Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Niestety i ja tu dołączam...
Tydzień temu, dokładnie 11/09 (pamiętna data) urodził się nasz maleńki Aniołek Karolek. To był 21 tc. Poród był straszny, bolało fizycznie i psychicznie...
Nasz synek był bardzo chory, miał letalną chorobę genetyczną, co jednak nie umniejsza bólu po stracie... Codziennie płaczę, nie wiem kiedy się z tego otrząsnę.. Tak bardzo marzymy o zdrowym dzieciątku, wciąż coś się jednak nie udaje...
Współczuję Wam wszystkim, nie rozumiem, dlaczego kobiety tak pragnące dziecka spotykają takie tragedie...mama3 aniolków lubi tę wiadomość
Aniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014 -
Spotyka nas to bo nieszczęścia nie chodzą niestety po drzewach tylko po ludziach... agnb6 Bóg wybiera tylko wyjątkowe kobiety na aniolkowe mamy.zadajac sobie pytanie dlaczego mnie to spotkało równie dobrze możemy zapytać dlaczego miałoby mnie to nie spotkać?... Może to marne pocieszenie ale ja wierzę że nasze dzieci są tam szczęśliwe i ze rozstalismy się tylko na chwilę i ze ktoś uchronil je od większego cierpienia... my musimy żyć tak żeby naszym dzieciom tam w niebie dluuuuuugie skrzydełka rosły... agnb6 przytulam kochana...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2014, 20:12
agnb6, mała mii lubią tę wiadomość
-
Agnb6 bardzo Ci współczuję. To bardzo niesprawiedliwe. Mandragora ma rację. Gdybym przestała w taki sposób myśleć, to bym chyba umarła. Tak wierze głęboko w to, że to tylko rozłąka na jakiś czas.
agnb6 lubi tę wiadomość
Spoczywaj w spokoju Córeczko...Alicja [*] 34 t.c. -
nick nieaktualny
-
Love - bardzo Ci współczuję, wiem co przechodzisz:( Mój synek tez urodził się martwy niecałe 2 tyg temu...
Przytulam Cię mocno!
Zajrzałam na link, który podałaś i okazało się, że już trafiłam na Twój blog kilka dni temu przez wyszukiwarkę i się spłakałam przy czytaniu wszystkiego...
Straszne jest to, ze jest tak wiele Aniołkowych MamAniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014 -
nick nieaktualny
-
Witam Was, widzę, że wątek niestety stale się rozrasta. Dawno tu nie zaglądałam..
Swoją córeczkę straciłam w 40tc, półtora roku temu. To ja założyłam ten wątek, tyle nowych dramatów w tym czasie przybyło.. Bardzo mi przykro.
Ale chciałam wlać w Wasze połamane serca odrobinę nadziei, bo obok mnie leży właśnie 8-tygodniowa córeczka, nasz największy skarb, wyczekany, wymarzony i wychuchany. Walczcie dziewczyny o swoje szczęście, bo nikt inny za Was tego nie zrobi. Trzeba przejść przez trudny i żmudny okres żałoby, ale nie wolno się poddać. Na pogorzelisku powstałym po śmierci dziecka naprawdę da się zbudować życie od nowa.
Życzę Wam chwili wytchnienia od smutku i sił do pogoni za rodzicielstwem. Warto!anka418, Tosia 1981, mama3aniolkow, KOLCZU20, olcia87, maja35, agnb6, Buziulka, Blondik, moremi, Miriam, Katarzyna87, GabiKOR, Xkali lubią tę wiadomość
-
Niestety i ja tu dołączam. Naszego synka straciłam tydzień temu 26.09.2014r. Bardzo cieszyliśmy się z tej ciąży, udało nam się o roku starań po wielu badaniach. Wszystko przebiegało idealnie, żadnych dolegliwości ciążowych, 2 tyg temu szyjka 42mm. Tydzień temu w środę pojawił się śluz dość dużo śluzu, w czwartek poszłam do mojej Pani ginekolog, stwierdziła całkowite skrócenie szyjki macicy i rozwarcie na 4cm, trafiłam do szpitala wdał się stan zapalny, do piątku podawali leki na skurczenie nic nie pomogło, w piątek dostałam tabletki na poród, urodziłam szybko, nie mogę się z tym pogodzić, mąż był cały czas ze mną. Jak rodziłam stał pod drzwiami, płakał. Nie mogę się pozbierać, żyję nadzieją, że szybko nam się uda zajść w ciążę. Dobrze, że jest ten wątek daje nadzieję.Mama Aniołka - Szymuś [*] 26.09.2014r. - 19tc
Mama Mai - mój cud ( 15.02..2016) - 2920g 52cm - 38tc cc
Mama Kingi - drugi cud ( 28.06.2018) - 3940g 56cm - 40tc cc -
nick nieaktualnyMala_mi - serdeczne gratulacje!! Radosc ogromna gdy los wynagradza krzywdy. Jestem dobrej mysli, ze i nam wynagrodzi. Caluje.
