Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
-
WIADOMOŚĆ
-
Natka95 wrote:Hej, u mnie finalnie nie była to pozamaciczna.. dostałam skierowanie do szpitala na lyzeczkowanie, miałam jechać w poniedziałek jeśli nic się do tego czasu nie zacznie... ale "chyba" poronilam wczoraj samoistnie w domu. Piszę chyba, bo nie jestem pewna czy poszło wszystko.....
Krwawie cały czas normalnie, jak przy zwykłym okresie.
I teraz się zastanawiam. Jechać do tego szpitala skoro mam skierowanie żeby sprawdzili mi czy wszytko się oczyscilo ? Czy w takim celu mnie przyjmą bez problemu? Czy zapisać się do swojego gina na kontrolę? Tylko kiedy najlepiej?
Jak myślicie dziewczyny?
Mi się wydaje że lepiej się przebadać od razu czy się dobrze czyści. Jeśli krwawienie trwało krótko to nie ma szans na samoistne czyszczenie się. A wiadomo, że jak się nie oczyści dobrze to też źle.
Lepiej uniknąć łyżeczkowania jeśli się da.
Lekarz może też podać leki które wspomogą oczyszczanie i to jest chyba najlepsza opcja. Zawsze też może być tak, że tak naprawdę ich nie potrzebujesz, ale lepiej dmuchać na zimne.
-
Edka, miło że zajrzałaś, myślę że większość z nas tutaj potrzebuję takich pozytywnych historii. U Ciebie wszystko potoczyło się ekspresowo, gratuluję.
Capsella co u Ciebie?
Natka, przykro mi że ciąża tak się skończyła, ale szczęście w nieszczęściu że to nie była CP i obyło się bez operacji czy metotrexatu. Bez tego typu obciążeń masz ogrome szanse na kolejną zdrową ciążę. Wiem, że w sercu mimo wszystko pozostaje żal i poczucie straty.
Co zdecydowałaś w sprawie wizyty w szpitalu?
U mnie dobre wieści. Odebrałam wynik wymazów w kierunku chlamydii, mykoplazmy i ureaplazmy, wszystkie wyszły ujemne. Przyjęłam to z ulgą. W tej sytuacji łatwiej mi wierzyć, że CP było przypadkiem, jak twierdzili lekarze. Wstrzymam się jeszcze z badaniem drożności. -
nick nieaktualnyFlorencja uważam ze to dobry ruch, badanie drożności jest dość ingerencyjne i lepiej wykonać je już w ostateczności, przynajmniej tak mówiła mi moja ginekolog i sama ostatecznie zdecydowałam się na kolejna próbę bez tych badań !
Jedynie co, z tego co zauważyłam często lekarze pytali mnie jak długo starałam się o ciąże, jeśli byłby to dosyć długi czas to tez skłaniali by się ku badaniom drożności, ale jeśli poszło szybko to nie ma sensu.
Trzymam kciuki !Florencjaa lubi tę wiadomość
-
Domcik, a Twoja ginekolog odnosiła się do tradycyjnego hsg z wykorzystaniem kontrastu jodowego i RTG czy to dotyczy również sonoHSG?
U mnie wchodzi w grę tylko sono, ze względu na wyniki tarczycy nie powinnam przyjmować jodu. Słyszałam że to mniej inwazyjna metoda. Pytam z ciekawości, daje sobie 5 cykli spokojnych starań bez ingerencji i sprawdzania z której strony mam owulację.
Siuger, nie znam się na tym, jedyne co zrozumiałam to że miałaś stan zapalny w endometrium, które w ciąży jest nazywane doczesną. Nasuwają mi się pytania czy to skutek podania metotrexatu czy problem występujący już wcześniej, który wpłynął na zagnieżdżenie i wolniejszy wzrost pęcherzyka sprawiając że długo nie było go widać .
Masz możliwość skonsultowania tego wyniku w najbliższym czasie? -
Florencjaa wrote:Edka, miło że zajrzałaś, myślę że większość z nas tutaj potrzebuję takich pozytywnych historii. U Ciebie wszystko potoczyło się ekspresowo, gratuluję.
Capsella co u Ciebie?
Natka, przykro mi że ciąża tak się skończyła, ale szczęście w nieszczęściu że to nie była CP i obyło się bez operacji czy metotrexatu. Bez tego typu obciążeń masz ogrome szanse na kolejną zdrową ciążę. Wiem, że w sercu mimo wszystko pozostaje żal i poczucie straty.
