X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
Odpowiedz

Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)

Oceń ten wątek:
  • Agula Autorytet
    Postów: 600 350

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 01:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Capsella wrote:
    Bete sprawdzalam w poniedzalek i mialam 110. W nocy w poniedzialek trafilam tez do szpitala z powodu silnwgo bolu podbrzusza i okazalo sie ze mam sporo krwi w brzuchu i za macica. Dlatego mnie zostawili w szpitalu. Na razie nie wiem kiedy wychodze :(
    Ehh masakra.. Żebyś nie miała tak jak ja, że pomimo metotreksatu jajowód pękł 😕 a coś jeszcze lekarzy zaniepokoiło?

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • Capsella Ekspertka
    Postów: 126 56

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 06:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agula wrote:
    Ehh masakra.. Żebyś nie miała tak jak ja, że pomimo metotreksatu jajowód pękł 😕 a coś jeszcze lekarzy zaniepokoiło?

    Ja tak mialam wlasnie ze jajowod pekl i pecherzyk uciekl do brzucha.
    W jajowodzie mam skrzepy a krew z brzucha sie wchlania. Beta spadla mi do 42.

    A Ty jaka bete mialas ze w efekcie musieli usunac jajowod?

    PCOS, insulinooporność, PAI-1, MTHFR 1298 AC, ANA 2
  • KalaW Autorytet
    Postów: 1114 1552

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 08:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A właśnie chciałam was dziewczyny zapytać jak powinna spadać Beta po laparoskopi. Wie może któraś?
    Podchodząc do operacji we wtorek 28.07 miałam 1700, wychodząc w środę 29.07 ze szpitala miałam 800.
    Dziś mam 590. Mam wrażenie, że bardzo wolny spadek od wyjścia.

    3jgxdqk3tske6v4q.png

    PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
    ok. 4, 5 roku starań
    CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
    CP: 01.2020 -> 07.2020

    01/2021 IVF - 1 podejście
    29.01 ET 3 dniowego 7B
    5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
    22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
    8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm

    Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)

    Mój instagram:
    i_want_2_be_mom
  • siuger Ekspertka
    Postów: 215 185

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 09:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny. Maskara co Was spotyka. Czytam i mój przypadek przy Waszych wydaje się być zbawieniem. Chociaż zabicie zdrowej ciąży jest dla mnie tragedią, to w świetle powikłań innych na prawdę mam wrażenie że mam poniekąd szczęście. Jak to mówią, punkt widzenia zależy od punktu patrzenia. Zazwyczaj patrzyłam przez pryzmat mojego otoczenia. Każdy ciąża i za 9 mc zdrowy śliczny bobas. Wczoraj oczywiście ryczałam z godzinę bo kolejna moja koleżanka urodziła.

    Ciężko nas życie doświadcza. Gdyby moi lekarze leczyli Was - zareagowali by szybko i może by było dobrze. Gdybym ja miała Waszych lekarzy, to może bym była teraz nadal w ciąży :( ot taki przekorny los.

    KalaW mi po mtx beta w ogóle nie spadała. A na laparo nie wycinali ciąży tylko torbiel. Po łyżeczkowaniu to mi leciała na łeb na szyję w kilka dni do zera. Ale mój przypadek ciężko porównać do ciąż pozamaciczycych.

    relgdf9hux90d6ak.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 10:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2021, 14:48

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 10:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2021, 14:48

  • Agula Autorytet
    Postów: 600 350

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 10:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Capsella wrote:
    Ja tak mialam wlasnie ze jajowod pekl i pecherzyk uciekl do brzucha.
    W jajowodzie mam skrzepy a krew z brzucha sie wchlania. Beta spadla mi do 42.