Olcia87 - bardzo ci wspolczuje, ze podzielasz nasz los. Ja stracilam coreczke dwa miesiace temu. Teraz znam juz przyczyne jej smierci i od listopada zaczynami kolejne starania. Niestety zwykle wydaje nam sie, ze takie rzeczy jak smierc dziecka sa odlegle i nas nie dotycza az w koncu to sie dzieje. Kobieta silna jest istota, damy rade, mamy tu siebie. Sily ci teraz zycze, wiedz ze nie jestes sama.olcia87, mama3aniolkow, mala_mi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Olcia87 - strasznie Ci współczuję i przytulam. Wiem, jak jest Ci ciężko. Też straciłam synka nie tak dawno, bo tylko 3 tyg temu. Powiem Ci, to co ja słyszałam od wielu innych Aniołkowych Mam - czas pomaga. Teraz jest Ci bardzo, bardzo cięzko, ale powolutku dasz radę. Jak kazda z nas, bo jesteśmy silne kobiety! I każda z nas zasługuje na szczęście!Aniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014 -
I ja to przeżyłam ból nie samowity nie fizyczny ale psychiczny serce pęka nie mogę tego zrozumieć wszystko staje się niemożliwe i ograniczone całe życie się przewraca ah tylko myśl o moim synku doprowadza mnie do łez i o wszystkich moich aniołach powoli się poddaje przykre ale brak sił ostatnie 6 miesięcy i nigdy więcej nie pomyślę o następnym dziecku
Oliver ma 6 lata :* Devin ma roczek :*
Can ur.26.04.2014 zm.26.04.2014 21tydzien[*]
Anialkow w niebie 5 [*] -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witajcie dziewczyny! To okropne, że tyle nas jest na tym świecie. Ktoś powiedział, że czas goi rany. Tak myślałam i ja, ale teraz widzę, że nie goi ran a tylko uczy z tą raną żyć. Zbliżają się święta zmarłych. Kolejny moment powrotu wszystkich wspomnień. I tak będzie juz zawsze.ech...przy Was jestem zbyt słaba. Niektóre z Was straciły tyle Dzieciatek i nadal się nie poddają. Bardzo Was podziwiam, ale i bardzo współczuję.
Blondik lubi tę wiadomość
Spoczywaj w spokoju Córeczko...Alicja [*] 34 t.c. -
nick nieaktualnyNiestety czas ran nie zagoi , jedynie przyzwyczai nas do bolu.
Jestem mamą aniolka i mimo ze minęlo juz parę miesięcy od jego śmierci to wcale nie jest mi łatwiej.
Nic już nie będzie tak samo.Taka jest śmierć, a jesli zabiera dziecko nie widzimy w tym sensu.
Po śmierci mojego synka poklocilam się z Bogiem, nie moglam patrzec na krzyz który wisial w moim pomoju w szpitalu.
Dlaczego Bóg jest tak okrutny, co winne bylo moje dziecko?
Rozmawialam z kapelanem w szpitalu,powiedzial ze mimo lat swojej poslugi w hospicjum dzieciecym nie potrafi mi odpowiedziec dlaczego Bog zabiera nam dzieci , dlaczego niektore z nich doznaja tylu cierpien.
Niedawno przeczytalam ze nasze aniolki kiedys do nas wrócą jako nasze następne dzieci.
Wierzę w to bo napawa mnie to ogromną nadzieją .
Michałek [*] 04.06.2014 (20tc)
mama3aniolkow lubi tę wiadomość
-
aniolkowamama i Rudzik38 - przytulam:*
Czas trochę pomaga, ale tylko trochę. W moim sercu na zawsze zostanie puste miejsce i bliznaAniołek [*] 5tc - 15/08/2012
Aniołek [*] 9tc - 22/10/2013 (pusty pęcherzyk)
Aniołek Karolek [*] 21tc - 11/09/2014