Co zdecydowałaś w sprawie wizyty w szpitalu?
U mnie dobre wieści. Odebrałam wynik wymazów w kierunku chlamydii, mykoplazmy i ureaplazmy, wszystkie wyszły ujemne. Przyjęłam to z ulgą. W tej sytuacji łatwiej mi wierzyć, że CP było przypadkiem, jak twierdzili lekarze. Wstrzymam się jeszcze z badaniem drożności.
Hej, byłam dzisiaj. Pęcherzyka ani śladu, została za to pogrubiona sluzowka 5mm. Chcieli lyzeczkowac, ale nie podpisałam zgody.. Zadzwoniłam w międzyczasie do swojego gina i kazał się nie zgadzac skoro jest tylko sluzowka, to duża szansa że się sama zluszczy. Kontrola za jakieś 2 tyg.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale skoro przeżyłam już poronienie w domu to szkoda mi było oprócz tego i tak lyzeczkowac..
Zobaczymy co będzie... -
nick nieaktualnyFlorencja tak, mówiła o HSG i tez wspomniała ze jeśli już robić to sonoHsg bo mimo wszystko jest bezpieczniejsze ale już nierefundowane.
A co z ta tarczyca ? Ja dopiero niedawno odkryłam ze mam niedoczynnosc - nie jakaś duża ale jednak, wtedy jodu nie można przyjmować ?
Byłaś tez leczona metotrexatem ? -
siuger wrote:Cześć dziewczyny. Dostałam dziś opis badania histopat. Z wyskrobin z macicy.
"Częściowo martwiczo i zapalnie zmieniona doczesna. Cechy nadmiernej sekrecji endometrium."
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Natka95 wrote:Hej, byłam dzisiaj. Pęcherzyka ani śladu, została za to pogrubiona sluzowka 5mm. Chcieli lyzeczkowac, ale nie podpisałam zgody.. Zadzwoniłam w międzyczasie do swojego gina i kazał się nie zgadzac skoro jest tylko sluzowka, to duża szansa że się sama zluszczy. Kontrola za jakieś 2 tyg.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale skoro przeżyłam już poronienie w domu to szkoda mi było oprócz tego i tak lyzeczkowac..
Zobaczymy co będzie...
Natka, wprawdzie nie mam gruntownej wiedzy w tym temacie, ale też mi się wydaje, że jeśli już doszło do poronienia łyżeczkowanie jest zbędne. Beta się wyzeruje, przyjdzie okres i wszystko rozwiąże się naturalnie.
Z historii poronień moich koleżanek pamiętam, że po łyżeczkowaniu kazali odczekać 3 miesiące, a po samoistnym poronieniu pozwalali starać się już w kolejnym cyklu. Zrobiłabym tak jak Ty. Tym bardziej że masz poparcie swojego lekarza. Własnemu lekarzowi ufałabym bardziej niż obcemu, przypadkowemu lekarzowi że szpitala.
A jak Ty się czujesz? -
Domcik wrote:Florencja tak, mówiła o HSG i tez wspomniała ze jeśli już robić to sonoHsg bo mimo wszystko jest bezpieczniejsze ale już nierefundowane.
A co z ta tarczyca ? Ja dopiero niedawno odkryłam ze mam niedoczynnosc - nie jakaś duża ale jednak, wtedy jodu nie można przyjmować ?
Byłaś tez leczona metotrexatem ?
Przy niedoczynności tarczycy jod jest wskazany. U mnie TSH wskazuje na nadczynność, ale ft3, ft4, antyTpo i antyTg mam w normie więc jako tako nadczynności nie mam stwierdzonej. Endokrynolog kazał mi tylko kontrolować te wyniki i unikać jodu, więc np. preparatów wieloskładnikowych dla kobiet starających się o ciążę nie powinnam przyjmować. A w ciąży konsultować dobór witamin.
Już się orientowałam, że ewentualne sonoHSG kosztuje co najmniej 650zł plus koszty wymaganych badań. To spora kwota, ale jestem gotowa zapłacić. Gdyby wyszło dobrze dałoby mi większy spokój.
