Jak szybko udalm sie zajść w ciąże po łyzeczkowaniu?
-
WIADOMOŚĆ
-
Kikka dziekuje!! Moj lekarz tego nie potwierdził moze dlatego ze on robil mi histeroskopie. .. u mnie jakieś 8 dni po owu była operacja wiec jajko bylo albo w jajowodach albo w macicy. Moj lekarz powiedział ze gdyby bylo w macicy ten płyn który wlewaja by je "usunął" wiec z kad ta ciąża ... ehh
Kikaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydzięki za info eva
marcepanek, eva ja już znalazłam ich strone trochę poczytałam :)jakieś światełko widzę hihi
marcepanek, kikaa wy to przeżyłyście.....ja jedno poronienie i cp i tak świruje
Podziwiam was
marcepanek strach ma wielkie oczy!!!!
dziewczyny będzie dobrze trzymam kciuki
Kikaaa lubi tę wiadomość
-
Witajcie dziewczyny Chwalę się, w niedzielę urodziłam synka, zdrowy i przystojny chłopczyk, jestem szczęśliwa. Może to Wam doda otuchy, że poronienie to trudna i ciężka strata, ale potem wychodzi słoneczko i po długich, niekiedy też ciężkich tygodnia ciąży tuli się takie maleństwo. Trzymam za wszystkie kciuki i życzę Wam szczęścia :*
Kikaaa, Mysia 15, Madoks, Limerikowo, Foto_Anna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witam dziewczyny przeszkam najgorszy scenariusz w moim zyciu stracilam malenstwo. 18.07 mialam lyzeczkowanie i to dopiero 8 dni po zabiegu. Jest mi tak zle ze masakpha ale wiecie dobrze co ja czuje. Pytalam sie lekarza o wspolzycie powiedzial ze po 2 3 dniach mozna wiec wczoraj1 byly przytulaski brakowalo mi strasznie tego. Juz bym chciala znow sie starac i zajsc szybko tak jak nie ktorym dziewczyna sie udalo.
-
nick nieaktualny
-
Natalii będzie dobrze. Każda z nas niestety wie co czujesz ale spójrz kilka postów wyżej. Mrówce się udało i każdej z nas prędzej czy później się uda;)
Ja dziś byłam na kolejnej wizycie u ginekologa i jest póki co dobrze. Dzidzia rośnie a dziś widziałam jak "skacze" w brzuchuNatalii00, Limerikowo lubią tę wiadomość
Eva0208 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWitajcie:-)
Dawno mnie tu nie było.
A więc zmieniłam lekarza. Znalazłam speca od niepłodności, usg prenatalnego i inne specjalizacje nawiasem mówiąc bardzo dobry lekarz z opinii również.
Natalii czasami tak trzeba niektórzy lekarze są wypaleni w swoim zawodzie.
Byłam powiedział, że jest ok i po 3 @ można się starać. Od wizyty daje nam na zajście w ciąże pół roku potem będziemy się leczyć na niepłodność.
Mamy zagrać va bank gdyż już nie ma nic do stracenia bo zostałam z jednym jajowodem (nie wiadomo czy jest drożny). Jak się nie uda będzie in vitro.
Sprawdzić też nie chciał czy jest drożny, tabsów na wspomaganie nie dał bo uważa, że nie trzeba przecież jestem płodna i urodziłam już dziecko bez żadnych komplikacji.
Ciąża poroniona i ciąża pozamaciczna to czysty przypadek - natura mnie wybrała i oczywiście jedna z drugą się wiąże ( bo jedna po drugiej, zrosty i inne.....).
Postanowiłam zawalczyć i pozostawić wszystko w rękach Boga. Mężulkowi jakoś wytłumaczyłam ciężko było bo nie chciał. Strach był w jego oczach o mnie .
Wróciłam z szybkich wakacji i zabieramy się do roboty. Oby szczęśliwie.
juju i eva jak tam u was?????
