Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Makakus moje GRATULACJE!!!Pięknie zaczyna się ten rok. Faktycznie idzie się pogubić tyle niestety nas tu jest. Ale takie wiadomości dają skrzydeł. No to dziewczyny do boju;). To jest nasz rok:).Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Makakus będę Ci też wdzięczna jeżeli będziesz pisać co Twój lekarz zaleci Ci brać w ciąży przy tych samych mutacjach. Przynajmniej będę wiedziała co i jak gdybym zaszła w ciążę. Pozdrawiam CięMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Lorinko ja też miałam cc bo też moje życie było zagrożone. Mówił Ci lekarz kiedy możesz się starać? Pytam bo jeden lekarz mówi, że po roku można. Inny po 6 miesiącach, A znowu inny że muszą minąć dwa lata. Pytam z ciekawości bo wiem, że trzeba tą bliznę monitorować i na tej podstawie lekarz może stwierdzić czy macica się na tyle zagoiła, że można się już starać o dziecko.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Makakus super wieści! Trzymam kciuki!
Ja to czasami dalej nie mogę uwierzyć że jestem w ciąży to jest jak sen, a radość nie jest taka jak w pierwszej, ciąży, bo przytloczona wielkim strachem i brakiem zaufania do losu. Ale musi być wszystko dobrze poprostu musi i kropka.
-
Ania33, mi lekarze jeszcze w szpitalu powiedzieli, że pół roku mamy odczekać. Moi ginekolodzy potem również powiedzieli, że za pół roku możemy się starać. Pytałam ich potem , jak to dokładnie wygląda z ta blizna i mówili, że Blizne monitoruje się w trakcie ciąży, jak brzuch zaczyna się powiększać. Pytałam kilka razy,czy pół roku to nie za krótki okres czasu i zdecydowanie powiedzieli, że nie. Po pół roku można się starać. Nawet mówili, że mają przypadki , że po cc kobiety wcześniej zachodzą w ciaze i jest wszystko okej. Ale oni zalecają , żeby jednak dać organizmowi to pół roku, a potem się starać.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Ile lekarzy tyle opinii... Już nie wiadomo w co wierzyć. Ale chyba każda z nas musi po prostu zaufać swojemu i stosować się do jego zaleceń.
Ja to czasem sobie myślę, że to co mi pisane to i tak się stanie. Więc choćbym stawała na rzęsach, na pewne rzeczy nie mam wpływu. Jedyne co nam pozostaje to starać się myśleć pozytywnie, chociaż ja mam takie wahania nastroju, wpadam z radości w taka dolinę, że naprawdę czasem jest trudno wyobrazić sobie inną wersję zdarzeń niż tylko ta najgorsza...
Tak, jak Mama Malwinki napisała, jakie to dziwne wyobrazić sobie, że można wyjść ze szpitala z dzieckiem w foteliku... Wczoraj też próbowałam się w to "wczuć" i naprawdę jest to dla mnie wręcz niewyobrażalne.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Zawsze byłam optymistką. Ale gdy straciłam syna to wszystko widzę w czarnych barwach. Też wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. U mnie jutro minie 5 miesięcy odkąd nie ma Szymusia. I chociaż myślę często o zajściu znowu w ciążę to do końca nie wiem czy jestem na nią gotowa. Z jednej strony chce ale z drugiej strasznie się boję. To wszystko strasznie skomplikowane.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2019, 12:40
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Makakus, wspaniałe informacje! Serdecznie Ci gratuluję!
Naprawdę cudownie, że już w pierwszych dniach nowego roku napływają takie pokrzepiające wiadomości. Dużo zdrowia i spokoju życzę03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
lorinka9191 wrote:Mamo Malwinki, a Wy wykonywliście jakieś badania genetyczne?
Pod kątem zesołu antyfosfolipidowego miałam: antykoagulant tocznowy, przeciwciała przeciw kardiolipinie, przeciwciała przeciw beta 2-glikoproteinie. I jeszcze przeciwciała przeciwjądrowe ANA.
Z bardziej ogólnych to między innymi: morfologia, TSH, żelazo, magnez, fosfor, wapń, sód, potas, kwas foliowy, wit. B12, cholesterole, trójglicerydy, hemoglobina glikowana, ASPAT, ALAT, amylaza, lipaza, GGPT, abumina, kreatynina, mocznik, kwas moczowy. Plus prześwietlenie płuc (dawno nie robiłam), usg jamy brzusznej (dla spokoju), kontrola nerek (bo nadciśnienie), no i zęby: pantomogram i skrupulatne zrobienie wszystkiego, wymiana korony.
Generalnie miałam okres, że czytałam już w necie o rezonansie i tomografii komputerowej całego ciała, szukałam gdzie i za ile można zrobić, ale w międzyczasie trafiłam do nowego ginekologa i ostudził moje zapędy w kierunku zbadania się "na wszystko".03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Dziewczyny, zostałyśmy strasznie skrzywdzone. Ciężko nam sobie wyobrazić, że można wyjść ze szpitala z dzieckiem na rękach Coś co jest normalnością dla większości. Wszyscy Ci, którzy beztrosko ogłaszają, że wiosną/latem powitają na świecie synka/córeczkę. Oni zupełnie nie biorą pod uwagę innego scenariusza. Z Malwinką też tak miałam. Teraz niestety jest inaczej.
Aniu, chyba żadna z obecnych tu dziewczyn nigdy nie poczuła 100% gotowości do kolejnego macierzyństwa. To kolejny objaw tego jak bardzo zostałyśmy skrzywdzone. Z pewnością skłamałabym mówiąc, że gdy po ok. 5-6 miesiącach po śmierci córeczki zaczęłam współżyć bez zabezpieczenia, czułam się gotowa. Nie, bardziej myślałam "co ma być to będzie", raczej wątpiłam, że jeszcze się uda. Miałam też wątpliwości czy kilka kolejnych miesięcy oczekiwania na gotowość coś zmienią.