    A Ty jaka bete mialas ze w efekcie musieli usunac jajowod?
    Ja gdzieś 2 tygodnie przed tym miałam 52. Później już nie sprawdzałam bo schodziłam z bety 1000 po mtx

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • Agula Autorytet
    Postów: 600 350

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 10:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KalaW wrote:
    A właśnie chciałam was dziewczyny zapytać jak powinna spadać Beta po laparoskopi. Wie może któraś?
    Podchodząc do operacji we wtorek 28.07 miałam 1700, wychodząc w środę 29.07 ze szpitala miałam 800.
    Dziś mam 590. Mam wrażenie, że bardzo wolny spadek od wyjścia.
    No mi beta po laparoskopii niestety urosła...

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • Agula Autorytet
    Postów: 600 350

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 11:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martuśka82 wrote:
    Byłam na konsultacji u mojego zaufanego ginekologa w środę. Jestem przekonana o jego dużej wiedzy i kompetencjach i ufam mu tak szczerze.
    Decyzja jest taka, że więcej dzieci nie będę mieć.
    Zbadał mnie dokładnie, obejrzał pod USG (tak dokładnie, że nawet trochę bolało) i był ze mną szczery. Powiedział, że to nie tak, że mam macicę uszkodzoną, bo wszystko jest w porządku w obrazie, chociaż fakt, że były dwie CC oczywiście robi swoje. Niemniej powiedział to co tamten lekarz, mianowicie że w mojej sytuacji (wiek, stan po CC, cała historia ginekologiczna z poronieniami i pozamaciczną) najlepszym wyjsciem, takim najpewniejszym byłoby in vitro. Ja mu na to, że gdybym nie miała dzieci to tak, ale mając dwoje dzieci już i 38lat jednak wydatek takiej kwoty jest poniekąd fanaberia. Zgodził się z tą argumentacja i powiedział, że w takiej sytuacji jeśli bardzo chcemy dziecko to on proponuje inna opcję: operacyjne badanie drożności jajowodów. Kładę się do szpitala i mi laparoskopem oglądają jajowody, bo ta metoda jest najpewniejszą i od razu daje możliwość w razie co usunąć przeszkody. Tylko teraz tak, każda ingerencja w jajowod jest dla niego samego zagrożeniem, więc to ryzyko muszę wliczyć. Co więcej też nie da pewności że będzie wszystko ok, bo problemem wcale nie musi być niedrożność jajowodów, a np upośledzenie funkcji rzęsek, a tego się ani nie zobaczy ani nie naprawi.
    Trzecią najmniej ingerującą opcja jest dalsze próbowanie w sposób naturalny bez żadnych ingerencji, na zasadzie będzie to będzie, ale tutaj uprzedził mnie, że w moim przypadku ryzyko ponownej ciąży ektopowej czy nawracających poronień jest niestety bardzo duże.
    Efekt jest taki, że pójdę chyba droga rozsądku i zrezygnuje. Wyszłam z gabinetu z recepta na pigułki antykoncepcyjne.

    Póki była jakaś nadzieja to jeszcze jakoś się trzymałam, ale teraz czuję, że potrzebuje wsparcia specjalisty i wybiorę się chyba do psychiatry, bo ciężko mi jest. To dwa dni dopiero, z czasem pewnie będzie łatwiej, ale póki co takie życie, że jadę na autopilocie i co jakiś czas system sterowania się załamuje i łapię fale płaczu jest wykanczajace.
    Przykro mi, że dowiedziałaś się takich rzeczy :( Ale musisz sama przed sobą odpowiedzieć czy aby na pewno chcesz odpuścić czy nie spróbować jeszcze zawalczyć. Do póki jest jeszcze szansa, możliwość to może nie warto rezygnować? Co innego jakby jedynym wyjściem u Ciebie było in vitro. Myślę, że każda z nad niezależnie od miejsca w którym jest boi się powtórki. Ja też boję się panicznie, że kolejna ciąża skończy się tak samo, stracę drugi jajowód i będzie po zabawie. I wcale mnie nie przekonują argumenty lekarzy, że mają pacjentki co straciły jajowód i mają dzieci. Ja raczej robiąc bilans szczęścia i pecha to w moim przypadku tego szczęścia mi brakuje więc wbiłam sobie do głowy, że następnym razem też tak pewnie będzie. Ale mimo wszystko chce dalej próbować i wydaje mi się, że Ty też nie powinnaś rezygnować.