-
Żabka trzymam kciuki. Będzie dobrze ja czuję się dobrze i to też mnie martwi bo oprócz częstszych wizyt w łazience nic mi nie jest i świruje czy z dzidzią wszystko dobrze. Wizytę u ginekologa mam dopiero w piątek. Mimo, że chodzę do lekarza co dwa tygodnie to dla mnie to jednak za długo. Chciałabym codziennie móc podglądać moje maleństwo.Eva0208
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny
Przeczytałam cały wątek i znalazłam dużo pocieszających postów
Opowiem wam moją historię:
30.05 dostałam @, 12dc miałam kontrolną wizytę i odbiór cytologii, lekarz na usg widział ładny pęcherzyk, powiedział, że za pare dni będzie iwulacja. Razem z M zgodnie stwierdziliśmy, że najwyższy czas na rodzeństwo dla naszej 4,5 lerniej córeczki Żadnych testów owu ani nic takiego nie robiłam, badałam sobie jedynie śluz i stwierdziłam, że go strasznie mało i pewnie nic z tego (choć z córką za 1 razem się udało). Beta w 27dc 16, za 4 dni 39,1...Lekarz stwierdził, że to mało na ciąże, ja załamana, ale kazał zrobić za tydzień żeby zobaczyć czy przyrasta i wykluczyć jakieś choróbska. Za tydzień wynik 1513,3, ja cała i M w skowronkach Gin na usg stwierdził w macicy pęcherzyk ciążowy z pęcherzykiem żółtkowym, w 5t6d, ciąża pare dni młodsza z usg, ale wiem, że owu była później niż w 14dc. Żadnych bóli, mdłości prawie niezauważalne, gdyby nie brak @ i usg to nie powiedziałabym, że w ciąży jestem. No może jedyny taki wyraźny objaw to masakryczna senność JAk skończyłam 7 tygodni wg OM zaczęły się plamienia, dość delikatne, ale żywoczerwoną krwią. Od 2 dnia plamień brałam Luteine 50mg 2x1 dopochwowo, w 7t4d na usg lekarz uwidocznił zarodek z bijącym serduszkiem, a Krwawienie - nie wiadomo z czego, powiedziała, że może coś jak w terminie @ się zdarza lub lekko odklejająca kosmówka, le obraz usg wygląda prawidłowo, byłto 22.07, 27 lipca zauważyłam na papierze pare malutkich skrzepów krwi i pędem na IP, na usg lekarz stwierdził ciąża żywa, serce bije 173/min, młodsza z usg o tydzień jak wcześniej, krew nie wie skąd, szyjka zamknięta. 30 lipca mnie wypuścili, 2 sierpnia miałam wrażenie, że plamienie się nasiliło, pojechaliśmy z mężem na IP, gin zrobiła usg na dwóch sprzętach, diagnoza - brak bicia serca, dzidziuś prawdopodobnie gdzieś od dwóch dni nie żył W poniedziałek kontrolne usg i zabieg jeszcze przed południem
w dzień zabiegu i dzień po plamiłam bardzo niewiele na różowo, w środe jakby słaby okres, czwartek i piątek troche mocniejsze krwawienie, czasem z małymi skrzepami, wczoraj i dziś znowu jak słaby okres. Zastanwiam się ile to jeszcze będzie trwało? Lekarz powiedział, że mam dość mocne tyłozgięcie macicy i wszelkie krwawienia mogę mieć dłuższe niż standardowo.
Miałam badany tylko mocz i morfologia, wyniki w jak najlepszym porządku. Hormonów żadnych nie robiłam ani nic innego, lekarz nic o tym nie mówił. Tyle jest tych badań, że można zwariować i nie wiem czy o coś prosić na wizycie kontrolnej z wynikami czy dać sobie spokój narazie. Na siłe nie chce szukać "winowajcy" bo sfiksuje prędzej.
Dwoje lekarzy (kobiety po blisko 60-tki) mówiło, że mamy czekać ze staraniami 6 miesięcy. Ale jak poczytałam w internecie jak i ten wątek, że jeśli @ wygląda normalnie i usg po pierwszej czy drugiej @ po zabiegu też ok to można się starać. Więc po co aż tyle każą czekać? ;/ Ja chce wcześniej, najlepiej koniec października lub listopad i żeby jeszcze od razu się udało i było już wszystko dobrze...
Osobiście mam znajomą która urodziła 1 dziecko 3 tyg przed terminem, szyjka jej się mocno skróciła, nie mogli nawet szwu już założyć. Pare miesięcy po urodzeniu synka zaszła w ciąże, pozamaciczna, usunęłi lewy jajowód. Długo potem nie mogła zajść, prawie półtora roku, poroniła w 9tc, ale ją doczyszczali. Po dwóch miesiącach od zabiegu zaszła w ciążę, urodziła w terminie zdrową córeczkę, po 4 miesiącach znowu zaszła i ciąża jak na razie bezproblemowa.Limerikowo lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016