Nie zaproponowano mi metotrexatu mimo że cp miałam wykrytą bardzo wcześnie. Miałam laparoskopię z zachowaniem jajowodu. -
Martuśka82 wrote:Cześć dziewczyny. Nie zaglądałam kilka dni. Teraz zaglądam i widzę, że niektóre z was jakby mi w głowie siedziały. Weszłam powiedzieć, że zaczyna się to czego się spodziewałam. Minęło pierwsze podłamanie i zaczynam myśleć, że heloł, przecież mam jajniki, jajowody i macicę, to może jednak? Co ciekawe moj partner też po pierwszym zniechęceniu jakby zaczyna myśleć jak ja. Ogólnie trochę ten temat omijaliśmy, ale dziś jednak wypłynął i wydaje się, że on też jakby nie chce rezygnowac. Ba! Powiedział nawet, że jeśli pójdę na tą laparoskopię i rodzina moja (niechetnie nastawiona do mojej ewentualnej ciąży) tym razem nie pomoże w opiece nad dziećmi to on się wszystkim zajmie. W jego ustach taka deklaracja to bardzo dużo.
No nic, muszę temat przemyslec, musimy jeszcze przegadać. Póki co zabezpieczamy się, a recepta na anty leży w gotowości.
Tak czułam, że łatwo nie odpuścisz. Szanse są więc warto podjać ryzyko i zawalczyć o marzenia. Najważniejsze że z partnerem macie podobne zdanie i możesz liczyć na jego wsparcie. Trzymam za Ciebie kciuki. -
Martuśka82 wrote:Cześć dziewczyny. Nie zaglądałam kilka dni. Teraz zaglądam i widzę, że niektóre z was jakby mi w głowie siedziały. Weszłam powiedzieć, że zaczyna się to czego się spodziewałam. Minęło pierwsze podłamanie i zaczynam myśleć, że heloł, przecież mam jajniki, jajowody i macicę, to może jednak? Co ciekawe moj partner też po pierwszym zniechęceniu jakby zaczyna myśleć jak ja. Ogólnie trochę ten temat omijaliśmy, ale dziś jednak wypłynął i wydaje się, że on też jakby nie chce rezygnowac. Ba! Powiedział nawet, że jeśli pójdę na tą laparoskopię i rodzina moja (niechetnie nastawiona do mojej ewentualnej ciąży) tym razem nie pomoże w opiece nad dziećmi to on się wszystkim zajmie. W jego ustach taka deklaracja to bardzo dużo.
No nic, muszę temat przemyslec, musimy jeszcze przegadać. Póki co zabezpieczamy się, a recepta na anty leży w gotowości.
Fajnie, że się nie poddajesz. Trzymam za Was kciuki W końcu wszystko jest na miejscu, to i szansa, że się uda też jest -
nick nieaktualnyFlorencjaa wrote:Nie zaproponowano mi metotrexatu mimo że cp miałam wykrytą bardzo wcześnie. Miałam laparoskopię z zachowaniem jajowodu.
Cały czas zastanawiam się co lepsze.. ja dostałam metotrexat, tez zachowali mi jajowod ale teraz te wahania.. czy ryzykować tez po stronie cp czy celować co drugi miesiąc.. niby dobrze mieć dwa jajowody, a czy jest sprawny i to się nie powtórzy tego nie wie nikt... -
Hej dziewczyny czytam codziennie wasze wpisy tylko mało pisze, czas urlopu i spotkań w końcu z rodzina . Martuśka jeśli jest szansa i czujecie że dacie radę próbować to warto trzymam kciuki od początku
Natka myśle że organizm sam się oczyści ale warto tez skontrolować . W tym nieszczęściu tyle dobrego że to nie była ciąża pozamaciczna , masz ogromne szanse na zajście w zdrowa ciąże trzymam kciuki ale daj sobie czas na regenerację
Florencja tez pomyśle o drożności może sono jest lepsze zobaczę co powie mi drugi lekarz . Tez odczuwasz owulacje bardziej po tej stronie gdzie była CP ?
U mnie ten cykl na luzie odpuściliśmy ze względu na owulacje po tej stronie która znów była bolesna , bardziej odczuwam ten jajowod , dalej się boje że coś mi tam pęknie no i odpuściliśmy ze względu na urlop . Mąż wczoraj miał badania nasienia wszystko dobrze tylko morfologia 3% a powinna być 4% nie wiem czy to ma duży związek z zapłodnieniem popytam lekarza . A ja jutro idę na prog , może zrobię rezerwę jajnikowa i od następnego cyklu działamy 😊Starania od 2019 🚼
👱🏼♀️33👱🏻♂️34
▪️Luty 2020 CP 7 tc 💔
( operacja jajowód zachowany )
▪️Maj 2021 klinika w De
Endometrioza
Zrost lewego jajnika z macicą
Lewy jajowód niedrożny
▪️Sierpień 2021 IVF
Protokół długi
19.08 punkcja 10:15 🧫🔬💉
Pobrano 9 komórek, zapłodniło się 6
24.08 Transfer 🐣 14:05 🍀
Mamy jeszcze ❄️❄️ blastki
Beta 6 dpt 31,6 Prog 11,6
Beta 9 dpt 128,0 Prog 29,40
Beta 14 dpt 800,0 Prog 51,5
13.09 Pierwsze USG 😍🤞🏻
20.09 Mamy ❤️
12.10 Wizyta 👩🏼⚕️ CRL 3cm 😍
03.11 Prenatalne 12+6 CRL 6,49 cm chłopczyka 💙
04.01.22 połówkowe 21+5 457 g 💙
17.02 badanie III trymestru 28+0 1260g i 37 cm milosci 💙
Marcel 23.04.2022 16:51
Nagłe cc z powodu gestozy 37tc+2d
2930g szczęścia i 50cm miłości 🥰
-
Domcik wrote:Cały czas zastanawiam się co lepsze.. ja dostałam metotrexat, tez zachowali mi jajowod ale teraz te wahania.. czy ryzykować tez po stronie cp czy celować co drugi miesiąc.. niby dobrze mieć dwa jajowody, a czy jest sprawny i to się nie powtórzy tego nie wie nikt...
Domcik mogę zapytać kiedy zaczynasz starania? Ile mc od mtx czekasz? Ja się nadal nie mogę zdecydować. Tak bym chciała żeby się udało jak najszybciej ale gdzieś w głowie cały czas mam to 6 mc. -
nick nieaktualnysiuger wrote:Domcik mogę zapytać kiedy zaczynasz starania? Ile mc od mtx czekasz? Ja się nadal nie mogę zdecydować. Tak bym chciała żeby się udało jak najszybciej ale gdzieś w głowie cały czas mam to 6 mc.
Pytałam o to 3 lekarzy, jedna to lekarka na specjalizacji która poznałam w szpitalu (po czasie stwierdzam ze trzeba w takich sytuacjach znaleźć kogoś sprawdzonego kto zna się na rzeczy) to ona właściwie cały czas zdanie zmieniała i cały czas przekładała aż ostatecznie stwierdziła za 6 mc, po ostatniej wizycie u niej zdecydowałam sie skonsultować z dwoma innymi lekarzami których milam z polecenia jako dobrych specjalistów. Oboje powiedzieli ze już na spokojnie mogę zacząć starania (4mc po metotrexacie) niestety owulacje miałam ze strony cp, wiec teraz w 5 mc po cp zamierzam wrócić do starań.
Uważam ze nie ma na co czekać, liczę się z tym ze zawsze może się to powtórzyć ale kto nie ryzykuje ten nic nie ma a skoro dwóch lekarzy stwierdziło to samo to czemu -
nick nieaktualny
-
Domcik wrote:Siuger, a Tobie co lekarze powiedzieli ?
Powiem Ci, że bardzo cieszy mnie to co napisałaś. Mam świadomość tego, że i tak pewnie nie uda się w pierwszym cyklu. Ale zawsze miesiąc więcej starań to jedna szansa więcej.
Więc teraz mamy cykl z zabezpieczeniem i w kolejnym już możemy działać
Mi lekarz mówił, że mogę od września czyli wyszło by, że 2 mc po mtx jakoś. W realu wyjdzie 2,5 mc patrząc na moje cykle.
Ja już dobrze ponad miesiąc suplementuje kwas foliowy i w zasadzie nadal nie wiem czy miałam tą pozamacincza czy nie (zakładam, że nie) skoro była w macicy, chociaż lekarze sugerowali że mogła być heterotopowa i druga w jajowodzie to nie ma na to żadnych dowodów.
Mam nadzieję, że nam się w końcu uda
Ja się ostro przygotowuję. Nawet kilka razy w tygodniu piję szoty z kurkumą, pieprzem, cynamonem, octem jabłkowym i oliwą - żeby zlikwidować ew. Stany zapalne w organizmie o których może nawet nie wiem. Nie są takie tragiczne jak myślałam, więc generalnie to polecam
Podobno każdy organizm ludzki umie się samouzdrawiać. Więc ja jestem cały czas dobrej myśli