Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Igle właśnie mój lekarz też twierdzi, że szew u mnie trzymał i nie ma potrzeby na taką ingerencję. Ten obecny lekarz (podobno świetny specjalista) twierdził nawet, że na tamtym etapie szew nie był w ogóle potrzebny i jeśli już to pessar... co potwierdził potem drugi lekarz, ale ciężko podejmować takie decyzje, przecież ja medycyny nie kończyłam.... tak czy inaczej boje się nawrotu infekcji, bo wiem że i szew i krążek zwiększają to ryzyko. Co prawda dostaje juz od mca końskie dawki probiotyków z najwyższą na rynku dawką dobrych bakterii a potem mam jeszcze dołączyć provag, ale wciąż mam poczucie, że szew TAC dałby mi najwięcej spokoju i nie wiem co robić.... zwłaszcza, że szyjka była już słaba a teraz jeszcze łyżeczkowanie i szycie pęknięcia szyjki na 2 cm.
Tak ciężko mi się pozbierać po tym wszystkim a tęsknota za moją córeczką tak boli, że drugi raz bym tego nie przeżyła a w słowa lekarzy też już nie wierzę po tym wszystkim.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 stycznia 2019, 07:22
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Igle ja też miałam usuwany woreczek laparoskopowo, jestem po usunięciu prawie 3 lata, i to jest ulga, te ataki bolu były wykanczajace
wykanczajace także lepiej ze przed transferem niż w trakcie ciąży. Chociaż wiem, że na pewno człowiek jest zły że jego plany znowu muszą się pozmieniac:) trzymam kciuki żebyś szybko pozbyła się tych dolegliwościAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :* -
Ilono nie wiem czy Ci już gratulowałam:) Moja droga dużo zdrowia i spokoju dla Was. Jeszce niedawno wszystkie tu pisałyśmy, że to będzie nasz mamusiowy rok i co. Spełnia się to wszystko. Pięknie czytać, że kolejna dziewczyna czeka na małe szczęście. GRATULACJE!!
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Mnie bolało pod piersiami po środku, a przy takim mocnym ataku to promieniowalo na plecy,.. No i jak mnie bolało, to to miejsce pod piersiami było twarde jak skala.. Mi np ataki wywoływał ogórek zielony, podobno prócz takich oczywistych jak tłuste rzeczy on często jest sprawca atakuAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Mnie też bolało na środku tuż pod żebrami. Najpierw ból taki jeszcze umiarkowany, do wytrzymania a potem już tak okrutny, że w szpitalu pierwsze co, to podali mi morfinę. Też promieniowało, tak jakby ktoś mnie z całej siły kopnął w klatkę piersiową.
Dziewczyny planujące starania - naprawdę warto zrobić sobie profilaktycznie usg jamy brzusznej przed staraniami.
igle, też jesteś tylko na kroplówkach? Jak samopoczucie i jakie plany mają lekarze? Szybkiego powrotu do zdrowia!03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Ja właśnie chce sobie zrobić usg nerek, jamy brzusznej no i kardiolog. Mam skoki ciśnienia. Jak mam wysokie ciśnienie to aż cała czerwona na buzi jestem więc bez tabletek się nie obejdzie. Ale jak chce się zacząć starania to muszę zadbać o wszystko. Tym bardziej, że prawdopodobnie ciśnienie było powodem obrzęku u Szymka. Zawsze coś. Nie może być za pięknie .Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
To pewnie Aniu, działaj, wykorzystaj te miesiące oczekiwania na potencjalne zielone światło. Możliwe, że zadbanie o siebie, przebadanie się, doda Ci odwagi do dalszych działań. Z nadciśnieniem nie ma żartów w ciąży i nie tylko w ciąży, coś o tym niestety już wiem. W ogóle widzę, że robię się już specjalistką w przeróżnych schorzeniach, smutne to... W każdym razie, ja tam wierzę, że z mężem zdecydujecie się i na kolejne starania i na czworonoga, jak przyjdzie odpowiedni moment, bo przecież ciężko Wam teraz dywagować, skoro jeszcze tego zielonego światła nie ma. Najlepsze co możesz teraz zrobić to zadbać o siebie i w razie czego być gotową, a jak nie to po prostu być zdrową dla siebie, córeczki i męża.03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Dzięki Mamo Malwinki. Zadbam teraz o siebie psychicznie i fizycznie. Wrócę do swojego hobby. A na dziecko się zdecyduję. Tylko tak jak mówisz doprowadzę się do porządku. Wierzę w to, że teraz się uda. Z Waszym wsparciem na pewno tak będzie . A na czworonoga też przyjdzie swój czas;).Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Ja ze swojego doświadczenia mogę tylko nadmienić ze warto raz na pół roku się odrobaczyc. Tylko nie wolno w ciąży. Pasożyty ma co drugi człowiek tak samo jak zwierzątka się odrobacza tak samo ludzie powinni. I zdrowo się odżywiać. Ja już od paru lat nie jem nic gotowego, uważam co kupuję mięso piekę, nie używam cukru, tzw jaxynek rosolkow maggi i tp. Wszystko co ma jakiekolwiek E jest dla mnie przeklęte. Ja miałam już poważny problem z jelitami, organizm zanieczyszczony swinstwami, bo wszystko szybko, stres do tego. Ach gdybym mogła cofnąć czas bardziej bym wtedy dbała o siebie. Ale cieszę się że i tak zmieniłam to wszystko na plus.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 stycznia 2019, 14:04
-
Ja tez tak okolo trzy lata temu mialam duze problemy zdrowotne, ciagle bylam chora, ciagle musialam brac antybiotyki, ktore doszczetnie wykonczyly moj organizm. Dlugo potrzebowalam, zeby wrocic do formy. Ale zmienilam sposob odzywiania i powoli zaczelam czuc sie lepiej. Ja tez unikam cukru, bialej soli, nie jem produktow przetworzonych, z polepszaczami smaku, spulchniaczami i konserwantami. Nauczylam sie gotowac, czego wczesniej nie robilam, bo szkoda bylo mi czasu. W kazdym badz razie mi to pomoglo, takze warto rowniez przed ciaza zadbac o to, co sie je, u siebie samej i partnera, bo odzywianie w duzej mierze wplywa na plodnosc.(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc.
