Ciąża pozamaciczna ( ektopowa)
-
WIADOMOŚĆ
-
sweet_cayenne wrote:Jakieś specjalne zalecenia żeby jajowod nie pękł?
Ja przez 3 tygodnie siedziałam w szpitalu, lekarz nie chciał mnie wypisać. Na koniec mi powiedział, po tych 3 tygodniach, że beta zaczęła spadać w ostatnim momencie, bo już miał mnie brać na laparoskopię. -
Silenka, jak już zaczęła tak spadać, to powinna lecieć dalej. Im niższa beta, tym to tempo może być wolniejsze. Trzymaj się...
-
Matleena89 wrote:Silenka, jak już zaczęła tak spadać, to powinna lecieć dalej. Im niższa beta, tym to tempo może być wolniejsze. Trzymaj się...💙🩷
-
Witam serdecznie. Zacznę od tego że na codzień mieszkam w Anglii. W sierpniu tego roku poroniłam ciaze po 2 miesiącach . Ciaza sama się oczyściła i lekarze zalecili zeby przed kolejnym staraniem odczekać do pierwszej miesiączki. We wrześniu dostałam normalnej miesiączki która trwała 5 dni jak zwykle. Po niej zaczęliśmy się starać z mężem o kolejne dziecko. W październiku dostałam miesiączki 2 dni po planowanym rozpoczęciu, ale zanim się zaczęła zrobiłam rano test bo chciałam sprawdzić czy nam się udało, test wyszedł negatywny. Miesiączka trwała 6 dni i potem miałam dzień przerwy i znowu zaczęłam krwawić odczekałam jeszcze kilka dni i zadzwoniłam do mojego lekarza rodzinnego, ponieważ krwawiłam juz 13 dni i to mnie zaniepokoiło. Moja doktor poprosiła mnie o zrobienie testu ciążowego , ku mojemu zdziwieniu wyszedł pozytywny. Doktor wysłała mnie jeszcze tego samego dnia do szpitala na wizytę ginekologiczna. Było to 28 października. W szpitalu pobrano mi krew mocz oraz zrobiono badanie ginekologiczne. Lekarze podejrzewali ze jest to kolejne poronienie, wyszła mi również infekcja intymna z moczu a hcg wynosiło 125. Wysłano mnie do domu i kazano wrócić po 2 dniach na badanie krwi. Po 2 dniach wróciłam do szpitala i hcg wzrosło do 188. Odesłano mnie do domu i kazano wrócić ponownie po 48 h. 1 listopada hcg wynosiło 252. Miałam wtedy zrobione usg, które niczego nie wykazało. Dodam że czułam się okropnie, było mi bardzo slabo, czułam pulsujący bol po prawej stronie mojego ciała. Lekarze uznali, że poczekają kolejne 48 h i zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. 3 listopada wróciłam do szpitala miałam ponowne usg na którym zauważono nieprawidłowość przy prawym jajniku. Lekarze zdiagnozowali ciaze pozamaciczna. Tego samego dnia miałam podany zastrzyk. Zostałam na obserwacji do wieczora. Ciągle krwawilam przez cały ten czas, ale nie czułam się po zastrzyku gorzej więc zostałam skierowana do domu z umówiona kolejna wizyta na 3 oraz 7 dzień po zastrzyku. 3 dnia po hcg wynosiło 288 lecz Lekarze powiedzieli ze dzieje się tak często zanim hormon zacznie spadać. 7 dnia spadł do 210. Wysłano mnie do domu i kazano wrócić po 7 dniach. Hcg spadło do 138. Po kolejnych 3 dniach spadło do 129. Zaproszono mnie więc na kolejne badanie krwi po 7 dniach. Okazało się że hormon jest dokładnie taki sam dalej wynosi 129. Zadecydowano więc o podaniu 2 dawki zastrzyku. Zostałam znowu w szpitalu przez kilka godzin. Wtedy juz nie krwawilam od tygodnia. Po podaniu zastrzyku przez 2 dni miałam delikatne różowe plamienie. 