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • Florencjaa Znajoma
    Postów: 27 12

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 11:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martuśka, przykro mi, że lekarz nisko ocenił szanse na zdrową, naturalną ciążę. Tak sobie myślę, że to co usłyszałaś na temat jajowodów dotyczy wielu z nas. Jeśli z macicą wszystko jest w porządku to nie ma jednoznacznych przeciwwskazań. Decyzja należy do Was. Dajcie sobie czas na ochłonięcie po tej wizycie, przemyślenie wszystkiego. Nie musicie decydować od razu. Jeśli jest Ci ciężko to warto skorzystać z profesjonalnej pomocy. Psychiatra zajmuje się leczeniem farmakologicznym, Ty potrzebujesz wsparcia, więc może lepszy byłby psycholog lub psychoterapeuta?
    Myślę, że to krwawienie może być miesiączką. Mi zaczęła się 3 dni po laparoskopii, a w 15 dniu cyklu miałam owulację potwierdzoną przez lekarza.
    Zgadzam się, że gdy ma się już dziecko jest trochę łatwiej. Czerpałam pocieszenie z tego, że już raz się udało. Ale od początku byliśmy zdecydowani na dwoje dzieci, mam poczucie że nasza rodzina jest jeszcze niepełna. Chcę kolejnego dziecka i czekam na nie tak samo jak na pierwsze. Rozumiem, że Ty możesz czuć podobnie.

    Natka, Lusi co u Was?

    Domcik, ja znam jedną dziewczynę, która po cp zaszła w prawidłową ciążę, już urodziła. Zanim po raz pierwszy tu napisałam czytałam stare wpisy na tym forum – dziewczyny naprawdę zachodziły w zdrowe ciąże. Pozostaje wierzyć, że nas też to spotka. Oczywiście obawy pozostają, musimy być bardziej uważne po pozytywnym teście, kontrolować betę i wcześnie zrobić usg. Po wykryciu pęcherzyka w macicy ciąża u kobiety po cp jest tratowana jak każda inna zdrowa ciąża.

    Capsella, przykro mi że znowu coś się dzieje. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie i siłę psychiczną.

    Siguer, to straszne co Cię spotkało, niejednoznaczność tej historii i prawdopodobnie błąd lekarski. Współczuję Ci tych przejść. Też myślę, że zdrowa ciąża najbardziej przyczyni się do uporania się ze wspomnieniami o cp.
    Nie interesowałam się tematem metotrexatu, sama miałam laparoskopię. Czytając o Waszych wątpliwościach tak się zastanawiam czy konieczność wstrzymania się ze staraniami wynika z toksyczności leku nawet po kilku tygodniach od podania czy chodzi raczej o to, że on wypłukuje kwas foliowy. Pytałyście o to lekarzy? Poziom kwasu foliowego można zbadać.

    Kalaw, ja dzień przed laparoskopią miałam betę około 1000, a dzień po operacji ok. 400. Betę miałam sprawdzać co tydzień, najpierw wyszło 18, a po kolejnym tygodniu 0.

