze, że moj dobry przyjaciel kilka lat temu został ojcem martwego synka. W ostatnim miesiącu ciąży jego żony, trzy tygodnie przed terminem na kontrolnej wizycie okazało się, że dziecku serce nie bije. Ekstremalny przypadek, ale tylko jego znam na żywo z mojego otoczenia, który doznał straty.
    Do czego zmierzam, to wszystko w ogólnym bilansie jednak budzi troche poczucia żalu i niesprawiedliwości.
    Dlatego jestem tu i kiedyś byłam na innym forum, bo często czuje brak zrozumienia.

    Martuśka a jesteś pewna, że z twojego otoczenia kolega to jedyny przypadek?
    Kobiety często o tym nie mówią. Ja jeszcze do niedawna też myślałam, że tylko mnie to dotyczy. Ja jednak jestem otwarta i zawsze mówię wszystkim o swoich przejściach - wtedy ludzie się otwierają. Naprawdę jest nas więcej.

    Nawet się dowiedziałam, że moja mama straciła 4 ciąże (inne czasy i toksoplazmoza). Nie mówi o tym na prawo i lewo, bo po co? Powiedziała ostatecznie, żebym miała pełne info dla lekarzy.

    Niemniej poczucie niesprawiedliwości JEST OGROMNE, bo nadal jest sporo par, które nie muszą tak walczyć o ten mały cud. a jeszcze więcej, które nie chcą!
    Świat jest po prostu niesprawiedliwy i niestety żadna z nas tego nie zmieni :(

    3jgxdqk3tske6v4q.png

    PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
    ok. 4, 5 roku starań
    CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
    CP: 01.2020 -> 07.2020

    01/2021 IVF - 1 podejście
    29.01 ET 3 dniowego 7B
    5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
    22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
    8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm

    Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)

    Mój instagram:
    i_want_2_be_mom
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 19:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2021, 14:48

  • KalaW Autorytet
    Postów: 1114 1552

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 21:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martuśka82 wrote:
    Jestem pewna. Osoby, z którymi mam takie relacje ze o tym rozmawiam, czyli te co wymieniłam, nie miały takich problemow. Ba! Lata temu po pierwszym poronieniu od żony kolegi męża usłyszałam "wiesz, nam też było trudno, mieliśmy problemy, udało nam się zajść dopiero w drugim cyklu". Miałam ochotę jej napluć w twarz. Ja straciłam ciążę, leżałam w szpitalu, a ta mnie odwiedziła z dużym ciążowym brzuchem i walnęła taki tekst. Od tamtej pory mam ją za idiotkę. 🤷

    Ps. Moja mama też miała problemy. Ja przyszłam na świat 5 lat po ślubie, rodzice byli tata po 30stce, mama 29lat. Na tamte czasy to było bardzo późno. Mama się przyznała do jednego poronienia, ale od babci wiem że doświadczyła ich kilku. Leczyła problemy z płodnością u jakiegoś profesora w Łodzi.


    No czasami ludzie nie myślą co mówią.

    Mnie siostra zapytała "próbowałaś inofemu? Mojej koleżance pomógł" A leczyłam się jakieś 2 lata dłużej od niej. A "jej koleżance" - chodziło o nią. Bawią mnie takie podpowiedzi, które ja robiłam 2-3 lata temu ;p

    3jgxdqk3tske6v4q.png

    PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
    ok. 4, 5 roku starań
    CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
    CP: 01.2020 -> 07.2020

    01/2021 IVF - 1 podejście
    29.01 ET 3 dniowego 7B
    5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
    22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
    8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm

    Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)

    Mój instagram:
    i_want_2_be_mom
  • nanana Koleżanka
    Postów: 50 21

    Wysłany: 4 sierpnia 2020, 21:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KalaW wrote:
    Ja też tydzień temu wyszłam ze szpitala po oczyszczaniu pozamacicznej.

    Wybrałam laparoskopie - byłam zła na lekarzy, że kazali mi samej decydować.

    Chodziłam z podejrzeniem pozamacicznej 26 dni (tyle minęło od pozytywnego testu) od początku przyrostu były za małe, ale nikt nie podał mi mtx, dopóki nie byli pewni lokalizacji ciąży. Przyrost był za mały (37%) ale stały więc nikt nie podjął się usunięcia ciąży.

    Do szpitala skierowanie dostałam dopiero, jak gin zobaczyła coś na kształt zarodka w jajowodzie. A i w szpitalu miałam 2 oznaczenia bety i 2 usg (każde mega długie), aby była pewność.

    Wybrałam laparo właśnie na podstawie rozmowy z lekarzem, który mówił, że przerwa w obu przypadkach min 3msc. Gdzie przy laparo mogę po tych 3msc wracać do starań bez obaw, a po mtx lepiej jakbym odczekała dłużej (6 msc) ze względu na możliwość uszkodzenia płodu w przypadku udanej próby.

    Osobiście uważam, jeśli już doszło do mtx, że lepiej odczekać dłużej niż stracić kolejną ciążę :(

    Każda strata kosztuje nas wiele.

    U mnie podobnie, 28 dni po teście dojrzeli coś w jajowodzie i dopiero skierowanie do szpitala, ale laparoskopia już w biegu z krwotokiem do otrzewnej... Z drugiej strony dobrze, że czekają, bo jednak są przypadki jak powyżej lub ciąży bliźniaczej - jeden w macicy drugi w jajowodzie - a mtx zabije wszytko.

    relg3e5eso9hbo5j.png

    f2wli09kz9yzaw8v.png

    Aniołek 13.09.2014 - 9 tc - cp

  • Ewka1700 Autorytet
    Postów: 1044 273

    Wysłany: 5 sierpnia 2020, 12:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martuśka82 wrote:
    No i patrzcie, a ja bez żadnego wspomagania mam regularne 28dniowe cykle, owulację w środku cyklu (w większości cyklu czuje nawet z którego jajnika), śluz płodny bez żadnych problemów, a i tak nie jest dobrze. :(
    Ciągle myślę o mojej siostrze (dwie ciąże=dwoje dzieci), jej przyjaciółce (dwie ciąże = dwoje dzieci) mojej koleżance jednej drugiej trzeciej. Ile ciąż tyle dzieci. Tak naprawdę przypadki poronień i strat znam z forów internetowych i szpitala.
    No żeby być uczciwa napisze, że moj dobry przyjaciel kilka lat temu został ojcem martwego synka. W ostatnim miesiącu ciąży jego żony, trzy tygodnie przed terminem na kontrolnej wizycie okazało się, że dziecku serce nie bije. Ekstremalny przypadek, ale tylko jego znam na żywo z mojego otoczenia, który doznał straty.
    Do czego zmierzam, to wszystko w ogólnym bilansie jednak budzi troche poczucia żalu i niesprawiedliwości.
    Dlatego jestem tu i kiedyś byłam na innym forum, bo często czuje brak zrozumienia.


    Ciężkie to wszystko niestety ale Ty masz takie szczęście, że dwójkę szkrabow już masz. Uwierz, że mi do szczescia wystarczyłby taki jeden.
    Wiem, że ból z powodu niepowodzenia pierwszej czy trzeciej ciąży może być podobny.
    Ale mimo wszystko trzeba docenić co się ma.

    Ja pomału staram pogodzić się z myślą, że naturalnie dziecka mieć nie będę ale jak tylko sobie o tym pomyślę to rycze jak głupia.
    Lekarz daje nam jeszcze parę miesięcy że względu na nawrót endometriozy a potem proponuje ivf. Gdyby nie choroba może zdecydowała bym się na kolejne podejscie do in vitro ale biorąc pod uwagę to, że stymulacja doprowadziła mój organizm do ruiny raczej odpuszczę.
    I tak naprawdę nie pozostaje mi nic ... Jeden jajowod i jeden sprawny jajnik to chyba za malo a jednak łudzę sie, że może tym razem wydarzy się cud... Eh

    endometrioza IV
    starania od 2016 r.
    Marzec 2019 ICSI :(
    Marzec 2020 CP
    usunięty prawy jajowód
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 5 sierpnia 2020, 14:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2021, 14:48