3 dnia po podaniu 2 dawki hcg wyniosło 135 ale już wiedziałam że może się tak stać , bo nie był to pierwszy raz. Po 7 dniach hcg spadło do 66. Jutro mam kolejne badanie krwi i mam nadzieję że będzie to ostatni raz i spadnie do końca, bez konieczności operacji. Podsumowując cala historie krwawiłam 6 tygodni, wyglądało to jak normalna miesiączka lecz kolor był ciemniejszy bordowy. Moja przygoda z ciaza pozamaciczna trwa od 28 października. Gdy trafiłam do szpitala Lekarze powiedzieli ze jest to długotrwały proces ale wszyscy go zalecają ponieważ może pomóc uniknąć operacji I zachować wszystkie narządy. Powiedziano mi tez że mam ogromne szczęście że od razu zaczęłam krwawic oraz ze poziom hcg od początku był bardzo niski, co pomogło szybciej zdiagnozować ciaze i wdrożyć takie postępowanie. Czytałam wiele na ten temat w internecie i wiem że w Polsce jest całkiem inne podejście do takich spraw i że kobiety leczone farmakologicznie są pod stała obserwacja w szpitalu. W Uk jednak jest takie postępowanie lecz muszę zaznaczyć że po każdej wizycie w szpitalu personel powiadamiał mnie że w razie jakichkolwiek niepokojących sytuacji mam wracać od razu do szpitala, również położne ze szpitala dzwonily do mnie co jakiś czas pytając się o moje samopoczucie. Mam nadzieję że moja przygoda z ciaza pozamaciczna niedługo dobiegnie końca i że w przyszłości będę mogła mieć dzieci. Dodam jeszcze na koniec że mam 27 lat i jestem po ślubie 5 lat więc bardzo zależy nam na potomstwie, nie ma jednak co się załamywać i trzeba wierzyć że jeszcze będzie dobrze. Mam nadzieję że komuś pomogę swoją historia i w razie jakichkolwiek pytań chętnie odpowiem . Pozdrawiam
-
Kamila2424 wrote:Witam serdecznie. Zacznę od tego że na codzień mieszkam w Anglii. W sierpniu tego roku poroniłam ciaze po 2 miesiącach . Ciaza sama się oczyściła i lekarze zalecili zeby przed kolejnym staraniem odczekać do pierwszej miesiączki. We wrześniu dostałam normalnej miesiączki która trwała 5 dni jak zwykle. Po niej zaczęliśmy się starać z mężem o kolejne dziecko. W październiku dostałam miesiączki 2 dni po planowanym rozpoczęciu, ale zanim się zaczęła zrobiłam rano test bo chciałam sprawdzić czy nam się udało, test wyszedł negatywny. Miesiączka trwała 6 dni i potem miałam dzień przerwy i znowu zaczęłam krwawić odczekałam jeszcze kilka dni i zadzwoniłam do mojego lekarza rodzinnego, ponieważ krwawiłam juz 13 dni i to mnie zaniepokoiło. Moja doktor poprosiła mnie o zrobienie testu ciążowego , ku mojemu zdziwieniu wyszedł pozytywny. Doktor wysłała mnie jeszcze tego samego dnia do szpitala na wizytę ginekologiczna. Było to 28 października. W szpitalu pobrano mi krew mocz oraz zrobiono badanie ginekologiczne. Lekarze podejrzewali ze jest to kolejne poronienie, wyszła mi również infekcja intymna z moczu a hcg wynosiło 125. Wysłano mnie do domu i kazano wrócić po 2 dniach na badanie krwi. Po 2 dniach wróciłam do szpitala i hcg wzrosło do 188. Odesłano mnie do domu i kazano wrócić ponownie po 48 h. 1 listopada hcg wynosiło 252. Miałam wtedy zrobione usg, które niczego nie wykazało. Dodam że czułam się okropnie, było mi bardzo slabo, czułam pulsujący bol po prawej stronie mojego ciała. Lekarze uznali, że poczekają kolejne 48 h i zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. 3 listopada wróciłam do szpitala miałam ponowne usg na którym zauważono nieprawidłowość przy prawym jajniku. Lekarze zdiagnozowali ciaze pozamaciczna. Tego samego dnia miałam podany zastrzyk. Zostałam na obserwacji do wieczora. Ciągle krwawilam przez cały ten czas, ale nie czułam się po zastrzyku gorzej więc zostałam skierowana do domu z umówiona kolejna wizyta na 3 oraz 7 dzień po zastrzyku. 3 dnia po hcg wynosiło 288 lecz Lekarze powiedzieli ze dzieje się tak często zanim hormon zacznie spadać. 7 dnia spadł do 210. Wysłano mnie do domu i kazano wrócić po 7 dniach. Hcg spadło do 138. Po kolejnych 3 dniach spadło do 129. Zaproszono mnie więc na kolejne badanie krwi po 7 dniach. Okazało się że hormon jest dokładnie taki sam dalej wynosi 129. Zadecydowano więc o podaniu 2 dawki zastrzyku. Zostałam znowu w szpitalu przez kilka godzin. Wtedy juz nie krwawilam od tygodnia. Po podaniu zastrzyku przez 2 dni miałam delikatne różowe plamienie. 