    Capsella, Domcik lubią tę wiadomość

  • Agula Autorytet
    Postów: 600 350

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 12:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Florencjaa wrote:
    Nie interesowałam się tematem metotrexatu, sama miałam laparoskopię. Czytając o Waszych wątpliwościach tak się zastanawiam czy konieczność wstrzymania się ze staraniami wynika z toksyczności leku nawet po kilku tygodniach od podania czy chodzi raczej o to, że on wypłukuje kwas foliowy. Pytałyście o to lekarzy? Poziom kwasu foliowego można zbadać.
    Jeśli chodzi o metotreksat to ma on w sumie obydwa działania o których napisałaś. Po pierwsze i najważniejsze działa właśnie toksycznie. Jego zadaniem jest hamowanie rozwoju i narastania komórek. Jest lekiem również stosowanym m.in. Przy leczeniu nowotworów. Podany ma za zadanie zatrzymać ciążę w jajowodzie, w efekcie ona obumiera po podaniu zastrzyku. I stąd ten czas, że mtx może jeszcze krążyć sobie w organizmie i może zniszczyć zarodek lub go uszkodzić powodując w nim wady.
    No i kolejna kwestią jest właśnie wyplukowanie kwasu foliowego z organizmu a wiadomo jak ważny on jest.
    Prawda jest taka, że na temat leczenia cp metotreksatem niewiele można znaleźć w internecie. Jakieś szczątkowe informacje również o tym, że szczegółowych badań pod tym kontem również nie zlecono. Mówi się o przypadkach, że kobiety które od razu zaszły w ciążę po mtx urodziły zdrowe dzieci. Bardziej informacje skupiają się na dłuższym leczeniu tym lekiem niż nad jednorazowym podaniem przy cp

    Florencjaa lubi tę wiadomość

    33l.
    11.2016 💔 9tc
    06.2020 cp - prawa strona. Laparoskopia (usunięcie jajowodu)
    12.2020 cp lewa strona. Leczenie metotreksatem.
    11.2021 cp - lewa strona. Usunięty jajowód.


    PCOS, hashimoto.

    Start procedura 04.2024 - protokół krótki 💉

    16.04 - punkcja 🤞❤️ pobrano 15 🥚🙏
    17.04 12 dojrzałych - zapłodnionych prawidłowo 9 komórek 😍
    19.04 transfer zarodka 3AA 🤞- prog. 117😌


    Na Zimowisku 4AB i 4BB ❄️❄️

    Angelius Provita M.P. ❤️
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 12:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2021, 14:48

  • Mlodamezatka Autorytet
    Postów: 5205 8040

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 12:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marta wiem, ze niezaleznie od tego czy sie stara o 1sze czy 3cie dziecko bol jest taki sam. Diagnoza jest wczesna i macie czas zeby przemyslec. Nie jest powiedziane ze nie macie szans na naturalna ciaze wiec musicie to przemyslec i podjac decyzje czy probujecie dalej czy ukladacie sobie zycie juz we 4.

    Mimo wszystko musisz sprobowac zmienic myslenie i sprobowac cieszyc sie tym co masz. Masz juz dwojke cudownych dzieci, masz dla kogo zyc. Niektore z nas nie maja NIC. Ja nie mam ani jednego dziecka, mam na koncie jedna cp i brak jajowodu, zmniejszone szanse ze w ogole w ciaze zajde. Do tego srednie wyniki meza. Od cp w pazdzierniku/listopadzie nic sie u mnie nie wydarzylo, beta nie drgnela ani razu mimo stymulacji, wyliczen i masy lekow. Przestalam juz marzyc o dwojce-trojce dzieci. Zaczynam zastanawiac sie czy bedzie mi dane miec chociaz jedno. Przeczytalam caly watek i znakomita wiekszosc ciaz jakie sie tu pojawialy po cp pojawialy sie do pol roku, maksymalnie roku czasu od cp. A u mnie mija juz 10 miesiecy. Z kazdym kolejnym cyklem moj organizm pokazuje mi coraz wiekszego fucka.

    Wiem, ze dla kazdej kobiety niemoznosc posiadania (kolejnego) dziecka jest ciosem, ale pomyls sobie ze masz juz i tak bardzo duzo. Dwoje dzieciaczkow, syna i corke. Niektore z nas nie maja NIC, nawet perspektyw na to, ze jeszcze uda sie zajsc w ciaze i urodzic choc jedno dziecko.

    Ewka1700, Asia11, Capsella lubią tę wiadomość

    13.10.2021 10:25 nasz cud pojawił się na świecie 💙
    40+1, 56cm, 3300g, 10/10 🐻 I
    14.08.2023 5:44 największa niespodzianka życia wkroczyła w nasze życie 🩵
    40+5, 55 cm, 3500g, 10/10 🧸 F

    6.12.2022 - najwieksza niespodzianka i kolejny cud 🤰🏻

    Starania od 07.2019

    11.2019 - cp, usunięty lewy jajowód 💔
    07.2020 - sonoHSG - jajowód drożny; cb 💔
    11.2020 - histeroskopia: liczne mikropolipy - leczenie
    01.2021 - IVF start - IMSI
    29.01.2021 - transfer 5BB ✊🏻💚
    4.03 - 1,3 cm maluszka, FHR 159💚
    8.04 - prenatalne; chłopczyk 💙

    8 ❄️ oocytów
    Brak ❄️ zarodków

    MTHFR hetero i PAI homo ❌
    Nasienie morfologia 2% ❌ fragmentacja 21% ❌
  • siuger Ekspertka
    Postów: 215 185

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 12:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martuśka82 wrote:
    U mnie jest jeszcze taki prozaiczny powód, że każdorazowa wizyta w szpitalu powoduje postawienie życia całej rodziny na głowie. Całej bo nie tylko mojego partnera i dzieci, ale też moich rodziców siostry i teściowej.
    Moja rodzina, znaczy mama i siostra uważają, że powinnam dać sobie spokój i za każdym razem jak ide do szpitala są coraz bardziej niechętne do pomocy. Obawiam się, że kolejny raz i zostanę z problemem opieki nad dziećmi po prostu sama. Mój partner musi pracować, go pracuje na własny rachunek i każdy dzień bez pracy jest dniem bez zarobku.
    Ja wiem, że to banalny powód, ale też dokłada do całej oceny sytuacji.
    Tak, mi chodzi i farmakologiczna pomoc, bo terapię i psychoporady to dla mnie brednie. Słuchanie farmazonów nie pomoże, mnie takie rzeczy irytują.

    Martuska bardzo współczuję tego czego się dowiedziałaś.
    Łatwo mi zapewne mówić ale ja jakbym była na Twoim miejscu to bym się chyba nie poddała tak łatwo. Co masz do stracenia? Ok, cp to duże zagrożenie dla życia. Ale w przypadku gdy masz już 2 szkrabów i w przypadku najgorszym leczenia gdyby to się znów przytrafiło stracisz jajowód..co jest najgorsza opcja zachowawcza. Gdy kobieta nie ma dzieci lekarze zazwyczaj starają się chwytać innych metod. Mniej inwazyjnych ale też bardziej ryzykownych. Bez jednego jajowodu, zawsze zostaje kolejny. Ale i kolejna szansa. I do czasu aż masz sprawne narządy jest nadzieja.
    Teraz jak się poddasz to później możesz żałować że nie próbowałaś. A tak to chociaż nie będziesz miała sobie niczego do zarzucenia. Czas nie działa na naszą korzyść. Takie decyzje o rezygnacji teraz nie dają większej szansy na powodzenie w przyszłości niż tej jaką masz teraz.

    A nóż widelec uda się naturalnie przy kolejnym razie. Ale skąd będziesz wiedziała jeśli teraz zrezygnujesz?

    2 dzieci to marzenie. Każda decyzja jaką podejmiesz będzie na pewno właściwa.

    Ja wiem że będę walczyć o bąbla do końca. Póki mam narządy na swoim miejscu to zawsze jest nadzieja.


    Co do mtx to dziś wpadłam na to, że 3 mc dojrzewa jajeczko w jajniku zanim zostanie uwolnione. Może to jest powodem tych min 3 mc. Może jeśli u niektórych jajeczka wolniej dojrzewają to mtx miał szansę wpłynąć jakoś na nie?