-
nick nieaktualny
-
PM zgadzam się w 100%. U mnie podobnie było też często chora i antybiotyki, a po nich nabawiłam się kandydozy. Walczyłam prawie rok, żeby się tego pozbyć. Teraz na stałe biore probiotyki, żeby miec dobra florę i odporność. Świadomość, że jesteśmy tym co jemy jest najważniejsza, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jakie świństwa, są w niektórych produktach. Z mężem jak idziemy na zakupy, nie wlożymy nic do koszyka, za nim nie przeczytamy etykiety. Mój mąż też ze mną zmienił nawyki. Wiadomo, że nie fiksujemy, ale samo wykluczenie z diety sztucznosci i omijanie tego co jest poprostu nie zdrowe dużo daje. Ostatnio czytałam, że w jednym posiłku ludzie potrafią zjeść 50 rodzajów E, a w ciagu roku 2kg samej chemii brŕr.
-
Tak to przykre ale niestety prawdziwe, ze tyle sztucznego swinstwa jest w zywnosci dostepnej na rynku a za zdrowe jedzenie trzeba niestety wiecej zaplacic. Ale warto, zdrowie jest przeciez najwazniejsze.
My mamy to samo, bez przeczytania etykiety niczego nie kupimy.(*) 07.2018 córeczka aniołek, 41 tc. -
Zdrowe żywienie na pewno jest bardzo ważne i ma wpływ na cały organizm, ale najważniejsza jest chyba jednak zdrowa głowa, która i mnie zawiodła razem z ciałem...
Na codzień mam kontakt z wieloma kobietami, które teoretycznie nie powinny mieć dzieci a tworzą rodziny wielodzietne. Kobiety, które żyją w złych warunkach, często niedożywione, chore, z nałogami i obiciążeniami genetycznymi, często po amputacji szyji, wielokrotnych zabiegach na macicy itd rodzą sprawne, często zdrowe dzieci nawet jeśli są wczesniakimi. Tylko dziś widzę, że ich sekretem jest podejście "co ma być to będzie". Nie pamiętam, żeby któraś z nich się martwiła, biegła szybko do lekarza albo szpitala i tego im w pewnym sensie zazdroszczę i widzę nad czym muszę popracować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2019, 08:59
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
nick nieaktualnyMy też od dłuższego czasu z mężem przywiązujemy większą wagę do tego co jemy i kupujemy produkty o jak najlepszych składnikach. Ale nie da się chyba kompletnie uniknąć tego syfu, bo jest to mega czasochłonne. No i nie zawsze się po prostu da. Nie mówiąc o tym, że czasem przychodzi ochota na coś niezdrowego jak lody czy czekolada. I wiem, że można to zastąpić domowej roboty musami z awokado, ale to nie to samo:) Druga sprawa jest taka, że dbać o swoje zdrowie powinniśmy bez względu na ciążę. Zwłaszcza, że chyba żadna z nas nie może sobie zarzucić, że o siebie nie dbała. Nie zapomnę, jak przyjechałam na izbę przyjęć i usiadłam koło baby w ciąży, potwornie otyłej, chwalącej się koleżance, że ograniczyła palenie, bo przecież nie mogła zupełnie zrezygnować. Zapewne ona urodziła normalne, zdrowe dziecko.
-
nick nieaktualny
-
Makakus masz rację, że można dbać o siebie jak tylko się da i co. I niestety nic. Wychodząc ze szpitala widziałam jak kobieta w ciąży w piżamie i szlafroku siedzi sobie na ławce przed szpitalem i pali. Miałam ochotę podejść i zgasić jej tego peta na czole. Życie jest niesprawiedliwe. Ja przed ciążą schudłam 12 kg. Biegałam, jadłam zdrowo. Mąż wyciskał mi soki. Codziennie jeździłam na targowisko po jarzyny, owoce. Robiłam co mogłam. Nie wiem od czego to zależy. I to jest właśnie cholerna niesprawiedliwość. Może niektóre organizmy są bardziej odporne na czynniki zewnętrzne czy bakterie, A inne niestety nie:(Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015