3 dnia po podaniu 2 dawki hcg wyniosło 135 ale już wiedziałam że może się tak stać , bo nie był to pierwszy raz. Po 7 dniach hcg spadło do 66. Jutro mam kolejne badanie krwi i mam nadzieję że będzie to ostatni raz i spadnie do końca, bez konieczności operacji. Podsumowując cala historie krwawiłam 6 tygodni, wyglądało to jak normalna miesiączka lecz kolor był ciemniejszy bordowy. Moja przygoda z ciaza pozamaciczna trwa od 28 października. Gdy trafiłam do szpitala Lekarze powiedzieli ze jest to długotrwały proces ale wszyscy go zalecają ponieważ może pomóc uniknąć operacji I zachować wszystkie narządy. Powiedziano mi tez że mam ogromne szczęście że od razu zaczęłam krwawic oraz ze poziom hcg od początku był bardzo niski, co pomogło szybciej zdiagnozować ciaze i wdrożyć takie postępowanie. Czytałam wiele na ten temat w internecie i wiem że w Polsce jest całkiem inne podejście do takich spraw i że kobiety leczone farmakologicznie są pod stała obserwacja w szpitalu. W Uk jednak jest takie postępowanie lecz muszę zaznaczyć że po każdej wizycie w szpitalu personel powiadamiał mnie że w razie jakichkolwiek niepokojących sytuacji mam wracać od razu do szpitala, również położne ze szpitala dzwonily do mnie co jakiś czas pytając się o moje samopoczucie. Mam nadzieję że moja przygoda z ciaza pozamaciczna niedługo dobiegnie końca i że w przyszłości będę mogła mieć dzieci. Dodam jeszcze na koniec że mam 27 lat i jestem po ślubie 5 lat więc bardzo zależy nam na potomstwie, nie ma jednak co się załamywać i trzeba wierzyć że jeszcze będzie dobrze. Mam nadzieję że komuś pomogę swoją historia i w razie jakichkolwiek pytań chętnie odpowiem . Pozdrawiam
W Polsce rowniez tak jest, wszystko zalezy od szpitala. Mnie po pierwszej, jak i po drugiej dawce metotreksatu wypisano do domu tego samego dnia i niesamowicie mnie to cieszy, bo w szpitalu dostalabym pierdolca. Rowniez z zalecenien powrotu jakby cos dzialo sie niepokojacego. Nie martw sie Twoje bety sa naprawde niskie, u mnie te wartosci sa duzo wyzsze i jestem w szoku, ze u Ciebie cokolwiek zobaczyli, bo u mnie do tej pory tej ciazy nie odnaleziono, gdzie wartosci mialy ponad 1000. Wczoraj juz mi usg nie robili, gdyż nie mam zadnych niepokojacych objawow. Zostało uwazac na siebie i kontrolowac bete , az do calkowitego spadku.. troche jeszcze przede mna.. 😥 jednego jajowodu juz nie mam, wiec ta ciaza raczej przekresla mi naturalne zajscie, bo pewnie ten, ktory zostal juz sie do niczego nie nadaje.. nie zamierzam ryzykowac,bo to co obecnie przechodze jest straszne. Z czasem moze zdecyduje sie na zabieg , zeby ocenic co tam od srodka sie dzieje. Rozwazam rowniez in vitro. Ale to za jakis czas..💙🩷 -
Silenka wrote:W Polsce rowniez tak jest, wszystko zalezy od szpitala. Mnie po pierwszej, jak i po drugiej dawce metotreksatu wypisano do domu tego samego dnia i niesamowicie mnie to cieszy, bo w szpitalu dostalabym pierdolca. Rowniez z zalecenien powrotu jakby cos dzialo sie niepokojacego. Nie martw sie Twoje bety sa naprawde niskie, u mnie te wartosci sa duzo wyzsze i jestem w szoku, ze u Ciebie cokolwiek zobaczyli, bo u mnie do tej pory tej ciazy nie odnaleziono, gdzie wartosci mialy ponad 1000. Wczoraj juz mi usg nie robili, gdyż nie mam zadnych niepokojacych objawow. Zostało uwazac na siebie i kontrolowac bete , az do calkowitego spadku.. troche jeszcze przede mna.. 😥 jednego jajowodu juz nie mam, wiec ta ciaza raczej przekresla mi naturalne zajscie, bo pewnie ten, ktory zostal juz sie do niczego nie nadaje.. nie zamierzam ryzykowac,bo to co obecnie przechodze jest straszne. Z czasem moze zdecyduje sie na zabieg , zeby ocenic co tam od srodka sie dzieje. Rozwazam rowniez in vitro. Ale to za jakis czas..