    Capsella, Martuśka82 lubią tę wiadomość

    relgdf9hux90d6ak.png
  • edka85 Autorytet
    Postów: 5336 6204

    Wysłany: 7 sierpnia 2020, 13:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KalaW wrote:
    A właśnie chciałam was dziewczyny zapytać jak powinna spadać Beta po laparoskopi. Wie może któraś?
    Podchodząc do operacji we wtorek 28.07 miałam 1700, wychodząc w środę 29.07 ze szpitala miałam 800.
    Dziś mam 590. Mam wrażenie, że bardzo wolny spadek od wyjścia.
    Nie wiem dlaczego, ale po cp zawsze wolno spada. Ja się bujałam z wartością 150 chyba z miesiąc zanim się wyzerowało. Moja zabawa z cp trwała prawie 2 msc. Najpierw we wrześniu nieprawidłowe przyrosty, skoki, krwawienia, zawroty głowy, potem w październiku skierowanie do szpitala, aż wreszcie (przy becie 150) poronienie trąbkowe (uniknęłam laparo i mtx), ale dopiero w połowie listopada beta była poniżej 5 i można było uznać, że to koniec cp. Następnie w grudniu miałam owu po tej samej stronie, po której zdaniem lekarza była cp (rozdęty lewy jajowod po p.trabkowym). Zaszłam wtedy w ciążę i w tym miesiącu rodzę. Także wszystko jest możliwe.

    KalaW, Capsella, Florencjaa, Martuśka82 lubią tę wiadomość

    Cztery szkraby, a najmłodszy ma:
    age.png
    Córka 06.2023
    Synek 04.2022
    Córka 08.2020
    Synek 09.2018
    "W Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki"
  • Capsella Ekspertka
    Postów: 126 56

    Wysłany: 8 sierpnia 2020, 10:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    edka85 wrote:
    Nie wiem dlaczego, ale po cp zawsze wolno spada. Ja się bujałam z wartością 150 chyba z miesiąc zanim się wyzerowało. Moja zabawa z cp trwała prawie 2 msc. Najpierw we wrześniu nieprawidłowe przyrosty, skoki, krwawienia, zawroty głowy, potem w październiku skierowanie do szpitala, aż wreszcie (przy becie 150) poronienie trąbkowe (uniknęłam laparo i mtx), ale dopiero w połowie listopada beta była poniżej 5 i można było uznać, że to koniec cp. Następnie w grudniu miałam owu po tej samej stronie, po której zdaniem lekarza była cp (rozdęty lewy jajowod po p.trabkowym). Zaszłam wtedy w ciążę i w tym miesiącu rodzę. Także wszystko jest możliwe.

    Edka, cudowny final po ciazy pozamacicznej. Gratuluje z calego serca :) jak sie czyta taki wpos to widzi sie nadzieje dla siebie :)

    edka85 lubi tę wiadomość

    PCOS, insulinooporność, PAI-1, MTHFR 1298 AC, ANA 2
  • Capsella Ekspertka
    Postów: 126 56

    Wysłany: 8 sierpnia 2020, 10:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Florencjaa wrote:

    Capsella, przykro mi że znowu coś się dzieje. Trzymam kciuki za Twoje zdrowie i siłę .

    Dzieki kochana za cieple slowa. W takiej chwili sa bardzo potrzebne.

    Florencjaa lubi tę wiadomość

    PCOS, insulinooporność, PAI-1, MTHFR 1298 AC, ANA 2
  • KalaW Autorytet
    Postów: 1114 1552