  • Asia11 Autorytet
    Postów: 928 1118

    Wysłany: 5 sierpnia 2020, 20:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Każdy przeżywa to na inny sposób. Nam wydaje się, że masz już 2 dzieci, więc powinnaś się cieszyć, a dla Ciebie twoja sytuacja jest maksymalnie przykra i beznadziejna. Jak to się mówi...Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    Każda z Nas widzę ma mega niefajne przeżycia. Niektóre z Was przeszły stymulacje, monitoringi, iv i inne... przykre. Ja wg lekarzy jestem zdrowa, anatomiczne ok, jajowody drożne, cykle regularne a i tak zonk.
    Może w innych kwestiach mamy lepiej od pozostalych 😉 Póki jeszcze możemy, trzeba walczyć!

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 sierpnia 2020, 00:48

  • Capsella Ekspertka
    Postów: 126 56

    Wysłany: 6 sierpnia 2020, 14:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja znowu w szpitalu z krwawieniem do brzucha, odeszli od laparo i jestem na obserwacji.

    Martuska, cudowna wiadomosc, ze organizm sam sobie radzi bez ingerencji lekarzy. Trzymam kciuki, zeby szybko spadlo do 0.

    PCOS, insulinooporność, PAI-1, MTHFR 1298 AC, ANA 2
  • Agula Autorytet
    Postów: 609 362

    Wysłany: 6 sierpnia 2020, 16:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Capsella wrote:
    A ja znowu w szpitalu z krwawieniem do brzucha, odeszli od laparo i jestem na obserwacji.

    Martuska, cudowna wiadomosc, ze organizm sam sobie radzi bez ingerencji lekarzy. Trzymam kciuki, zeby szybko spadlo do 0.
    A sprawdzałaś betę? Lekarz się skierował do szpitala czy jak?

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • Capsella Ekspertka
    Postów: 126 56

    Wysłany: 6 sierpnia 2020, 17:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agula wrote:
    A sprawdzałaś betę? Lekarz się skierował do szpitala czy jak?

    Bete sprawdzalam w poniedzalek i mialam 110. W nocy w poniedzialek trafilam tez do szpitala z powodu silnwgo bolu podbrzusza i okazalo sie ze mam sporo krwi w brzuchu i za macica. Dlatego mnie zostawili w szpitalu. Na razie nie wiem kiedy wychodze :(

    PCOS, insulinooporność, PAI-1, MTHFR 1298 AC, ANA 2
‹‹ 324 325 326 327 328 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

14 zasad dobrego odżywiania podczas starania - co i jak jeść, aby szybciej zajść w ciążę

Odpowiednia dieta płodności może nie tylko polepszyć twoje zdrowie i dobre samopoczucie, ale również wspomóc twoją płodność oraz zapewnić zdrowy rozwój twojego dziecka jak już zajdziesz w ciążę. Co zatem oznacza „odpowiednia dieta”? Znajdziesz tutaj 14 wskazówek, które pomogą Ci lepiej zaplanować posiłki.

CZYTAJ WIĘCEJ

Test owulacyjny. Jak działają testy owulacyjne i czy są skuteczne?

Testy owulacyjne są jednym z najprostszych narzędzi do samodzielnego wykrywania dni płodnych i zbliżającej się owulacji. Przeczytaj jak działają testy owulacyjne, jak je prawidłowo wykonać, ile kosztują i czy można im zaufać w 100%. Podpowiemy Ci również jak skutecznie zwiększyć działanie testów owulacyjnych! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak szybko zajść  w ciążę? Unikaj tych 7 rzeczy!

Na pierwszy rzut oka poczęcie dziecka wydaje się proste – wystarczy kochać się i potem tylko czekać na brak miesiączki. Dla potwierdzenia zrobić test ciążowy i załatwione! W rzeczywistości często wygląda to nieco inaczej. Dla wielu par podjęcie decyzji o powiększeniu rodziny i pojawienie się pozytywnego testu ciążowego nie następuje w tym samym miesiącu, kwartale bądź roku. Dlaczego? Przeczytaj, co może utrudniać zajście w ciążę i czego unikać, aby szybko zajść w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