Nawet proszę tak nie myśleć, głowa do góry! Wciąż jest nadzieja i trzeba wierzyć w to że jeszcze się uda . Rozumiem Cię doskonale jest to straszne przeżycie i wymaga cierpliwości. Proszę dać sobie czas jak ta ciaza się zakończy odpoczniesz , dojdziesz do siebie to na pewno powróci wiara ! Ja tez chce po tym wszystkim leciec do Polski na jakiś czas i oderwać się od tego wszystkiego . Jak zakończy się to wszystko chcemy z mężem zrobić wszystkie badania prywatnie genetyczne itp. Wiem na pewno ze się nie poddam bo chec posiadania dziecka jest większa niż strach i zrobię wszystko zeby spelnic nasze marzenie. Musimy myśleć pozytywnie proszę dać znać jak rozwinie się u Ciebie sytuacja pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dużo siły ❤Silenka lubi tę wiadomość
-
I jest w lewym jajowodzie 17x13 mm
zalecil laparoskopie z usunięciem jajowodu.. ale skoro ten metotreksat zadziałał, to czemu ... mam mętlik w głowie i boje sie.. zadnego płynu nigdzie nie ma.. ja wiem ze on jest zwolennikiem usuwania wszystkiego, ale No to po co ten metotreksat i poki co widać, że dziala.. 😥
💙🩷 -
Silenka wrote:I jest w lewym jajowodzie 17x13 mm
zalecil laparoskopie z usunięciem jajowodu.. ale skoro ten metotreksat zadziałał, to czemu ... mam mętlik w głowie i boje sie.. zadnego płynu nigdzie nie ma.. ja wiem ze on jest zwolennikiem usuwania wszystkiego, ale No to po co ten metotreksat i poki co widać, że dziala.. 😥
Poronienie 5 tydzień
Poronienie 6 tydzień
2021 CP - laparoskopia PJ
2021 CC-40 tydzień wymarzona córcia ❣️
2022 CP LEWY JAJOWOD - LECZENIE MTX
SIERPIEŃ 2023 II KRESKI
8 TYDZIEŃ KRWIAK PODKOSMÓWKOWY -
sweet_cayenne wrote:Ja mam tej samej wielkości zmianę, beta dziś już 253, u mnie lekarz mówił że może boleć po stronie cp jak i bark. Dziś już przestało mnie boleć po cp ale to 1,5 tyg od ostatniego zastrzyku z mtx💙🩷
-
Silenka wrote:Ale ta wielkosc mialas początkowo, czy teraz przy tej becie 253?Poronienie 5 tydzień
Poronienie 6 tydzień
2021 CP - laparoskopia PJ
2021 CC-40 tydzień wymarzona córcia ❣️
2022 CP LEWY JAJOWOD - LECZENIE MTX
SIERPIEŃ 2023 II KRESKI
8 TYDZIEŃ KRWIAK PODKOSMÓWKOWY -
Silenka wrote:Co u Ciebie? Wyslalam zapro, byśmy mogly na priv przejśćPoronienie 5 tydzień
Poronienie 6 tydzień
2021 CP - laparoskopia PJ
2021 CC-40 tydzień wymarzona córcia ❣️
2022 CP LEWY JAJOWOD - LECZENIE MTX
SIERPIEŃ 2023 II KRESKI
8 TYDZIEŃ KRWIAK PODKOSMÓWKOWY -
sweet_cayenne wrote:Ja po weekendzie zgrozy i płynie w brzuchu już lepiej. Prawdopodobnie u mnie jest poronienie trąbkowe do macicy. Nie widzę powiadomienia słabo się znam na tych privach
sweet_cayenne lubi tę wiadomość
💙🩷 -
Silenko u mnie przy becie 100 jeszcze była zmiana w jajowodzie też 1,6cm jakoś. Ale powiedzieli, że to forma schodzenia ciąży pozamacicznej. Dłuuugo jeszcze tam coś było ale z miesiąca na miesiac się zmniejszało. Teraz jest w tym miejscu pogrubienie jajowodu ale na sono przepuścił kontrast 🥲 jak sytuacja teraz u Ciebie?Starania od 09.2020
🔥2024🔥ivf start!