    Wysłany: 8 sierpnia 2020, 11:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martuśka82 wrote:
    Byłam na konsultacji u mojego zaufanego ginekologa w środę. Jestem przekonana o jego dużej wiedzy i kompetencjach i ufam mu tak szczerze.
    Decyzja jest taka, że więcej dzieci nie będę mieć.
    Zbadał mnie dokładnie, obejrzał pod USG (tak dokładnie, że nawet trochę bolało) i był ze mną szczery. Powiedział, że to nie tak, że mam macicę uszkodzoną, bo wszystko jest w porządku w obrazie, chociaż fakt, że były dwie CC oczywiście robi swoje. Niemniej powiedział to co tamten lekarz, mianowicie że w mojej sytuacji (wiek, stan po CC, cała historia ginekologiczna z poronieniami i pozamaciczną) najlepszym wyjsciem, takim najpewniejszym byłoby in vitro. Ja mu na to, że gdybym nie miała dzieci to tak, ale mając dwoje dzieci już i 38lat jednak wydatek takiej kwoty jest poniekąd fanaberia. Zgodził się z tą argumentacja i powiedział, że w takiej sytuacji jeśli bardzo chcemy dziecko to on proponuje inna opcję: operacyjne badanie drożności jajowodów. Kładę się do szpitala i mi laparoskopem oglądają jajowody, bo ta metoda jest najpewniejszą i od razu daje możliwość w razie co usunąć przeszkody. Tylko teraz tak, każda ingerencja w jajowod jest dla niego samego zagrożeniem, więc to ryzyko muszę wliczyć. Co więcej też nie da pewności że będzie wszystko ok, bo problemem wcale nie musi być niedrożność jajowodów, a np upośledzenie funkcji rzęsek, a tego się ani nie zobaczy ani nie naprawi.
    Trzecią najmniej ingerującą opcja jest dalsze próbowanie w sposób naturalny bez żadnych ingerencji, na zasadzie będzie to będzie, ale tutaj uprzedził mnie, że w moim przypadku ryzyko ponownej ciąży ektopowej czy nawracających poronień jest niestety bardzo duże.
    Efekt jest taki, że pójdę chyba droga rozsądku i zrezygnuje. Wyszłam z gabinetu z recepta na pigułki antykoncepcyjne.

    Póki była jakaś nadzieja to jeszcze jakoś się trzymałam, ale teraz czuję, że potrzebuje wsparcia specjalisty i wybiorę się chyba do psychiatry, bo ciężko mi jest. To dwa dni dopiero, z czasem pewnie będzie łatwiej, ale póki co takie życie, że jadę na autopilocie i co jakiś czas system sterowania się załamuje i łapię fale płaczu jest wykanczajace.

    Przykro mi, że pojawiają się nieprzychylne wieści.
    Nie będę cię moralizować i zmieniać twojej decyzji, bo uważam, że każda z nas ma prawo walczyć ile chce i poddać się kiedy chce.
    Może kiedyś zmienisz decyzję, a może zostaniesz przy swoim.

    Bez względu na to, co zdecydujesz, wspieram cię i mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa :*


    Co do pierwszego, drugiego, trzeciego dziecka też się kiedyś wydałam w taką dyskusje - że niby kto ma już dziecko ma się cieszyć, że je wgl ma. I wtedy mąż mi uświadomił, że w takim razie ja mam się cieszyć i że mam męża i psa bo niektóre koleżanki w moim wieku wciąż szukają miłości...

    I faktycznie stwierdzilam, że walka to walka, niezależnie od tego ile osób i dobrodziejstw czeka na nas w domu.

    Martuśka82 lubi tę wiadomość

    3jgxdqk3tske6v4q.png

    PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
    ok. 4, 5 roku starań
    CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
    CP: 01.2020 -> 07.2020

    01/2021 IVF - 1 podejście
    29.01 ET 3 dniowego 7B
    5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
    22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
    8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm

    Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)

    Mój instagram:
    i_want_2_be_mom
  • Natka95 Autorytet
    Postów: 2392 3592

    Wysłany: 8 sierpnia 2020, 13:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej, u mnie finalnie nie była to pozamaciczna.. dostałam skierowanie do szpitala na lyzeczkowanie, miałam jechać w poniedziałek jeśli nic się do tego czasu nie zacznie... ale "chyba" poronilam wczoraj samoistnie w domu. Piszę chyba, bo nie jestem pewna czy poszło wszystko.....
    Krwawie cały czas normalnie, jak przy zwykłym okresie.

