X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 13:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dokładnie tak Makakus, ale to chyba tylko my wiemy jak wielka to jest pustka. Jak wielkie są dla nas te małe istoty i jak wielka tęsknota po nich została.
    Jak Twoje samopoczucie Makakus?

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 25 lutego 2019, 13:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bardzo różnie, od wściekłości, po totalna wegetację. Mam wrażenie, że przechodzę wszystkie stany z przed pół roku, tylko w trochę przyspieszonym tempie. Wróciłam do punktu wyjścia. Nie przeżywam poronienia, tylko nasiliła się tęsknota za Alą. Z resztą wczoraj minęło pół roku od porodu . Moja córeczka pewnie byłaby już miło gaworzacym niemowlakiem. Czasem się nad sobą użalam, po chwili orientuje się że jestem kompletnie żałosna, potem zaczynam przez chwilę myśleć pozytywnie, żeby znowu dojść do wniosku, że to wszystko nie ma sensu, bo przecież nie jestem zdolna do utrzymania ciąży. Niestety wszystkie dobrze to znamy. No i boję się kolejnego powrotu do pracy. Żałuję, że poszłam w ciąży na L4. Z resztą czego to ja nie żałuję. I dobija mnie jeszcze ta bezczynność. Przynajmniej zrobiłam dzisiaj jeszcze kilka badań na kolejne przeciwciała i posiew moczu. Może tutaj coś wyjdzie. Albo po prostu jestem super zdrowa, tylko rodzę martwe dzieci. Taka nowa choroba 21 wieku:(

  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 13:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przykro mi bardzo. Wyobrażam sobie jak to musi być ciężkie. Jak ciężko zawalczyć po raz kolejny po takich przejściach. Nie jestem w stanie napisać nic mądrego, ale modlę się codziennie za nas wszystkie i za nasze szczęście tu na ziemi. Wierzę, że kiedyś odzyskasz siły i poczujesz się gotowa żeby zawalczyć raz jeszcze. Wiem, że to trudne i sama się boję a z drugiej strony już bym chciała choćby zacząć starania.
    Nie daj się zwariować, nie myśl o sobie jak o kimś chorym, bo naprawdę dopadnie Cię jakaś choroba. Psychika jest ważna i przy staraniach i w ciąży więc musimy choćby wierzyć, że kiedyś się uda. Życzę Ci dużo siły i wiary.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 14:25

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Klaudia0110 Koleżanka
    Postów: 32 24

    Wysłany: 25 lutego 2019, 14:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moje kochane.. Musicie dać sobie czas.. Okrągłe rocznicę są okropne.. Wiem. Ja po porodzie Anastazji zamknęłam się w sobie.. Zrobiłam sobie taki hmm jak to nazwać? Kokon! W tym kolonie byłam tylko ja i mój bol.. Byłam na samym dnie.. Nie pracowałam wtedy.. Nie miałam ochoty iść do sklepu, wyjść z psem (bidulek męczył się aż mąż wróci i go wyprowadzi) aż pewnego dnia spojrzałam w lustro i zobaczyłam wrak człowieka i powiedziałam dość! Ja tak nie chce zyc! Chciałam zajsc w kolejną ciąże ale jak? Skoro się nie udaje
    ! Myślałam tylko o tym by być w ciąży i to była największą moja głupota.. Ale same wiecie jak to teraz działa.. Wzięłam kartke, długopis i pisałam cv, napisałam ich kilka.. Na drugi dzień chodziłam i zostawaialam.. Z nadzieją że znajdę pracę.. Na drugi dzień dostałam tel czy jestem zainteresowana pracą.. Zwykła praca w polo markecie jako kasjer.. (tak chciałam iść do pracy tam gdzie są ludzie) o cz ywiscie zgodziłam się! Rano wstając miałam motywację iść do ludzi, obsłużyć ich z uśmiechem i życzliwością :) i wiecie co? To praca pomogła odbić mi się od dna.. To dzięki niej zaczelam żyć normalnie, uśmiechać się, zapomniałam o zlamanym serduszkiem.. W pracy pytali czy mam dzieci.. Mówiłam prawdę.. Ze mam córkę ale ona nie żyje.. Ze praca mi pomaga itp. Seksu nie traktowała już jak maszynę do robienia dzieci.. Bo to mnie blokowało i zajsc nie mogłam. W pracy miałam szansę na awanse więc na tym się skupiłam i powiem Wam że przez cały miesiąc prsytulanek było zaledwie dwa razy i bach!! Udało się! A miesiące gdzie przytulałam się dzień w dzień przed tymi dniami były bez owocne! Musicie odpuścić wtedy się uda.. Nie blokujcie się bo to wydłuża okres starania.. Wiem łatwo powiedzieć trudniej zrobić ale to naprawdę działa. Teraz mam kolejny przykład że nasza psychika to główny problem.. W listopadzie poszłam z mężem na dyskotekę.. Taka odskocznia..pierwszy wypad od 7 lat.. Mały do babci.. Wiadomo troszkę alkoholu i upojna noc.. Chwila zapomnienia.. Nie zabezpieczamy się wgl, stosunek przerywany (przez 4 lata działało) a tu jeden skończony i w pracy perfum mojego szefa zaczął mega śmierdziec.. (gdzie jego perfumy są naprawdę bardzo fajne.. Jak przeszedł po kuchni to tylko jego perfumy było czuć

    Mój aniołek Anastazja (*)39 Tc. 20.07.2013
    Mój cud Alan 15. 01.2015😍
    Kropeczku rośnij zdrowo 🥰
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 25 lutego 2019, 14:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Makakus kochana nie jesteś żałosna. To nie Twoja wina, że wszystko potoczyło się tak, A nie inaczej. Nie obwinia się. Zrobiłaś wszystko . Niestety faktycznie to choroba 21 wieku. Zobacz ile nas tu jest:(. Każda z nas robiła co mogła, by dotrwać do końca ciąży i urodzić zdrowe dziecko. Trudna droga przed nami ale kto jak nie my- damy radę. Przetrwamy ten czas czekania i nabierzemy więcej siły do walki. Zobaczysz.
    Ja czasami czytam bloga mamy ginekolog(nie wiem czy to dobry przykład ale ta kobieta daje mi wiarę do walki) ona poroniła dwa razy. Potem urodziła syna. Potem urodziła syna w 24tc. Niestety zmarł. Jestem kobietą po stracie. Jedną z nas. Podjęła walkę i zaszła w kolejną ciążę. Urodziła wcześniaka. W 31 tc. Walczyli o jego życie. Udało się. Nie poddała się.
    Czytając to ile ta kobieta-ginekolog przeszła daje mi wiarę w to że się uda. I Ty też walcz. Nie poddawaj się bo na końcu tej drogi jest szczęście.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Trine91 Autorytet
    Postów: 566 305

    Wysłany: 25 lutego 2019, 14:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Makakus, serce mi pęka jak czytam Twoją historię. Coraz bardziej zaczynam wierzyć w to, że nieszczęścia nie są rozłożone po równo, tylko niektórzy muszą doświadczyć ich przez całe swoje życie za kilka osób, a los ciągle testuje ile jesteś w stanie udźwignąć.. Wiem, że znów podniesiesz się po tym wszystkim, zawalczysz i jeszcze będziesz dla nas wszystkich wzorem i nadzieją na lepsze życie. Wszystko przyjdzie z czasem, a każda z nas potrzebuje go w innej ilości... Nie tak miało wyglądać nasze życie, ale też nie może tak wyglądać w nieskończoność. Ja w nic bardziej nie wierzę jak w to, że każda z nas doczeka się ziemskiego dzieciątka. . Też codziennie modlę się za nas wszystkie, przez te poniekąd wspólne historie stałyście się mi tak bliskie, że jakakolwiek dobra informacja płynąca od Was cieszy bardziej niż to co dzieje się dookoła w świecie realnym. Ten świat realny żyje wciąż obok mnie, nie umiem się odnaleźć w tej "nieciążowej" rzeczywistości. Wiem, że wszyscy dookoła chcą pocieszyć dobrym słowem, ale skutek zazwczaj jest odwrotny. Tutaj cokolwiek się pojawi to tak jakby ktoś czytał mi w myślach..