04.2024 FET 4bb
7dpt ⏸️ beta 64,1 🥹🥰
9dpt beta 122 🙏
11dpt 321 ❣️
15dpt pecherzyk w macicy 🍀
29dpt jest 💗🥹
01.2025 👨👩👧💖 -
Oliwka91 wrote:Silenko u mnie przy becie 100 jeszcze była zmiana w jajowodzie też 1,6cm jakoś. Ale powiedzieli, że to forma schodzenia ciąży pozamacicznej. Dłuuugo jeszcze tam coś było ale z miesiąca na miesiac się zmniejszało. Teraz jest w tym miejscu pogrubienie jajowodu ale na sono przepuścił kontrast 🥲 jak sytuacja teraz u Ciebie?
Dzisiaj 7 dzien od drugiej dawki i beta spadla z 1265 na 700. Lekko mnie ta lewa strona cmi, pobolewa przy kucnieciu przez co wpadam w lekka histerie, ze cos mi tam peknie. Jestem jednym wielkim klebkiem nerwow...💙🩷 -
Silenka wrote:Dzisiaj 7 dzien od drugiej dawki i beta spadla z 1265 na 700. Lekko mnie ta lewa strona cmi, pobolewa przy kucnieciu przez co wpadam w lekka histerie, ze cos mi tam peknie. Jestem jednym wielkim klebkiem nerwow...
Ehh doskonale Cię rozumiem 😢 przechodziłam dokładnie to samo... Dla pocieszenia powiem Ci, że mnie pobolewało to miejsce bardzo długo, nawet beta już była 0 i ciągle czułam, nawet teraz często jak kichne, gwałtownie wstanę itp to poczuję. Wiadomo, że to nie fajnie, że Cię boli... Ale beta idzie w dół i to najważniejsze. Mi lekarze cały czas mówili, że to największy wyznacznik.Starania od 09.2020
🔥2024🔥ivf start!
04.2024 FET 4bb
7dpt ⏸️ beta 64,1 🥹🥰
9dpt beta 122 🙏
11dpt 321 ❣️
15dpt pecherzyk w macicy 🍀
29dpt jest 💗🥹
01.2025 👨👩👧💖 -
sweet_cayenne, patrzę w Twojej historii że przez wiele przeszłaś, ale udało Ci się już mieć bobaska. Czy odkryłaś może przez co te początkowe problemy? Jakieś badania, leki wdrażałaś?
sweet_cayenne lubi tę wiadomość
👩 29
💊Euthyrox 25
🧬MTHFR, Czynnik V - układ heterozygotyczny - 💊Acard 75, Clexane
💊B-Komplex MSE, Magnez, Duphaston, Feroplex
01.2022 -1cs -cp, laparoskopia i
usunięcie prawego jajowodu
06.2022 - 3cs -cp lewy jajowód, metotreksat..
02.01.2023 -Histerolaparoskopia
14.02 ⏸️🧐
15.02 ⏸️🥹✊️
20.02 - beta 459, prog 28ng/ml
22.02 - beta 1010 (116,6%), prog 24,10ng/ml 🤞
23.02 - jest pęcherzyk! 😍🥹
27.02 - beta 7707 (127%), prog 19,80ng/ml
06.03 - serduszko 😍 (6+1)
05.04 - 4,4 cm Skarba ❤️
20.04 - 6,5 cm 🧸
08.05 - 9,5 cm Chłopaka 🥰
20.06 - 497g zdrowego malca 🫠
13.07 - 896g wiercipiętki 👶
04.09 - 2800g bobasa (32+1)😊
02.10 - 3600g miłości 🥰 (36+1)
16.10 - 3850g kluska ❤️ (38 +1)
-
sweet_cayenne wrote:Ja po weekendzie zgrozy i płynie w brzuchu już lepiej. Prawdopodobnie u mnie jest poronienie trąbkowe do macicy. Nie widzę powiadomienia słabo się znam na tych privach
Poronienie trąbkowe nie jest do macicy tylko do otrzewnej. Po jakimś czasie dobrze zrobić sobie szczegółowe usg albo nawet rezonans żeby zobaczyć co się tam dzieje. Ja za jajnikiem mialam długo skrzep, który miał się wchłonąć. Ostatecznie "to cos" jest zwapnioną zmianą, której nie można usunąć, bo przysłaniają ją zrosty z jelitem 😬 Na szczęście nie daje to żadnych dolegliwości i w ciąży w niczym nie przeszkadzało.Silenka lubi tę wiadomość