    I teraz się zastanawiam. Jechać do tego szpitala skoro mam skierowanie żeby sprawdzili mi czy wszytko się oczyscilo ? Czy w takim celu mnie przyjmą bez problemu? Czy zapisać się do swojego gina na kontrolę? Tylko kiedy najlepiej?

    Jak myślicie dziewczyny?

    08.2020 👼
    17.07.2021 👦
    22.09.2023 👧
    age.png
    age.png
  • KalaW Autorytet
    Postów: 1114 1552

    Wysłany: 8 sierpnia 2020, 17:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Natka95 wrote:
    Hej, u mnie finalnie nie była to pozamaciczna.. dostałam skierowanie do szpitala na lyzeczkowanie, miałam jechać w poniedziałek jeśli nic się do tego czasu nie zacznie... ale "chyba" poronilam wczoraj samoistnie w domu. Piszę chyba, bo nie jestem pewna czy poszło wszystko.....
    Krwawie cały czas normalnie, jak przy zwykłym okresie.

    I teraz się zastanawiam. Jechać do tego szpitala skoro mam skierowanie żeby sprawdzili mi czy wszytko się oczyscilo ? Czy w takim celu mnie przyjmą bez problemu? Czy zapisać się do swojego gina na kontrolę? Tylko kiedy najlepiej?

    Jak myślicie dziewczyny?
    Ja zawsze, jak czyściło się samo, to odpuszczałam szpital. Badałam co 48h bętę i po ustąpieniu krwawienia szłam się upewnić na kontrolę do ginekolog.
    Teraz jak leżałam w szpitalu też była Pani, którą wysłali do szpitala mimo, że się czyściła sama. Lekarze w szpitalu zrobili jej usg i bete, następnego dnia to samo i wysłali do domu.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2020, 17:39

    3jgxdqk3tske6v4q.png

    PCOS, MTHFR A1298C C/C homozygotyczne, 20210 G-A heterozygotyczne
    ok. 4, 5 roku starań
    CB: 10.2018 -> 01.2019(CP?) -> 08.2019
    CP: 01.2020 -> 07.2020

    01/2021 IVF - 1 podejście
    29.01 ET 3 dniowego 7B
    5 dpt bhcg 4,35 -> 7 dpt 6:00 bhcg 9,6 prog 190ng/ml -> 9 dpt 18:00 bhcg 71,16 -> 12 dpt 6:00 bhcg 155,1 ->15 dpt 6:00 bhcg 324,3 (63,2%) ->16 dpt 18:00 bhcg 593 🥰 -> 20 dpt 18:00 bhcg 2708
    22.02.21 - 24 dpt mamy zarodeczek i 💗
    8w5d 2cm dzidzi | 171 bpm

    Brak ❄️ (4 zatrzymały się w rozwoju po 3dobie)

    Mój instagram:
    i_want_2_be_mom
‹‹ 325 326 327 328 329 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Zespół Policystycznych Jajników – objawy PCOS, leczenie podczas starania o dziecko

Zespół Policystycznych Jajników również znane jako PCOS lub Policystyczne Jajniki, to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Jakie są objawy PCOS? Jak wygląda proces diagnozy i leczenia? I najważniejsze jak PCOS wpływa na płodność i starania o dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego - przyczyny, objawy, leczenie

Zespół napięcia przedmiesiączkowego to ogólne określenie na objawy i dolegliwości, które odczuwają kobiety przed miesiączką. A jakie są najczęstsze objawy PMS? Co jest ich przyczyną? Czy i kiedy napięcie przedmiesiączkowe wymaga leczenia? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Hiperprolaktynemia: nieoczywista przypadłość mająca wpływ na płodność kobiet

Hiperprolaktynemia to stan charakteryzujący się podwyższonym poziomem prolaktyny we krwi. W niniejszym artykule przyjrzymy się hiperprolaktynemii, jej przyczynom, objawom i możliwościom leczenia.  

CZYTAJ WIĘCEJ