    Miśka_11 lubi tę wiadomość

    mhsvjw4zrmx08mca.png
    Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
  • Klaudia0110 Koleżanka
    Postów: 32 24

    Wysłany: 25 lutego 2019, 14:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chyba zjadlo coś bo widzę nieskończony post.
    Więc dokończę .
    No ale myślałam że zmienił zapach.. Nie skojarzylam że okres mi się spóźnia, że chce mi się mega spać.. No i ten perfum.. Ale mama do mnie wyskoczyła jak Filip z konopi,, dziecko Ty nie zaskoczyłaś?,, no zwariowała.. Ale tak myślę zrobię test.. I pyk 2krechy! Szoook! Raz! Raz, jeden jedyny Mąż,, skończył,, i ciaza..
    Jaak same widzicie nasza psychika to główny problem.. Oderwijcie swoje myślenie od ciąży.. Zajmijcie się czym kolwiek a napewno się uda :)

    Mój aniołek Anastazja (*)39 Tc. 20.07.2013
    Mój cud Alan 15. 01.2015😍
    Kropeczku rośnij zdrowo 🥰
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 14:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Klaudia oczywiście, że tak jest. Ja 1,5 roku się starałam w tym 7 mcy po udrożnieniu jajowodów i zaszłam w ciążę kiedy miałam straszne zamieszanie w pracy, miałam być przeniesiona do działu, w którym nikt nie chciał być i właśnie przechodziłam szkolenie żeby przejść od sierpnia a w lipcu okazało się, że jestem w ciąży. Tylko wtedy wątpiłam już w to, że w ogóle mogę mieć dzieci. Dziś wiem, że mogę i jestem pewna, że zajdę w ciążę. Trochę więcej we mnie spokoju i wiary, ale psychika jest bardzo ciężka do opanowania, bo im mocniej próbujemy ją kontrolować tym bardziej zaczynamy się wkręcać.

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 25 lutego 2019, 15:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bardzo wam dziękuję. Tak strasznie chciałam napisać tutaj kolejną budującą historię, w której po burzy wychodzi słońce. Ale najwidoczniej to jeszcze nie ten moment. I ja też wiem, że jeszcze za wcześnie żeby się poddać. Tylko same dobrze wiecie, że tak ciężko się odgonić od tych uporczywych myśli, czy wszystko dobrze się będzie regenerować, czy nie będzie kolejnych powikłań, a może to już teraz przeszkodziły zrosty? Jakie kolejne badania wykonać. I ten cholerny czas się potwornie dłuży. Na dodatek ja należę do bardzo niecierpliwych osób. Chciałabym już mieć jakiś plan działania, listę rzeczy do poprawy, żeby następnym razem się udało.... Szkoda, że to tak nie działa: (
    Co do starań, to grudzień był dla mnie koszmarnym miesiącem. Cała świąteczna, rodzinna atmosfera mnie dobijała. Z mężem serduszkowalismy dokładnie raz. Jeszcze 2 dni później byłam na wizycie u ginekologa, który stwierdził cykl bezowulacyjny ( pęcherzyk nie pękł). A w styczniu w 40 dniu cyklu w końcu zrobiłam test i nie mogłam uwierzyć, że znowu jestem w ciąży. I może nie skupiałam się na tym żeby koniecznie zajść w ciążę. Zajęłam się pracą, pojezdzilam trochę w góry, które uwielbiam. Ale nie da się przestać myśleć o tym, że chce się zostać mamą. Przynajmniej u mnie to nie możliwe.

  • Trine91 Autorytet
    Postów: 566 305

    Wysłany: 25 lutego 2019, 15:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Makakus, akurat w tej kwestii doskonale Cię rozumiem.. Moja największa wadą zawsze był brak cierpliwości. Zawsze wszystko miałam na już, nie potrafiłam na nic czekać. Kiedy z mężem zdecydowaliśmy, że chcielibyśmy już zostać rodzicami i mijały kolejne miesiące z negatywnymi testami (oczywiście cykl się wydłużył przy tym wszystkim żeby jeszcze dłużej czekać najpierw na moment zrobienia testu, a potem na kolejną owulację), zaszłam w ciążę kiedy byłam zajęta przeprowadzką i urządzeniem nowego mieszkania, zupełnie zapominając o staraniach.. Teraz wiem, że znowu czeka nas ciężka droga, bo głowa za bardzo jest nastawiona na tryb starania, a dopóki nie pojawi się coś co odciągnie od tego myśli ciężko ten tryb wyłączyć siłą woli...
    Zresztą teraz jak nigdy wiem, że samo zajście w ciążę to nic, przetrwanie pierwszego trymestru też nie wystarczy żeby odetchnąć z ulgą, ale dopóki nie będę ziemską mamą nie będę nigdy szczęśliwa...

    mhsvjw4zrmx08mca.png
    Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 16:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny chyba wszystkie czujemy podobnie i mam wrażenie, że w ogóle jesteśmy do siebie podobne. Ja też nie jestem specjalnie cierpliwa a do tego jestem bardzo zadaniowa i tak jak Ty Makakus chciałabym mieć listę rzeczy do zrobienia żeby mieć jakąkolwiek gwarancję, że tym razem będzie dobrze. Tylko niestety już wiemy, że tak się nie da. Trzeba wiele cierpliwości i pokory żeby to dźwignąć. Ja już przestałam się buntować na los, bo za dużo zdrowia mnie to kosztuje a nic konstruktywnego nie wnosi. Ja też się zamartwiałam czy przez te bakterie i ten stan zapalny znowu nie stanie się coś z jajowodami, ale jaki ja mam na to wpływ. Bardzo o siebie dbałam w ciąży, ale bakterie szpitalne były silniejsze niż mój organizm. Poza tym już mleko się rozlało jak nie spróbuję zajść w ciążę to się nie dowiem jak jest. Najwyżej znowu będzie zabieg albo zdecyduje się na in vitro. Damy radę. Musimy. Dość czarnych scenariuszy, bo raz tak zrobiłam i stało to czego się tak bałam. Teraz czas myśleć o tej tęczowej przyszłości, która musi się ziścić.
    Wiemy wszystkie, że możemy mieć dzieci a to jest najważniejsza wiadomość.
    Dla mnie ten tydzień jest straszny i nie wiem jak go przetrwam i jak myślę o tym co przechodziłam to boję się strasznie, ale jak myślę co mogę zyskać to nie mam wątpliwości, że chcę znowu być w ciąży.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 17:06

    Trine91 lubi tę wiadomość

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • AgaRydz Ekspertka
    Postów: 208 79

    Wysłany: 25 lutego 2019, 19:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję dziewczyny na wsparcie :*

    SYNUŚ <3

    Niedoczynność tarczycy
    Po stracie w 20 tyg. ( Luty 2019 )

  • Trine91 Autorytet
    Postów: 566 305

    Wysłany: 25 lutego 2019, 19:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miśka, mocno Cię przytulam. Przetrwasz tutaj z nami ten tydzień i z każdym kolejnym będzie już troszkę lżej. Wyobrażam sobie jak jest ciężko, ale Twoja córcia uśmiecha się do Ciebie przez cały czas i bawi się z resztą naszych aniołków. Tylko nam tutaj na ziemi jest tak cholernie ciężko...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 19:03

    Miśka_11 lubi tę wiadomość

    mhsvjw4zrmx08mca.png
    Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 19:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Trine91, staram się teraz dla mojej córeczki i męża, ale naprawdę jestem bez sił. Nic mi się nie chce, na niczym nie mogę się skupić, mogłabym siedzieć i godzinami patrzeć w ścianę. Jedynie wizyta na cmentarzu daje mi odrobinę spokoju, ale wtedy patrzę na pomniczek i myślę, że miałyśmy spacerować, że miałam chodzić z moją córeczką w tym pięknym wózku, którego nawet nie zdążyłam kupić. Strasznie to wszystko boli....

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 19:16

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • K.k.92 Ekspertka
    Postów: 323 52

    Wysłany: 25 lutego 2019, 19:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny
    Dziś mija termin porodu, myślałam że będzie dużo gorzej ale jakoś przetrwałam odwiedziłam synka , posprzątałam na grobie byłam w kościele i jakoś przetrwałam. Miśka_11 trzymaj się jakoś damy radę w tym tygodniu. Ja staram się nie myśleć co by było gdyby bo wiem że nic nie da gdybanie.
    My z mężem zaczęliśmy starania w tym miesiącu zobaczymy co będzie ale jestem gotowa że może się nie udać za 1 razem. Nie chce czekać długo na starania. Idę 1 marca do lekarza sprawdzi mi tą blizne i zobaczymy co z tą blizną po cesarce. Mnie przed załamanie i histerią powstrzymuję to że wiem że psychika jest ważna i wpływa na zdrowie. Staram się myśleć pozytywnie że będzie dobrze że będą mamą na ziemi. Po tym wszystkim wiem że mam wspaniałego męża i jeszcze bardziej nas to wzmocniło i dążymy do wspólnego szczęścia razem. Co do zwierząt to najpierw dziecko później pies bo wiem że dla dzieci zwierzęta są dobre.

    Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
    Tęczowy Ksawery 02.2020
  • Mama księżniczki Znajoma
    Postów: 18 4

    Wysłany: 25 lutego 2019, 19:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mam tak samo jak Wy, ja także nienawidzę czekać, nie lubię siedzieć w miejscu, wolę działać, tyle ze w naszym przypadku obecnie warto uzbroić się w cierpliwość... znam wiele przypadków gdzie problemem z zajściem w ciążę była prawdopodobnie głowa i ciągłe nakręcanie się dawało tylko odwdrotny skutek, dlatego boję się że i u mnie może tak się zdarzyć, choć staram się sobie wmawiać "co ma być to będzie, prędzej czy później na pewno się uda", mam nadzieję ze skutecznie uda mi się wbić sobie tę sentencję do głowy. Życzę Wam dużo spokoju, wiary i cierpliwości :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2019, 19:55

    Miśka_11, K.k.92, Trine91 lubią tę wiadomość

    [*] Mój Aniołek 24tc, 23.10.2018r., "Pełno nas, a jakoby nikogo nie było, z jedną malutką duszyczką, tak wiele ubyło..."
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 20:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Życzę owocnych starań i szczęśliwego finału. Mi się marzy żeby nam się udało za pierwszym razem, ale wiem jak było wcześniej więc wolę się nie nastawiać. Zresztą śniło mi się wcześniej, że urodzę w dzień dziecka więc chyba musze poczekać do września na dwie kreski.
    Też mam nadzieję, że jakoś przetrwam ten tydzień, ale jest mi bardzo smutno. Do córeczki chodzimy codziennie, bo czuję taką potrzebę a że cmentarz praktycznie widzę z okien domu to nie wyobrażam sobie inaczej.

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 20:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo księżniczki ja poza jajowodami po roku bezowocnych starań miałam już problem z głową i faktycznie to ma duże znaczenie. Jak zaczęły się kłopoty w pracy to nagle zaszłam w ciążę. Tylko wtedy zaczęłam wątpić czy ja w ogóle mogę mieć dzieci. Dziś wiem, że mogę więc mam nadzieję, że uda mi się spokojniej podejść do sprawy chociaż z drugiej strony wiem, że schody zaczynają się po kilku nieudanych próbach a przy mojej olbrzymiej potrzebie bycia mamą może być ciężko z tym czekaniem. Wtedy trzeba będzie po prostu zacząć pracować nad swoją głową ze specjalistą. Ale narazie wierzę, że tym razem pójdzie o wiele szybciej w końcu wszystkie przeszkody już wyeliminowaliśmy a moje hormony są ruzbudzone więc musi być dobrze.

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 25 lutego 2019, 20:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niedawno znalazłam wiersz. Chciałam się z Wami nim podzielić bo on odzwierciedla nasze uczucia. Piszemy tu o naszym smutku i tęsknocie, A ten wiersz to wszystko przedstawia. Jakoś w nocy tak mam, że bardzo tęsknię za moim Aniołem.

    "Boląca dusza"

    Tęsknota wraca, niczym bumerang
    Rani me serce, jak drwa
    Rąbiąca siekiera.

    Nie boli mnie ciało,
    Lecz boli dusza.
    Z tęsknoty me serce
    Do płaczu zmusza.
    A w sercu jest rana - niezabliźniona
    Przez słowa bolące zrobiona.
    Wiara, nadzieja i miłość
    W jednej chwili zabrane
    Zrobiły w sercu ogromną ranę .

    Mam w mojej głowie
    Takie pytanie -
    Czy mijający czas zaleczy
    W mym sercu bolącą ranę?
    Czas ran nie leczy,
    Czas je zabliźnia.
    A w sercu do końca życia
    Zostaje boląca blizna.

    Gdzie znajdę lekarza od duszy bolącej,
    By wyleczyć serce matki cierpiącej?
    Gdzie jest me dziecię
    W ramiona nie wtulone?
    Gdzie są marzenia -
    Te nie spełnione?

    Czasem się śmieję,
    Czasem się wyruszam,
    Lecz w moim ciele boląca jest dusza
    Czasami smutek rozdziera mą duszę,
    A ja się uśmiecham -
    Bo przecież muszę!
    A w sobie mam bolącą duszę.

    ...

    Miśka_11, Trine91 lubią tę wiadomość

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 lutego 2019, 20:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Piękny wiersz Aniu. Ja kiedyś szukając różnych rzeczy znalazłam jeszcze taki piękny dialog bliźniaków pod sercem matki, to było akurat odnośnie wiary w Boga...
    "W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy pyta drugiego:
    — Wierzysz w życie po porodzie?
    — Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem.
    — Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
    — No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią...
    — No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
    — No ja nie wiem, ale zobaczymy Mamę, a Ona się będzie o nas troszczyć.
    — Mama? Ty wierzysz w Mamę? Kto to według ciebie w ogóle jest?
    — No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki Niej żyjemy. Bez Niej by nas nie było.
    — Nie wierzę! Żadnej Mamy jeszcze nie widziałem, czyli Jej nie ma...
    — No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć, jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później"

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
‹‹ 243 244 245 246 247 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Czy jestem w ciąży? - ciąża urojona a widoczne objawy ciąży

Zdarzyło Ci się usłyszeć coś, co bardzo chciałaś usłyszeć lub czego usłyszeć za wszelką cenę nie chciałaś, mimo panującej wokół ciszy? Czasem nasz mózg płata nam figle. Jeśli bardzo czegoś pragniemy, jesteśmy skłonni dostrzegać przejawy tego pragnienia, mimo ich braku. Wiele kobiet starających się o dziecko, co miesiąc zasatanawia się: "Czy jestem w ciąży?", dostrzega u siebie pierwsze objawy ciąży, po czym po wykonaniu testu ciążowego widzi jedną kreskę. Ciąża urojona czy "urojenie ciążowe" - jak je rozpoznać? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Masturbacja - 9 najczęstszych pytań o samozaspokojenie!

Masturbacja to jeden z największych tematów tabu - dlaczego tak się dzieje? Czy kobiety się masturbują? Czy masturbacja w związku jest normalna? Kiedy masturbacja może być niebezpieczna, a kiedy może przynosić korzyści? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Witaminy niezbędne podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia

Organizm podczas ciąży ma wyjątkowe potrzeby na składniki odżywcze, witaminy i minerały. Które są szczególnie istotne? Czego nie może zabraknąć w diecie przyszłej mamy? Jakie witaminy warto zażywać podczas starań o dziecko, w czasie ciąży i podczas karmienia? 

CZYTAJ WIĘCEJ