Teraz jestem gotowa.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Myślę że z tą gotowościa to ciężki temat, że ciężko powiedzieć że człowiek jest w 100% gotowy.. Bo strach jest.. Ale myślę, że w naszym przypadku pełnej świadomej gotowości nie będzie, że trzeba próbować i zdać się na los.. Jesteśmy po takich przejściach, że moim zdaniem to u nas normalne.. Wyjście z dzieckiem że szpitala to moje Marzenie, ale też nie umiem sobie tego zwizualizowac:(Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Dziewczyny, uwierzcie los wie co robi. Przykładem jestem ja. W zeszłym roku mój mąż zachorował, jeździliśmy od lekarza do lekarza od szpitala do szpitala a ja w tym czasie również robiłam różne badania. Gdy już było wiadomo co dzieje się z moim mężem i jak będzie wyglądało leczenie to dostaliśmy zielone światło od mojej ginekolog. Dosłownie mieliśmy jeden cykl aby zajść w ciążę poniewaz moj maz pozniej zaczal brac leki przy ktorych nie moglibysmy sie starac o dziecko do dzis i wiecie co, udało się. Dokładnie minął rok od śmierci Blanki i zaszłam w ciążę. I tak widocznie miało być. Dlatego Dziewczyny wszystko jest zapisane "tam u gory" i zobaczycie dowiecie się o ciąży w takim momencie w którym w ogóle się tego niespodziewacie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2019, 13:22
Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Mamo Blanusi, no to rzeczywiście los Wam sprzyjał w staraniach. Ja również miałam dużo szczęścia w tym temacie.
Pozytywne wizualizowanie sobie przyszłości doradziła mi psycholog. Żebyśmy rozmawiali o kolejnym dziecku, jakie ono będzie, do kogo podobne, jak to będzie jak zabierzemy je na pierwszy spacer, jak zabierzemy do córeczki na cmentarz. Próbuję, ale bywa różnie. Właśnie ten "brak zaufania do losu", jak napisała Ewelin, utrudnia takie wizualizacje.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
U mnie niestety ta nieufność i brak wiary w siebie i w to że się uda wynika z tego że nie mam wsparcia od najbliższych. Jedynym wsparciem jest mój mąż, brat z bratową i szwagierka. Tylko oni mnie wspierają i mówią żebym próbowała. Natomiast moi rodzice milczą. Boją się słowa "ciąża" i "dziecko". A chciałabym od nich usłyszeć, że obojętnie jaką decyzję podejmę to oni będą ze mną i przy mnie. Może dlatego też się boję wszystkiego. Ale z drugiej strony nie chce za parę lat żałować tego że się nie zdecydowałam na jeszcze jedno dziecko. Że poprostu stchurzyłam.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Leżąc na patologi ciąży w 2 ciąży strasznie zazdrościlam tym które już były po porodzie i wychodziły do domu. Mnie brakowało parę dni, miałam ktg 2 razy dziennie a i tak bałam się że ja znowu wrócę sama.
Ale powiem wam że warto czekać na ten moment. Mój mąż tak szybko szedł z dzieckiem do samochodu ze musiałam to wołać żeby zwolnił bo jestem po cc I nie dam rady biedz za nim. Musiało to wyglądać komicznie ale tak strasznie się cieszył ze tym razem powiezie syna w kolysce a nie w trumnie. Na samo wspomnienie mam zły w oczach...
Gratuluję dobrych wieści na forum. Często tutaj dochodzi do "masowych" ciąż Fajnie ze możecie się wspierac. W grupie łatwiej
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
Mamo Malwinki, to rzeczywiście sporo tych badań robiłaś. Wyszły Ci jakieś nieprawidłowości, czy wszystko z wszystkim okej?
Mamo Blanusi, fajnie że Wam się udało
U mnie to chyba ta nieufność wynika przede wszystkim z tego, że spotkało mnie to co spotkało Zwyczajnie boje się po prostu powtórki. To, że inni we mnie wierzą niby podnosi mnie na duchu teoche, ale i tak mam obawy.. także chyba taki już mój los
Aniu33, to zaczynacie starania w następnym miesiącu? Czy będziecie dłużej czekac, jak pół roku?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko raczej jeszcze nie będę mogła. To było moje drugie cc. Może dostanę zielone światło latem. Zobaczymy co lekarz mi powie. Na pewno zrobię takie badania jak mama Mama Malwinki bo i tak miałam w planach zrobienie ich;). Najpierw ogarnę siebie zdrowotne i psychicznie i gdy dostanę zgodę no to myślę zacznę działać. Chociaż na samą myśl mam już gęsią skórkę że strachu. Także czekam na razieMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Wyszedł mi polimorfizm genu MTHFR. Z tego co pamiętam ginekolog zlecił dalej badanie homocysteiny i powiedział żeby tym się nie przejmować. Już na wyniku jest napisane, że ma to małą wartość predykcyjną w diagnostyce pod kątem nawracających poronień i innych. A dodatkowo tak naprawdę nie miałam przecież problemu z powracającymi poronieniami. Ale wrócę jeszcze do tego tematu jak będę u niego.
Aniu, jak Twój brat jest w porządku, to może uda mu się porozmawiać z rodzicami, wyjaśnić im i wpłynąć na nich żeby dali Tobie to czego potrzebujesz, żeby kiedyś nie żałowali swojej postawy i braku wsparcia.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda